Z filmu wyjęte: Podręczna salamandraKtóż (z palaczy) by nie chciał darmowej zapalniczki? Wystarczy sięgnąć w trawę, złapać przebierające łapkami zwierzątko i otworzyć mu pyszczek…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Podręczna salamandraKtóż (z palaczy) by nie chciał darmowej zapalniczki? Wystarczy sięgnąć w trawę, złapać przebierające łapkami zwierzątko i otworzyć mu pyszczek… Naturalnie zionąca ogniem salamandra to czyste bajki, ale niektórzy lubią żyć złudzeniem i zamawiają sobie zapalniczki w kształcie jaszczurki. Nawet jeśli ani to wygodne (plastikowe łapki drapią przez kieszeń), ani poręczne (ciężko wpasować taką zapalniczkę w dłoń), ani nawet ładne (główka jaszczurki musi być nieproporcjonalnie duża, by pomieścić zawór i iskrownik). No chyba że się jest czarownicą… Niestety, mimo że zapalniczka-jaszczurka pojawia się w filmie o szumnym tytule „Witchcraft IV: The Virgin Heart” (w wolnym tłumaczeniu „Czary IV: Serce dziewicy”), nie jest żadnym nadprzyrodzonym gadżetem, a właśnie plastikową zapalniczką. Która w dodatku nie ma żadnej roli w fabule. Ot, sympatyczny gadżet, którym jedna z bohaterek przypala sobie papierosa – trzymając urządzenie tak, jakby wyciskała z niego ogień. Z tej jaszczurki, znaczy się. Mimo że scena jest nawet sympatyczna, przestrzegam jednak przed sięganiem po film, jest to bowiem kawałek wyjątkowo nędznego cyklu bardzo tanich pseudo-horrorów, który zdechł dopiero po wydaniu trzynastego tchnienia. Co ciekawe, od samego początku seria szorowała po dnie, trudno więc zgadnąć, skąd u twórców wziął się taki upór – żeby kręcić, kręcić, i kręcić. O czym zaś była czwarta odsłona tych żałosnych wysiłków? Ano o adwokacie, który jako domorosły detektyw próbuje wytropić porywacza nastolatki, zgarniętej z tak zwanej budki telefonicznej (ustawiono ją w szczerym polu udającym szosę). W trakcie śledztwa trafia na gnębioną przez szefa striptizerkę, a potem na demonicznego menadżera, który pojawia się, gdy delikwent idzie z gitarą na rozstaje dróg i tuż przed północą zaczyna coś zagrać. Film jest strasznie męczący, nudny i źle stylizowany na kino noir, a w dodatku szwankuje w nim dźwięk. Jedynym jaśniejszym akcentem jest Julie Strain. Oczywiście jako striptizerka. 18 maja 2020 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz