Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja przyznaje Oscary 2007

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Piotr Dobry, Urszula Lipińska, Kamil Witek

Esensja przyznaje Oscary 2007

Johnny na nagrodę czeka już kilka lat i pewnie jeszcze sobie poczeka. Za każdym razem bowiem trafia na kogoś, kogo nagrodzić wypada lub po prostu trzeba. Poza tym Day-Lewis to pewniak na miarę zeszłorocznego Whitakera – stos wcześniejszych nagród plus uznanie w branży i dobra prasa.
WASZ EKSTRAKT:
83,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Najlepsza aktorka
Dostanie: Julie Christie („Away From Her”)
Powinna dostać: bez typu
Christie ma szczęście, że w tym roku trafiła jej się wyjątkowo słaba konkurencja. Choć Blanchett jest jak zawsze znakomita, to właściwie pozostaje jedynym plusem słabej „Elizabeth”. Poza tym w najważniejszych kategoriach Amerykanie wolą jednak nagradzać “swojaków”, a Australijka i tak jest faworytką do statuetki za drugi plan, więc wszyscy powinni być zadowoleni. Konkurująca z nimi Cotillard jest coraz bardziej za oceanem rozpoznawalna, ale na najważniejsze wyróżnienie jest dla niej jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
Najlepszy aktor drugoplanowy
Dostanie: Javier Bardem („To nie jest kraj dla starych ludzi”)
Powinien dostać: Casey Affleck („Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda”)
Affleck w swojej grze jest irytujący, ale właśnie dlatego bardzo zapada w pamięć. Równie znakomity Bardem ma za to wsparcie ze strony filmu, liczącego się w najważniejszym rozdaniu. Co ciekawe, obaj kreowali postacie negatywne, których widzowie nie darzą sympatią. Hiszpan po drodze do Oscarów zdobył już masę najważniejszych nagród, więc zgarnie i tę.
Najlepsza aktorka drugoplanowa
Dostanie: Cate Blanchett („I’m Not There”)
Powinna dostać: Cate Blanchett („I’m Not There”)
Dla Blanchett będzie to swego rodzaju nagroda pocieszenia za porażkę w kategorii pierwszoplanowej. Zagrozić może jej jedynie Tilda Swinton, przy czym jej gra w „Michaelu Claytonie” mnie nie przekonała. Raz, że trudno było uwierzyć w to, iż postać tak łamliwa i nieporadna była wstanie wspiąć się na najwyższe szczeble w potężnej i bezwzględnej korporacji. Dwa, że w bezpośrednim aktorskim starciu Clooney dał jej po prostu ostro popalić.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Najlepszy reżyser
Dostaną: Ethan i Joel Coen („To nie jest kraj dla starych ludzi”)
Powinni dostać: Ethan i Joel Coen („To nie jest kraj dla starych ludzi”)
Akademicy na pewno będą chcieli personalnie docenić i Paula T. Andersona, i braci Coenów. Dlatego cała trójka dostanie po Oscarze, pytanie tylko, czy za reżyserię, czy za scenariusz. „To nie jest kraj…” ma lepiej napisaną historię, ale kategoria reżyserska jest ważniejsza i przy głównym zwycięstwie „Aż poleje się krew” statuetka za reżyserię powinna powędrować w ręce braci.
Najlepszy film animowany
Dostanie: „Ratatuj”
Powinien dostać: „Persepolis”
„Ratatuj” sensacyjnie zdobył aż 5 nominacji, co dla filmu animowanego jest wydarzeniem niecodziennym. Ale czymże są przygody sympatycznego szczurka wobec z jednej strony bawiącego, a z drugiej poważnie uczącego życiorysu Marjane Satrapi? Po cichu liczę na niespodziankę, ale w tym roku będzie o nią wyjątkowo trudno.
Najlepsze zdjęcia
Dostanie: Robert Elswit („Aż poleje się krew”)
Powinien dostać: Janusz Kamiński („Motyl i skafander”)
Zwycięzca bierze wszystko (lub przynajmniej większość), dlatego członkowie Akademii z pewnością z chłodną kalkulacją i tutaj docenią film, który będzie zgarniał najważniejsze statuetki. Dla Kamińskiego, który stworzył w „Motylu i skafandrze” prawdziwie wybitne i niepowtarzalne zdjęcia, trzecia już statuetka pozornie i tak niczego nie zmieni. Osobiście jednak znaczyłaby dla niego bardzo wiele, bo byłoby to jego pierwsze tak poważne wyróżnienie po wyjściu spod Spielbergowskiego parasola.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Najlepszy scenariusz oryginalny
Dostanie: Diablo Cody („Juno”)
Powinni dostać: Brad Bird, Jim Capobianco, Jan Pinkava („Ratatuj”)
„Juno” wszystkie nominacje dostała na wyrost, bo Ameryka zachwyciła się tą niezależną produkcją i teraz musi to uzasadnić i potwierdzić. W innych kategoriach film Reitmana nie ma szans, a co, jak nie historię, można docenić w niskobudżetówce? Natomiast „Ratatuj” po raz wtóry dał dowód na to, że w Pixarze prócz stawiania kolejnych milowych kroków w dziedzinie animacji konsekwentnie myśli się także o wpasowaniu jej w interesujący scenariusz. Oscar byłby tego znakomitym ukoronowaniem, ale akademicy raczej nie myślą w ten sposób.
Najlepszy scenariusz adaptowany
Dostanie: Paul Thomas Anderson („Aż poleje się krew”)
Powinni dostać: Ethan i Joel Coen („To nie jest kraj dla starych ludzi”)
Z tego samego powodu, co w kategorii reżyserskiej, Akademia nie będzie chciała skrzywdzić żadnego z twórców dwóch faworyzowanych filmów. Dlatego rozdzieli statuetki, kierując się bardziej ogólną poprawnością niż rzeczywistą oceną w konkretnych kategoriach. Jeśli Coenowie wygrają reżyserię, to na rzecz Andersona przegrają scenariusz. I odwrotnie.
Najlepsza muzyka
Dostanie: Dario Marianelli („Pokuta”)
Powinien dostać: Dario Marianelli („Pokuta”)
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Z piątki nominowanych jedynie dźwięki z „Pokuty” i „3:10 do Yumy” pozostały mi w głowie dłużej niż kilkanaście minut po zakończeniu seansu. Jako że Marianelli reprezentuje film najbardziej w tym roku przegrany, bo – mimo wielu nominacji – wyrzucony poza nawias głównych faworytów, to statuetka za muzykę powinna choć trochę zmniejszyć gorycz porażki. Zresztą to nie nowość, bo podobnie postąpiono w zeszłym roku z filmem „Babel”.
Najlepsze efekty specjalne
Dostanie: „Transformers”
Powinien dostać: „Transformers”
Nie może być inaczej. „Piratów” za efekty doceniono już w „Skrzyni umarlaka” i nie ma potrzeby robić tego po raz kolejny. „Złotego kompasu” nagradzać po prostu nie warto.
Kamil Witek
• • •
Typuje Urszula Lipińska:
Najlepszy film
Dostanie: „Aż poleje się krew”
Powinien dostać: „To nie jest kraj dla starych ludzi”
„Juno” uważam za przereklamowane, „Pokuta” miałaby większe szanse na nagrodę w czasach „Zakochanego Szekspira”, „Michael Clayton” mnie nie przekonał. Filmy Coenów i Andersona są porównywalnie dobre, ale „Aż poleje się krew” zdaje się być bliższym kinu docenianemu przez członków Akademii. Ma w sobie nieco staroświeckiego stylu, pewną epickość, coś z ducha starego kina mistrzów. Takie filmy mógłby teraz robić Scorsese, gdyby nie wolał prostytuować się, kręcąc podróbki hongkońskich hitów. Zarazem Anderson ucieka od wszystkiego, co w podobnych filmach pożerało legendarnych twórców i kładło ich dzieła: nie ma u niego patosu, drogich scenografii ani wzniosłych monologów powkładanych w usta bohaterów. Jest rozmach, na który może sobie pozwolić reżyser dobrze pamiętający czasy zaciskania pasa przy każdej scenie. Rozmach nieprzysłaniający filmowego mięsa: solidnego aktorstwa, porządnego scenariusza, soczystych postaci. W środku to wciąż bardzo kameralne kino, niesione charyzmą dwóch głównych postaci w wykonaniu Daniela Day-Lewisa i Paula Dano, które sprawdziłoby się w każdy formacie: od spektakularnej superprodukcji po film z teatralnym rodowodem, opartym głównie na dialogach.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Najlepszy aktor
Dostanie: Johnny Depp („Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”)
Powinien dostać: Daniel Day-Lewis („Aż poleje się krew”)
Uwierał mnie już brak nagrody dla Daniela Day-Lewisa za „Gangi Nowego Jorku”, jako że film Scorsesego miał tylko trzy walory: genialną scenografię, ujmującą piosenkę U2 i właśnie powalającego Billa Rzeźnika. „Aż poleje się krew” ma dłuższą listę zalet, co wcale nie przeszkadza Day-Lewisowi rozsadzać ekranu swoim morderczym wcieleniem. Obawiam się jednak, że nadeszła pora nagrodzić Deppa za wszystkie jego role wariatów i ekscentryków. Szkoda jednak, gdyby statuetka przypadła mu właśnie za „Sweeneya Todda”, którego uważam za jego słabszą i monotonnie zagraną rolę, opartą głównie na gniewnym marszczeniu brwi. Za takie rzeczy nominację daje się Leonardowi DiCaprio. Dla Deppa to zniewaga.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Ultimate Goth
— Miłosz Cybowski

Rewolucja jest jak rower
— Marcin Knyszyński

Mąż stanu, którego trudno polubić
— Sebastian Chosiński

Krótko o filmach: Iniemamocni 2
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Szycie wewnętrzne
— Jarosław Robak

One Man Show
— Kamil Witek

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Czerwiec 2017 (5)
— Sebastian Chosiński, Kamil Witek

Esensja ogląda: Styczeń 2017 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.