Z filmu wyjęte: Wonder WheelJak karuzela, to tylko Wonder Wheel na Coney Island. Doskonałe miejsce do zabawy, ale również do szkolenia się w morderczej sztuce walki Sinanju.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Wonder WheelJak karuzela, to tylko Wonder Wheel na Coney Island. Doskonałe miejsce do zabawy, ale również do szkolenia się w morderczej sztuce walki Sinanju. Oczywiście Sinanju tak naprawdę nie istnieje. Została powołana do życia na kartach powieściowej serii „The Destroyer”, a stamtąd trafiła na szeroki ekran, do zrealizowanego w 1985 filmu „Remo Williams”. Remo – o którym nie będę już się rozpisywał, bo poświęciłem mu chwilę uwagi przy okazji prezentowania dwóch poprzednich kadrów – uczył się nie tylko biegać lekko jak łania (ideałem byłoby bieganie po wodzie, ale to potrafi tylko niezrównany Chiun, nauczyciel Remo), zabijać samymi palcami i unikać pistoletowych kul, ale także mozolnie pozbywał się lęku wysokości. Jednym z etapów tej walki była wizyta na wspomnianym Wonder Wheel, głównej atrakcji posadowionego na nowojorskiej Coney Island Deno′s Wonder Wheel Amusement Park. Z wyglądu jest to klasyczny diabelski młyn, o imponującej wysokości 45 metrów. W rzeczywistości jedynie 8 gondoli rzeczywiście porusza się tak, jak powinno w przypadku diabelskiego młyna – wisząc na obrzeżu konstrukcji i pozwalając na podziwianie okolicznych widoków. Tym piękniejszych, im jest się wyżej. Pozostałych 16 gondoli bynajmniej nie wisi spokojnie. Otóż gondole te – zależnie od poziomu, na który zostaje wwindowane przez koło – poruszają się na wmontowanych w środek koła torach, co czyni z nich swego rodzaju połączenie diabelskiego młyna z diabelską kolejką. Zsuwające się w dół i bujające bez końca gondole zapewniają niezapomniane wrażenia. Oczywiście Remo musiał grzecznie wisieć na zewnątrz jednej z tych krążących po szynach gondoli i pilnować, żeby nie zdjęła go sąsiednia gondola. W końcu obie mijają się krawędziami dachu o ledwie kilkanaście centymetrów. Zresztą dlatego gondole są okratowane i dodatkowo przestrzega się, by osoby korzystające z atrakcji nie próbowały niczego przez te kraty wystawiać na zewnątrz. Warto przy tym zaznaczyć, że do wspomnianych 8 nieruchomych gondoli prowadzi odrębne wejście, tak że pomyłka w wyborze poziomu dreszczu emocji jest zwyczajnie wykluczona. Wonder Wheel zostało zbudowane w 1920 roku i do dnia dzisiejszego obsłużyło już ponad 35 milionów pasażerów. Atrakcji pozazdrościł też jeden z parków rozrywki Disneya i w 2001 w Anaheim w Kalifornii uruchomiono kopię Wonder Wheel – wysokie na prawie 49 metrów Sun Wheel (obecnie Pixar Pal-A-Round), posadowione tak, że wygląda, jakby stało w wodzie. Istnieje jeszcze jedna kopia Wonder Wheel, zbudowana w Yokohamie, ale tamtejszy Yokohama Dreamland zbankrutował i został zamknięty w 2002 roku. Co prawda większość porosłych chaszczami atrakcji stoi tam po dziś dzień, ale zdaje się, że akurat kopia Wonder Wheel została rozebrana. Na koniec filmik pokazujący, jak wygląda korzystanie z tej „jeżdżącej” gondoli: 18 lutego 2019 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz