Z filmu wyjęte: Osiołkowe wątpiaJak osiołkowi dawano w żłoby, to wszyscy wiedzą. Ale co było potem…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Osiołkowe wątpiaJak osiołkowi dawano w żłoby, to wszyscy wiedzą. Ale co było potem… Dziś proponuję kadr z cyklu „Humor naszych przodków”, dowodzący, że dziwaczne przedmioty, jakimi obecnie wiele osób się obdarowuje na przykład na osiemnastkę, wcale nie są czymś świeżym i tak bardzo pomysłowym. Bo w istocie rubaszność i dosadność były w cenie również i za naszych rodziców, i dziadków, i jeszcze wcześniej (swego czasu proponowałem urządzenie do łykania monet), tyle że po prostu wiele z tych dawnych przedmiotów nie dotrwało do naszych czasów. Jednym z takich gadżetów jest widoczny na zdjęciu osiołek (pokaźnych rozmiarów bagaż mógłby sugerować muła, ale te uszy…), któremu – po uniesieniu do góry ogona – wysuwa się literalnie z odbytu papieros. Kiedyś posążek z pewnością wywoływał uśmiech (i pożądanie gości), ale i dziś miałby sens, będąc swego rodzaju dyskretnym upomnieniem palacza, że jego nałóg jest mało twarzowy, mówiąc delikatnie. Osiołka można zobaczyć – i to w zastosowaniu! – w marnym, słusznie zapomnianym filmie „She Mob” (powiedzmy, że po polsku będzie to „Gangsterka”). Nakręcony w 1968 roku był klasycznym przypadkiem taniego knota epoki sexploitation, stworzonego wyłącznie po to, by widz płci męskiej mógł masować swoje gałki oczne widokiem biegających po planie topless lub chociaż w samej bieliźnie atrakcyjnych kobiet. Atrakcyjnych – w rozumieniu wielkopierśnych. Kłopot w tym, że w „She Mob” aktorki ani nie są ładne, ani zgrabne, a całość historii nadziano na ledwie kikut fabuły – ot, gdzieś na odludziu siedzą sobie cztery ponoć zbiegłe z więzienia baby i się nudzą. Ich szefowa (z biustonoszem w postaci ostrosłupów) wpada na pomysł ściągnięcia do siebie byłego kochanka (płatnego!), po czym pęta go i wysyła notę o wysoki na sto tysięcy dolarów okup do aktualnej flamy. A że ta jest dyrektorką korporacji i wyjście na jaw romansu popsułoby jej reputację, wynajmuje prywatną detektyw, która ma nadzieję dotrzeć do porywaczek dzięki wrzuconemu do walizki z pieniędzmi nadajnikowi. Czas zaczyna grać rolę, gdy szefowa gangu postanawia wykastrować samca za podjętą próbę ucieczki. Wyjątkowo absurdalnie przeprowadzoną, dodajmy. Film jest śnięty, wykonany po partacku (jedna z kobiet ginie, ale potem z powrotem jest w fabule, bo sceny z nią nakręcono najwyraźniej przed tym, jak scenarzysta wpadł na pomysł jej uśmiercenia), a kobiety nieprzesadnie apetyczne, ale z pewnością spodoba się miłośnikom przaśnego, rozbieranego kiczu lat 60. Tym bardziej, że rzecz była kręcona nie do końca na serio. 11 grudnia 2023 |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz