Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Chatka niekoniecznie z piernika

Esensja.pl
Esensja.pl
Co, jeśli ktoś nie ma ochoty na chatkę z piernika? Otóż zawsze można mu zaproponować chatkę z… parówek.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Chatka niekoniecznie z piernika

Co, jeśli ktoś nie ma ochoty na chatkę z piernika? Otóż zawsze można mu zaproponować chatkę z… parówek.
Klasyczna chatka z piernika była pełnowymiarowym domkiem. Owszem, dało się go zjeść w całości, ale wymagało to dużej ilości wolnego czasu oraz odporności na wysoką zawartość cukru w spożywanym pokarmie. Znacznie przyjaźniejszy naszemu żołądkowi z pewnością by był ukazany na dzisiejszym kadrze miniaturowy domek, którego ściany i dach tworzy bateria parówek. Co prawda nikt nie wie, co tak naprawdę znalazło się w maszynie sztancującej parówki, ale nadal – trzy czy cztery kilo produktu mięsopodobnego znacznie mniej obciąży nam wątrobę niż tona czy dwie lukrowanych pierniczków. Przy czym w przypadku parówkowego domku mamy jeszcze dodatkowy akcent smakowy w postaci wykonanego z chipsa okna oraz prawdopodobnie serowych drzwi.
Na tę urokliwą, choć niedokończoną chatkę, możemy natknąć się w filmie „Zapped Again!"1), będącym kontynuacją – cóż za zaskoczenie – starszego o osiem lat „Zapped!”. Oryginał, nakręcony w 1982 roku, jest młodzieżową komedią o licealiście, który przypadkiem upichcił w szkolnym laboratorium – z niezamierzoną pomocą kolegów (dorzucili od siebie piwo i wywar z konopi) – preparat dający moc telekinezy. Jakość zaprezentowanego w filmie humoru nie jest może najwyższych lotów, ale produkcję ratuje niepodrabialny klimat lat 80. – z charakterystycznymi fryzurami, makijażem i przeuroczą, natychmiast wpadającą w ucho muzyką. Oraz odrobiną beztroskiej erotyki.
Niestety, ktoś wpadł na pomysł, żeby nakręcić kontynuację. Kłopot w tym, że kręcono ją zbyt późno, ze zbyt skąpym budżetem, i ze znacznie głupszym scenariuszem. Bohaterem historii jest nowy uczeń, który – przystąpiwszy do szczuplutkiego kółka naukowego – znajduje zapomniane buteleczki z tajemniczym płynem, opatrzone etykietkami z nazwiskiem bohatera poprzedniej części. W wyniku splotu wydarzeń – w trakcie siłowego przejęcia siedziby kółka przez drużynę sportową – uczeń ów zostaje napojony płynem z buteleczki i wkrótce przekonuje się, że posiada moc telekinezy. Ponieważ ta jednak z czasem przygasa, zmuszony jest zażywać kolejne dawki preparatu. Niestety, zastosowany humor wywołuje raczej lekkie zażenowanie, muzyka jest bladym cieniem tej z pierwszej części, a sama fabuła chwilami razi sztucznością. Nie da się jednak zaprzeczyć, że „Zapped Again!” posiada kilka sympatycznych momentów. W ich poczet można swobodnie wliczyć scenkę z parówkową chatką, skleconą przez śmiertelnie się nudzącego pracownika podłej knajpy z hotdogami.
koniec
6 maja 2019
1) Nie podaję w tekście polskich tytułów, bo są po prostu absurdalne. „Zapped!” krąży u nas jako „Chłopak o bombowym wzroku”, natomiast „Zapped Again!” jako… „Witaj, szkoło!"…

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.