Z filmu wyjęte: Gdy mści się niechlujstwoKręcąc filmy osadzone w konkretnej, minionej już epoce, trzeba szczególnie zwracać uwagę na to, co się pokazuje…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Gdy mści się niechlujstwoKręcąc filmy osadzone w konkretnej, minionej już epoce, trzeba szczególnie zwracać uwagę na to, co się pokazuje… Jedną z rzeczy, na którą trzeba uważać podczas kręcenia filmu, są samochody. W większości przypadków, nawet jeśli nastąpi jakieś potknięcie i w filmie mówiącym o roku 1980 znajdzie się auto wyprodukowane dwa lata później, zwykły laik nie spostrzeże nieprawidłowości. Owszem, niefrasobliwość ekipy filmowców zostanie dostrzeżona przez miłośników motoryzacji, ale nawet i oni nie będą jakoś dramatycznie rozdzierać szat. Choć – oczywiście – nie omieszkają wytknąć błędu, co notabene na ogół złości filmowców i prowokuje do komentarzy w rodzaju „[piiip] szczególarze, przy[piiip] się do nieistotnych rzeczy”. Gorzej, że podobne wpadki na ogół nie wpływają na staranność ekipy przy kręceniu kolejnego filmu. Ale to już temat na inną okazję… Wspomniane potknięcia zdarzają się wszędzie na świecie, i w sumie trudno ich uniknąć. Jednak obok tego istnieje niechlujność innego rodzaju – gdy filmowana jest twarz bohatera, podczas gdy za oknem pojazdu toczy się zwykłe, codzienne życie. Całkiem współczesne nam, a nie bohaterowi. Tak było choćby w „Siedemnastu mgnieniach wiosny”, gdy za oknem pojazdu Stirlitza, oficjalnie oficera SS, przejechał ciężarowy ZiŁ z połowy lat 1960. Tak też dzieje się w „Zwerbowanej miłości”, polskim filmie z 2009 roku. Jego fabuła została osadzona w roku 1989, w okresie obrad Okrągłego Stołu, akcja zaś koncentruje się na próbach odzyskania wywiezionych do Wiednia mikrofilmów ze sporządzonymi przez bezpiekę aktami czołowych polityków tak partyjnych, jak i opozycyjnych. W rozgrywkę zostaje wplątana prostytutka (Joanna Orleańska), nakłoniona do wyprawy do Austrii w zamian za sfinansowanie przeszczepu szpiku. Problem w tym, że kobieta tak naprawdę wcale na białaczkę nie jest chora. Film ogląda się zaskakująco gładko, zwłaszcza że intryga jest ładnie skomplikowana, a propaganda anty-PRL-owska nie gryzie mocno w oczy. Niestety, miłość w wykonaniu Więckiewicza to kompletna abstrakcja (aktorowi najwyraźniej wtedy zrabowano mimikę), scenarzysta zapomniał podać paru elementów, więc chwilami nie za bardzo wiadomo, o co w ogóle chodzi, zaś do tego trafia się dość długa scena rozmowy w jadącym samochodzie, podczas której – za oknem – widać ciąg mijanych nowoczesnych aut. Żeby uświadomić, jak bardzo widok ten gryzie się z epoką 1989 roku i utrudnia odbiór filmu, wybrałem kadr z charakterystyczną sylwetką Fiata Pandy, wypuszczonego do sprzedaży na jesieni 2003 roku… 15 lipca 2019 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz