Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Zwrotów nie przyjmujemy. Na ogół.

Esensja.pl
Esensja.pl
Zdarzają się sytuacje, gdy konsument jest niegodzien spożytego właśnie posiłku. Dochodzi wówczas do przemocy.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Zwrotów nie przyjmujemy. Na ogół.

Zdarzają się sytuacje, gdy konsument jest niegodzien spożytego właśnie posiłku. Dochodzi wówczas do przemocy.
Oczywiście sytuacje, gdy ktoś prosi nas o zwrot połkniętego właśnie jedzenia, trafiają się niezmiernie rzadko i raczej nie dotyczą zwykłych śniadań, obiadów czy kolacji. Na co komu bowiem przeżute już i zmieszane ze śliną jajko, ryba czy truskawka. Wyjątek stanowią dzieci oraz mocno nierozgarnięci dorośli, którzy postanowili zakosztować czegoś, co mogłoby zagrozić ich zdrowiu lub życiu. Jednak nawet i wówczas nikt zbyt stanowczo nie żąda natychmiastowego zwrotu, zadowalając się albo płukaniem żołądka, albo podawaniem środka neutralizującego działanie połkniętego świństwa, albo – w ostateczności – interwencją chirurgiczną, zarezerwowaną głównie dla smakoszy tłuczonego szkła, sprężyn i żyletek. Bo na szlachetne kamienie najczęściej wystarczy poczekać, aż przecisną się przez cały układ trawienny.
Dzisiejszy kadr jednak dowodzi, że desperacja osób żądających zwrotu skonsumowanego dobra sięga na tyle daleko, że do otwarcia jamy ustnej delikwenta używają zestawu ubraniowych wieszaków, zaś po tkwiące już w układzie pokarmowym dobro sięga czyjaś dłoń. I to wcale nie jakoś szczególnie drobna – a pulchna, należąca do krzepkiego obywatela.
Film, z którego pochodzi ta scena – notabene nadzwyczaj udanie zrobiona – to „Trup w każdej szafie”, czeska komedia z 1970 roku. Wyreżyserował ją Oldřich Lipský, spod ręki którego kilka lat później wyszła przeurocza „Adela jeszcze nie jadła kolacji” oraz świetna, oparta na prozie Verne′a, „Tajemnica zamku w Karpatach”. Niestety, w przeciwieństwie do tych filmów „Trup…” trąci dziś już myszką, co naturalnie nie znaczy, że nie potrafi chwilami ubawić do łez. Jego bohaterem jest niezbyt rozgarnięty nauczyciel (w tej roli Lubomír Lipský, brat reżysera), który przypadkiem staje się centrum rozgrywki między dwoma gangami – z Michiga i San Bonica (bo cała rzecz dzieje się w fikcyjnej Boznanii). Gra zaś toczy się o czek na milion dolarów, który trafił do rąk nauczyciela zupełnie przypadkowo – gdy jego pierwotny właściciel wyzionął ducha dosłownie na progu mieszkania bohatera. Odtąd co i rusz zjawia się w mieszkaniu jakiś nowy gość, i od czasu do czasu już go nie opuszcza zlikwidowany przez konkurencję, zaś nauczyciel – ku zgrozie właścicielki domu, komisarza policji oraz tymczasowej ukochanej – co otworzy drzwi do innego pomieszczenia, czy nawet do mebla, to wypada na niego trup.
Dlaczego kochanka była tymczasowa? Czemu bohater połknął czek? Jak udała się ekstrakcja? Warto przekonać się samemu, bo film, nawet jeśli nie jakoś przesadnie wybitny, potrafi poprawić humor.
koniec
29 kwietnia 2019

Komentarze

30 IV 2019   15:43:19

„nikt zbyt stanowczo nie żąda natychmiastowego zwrotu”- płukanie żołądka nie jest stanowczym wezwaniem do natychmiastowego zwrotu? Widocznie autor recenzji ma to szczęście, że nigdy nie przeżył takiej terapii. Już podanie soli emskich albo solanki powoduje silne tendencje do torsji, a co dopiero wlanie siłą wiaderka wody przez rurę bezpośrednio do organu trawiennego.

30 IV 2019   21:11:51

Nadal - włożenie komuś ręki w przełyk jest (jeśli byłoby możliwe) dalece bardziej traumatycznym przeżyciem nawet od płukania żołądka...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.