Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Grunt to dobra służąca

Esensja.pl
Esensja.pl
Warto mieć u boku kobietę, która nie pozwoli swojemu ukochanemu przemęczać się na przykład machaniem wiosłem.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Grunt to dobra służąca

Warto mieć u boku kobietę, która nie pozwoli swojemu ukochanemu przemęczać się na przykład machaniem wiosłem.
Pierwsze, co się rzuca w oczy w dzisiejszym kadrze to nietypowa łódka, wykonana z przezroczystego pleksiglasu. Raczej droga, fatalnie się nagrzewająca w słońcu i podatna na zadrapania, ale mimo wszystko zaskakująco użyteczna w rejonach tropikalnych, gdzie przez jej dno można swobodnie podziwiać morskie życie. Ponieważ jednak w dzisiejszych czasach łódek praktycznie się nie widuje 1), oznacza to, że nad plusami przeważyły minusy i miłośnikom koralowców i kolorowych ryb zostaje przeważnie osobiste zanurzenie się w akwenie.
Zostawmy jednak łódkę. Równie ciekawa jest bowiem jej zawartość, czyli parka wczasowiczów. On – sprawia wrażenie pogrążonego w lekturze Internetu na smartfonie. Zadumany, milczący, w rzeczywistości instaluje na żyłce przynętę, czyli kawałek podwędzonego z restauracji jedzenia. Ona – robi za napęd łódki, czyli grzecznie macha wiosłem. Co więcej, sądząc z jej miny oraz ułożenia ciała potrafi przy tym się relaksować. Innymi słowy – marzenie większości leniwych mężczyzn, uważających, że żona powinna za nich wszystko robić. No, może prócz picia piwa.
Powyższy kadr pochodzi ze słusznie już dziś zapomnianego filmu „Up from the Depths” (w wolnym tłumaczeniu: „Z głębin”), zrealizowanego w 1979 roku pod patronatem Rogera Cormana, niezmordowanego króla filmowej tandety. Akcja filmu rozgrywa się na Hawajach, za które robią Filipiny – czego absolutnie nie da się ukryć. Pluskający się w morzu goście ekskluzywnego kurortu zaczynają jeden po drugim ginąć od zębisk wielkiego, gumowego rybiszcza – płaskiego, z ogromniastą paszczą, krzywymi, być może rzezanymi w drewnie zębami, oraz dwiema pionowymi płetwami. Początkowo sprawę twardo ignoruje szef kurortu, ale gdy rybsko podpływa bliżej plaży i rozpętuje się strzelanina, a goście – po gremialnej i dość głupiej ucieczce z wody (biegną przez całą plażę, potem przez krzaki, a potem jeszcze dalej) – zaczynają się masowo wymeldowywać, ustanawia nagrodę tysiąca dolarów dla tego, kto stwora ubije. Kto żyw, rzuca się na morze, ruszając na łowy na czymkolwiek, co jest w stanie unieść się na falach. Między innymi tą przezroczystą łódką.
Co zaskakujące, film ma bardzo dobre zdjęcia i porządne udźwiękowienie, jest też na ogół nieźle zagrany – poza scenami reakcji na ataki i na cudzą śmierć, kiedy to byle krzak jałowca lepiej oddałby emocje. Niestety, całość jest koszmarnie bezpłciowa, pozbawiona nawet grama napięcia, ryba bowiem atakuje w absolutnie przypadkowych momentach i zaraz potem na długo sobie odpływa, tak, by obsada miała okazję uciąć sobie kilka pustych, sielankowych pogawędek. Jeszcze gorzej, że twórcy wcisnęli do fabuły akcent komediowy, każąc szefowi kurortu robić za roztrzepanego geja, uwielbiającego różowe i błękitne marynarki. Finał zresztą też jest niedobry. A szkoda, bo historia miała spory potencjał.
koniec
25 marca 2019
1) – Wbrew pozorom podobne łódki wciąż się produkuje, i wciąż używa. Jak wyglądają, można się przekonać na stronie z ofertą wypożyczalni w tajlandzkim Ko Chang.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.