Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Gdy mści się niechlujstwo

Esensja.pl
Esensja.pl
Kręcąc filmy osadzone w konkretnej, minionej już epoce, trzeba szczególnie zwracać uwagę na to, co się pokazuje…

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Gdy mści się niechlujstwo

Kręcąc filmy osadzone w konkretnej, minionej już epoce, trzeba szczególnie zwracać uwagę na to, co się pokazuje…
Jedną z rzeczy, na którą trzeba uważać podczas kręcenia filmu, są samochody. W większości przypadków, nawet jeśli nastąpi jakieś potknięcie i w filmie mówiącym o roku 1980 znajdzie się auto wyprodukowane dwa lata później, zwykły laik nie spostrzeże nieprawidłowości. Owszem, niefrasobliwość ekipy filmowców zostanie dostrzeżona przez miłośników motoryzacji, ale nawet i oni nie będą jakoś dramatycznie rozdzierać szat. Choć – oczywiście – nie omieszkają wytknąć błędu, co notabene na ogół złości filmowców i prowokuje do komentarzy w rodzaju „[piiip] szczególarze, przy[piiip] się do nieistotnych rzeczy”. Gorzej, że podobne wpadki na ogół nie wpływają na staranność ekipy przy kręceniu kolejnego filmu. Ale to już temat na inną okazję…
Wspomniane potknięcia zdarzają się wszędzie na świecie, i w sumie trudno ich uniknąć. Jednak obok tego istnieje niechlujność innego rodzaju – gdy filmowana jest twarz bohatera, podczas gdy za oknem pojazdu toczy się zwykłe, codzienne życie. Całkiem współczesne nam, a nie bohaterowi. Tak było choćby w „Siedemnastu mgnieniach wiosny”, gdy za oknem pojazdu Stirlitza, oficjalnie oficera SS, przejechał ciężarowy ZiŁ z połowy lat 1960. Tak też dzieje się w „Zwerbowanej miłości”, polskim filmie z 2009 roku.
Jego fabuła została osadzona w roku 1989, w okresie obrad Okrągłego Stołu, akcja zaś koncentruje się na próbach odzyskania wywiezionych do Wiednia mikrofilmów ze sporządzonymi przez bezpiekę aktami czołowych polityków tak partyjnych, jak i opozycyjnych. W rozgrywkę zostaje wplątana prostytutka (Joanna Orleańska), nakłoniona do wyprawy do Austrii w zamian za sfinansowanie przeszczepu szpiku. Problem w tym, że kobieta tak naprawdę wcale na białaczkę nie jest chora. Film ogląda się zaskakująco gładko, zwłaszcza że intryga jest ładnie skomplikowana, a propaganda anty-PRL-owska nie gryzie mocno w oczy. Niestety, miłość w wykonaniu Więckiewicza to kompletna abstrakcja (aktorowi najwyraźniej wtedy zrabowano mimikę), scenarzysta zapomniał podać paru elementów, więc chwilami nie za bardzo wiadomo, o co w ogóle chodzi, zaś do tego trafia się dość długa scena rozmowy w jadącym samochodzie, podczas której – za oknem – widać ciąg mijanych nowoczesnych aut. Żeby uświadomić, jak bardzo widok ten gryzie się z epoką 1989 roku i utrudnia odbiór filmu, wybrałem kadr z charakterystyczną sylwetką Fiata Pandy, wypuszczonego do sprzedaży na jesieni 2003 roku…
koniec
15 lipca 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.