Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Xavier Dolan
‹Zabiłem moją matkę›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZabiłem moją matkę
Tytuł oryginalnyJ'ai tué ma mère
Dystrybutor Tongariro
Data premiery14 stycznia 2011
ReżyseriaXavier Dolan
ZdjęciaStéphanie Anne Weber Biron
Scenariusz
ObsadaAnne Dorval, Xavier Dolan, François Arnaud
MuzykaNicholas Savard-L'Herbier
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiKanada
Czas trwania96 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Matka i syn
[Xavier Dolan „Zabiłem moją matkę” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ona – kobieta zmęczona życiem, pełna żalu. On – młodzieniec nadwrażliwy, pełen gniewu i buntu. Jako matka i syn tworzą wysoce niedobraną parę. „Zabiłem swoją matkę” to ciekawa, bardzo osobista wypowiedź debiutującego utalentowanego Kanadyjczyka Xaviera Dolana.

Konrad Wągrowski

Matka i syn
[Xavier Dolan „Zabiłem moją matkę” - recenzja]

Ona – kobieta zmęczona życiem, pełna żalu. On – młodzieniec nadwrażliwy, pełen gniewu i buntu. Jako matka i syn tworzą wysoce niedobraną parę. „Zabiłem swoją matkę” to ciekawa, bardzo osobista wypowiedź debiutującego utalentowanego Kanadyjczyka Xaviera Dolana.

Xavier Dolan
‹Zabiłem moją matkę›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZabiłem moją matkę
Tytuł oryginalnyJ'ai tué ma mère
Dystrybutor Tongariro
Data premiery14 stycznia 2011
ReżyseriaXavier Dolan
ZdjęciaStéphanie Anne Weber Biron
Scenariusz
ObsadaAnne Dorval, Xavier Dolan, François Arnaud
MuzykaNicholas Savard-L'Herbier
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiKanada
Czas trwania96 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Xavier Dolan dał się poznać polskiemu widzowi swymi „Wyśnionymi miłościami”, pokazanymi najpierw na zeszłorocznych Nowych Horyzontach i później wprowadzonych do kin. Mówienie, że film na festiwalu otrzymał owację na stojąco nie będzie wielką przesadą – żaden inny tytuł nie był chyba tak fetowany po seansie (na pewno z tych, które sam widziałem), a zainteresowanie było tym większe, że reżyser okazał się być 20-letnim młodzieńcem. Zachęciło to zapewne Gutek Film, by zapewnić „Miłościom” normalną dystrybucję, ale też zainteresowało widzów debiutanckim filmem młodego twórcy. Skorzystało z tego Tongariro i wprowadziło do kin „Zabiłem moją matkę” – pierwszy film Xaviera Dolana.
Nie należy jednak oczekiwać wcześniejszej wersji „Wyśnionych miłości” – to dwa inne filmy. „Miłości”, dzieło zapewne oparte o własne doświadczenia, zahaczające o tematy poważne, jest jednak przede wszystkim komedią – w „Zabiłem moją matkę” jednak humoru nie ma w ogóle, a osobisty manifest jest jednak dużo silniejszy. Nie znaczy to jednak, że film jest dokumentem. Chociaż w roli głównej występuje sam reżyser (pod imieniem Hubert), choć niektóre wypowiedzi kieruje do kamery, choć trudno się oprzeć wrażeniu, że mówi o samym sobie i swoich rodzinnych stosunkach, mamy do czynienia z filmem fabularnym.
Nie sugerujcie się też tytułem – film Xaviera Dolana nie ma nic wspólnego z Herzogowskim „Synu, mój synu, cóżeś ty uczynił”, czy naszą rodzimą „Matką Teresą od kotów”. Tytułowe zabójstwo dokonuje się w nim całkowicie werbalnie – Hubert w szkole informuje nauczycielkę, że jego matka nie żyje, by mógł nie pisać o niej pracy zaliczeniowej. Ale oczywiście owo zabójstwo ma pewien symboliczny charakter – chłopak próbuje w ten sposób zniszczyć związek, który postrzega jako toksyczny i ograniczający.
Film jest w dużej serią scen burzliwych awantur między matką, a 17-letnim, dojrzewającym synem. Chłopak jest homoseksualistą (o czym matka z początku nie wie), ale w gruncie rzeczy nie jest to sprawa najistotniejsza. Gdy fakt ten wyjdzie na jaw, nie będzie spodziewanej reakcji odrzucenia, raczej smutek i przykrość, że matka dowiaduje się tego z drugiej ręki. Bo matka, niepozbawiona wad, wydaje się jednak lepiej rozumieć własnego syna niż on ją.
Tym niemniej porozumienie nie jest możliwe. Pojawiają się jego przebłyski, pojawiają się szanse, ale w prosty sposób wszystko wraca do normy – krzyków, agresji i pretensji. Wiele w tym efektów młodzieńczego buntu wrażliwego chłopaka, wiele też żalów matki za życie, które nie potoczyło się tak, jak trzeba. Wydaje się, że dla obydwojga kłótnie są formą odreagowywania własnej traumy, obydwoje czerpią z nich pewną przyjemność. Ale też obydwoje nie potrafią zrozumieć drugiej strony, często nie próbują tego zrobić. Łatwiej jest założyć działanie wynikające z chęci sprawienia przykrości. Z nienawiści. Do której – jak wiadomo – od miłości tylko jeden krok.
Pisałem, że matka rozumie lepiej syna, niż on ją, ale to nie do końca tak. Raczej Xavier Dolan dużo lepiej rozumie swoją matkę, niż jego bohater, alter ego. Zakładając, że film jest bardzo silnie autobiograficzny, rzec można, że Dolanowi udała się wielka sztuka – po dość krótkim czasie (w końcu film robił dziewiętnastolatek) potrafił spojrzeć na swoje życie z dystansu, obiektywniej ocenić czas kłótni i awantur. Świadczy o tym choćby znakomita scena, gdy matka przez telefon wykrzykuje cały swój życiowy żal i miesza z błotem dyrektora szkoły, gdy ten zarzucił jej niewłaściwe wychowanie syna.
Osobisty wydźwięk filmu jest zaletą gdy chodzi o fabułę, wadą, gdy mowa o formie. Pewna chropawość film, brak płynności, nasilenie scen polegających na wzajemnych wyzwiskach świadczą o szczerości, ale nie do końca sprawdzają się w fabule. Na szczęście jest w tym wystarczająca ilość emocji, by te młodzieńcze niedoskonałości filmowe wybaczyć. Zwłaszcza, że już tutaj – a potem i w „Wyśnionych miłościach” – Dolan zdradza niemały talent narracyjny.
„Zabiłem moją matkę” jest jednym z tych dzieł, w których emocjonalny i osobisty ton jest głównym atutem. Dochodzi do tego jeszcze jedna kwestia – w gruncie rzeczy, w jaskrawej formie, formułuje on problemy nieobce każdemu, kto przechodził okres dojrzewania i sprzeciwu wobec rodziców, każdemu, kto zastanawiał się nad swoimi relacjami z najbliższymi. Trudno podczas seansu nie pomyśleć o własnej matce, zwłaszcza w poruszającej finałowej scenie. Nawet gdy własne doświadczenia życiowe były zupełnie inne.
koniec
1 lutego 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Rozterki buntownika
— Ewa Drab

Tegoż twórcy

Transatlantyk 2015: Dzień 7
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Listopad 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Co nam w kinie gra: Mama
— Marta Bałaga

Transatlantyk 2014: Dzień 3
— Sebastian Chosiński

Cannes 2014: Najdroższa mamusia
— Marta Bałaga

Co nam w kinie gra: Tom
— Marta Bałaga

London Film Festival 2013: Wspaniała obsesja
— Marta Bałaga

Co nam w kinie gra: Na zawsze Laurence
— Kamil Witek, Zuzanna Witulska

12. T-Mobile Nowe Horyzonty: Dzień piąty
— Patrycja Rojek, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Wyśnione miłości
— Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.