Z filmu wyjęte: Marsjanin w ParyżuCzy można przylecieć na Ziemię statkiem z dykty i brezentu…?
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Marsjanin w ParyżuCzy można przylecieć na Ziemię statkiem z dykty i brezentu…? Francuskiej Nowej fali można przypisać ogromne zasługi. Poza jedną – cięciem kosztów na scenografii. Bo o ile w „Alphaville” jakoś jeszcze udało się wmówić widzom, że bohater toczy zawiłe śledztwo w futurystycznym mieście, o tyle w komedii „Un Martien à Paris”, zrealizowanej w 1961 roku przez mało znanego reżysera, Jean-Daniela Daninosa, „kosmiczny statek” jest co najwyżej śmiechu wart. Sądząc po liczbie widocznych na załączonym obrazku drucianych odciągów oraz po fakturze powłoki, pojazd został skonstruowany z garści stalowych rurek, paru metrów dykty oraz niezbyt pokaźnej płachty brezentu. Nie ma chyba po co dodawać, że widać go wyłącznie „zaraz po lądowaniu” albo „tuż przed startem”, jak również tego, że wcale nie ma pewności, iż komukolwiek na planie chciało się owijać brezentem również niewidoczną stronę pojazdu. Sam film też nie jest jakąś rewelacją, choć trzeba przyznać, że ogląda się go dość gładko, bez poczucia obcowania z antycznym kinem, co często ma miejsce podczas seansów produkcji z lat 50. i wczesnych 60. Sednem fabuły jest wizyta na Ziemi marsjańskiego przeciętnego faceta (Darry Cowl), który ma nawiązać romans z pierwszą lepszą kobietą i dać się zarazić – przez pocałunek – wirusem miłości. Pozwoli to marsjańskim naukowcom opracować antidotum i wyeliminować groźbę niemożliwych do przewidzenia i nie dających się kontrolować zachowań tamtejszych obywateli. Dużo tutaj umiarkowanie zabawnych wygłupów, słownych potyczek i dziś już raczej żenujących prób „podrywania” kobiet, ale szereg scen jest wciąż zabawnych, a kilka wręcz nadspodziewanie aktualnych. Przynajmniej jak na nasze warunki, bo jesteśmy świadkami np. tępienia obnośnych, nielicencjonowanych sprzedawców, z którymi we Francji poradzono sobie eony temu, a u nas wciąż nie sposób ich wyplenić. 30 października 2017 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz