Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Żeby lepiej słyszeć

Esensja.pl
Esensja.pl
Wbrew pozorom dzisiejszy kadr nie pochodzi z „Czerwonego Kapturka”.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Żeby lepiej słyszeć

Wbrew pozorom dzisiejszy kadr nie pochodzi z „Czerwonego Kapturka”.
Bywa – choć rzadko – że filmowcy rzeczywiście postanowią dać widzom bohatera o wielkich uszach. Tak się stało choćby w roku 1977, kiedy światło dzienne ujrzał tajlandzki „Computer Superman”, kiczowata groteska o czwórce urodzonych pewnej burzowej nocy dzieci. Jedno z nich ma właśnie takie wielgachne, ewidentnie sztuczne uszy, przyczepione do głowy jak najbardziej widoczną gumką. W dorosłym życiu bohater potrafi dzięki owym uszom doskonale słyszeć oraz używać ich choćby do wachlowania się. Drugi z bohaterów ma wielgachne, gumowe graby – bo dłońmi trudno to już nazwać. Trzeci dysponuje sztywnym, krótkim ogonem, przypominającym z wyglądu róg nosorożca – tyle że przyczepiony z niewłaściwej strony nad niewłaściwym otworem. Trudno stwierdzić, czy z posiadania ogona wynikały jakieś pozytywy. Czwarty z kolei został obdarzony… khem… no cóż… Czwartego zostawię na „zatydzień”. Jest perełką sam w sobie.
Jak by nie było, dżentelmeni – cóż za zaskoczenie! – nie cieszą się zbyt dużą popularnością w swojej wiosce i pewnego razu, po tym, jak oddali cały swój połów grupie ładnych dziewczyn i wrócili do domu z pustymi rękami ze względu na rozszalały nagle sztorm, zostają wygnani precz. Zaraz potem osadę napadają bandyci i zamykają większość kobiet w chatce, mężczyzn zaś pędzą do pracy na plantacji jakiegoś narkotycznego zielska. Mimo to jednej z dziewczyn, które otrzymały ryby, udaje się nawiązać romans z naszym ogoniastym przystojniakiem. A gdy tylko zadowolony z rozwijającej się znajomości chłopak zapada w słodkie senne rojenia, dziewczę chwyta za maczetę i… odcina lubemu ogon. Krwawiący z tyłka jak zarzynane prosię bohater wybiega na zewnątrz i chwilę później pada trupem. Jednak – jakżeż szczęśliwie! – znajduje go szalony naukowiec-wojskowy, prowadzący w okolicy jakieś podejrzane eksperymenty, każe dwóm usługującym mu tępym pomagierom zabrać go do swojego laboratorium, tam zaś… patroszy go. Właśnie tak. A potem funduje mu plastikowy korpus, wypchany kłębami drutu i elektronicznego śmiecia, czyniąc z niego supersilnego i superszybkiego… no, powiedzmy, że androida. Szczerze mówiąc – to trzeba zobaczyć na własne oczy. Jedyny mankament jest taki, że – o ile wiem – film nie posiada wersji w zrozumiałym języku i nie sposób zgadnąć, czy był kręcony na serio, czy jednak była to może całkiem świadoma zgrywa.
koniec
22 października 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.