Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

10 najseksowniejszych aktorek Hitchcocka

Esensja.pl
Esensja.pl
13 sierpnia Alfred Hitchcock skończyłby 110 lat. Z racji tej okrągłej rocznicy proponuję przyjrzeć się jego twórczości, może od trochę nietypowej, ale na pewno bardzo ładnej strony.

Łukasz Twaróg

10 najseksowniejszych aktorek Hitchcocka

13 sierpnia Alfred Hitchcock skończyłby 110 lat. Z racji tej okrągłej rocznicy proponuję przyjrzeć się jego twórczości, może od trochę nietypowej, ale na pewno bardzo ładnej strony.
Hitchcock był miłośnikiem nie tylko suspensu, mrocznych opowieści i wrednych dowcipów, ale także, jeśli nie przede wszystkim, pięknych kobiet, a zwłaszcza blondynek, które bardzo często i chętnie obsadzał w głównych rolach swoich filmów. Z jednej strony były one jego natchnieniem, jego muzami, ale też dzięki nim realizował swoje fantazje, których w życiu realnym nigdy nie odważyłby się spełnić. Nieśmiały od urodzenia, między innymi za sprawą swego pucułowatego wyglądu, nauczył się też unikać „grzechu” (z czego był bardzo dumny i co też często podkreślał w wywiadach) w kolegium jezuickim, gdzie, jak na dziecko prawdziwych katolików przystało, odbywał edukację. Miało to z pewnością duży wpływ na dorosłego już Hitchcocka, który w przeciwieństwie do wielu innych znanych gwiazd Hollywood prowadził ustatkowane życie rodzinne, będąc zawsze wiernym swej jedynej żonie, Almie. Błyskotliwy reżyser znajdował jednak rozmaite sposoby, aby religijny nakaz wierności skutecznie obejść. Jako pan i władca planu filmowego miał do dyspozycji bardzo wiele środków, za pomocą których spełniał nie tylko voyerystyczne potrzeby widzów, ale i własne marzenia związane z pięknymi kobietami. Oto lista dziesięciu aktorek, które stworzyły (albo mogły stworzyć) u Hitchcocka niezapomniane kreacje.
• • •
Joan Fontaine w wyścigu do roli w „Rebece” (1940), pierwszym amerykańskim filmie Hitchcocka, pokonała miedzy innymi dwie znakomite aktorki z oscarowego hitu „Przeminęło z wiatrem” – Vivian Leigh, z którą bardzo chciał zagrać Laurence Olivier, odtwórca głównej roli męskiej oraz swoją starszą siostrę Olivię de Haviland. Joan nie miała łatwo, gdyż Olivier cały czas dawał jej do zrozumienia, że zdecydowanie bardziej wolałby grać ze swoją ówczesną żoną. Dwudziestojednoletnia aktorka była więc na planie poddawana presji podobnej do tej, jaka stała się również udziałem jej filmowej bohaterki. Reżyser opiekował się młodą aktorką w osobliwy sposób. Zapraszał ją do biura na prywatne pogawędki, w czasie których mówił jej, że nikt w ekipie jej nie lubi, ale że to nie szkodzi, bo on ją akceptuje a tylko to powinno mieć dla niej znaczenie. Takimi, między innymi, metodami posługiwał się Hitchcock, aby wprowadzić aktora w klimat filmu. Bohaterka grana przez Joan Fontaine także była wrogo odbierana przez otoczenie, po tym jak zajęła miejsce lubianej i szanowanej, pani domu, Rebeki de Winter.
Choć Fontanie nie miała szczęścia zagrać w najlepszych dziełach mistrza, za kolejny film Hitchcocka otrzymała nagrodę Akademii dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. „Podejrzenie” (1941) było filmem niedopracowanym, którym zainteresowanie twórcy stracili już na etapie realizacji. Niemniej jednak nastrój niepewności i tytułowego podejrzenia zapewnił filmowi umiarkowany sukces, a Joan Fontaine jedynego Oscara w karierze.
• • •
Jedną z pierwszych aktorek, która wywarła na Hitchcocku olbrzymie wrażenia była Ingrid Bergman, niezapomniana Ilsa z „Casablanki”. Choć pochodziła ze Szwecji na pewno nie można o niej powiedzieć, że była zimną blondyną. Zdecydowanie przeczą temu jej kreacje filmowe, w których epatuje dystyngowanym wdziękiem i autentycznym ciepłem. W „Urzeczonej” (1945) odgrywa rolę czułej psychoanalityczki, Constance Peterson, która koi koszmary z dzieciństwa bohatera, Johna Ballantine’a (Gregory Peck) i dobrodusznie tłumaczy mu, że ludzie często mają wyrzuty sumienia z powodu niepopełnionych win. To kojące działanie Ingrid Bergman miało wpływ nie tylko na jej filmowego partnera, ale przede wszystkim na samego Hitchcocka, który powodów do poczucia winy miał całe mnóstwo.
W zupełnie inną rolę przyszło jej się wcielić w „Osławionej”, szpiegowskim thrillerze z 1946 roku. Zwerbowana przez amerykańskiego agenta Devlina (Cary Grant), zostaje żoną nazisty, aby pomóc amerykańskiemu wywiadowi rozpracować faszystowską organizację w Ameryce Południowej. Poświęca osobiste szczęście i miłość do Devlina na rzecz służby ojczyźnie. Ironia losu sprawiła, że trzy lata później aktorka zachowała się zupełnie inaczej. Podążając za głosem serca, opuściła swego ówczesnego męża i córeczkę, aby związać się z Roberto Rossellinim.
• • •
Marlena Dietrich wystąpiła tylko w jednym filmie mistrza – „Tremie” (1950). Zagrała w pewnym sensie samą siebie, wielką gwiazdę sceniczną, które ze swoim emploi femme fatale z poprzednich filmów (zwłaszcza tych w reżyserii Josefa von Sterberga) idealnie pasowała do dreszczowca Hitchcocka. Reżyser traktował ją zupełnie inaczej niż swoje młode gwiazdki. Marlena, jako gwiazdą w pełnym tego słowa znaczeniu, mogła pozwolić sobie na planie na niemal wszystko. Była jedyną aktorką u Hitchcocka cieszącą się nieograniczoną swobodą. Miała prawo strofować członków ekipy, a apodyktyczny reżyser, który na ogół nie tolerował żadnej niesubordynacji, uważał nawet, że Marlena mogłaby z powodzeniem zastąpić go na fotelu reżyserskim. Traktował ją specjalnie pewnie dlatego, że tak znanej i doświadczonej aktorki po prostu nie mógł urabiać według własnych kaprysów. Potrzebował jej głośnego nazwiska, żeby dobrze wyglądało na afiszu i zwiększyło dochody z projekcji.
• • •
Grace Kelly była jedną z ulubionych aktorek Hitchcocka. Powodem, dla którego zagrała tylko w trzech filmach mistrza był fakt porzucenia przez nią aktorskiej kariery. Pierwszy raz ta zjawiskowo piękna blondynka wystąpiła u sir Alfreda w „M jak morderstwo” (1954), kameralnym filmie, w którym miała paść ofiarą wynajętego przez męża zabójcy. Kelly była pewną siebie kobietą. Dawała o tym do zrozumienia także i na planie, gdy skory do obscenicznych żartów reżyser, nie był w stanie zbić jej z tropu. To ona także zaproponowała mu, aby w jednej z kluczowych scen, odbierania telefonu, wystąpić bez szlafroka, w samej tylko koszuli nocnej. Zaskarbiła sobie tym sympatię reżysera i podbiła serca rzeczy męskiej publiczności.
W filmie „Okno na podwórze” (1954) bardziej statystowała Jamesowi Stewartowi, natomiast w „Złodzieju w hotelu” (1955) grała zdecydowanie pierwsze skrzypce, uwodząc bardzo odważnie, jak na owe czasy (lata 50.), sławnego złodzieja biżuterii, Johna Robiego, zwanego Kotem (Cary Grant). Czarowała go takimi na przykład słowami: „Zgaśmy światło, jeśli chcesz oglądać fajerwerki. Czuję, że dzisiejszej nocy chcesz obejrzeć najbardziej fascynujący widok na Riwierze.” Potem zagrała jeszcze w dwóch filmach innych reżyserów i porzuciła aktorstwo, by poświęcić się całkowicie roli księżnej Monako, odrzucając m. in. propozycję Hitchcocka zagrania w „Marnie”.
• • •
Doris Day, utalentowana wokalnie gwiazda komedii romantycznych, na planie remake’u „Człowieka, który wiedział za dużo” (1956) wpadła w pułapkę zachwytu Hitchcocka nad jej grą. Nie znając jego przyzwyczajeń, była bardzo przygnębiona tym, że podczas dni zdjęciowych nie odzywał się do niej ani przed, ani po kręceniu danej sceny. To wprawiało ja w takie przygnębienie, że poprosiła nawet o prywatne spotkanie i oświadczyła reżyserowi podczas dramatycznej rozmowy, że jeśli nie spełnia jego oczekiwań, może ją w każdej chwili zastąpić kimś innym. Okazało się jednak, że nieśmiały z natury Hitchcock niespecjalnie przepadał za kontaktem z ludźmi, a swą aprobatę wyrażał najczęściej milczeniem. Dezaprobatę zaś (o czym jednak nie miała się przekonać) – atakiem mdłości.
• • •
Kim Novak, kreowana w Columbii na następczynię Rity Hayworth, zagrała u Hitchcocka w jednym filmie. Ale był to jeden z najważniejszych w dorobku reżysera, który, podobnie jak inne dzieła z tego okresu, zawierał bardzo wiele ukrytych odniesień do jego własnej biografii. „Zawrót głowy” (1958) pod podszewką kryminalnej intrygi opowiada o okaleczonym psychicznie mężczyźnie, owładniętym obsesją na punkcie złej kobiety. Aktorka, która miała już status gwiazdy, nie była ślepo wpatrzona w reżysera. Wykazywała dużo własnej inicjatywy, włączając w to sferę, w którą bardzo lubił ingerować Hitchcock, mianowicie kwestię garderoby. Hitchcock odwdzięczył się jej we właściwy dla siebie sposób – kręcąc niezliczone duble sceny, w której wrzucał aktorkę do zatoki San Francisco, studząc tym samym jej zapał do innowacji. Jednak główne zadanie Novak polegało na zagraniu bohaterki, która w filmie wciela w dwie różne kobiety. Pociągająca, urocza blondyneczka okazuje się w końcu wredną, podstępną oszustką. Ale też, jak często u Hitchcocka, kobietą – marionetką, którą mężczyzna może modelować według własnego widzimisię.
• • •
U genezy filmu „Północ, północny zachód” (1959) legło marzenie Hitchcocka, żeby przegonić aktorów po twarzach amerykańskich prezydentów na górze Rushmore. Chociaż cenzura zawiadomiona przez zaniepokojonych, obawiających się profanacji obywateli, którzy woleliby, żeby Hitchcock gonił swych bohaterów po twarzy królowej, poważnie ograniczyła to marzenie, to i tak lwia cześć z tego pomysłu w filmie przetrwała. Eva Marie Saint partneruje tutaj Cary’emu Grantowi, którego bohater, Roger Thornhill, zostaje mimo woli uwikłany w szpiegowską intrygę. Jej bohaterka, Eve Kendall, skutecznie wpisuje się w sztafetę kobiet grających podwójne role. Uwodzi i oszukuje Thornhilla, wykorzystując szeroki wachlarz swego seksapilu. Eve Kendall to typowa hitchcockowska bohaterka. Mistrz suspensu na ogół seks w swoich filmach łączył z czymś złym i nieprzyzwoitym. Także i tutaj kobieta wykorzystuje swoja cielesność, aby omamić i oszukać bohatera. Na jej obronę trzeba jednak dodać, że potrzebujący matczynej opieki Grant poddaje się jej wdziękom bez większego sprzeciwu.
• • •
Audrey Hepburn stała się na pewien czas niezaspokojoną obsesją Hitchcocka. Bardzo chciał ja zaangażować do głównej roli kobiecej w filmie „No Bail for the Judge”. Scenariusz generalnie spodobał się Audrey, ale zaniepokoiła ją trochę scena gwałtu, którego miała paść ofiarą. Taka scena nie wydawała się być zgodna z jej ekranowym wizerunkiem. W końcu aktorka napisała do Hitchcocka, że jest w ciąży i nie może przyjąć jego propozycji. Hitchcock nie przywykły do takiego traktowania wściekł się do tego stopnia, że anulował wszelkie prace związane z projektem, bo nie miał zamiaru angażować na miejsce Hepburn żadnej innej aktorki. Jakby tego było mało, w tym właśnie czasie na ekrany amerykańskich kin wchodził film z Hepburn w roli tytułowej, „Historia zakonnicy” (1959). Film Freda Zinnemanna dał się Hitchcockowi we znaki na dwa nieprzyjemne sposoby. Po pierwsze, z powodu świetnych wyników oglądalności tego filmu musiał zaczekać z premierą własnego, „Północ, północny zachód”. Po drugie, na festiwalu filmowym w San Sebastian film z Hepburn sprzątnął mu sprzed nosa główną nagrodę.
• • •
Janet Leigh ze względu na estetyczne założenia „Psychozy” (1960) nie miała być efemeryczną divą, a bardziej dziewczyną z sąsiedztwa. Jej bohaterka Marion Crane jest zwyczajną kobietą, którą sytuacja życiowa zmusza do kradzieży. Podobnie jak cała obsada tego nietypowego i niskobudżetowego filmu (ledwo 800 000 $) zagrała bardzo naturalnie. Postępując zgodnie z wymogami reżysera, odtwarzała swoją bohaterkę w precyzyjny sposób, który pomagał tworzyć realistyczny klimat. I chociaż ginie w połowie filmu, na pewno wiele satysfakcji dostarczył jej fakt, że zagrała w jednym z najlepszych thrillerów wszech czasów i chyba najbardziej znanej scenie w historii filmu, w której umiera pod prysznicem, zadźgana nożem przez psychopatę, Normana Batesa (Anthony Perkins).
• • •
Modelkę Tippi Hedren Hitchcock wypatrzył w reklamie telewizyjnej. Spełniała wszystkie warunki, aby stać się ofiarą reżysera. Była młodą blondynką, niedoświadczoną w branży debiutującą aktorką, a jej zawodowy los zależał w pełni od kaprysu mistrza. Jako że robił z niej gwiazdę filmową, czuł się panem jej życia. Kazał ją śledzić, niby dla bezpieczeństwa. Osobiście wybierał i zatwierdzał jej stroje. Mówił z kim może się spotykać, a kogo powinna omijać szerokim łukiem. Jednak najgorszym koszmarem miały się dla niej okazać zdjęcia do „Ptaków” (1963). Sceny z atakiem ptaków kręcono z bez dublerów z prawdziwymi zwierzętami. Bywało, że Hedren zostawała zamknięta sama w pokoju, a na nią wypuszczano całe stado. Niestety, przestraszone ptaki bardziej były skłonne do ucieczki niż ataku, więc trzeba było coś wymyślić. Przywiązano ptaki sznurkami do aktorki, aby nie mogły zbyt daleko odlecieć. Pewnego razu jeden wściekły ptak o mało nie wykuł aktorce lewego oka. Po tym zdarzeniu wpadła w histerię i załamała się nerwowo.
A jednak zagrała w jeszcze jednym filmie Hitchcocka. Tytułowa rola w „Marnie” (1964) okazała się dla niej równie traumatycznym przeżyciem. Jeszcze przed kręceniem zdjęć reżyser wysłał prezent córce Hedren (przyszłej aktorce Melanie Griffith) – laleczkę będącą podobizną jej matki. Laleczka ubrana w strój bohaterki „Ptaków” zamknięta była w sosnowym pudelku. Jak by tego było mało, podczas kręcenia zdjęć czynił aktorce jawne propozycje seksualne, które ona niewzruszenie odrzucała. Nie pomogły groźby o pozbawieniu jej dochodów, ani zniszczeniu kariery aktorskiej. Hitchcock zemścił się jednak na niej w osobliwy sposób. W filmie umieścił (według współscenarzysty i producenta zupełnie nieuzasadnioną) scenę gwałtu na oziębłej bohaterce (alter ego Hedren), którego dokonuje jej filmowy partner, Mark Rutland (Sean Connery). Dalszym ciągiem zemsty było zaniechanie zaangażowania w dalszą produkcję i postprodukcję filmu. W rezultacie według krytyków i widzów wyszedł obraz rozbity i niespójny. Najbardziej chyba jednak ta zemsta zaszkodziła samemu Hitchcockowi. „Marnie” miała potencjał na jeden z najlepszych filmów w dorobku mistrza. Reżyser zaprzepaścił jednak tę szansę. Jak pokazała przyszłość, nic lepszego już nie nakręcił.
• • •
Kontakty Hitchcocka z jego aktorkami cechowały ogromne emocje, które często sprowadzały się do niespełnionego pożądania. Chociaż traktował je przedmiotowo jak lalki, które mają w teatrze prywatnych marzeń odegrać jego własne fantazje, fantazje te jednak były na tyle głębokie, że pozwoliły wybranym przez niego aktorkom stworzyć niezapomniane role. Jego bohaterki odbiegały znacznie od miałkich i bezbarwnych postaci kobiecych, które w tamtych latach ograniczały się na ogół do ładnych sukienek i miłych uśmieszków. Może krew w thrillerach Hitchcocka była fałszywa, ale pot i łzy bardzo często już nie.
koniec
13 sierpnia 2009

Komentarze

14 III 2011   15:45:36

Ciekawa ta anegdota z Hepburn. Nie wiedziałem tego. Chociaż muszę przyznać, że trochę nie pasuje mi do Hitchcocka, przecież identyczna sytuacja miała miejsce z 'Vertigo', gdzie rola kobieca była napisana z myślą o aktorce Verze Miles, która jednak była wówczas w ciąży i musiała z roli zrezygnować, a wszystkie kostiumy do filmu były projektowane specjalnie dla niej.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

10 naj… : 10 roztańczonych kadrów
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 największych rozczarowań muzycznych 2021 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 najlepszych płyt 2021 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 naj… : Najseksowniejsze okładki z udziałem Mary Jane
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

10 naj...: Dzień Nauczyciela
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 najśmieszniejszych lub najdziwniejszych książkowych scen ze zwierzętami
— Esensja

10 naj… : Zwierzęta
— Miłosz Cybowski, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 naj…: 11 twarzy jesieni
— Esensja

10 naj...: Żółty, jesienny liść
— Miłosz Cybowski, Wojciech Gołąbowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 najlepszych slasherów komediowych
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.