Z filmu wyjęte: Superman z napędem kobiecymNim Superman nauczył się latać samodzielnie, odbywał loty uczepiony pantofla ukochanej. Gest dłoni sięgającej po pantofel został mu już na trwałe.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Superman z napędem kobiecymNim Superman nauczył się latać samodzielnie, odbywał loty uczepiony pantofla ukochanej. Gest dłoni sięgającej po pantofel został mu już na trwałe. Żarty żartami, ale dzisiejszy kadr ukazuje zwykłego ziemskiego dżentelmena, który po chwyceniu za stopę szybującej kobiety natychmiast traci wagę i niczym piórko, nieszczególnie mocno trzymając się „silnika”, leci przed siebie z imponującą prędkością. I dość głupią miną. W tle zaś migają chmurki usypane z czegoś, co zapędzona do roboty ekipa realizatorska pracowicie rozdrabniała. Są to więc albo strzępki gąbki, wyszarpane z jakiejś większej gąbczastości, albo zmięte kawałki szmat w rodzaju prześcieradła, albo wręcz mięte w tutki kawałki papieru. Jak łatwo więc zgadnąć, aktorzy leżą sobie na jakichś poduszkach (mobilnych, bo obraz się przesuwa) w studiu wypełnionym stertą białych śmieci robiących za obłoki. Aha. A ta biała pognieciona folia po lewej to w istocie peleryna lotnej obcej. Jeśli zaś chodzi o wspomniany w poprzednim odcinku drugi wątek, zogniskowany wokół mniej przebojowego licealisty – otóż, jak już wspomniałem, matką tegoż młodzieńca była królowa obcych. Ta sama, która teraz osobiście pofatygowała się z podopiecznymi na Ziemię. Tyle że jeśli teraz „młodzież” chciała rzucić okiem na cudowności opisywane w przysłanym na ich planetę młodzieżowym periodyku, to szesnaście lat wcześniej przedstawicielkom obcej rasy zachciało się wycieczki na Ziemię z powodu ziemskiej transmisji telewizyjnej. Na planecie kobiet – bo oczywiście mężczyzn tam po prostu nie ma, a reprodukcja następuje z udziałem… roślin – furorę zrobił widok Elvisa Presleya. A raczej jego nóg. Bo gdy ziemscy telewidzowie obserwowali górną połowę piosenkarza, co zdaje się być ze wszech miar słuszne, to na obcą planetę trafił obraz… z dolną połową. No bo wiecie, przecież gdzieś musi trafiać ta część, która została złapana przez kamerę, ale nie zmieściła się na ekranie naszego telewizora. Później było już z górki, bo królowa zakochała się w Ziemianinie, powiła dziecko i… zaraz potem uciekła, poruczając wychowanie potomka ojcu. Zostawiła też dziecku medalion, dający specjalne moce – ale tylko wtedy, kiedy jest zawieszony na szyi. Reszty fabuły nie opisuję, bo może ktoś zechce rzucić okiem na to kuriozum. Ostrzegam jednak, że wbrew pozorom do śmiechu wiele tu nie ma (jeśli już coś bawi, to nie to, co intencjonalnie miało bawić), a fabuła i dialogi są zauważalnie czerstwe. Kicz potrafi jednak zdziałać cuda i mimo mnóstwa mankamentów film potrafi jednak poprawić humor. 9 października 2023 |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz