EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Osaczony |
Tytuł oryginalny | Hostage |
Dystrybutor | Vue Movie Distribution |
Data premiery | 16 września 2005 |
Reżyseria | Florent Emilio Siri |
Zdjęcia | Giovanni Fiore Coltellacci |
Scenariusz | Doug Richardson |
Obsada | Bruce Willis, Kevin Pollak, Jonathan Tucker, Ben Foster, Jimmy Bennett, Michelle Horn, Marshall Allman, Serena Scott Thomas, Rumer Willis, Hector Luis Bustamante, Kim Coates, Johnny Messner |
Muzyka | Alexandre Desplat |
Rok produkcji | 2005 |
Kraj produkcji | Niemcy, USA |
Czas trwania | 113 min |
WWW | Strona |
Gatunek | sensacja |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Halo, chciałbym nawiązać dialog: OsaczonyPiotr Dobry, Bartosz Sztybor
Piotr Dobry, Bartosz SztyborHalo, chciałbym nawiązać dialog: OsaczonyPD: Zaraz, zaraz, zostawmy początek (który i mi się, jak już wspomniałem, podobał), bo mowa była o zaskakującym rozwinięciu. Któraż to postać więc tak nieoczekiwanie się rozwinęła? I dlaczego „nieprzewidywalne” każesz mi utożsamiać z „dobrym”? BS: Dobrym? Niekoniecznie. Nieprzeciętnym? Na pewno. Wspominałem już o dobrym aktorstwie pary Tucker – Foster, i to właśnie ich przemiana jest dość zaskakująca. Z minuty na minutę ich sytuacja się pogarsza, chociaż tak nie musiało być. Młodzieńcza głupota i temperament napędzają ich negatywne wibracje. Nie byłem w stanie przewidzieć większości ich zachowań. Stąd zaskakujące rozwinięcie. PD: Przecież już mówiłem, że chłopcy byli nieźli. Tyle że przerysowani za mocno. Ja jakoś byłem w stanie przewidzieć ich zachowania. Może dlatego, że w przeciwieństwie do Ciebie, widziałem już wcześniej kilka filmów ze strugającymi gangsterów obszczymurkami, którym sytuacja wymyka się spod kontroli… Heyah! My nie opowiadamy bajek… PD: Takich motywów było 150, nie tylko w kinie akcji. W tym 149 równie zaskakujących co „Osaczony”, także wszystkich nie pamiętam, za wszystkie bardzo żałuję. I żeby nie było – nie jestem przeciwnikiem tego filmu. To niekiedy denerwująca, ale ogólnie dość miła bezmózga rozrywka, o której zapomina się już podczas końcowych napisów. Bez emocji pozytywnych, ale i bez specjalnie negatywnych. Klasyczna piątka tetryczna. BS:Tetryków do tego nie mieszaj. Mam energię, żeby pokonać Ciebie, ale całej szajki nie dam rady. Nie ta siła przebicia. Bo coś mi mówi, że Twoja ocena i tak będzie niebem w porównaniu z tym, co zrobią tetryczne Kaduki. PD: A mi się właśnie wydaje, że większość odbierze go podobnie, jak ja. Jako niegroźnego przedstawiciela tych filmów, które można obejrzeć, jak się nie ma nic ciekawszego do roboty, ale nie trzeba. Konrad w Cinemie pojechał kciukiem w bok, więc jednego sojusznika będę mieć na pewno. BS: Co nie zmienia faktu, że ja będę skazany na ostracyzm. PD: Co zresztą człowiekowi, którego ulubionym bokserem jest Dudley Błażejczak-Speelagondry, nie powinno w ogóle przeszkadzać. Lubisz się wyróżniać i często podkreślasz swą odmienność. BS: Oj, zalatuje hipokryzją. PD: Jakiś przykład? BS: Jakiś przykład? PD: Na moją hipokryzję, papuga. BS: Jeśli chcesz… PD: Nie, zadałem to pytanie, bo nie chcę… BS: To podaj mi jakiś przykład czegoś innego. PD: Mickey Rourke jako ulubiony aktor. Nie dostrzeganie magii kina np. w „Dróżniku” czy ostatnio „Charlim i fabryce czekolady”. Nienawiść do grochu i sałaty. Jesteś odmieńcem! BS: Mickey Rourke… to było głośne rozważanie. Ale i tak jest w ścisłej czołówce. Nie rozumiem, o co Ci chodzi z magią kina. Ostatnio, jak coś mi się nie podoba, to mówisz, że jej nie dostrzegam. Uściślając – „Dróżnik” ma u mnie tyle, ile u Ciebie „Osaczony”. Nie wiem jak Ty, ale ja widziałem wiele filmów o zagubionych karłach. „Charlie…” magię ma niewielką, a jest bardziej przewidywalny i ma gorsze zakończenie niż „Osaczony”. Sałata nie ma smaku, więc nie wiem, jak mogę ją lubić. A groch chyba jadam, ale aktualnie nie mogę do nazwy dopasować wyglądu. PD: Taka kulka zielona, z marchewką gotowaną często podawana. Ile widziałeś filmów o zagubionych karłach? „Charlie…” jest bardziej przewidywalny, ale raz, że to urocza bajka dydaktyczna, która thrillerem być ambicji nie ma ani przez chwilę, a dwa, że to zupełnie inna bajka, a jak już ustalaliśmy kilkakrotnie w długich i za każdym razem coraz bardziej bezowocnych dyskusjach, nie da się do wszystkich gatunków jednej miarki przyłożyć. BS: Taka zielona kulka to GROSZEK, a nie GROCH. Jaki dupek, o ja nie mogę. Tak, nie lubię groszku, zwanego paradoksalnie zielonym. Filmów o karłach widziałem kilkadziesiąt. Nie dobiję do Twoich setek produkcji o obszczymurach, ale karły się słabo sprzedają – to dlatego. W „Charlim…” uroczy jest tylko Freddie Highmore i wiewiórki. Thrillerem może i nie miał być, ale bardziej do mnie trafia dydaktyzm „Osaczonego”. Jeśli chodzi o to mierzenie, to jednak można i ja chyba tak nawet robię. O właśnie, Piotr, nie szcza się do własnego basenu, bo to trochę niewłaściwe. PD: Mądrości ludowe zachowaj dla zmanierowanych kumpli z offu. Groszek to nasienie jednej z odmian grochu, cymbale, gdybyś sięgał poza czubek własnego nosa, to byś się domyślił. O „Charliego…” nie zamierzam się sprzeczać, wystarczająco dziwne jest dla mnie to, że w ogóle można wyżej postawić takiego mechanicznego produkcyjniaka jak „Osaczony”. O właśnie, wymień mi proszę wartości dydaktyczne, jakie w nim znalazłeś. Chcę się trochę pośmiać, bo ponuro się zrobiło odkąd nadymałeś się jak Augustus Gloop. BS: Nie jestem ogrodnikiem – nie znam się na warzywach. Wiem jedno – groszek a groch, w polskiej kuchni, to dwie zupełnie różne rzeczy. A i w naturze zapewne też, bo w końcu groszek i groch są wymieniane osobno, jako rośliny strączkowe. Groszek może być po prostu nazwą jakiejś odmiany grochu, ale nie musi być to groszek zielony, o który Ci chodziło. Dlatego nie rzucaj cymbałami, bo podstaw do tego nie masz. Jak mogę stawiać „Charliego…” niżej od mechanicznego produkcyjniaka? Może dlatego, że ten sam „Charlie…” jest jeszcze większym produkcyjniakiem niż „Osaczony”. Mylące jest tylko nazwisko twórcy, bo w końcu Burton uważany jest raczej za artystę niż mechanika. Jeśli chodzi o dydaktyzm, to bardziej do mnie trafia przedstawienie tragicznych konsekwencji młodzieńczej głupoty niż nafaszerowania dzieciaka gumą do żucia. Jak chcesz, to się śmiej – ale to będzie raczej śmiech z Gogola. PD: Raczej z żigola. Jeśli dydaktycznym przekazem „Charliego…” jest dla Ciebie nafaszerowanie dzieciaka gumą, to jednak mam podstawy, by nazywać Cię cymbałem. BS: To takie same podstawy mam i ja, bo jak inaczej nazwać człowieka, który nie potrafi odczytać przenośni? PD: Jakoś w stosunku do „Osaczonego” jej nie użyłeś. Coś wybiórczo i niekonsekwentnie operujesz tymi metaforami. Odmówić Ci fantazji jednak nie sposób – „nafaszerowanie dzieciaka gumą” to przecież kwintesencja błyskotliwego skrótu myślowego… BS: Skrót myślowy to już nie moja wina, tylko reformy edukacji i nowej matury. W stosunku do „Osaczonego” nie używałem metafor, bo to główny temat naszej rozmowy i konieczne było mówienie wszystkiego wprost. „Charlie…” to poboczny wątek i można go skwitować metaforą czy skrótem myślowym. PD: Jeśli nie ma się w zanadrzu żadnych sensownych argumentów, to faktycznie tak jest łatwiej. BS: Wreszcie, po tylu godzinach sporów przyznałeś mi rację. PD: Myślałem, że udowodnisz mi w jakikolwiek sposób wielkość „Osaczonego”, wskażesz jakiś element, który mogłem przeoczyć, ale niestety… BS: Prędzej obraziłbym Raya Charlesa – gdyby żył – środkowym palcem, niż coś Ci udowodnił. PD: Ależ przecież udowodniłeś mi różnicę między groszkiem zielonym a grochem! Możesz być z siebie dumny. BS: (kręci głową potakująco i lewą ręką dotyka prawego sutka) |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Tsotsi
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry
Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry
Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski