Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Fernando Eimbcke
‹Tosty po meksykańsku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTosty po meksykańsku
Tytuł oryginalnyClub Sándwich
Dystrybutor Art House
Data premiery9 stycznia 2015
ReżyseriaFernando Eimbcke
ZdjęciaMaría Secco
Scenariusz
ObsadaLucio Giménez Cacho, Carolina Politi, María Renée Prudencio, Danae Reynaud
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiMeksyk
Czas trwania82 min
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

O dojrzewaniu – dla wytrwałych
[Fernando Eimbcke „Tosty po meksykańsku” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To nie jest film dla intelektualistów, a jednak wymaga dużego samozaparcia i cierpliwości. Jak na typową produkcję niezależną przystało, dzieje się w nim niewiele; fabułę dałoby się streścić w dwóch, najwyżej trzech zdaniach. Najważniejsze zaś są myśli, z jakimi autor pozostawia widza. Autor, czyli kto? Fernando Eimbcke. A dzieło, o którym mowa, to „Tosty po meksykańsku”.

Sebastian Chosiński

O dojrzewaniu – dla wytrwałych
[Fernando Eimbcke „Tosty po meksykańsku” - recenzja]

To nie jest film dla intelektualistów, a jednak wymaga dużego samozaparcia i cierpliwości. Jak na typową produkcję niezależną przystało, dzieje się w nim niewiele; fabułę dałoby się streścić w dwóch, najwyżej trzech zdaniach. Najważniejsze zaś są myśli, z jakimi autor pozostawia widza. Autor, czyli kto? Fernando Eimbcke. A dzieło, o którym mowa, to „Tosty po meksykańsku”.

Fernando Eimbcke
‹Tosty po meksykańsku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTosty po meksykańsku
Tytuł oryginalnyClub Sándwich
Dystrybutor Art House
Data premiery9 stycznia 2015
ReżyseriaFernando Eimbcke
ZdjęciaMaría Secco
Scenariusz
ObsadaLucio Giménez Cacho, Carolina Politi, María Renée Prudencio, Danae Reynaud
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiMeksyk
Czas trwania82 min
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Fernando Eimbcke, urodzony w stolicy Meksyku w 1970 roku, nie jest żółtodziobem. Karierę zaczął jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, kręcąc sporo krótkometrażówek i kilka dokumentów. Debiut kinowy zaliczył jednak dopiero w wieku trzydziestu czterech lat, kręcąc komedię obyczajową „Sezon na kaczki”; cztery lata później powstał natomiast dramat „Nad jeziorem Tahoe”. Co ciekawe, w pisaniu scenariuszy obu filmów wspomogła go, urodzona w Argentynie, ale mająca polsko-żydowskie korzenie, Paula Markovitch (twórczyni na poły autobiograficznej „Nagrody”). Zabierając się w 2012 roku do pracy nad „Tostami po meksykańsku”, Eimbcke zdecydował się zrobić już wszystko sam. O jakość efektu można się spierać, lecz rzeczywiście, porównując „Tosty…” do wcześniejszych jego dzieł, wyraźnie rzuca się w oczy brak kobiecej ręki, którego skutkiem jest pewna toporność postaci. Ale jest też drugie wytłumaczenie tego stanu rzeczy – że takie właśnie było zamierzenie reżysera.
Trzeci pełnometrażowy film Eimbckego przemaszerował przez światowe festiwale w 2013 roku. W Miami, Edynburgu i argentyńskim Mar der Plata był nawet nominowany do nagród; największy sukces odniósł jednak w hiszpańskim San Sebastián, gdzie Meksykanin zgarnął Srebrną Muszlę dla najlepszego reżysera, a obraz otarł się o główny laur. Co w sumie dziwić nie powinno, ponieważ „Tosty…” przypominają – czy też raczej: mają smak – typową europejską produkcję niezależną. To bardzo skromny (i na pewno tani) tragikomiczny portret relacji dojrzałej, choć jeszcze nie przejrzałej, matki z nastoletnim synem. Paloma (w tej roli prawie czterdziestoletnia Boliwijka María Renée Prudencio) to prawdziwa kobieta wyzwolona, która – co można wyczytać między wierszami – w przeszłości prowadziła dość bujne życie towarzysko-erotyczne. W każdym razie nie ma męża i na pewno nie traktuje tego jako swoje największe nieszczęście. Jest otwarta i bezpośrednia, z zamiłowaniem słucha Prince’a, a z synem łączą ją typowo partnerskie relacje. Gdy nadarza się okazja, razem wyjeżdżają na wakacje.
Jest już po sezonie, więc pokoje stoją puste i wynająć można je za znacznie niższą kwotę. To właśnie odpowiada Palomie – nikt nie kręci się wokół basenu, a kuchnia w każdej chwili gotowa jest dostarczyć do pokoju zamawiane przez nią namiętnie tosty po meksykańsku. Syn kobiety, Héctor (gra go debiutujący na ekranie Lucio Giménez Cacho), niemal w każdej czynności towarzyszy matce. Razem się opalają, kąpią, słuchają muzyki, jedzą. Widać, że także poza okresem urlopowym łączą ich bardzo bliskie więzi. Chłopiec jest dla matki namiastką mężczyzny. Przez cały czas ma go u swego boku, kontroluje jego życie, wpływa na wszystkie podejmowane przezeń decyzje. To zapewnia jej wewnętrzny spokój i bezpieczeństwo. Które jednak walą się w gruzy, kiedy do hotelu wprowadza się druga rodzina – starsze małżeństwo z szesnastoletnią córką. Jazmín (w tej roli młodziutka, ale mająca już na koncie kilka ról w filmach krótkometrażowych, Danae Reynaud) jest nad wiek rozwinięta; ma obfite kształty i duży biust, co nie uchodzi oczywiście uwagi dorastającego Héctora. Ani jego matki.
Rodzice dziewczyny są całkowitym przeciwieństwem Palomy. Zamknięci w sobie, małomówni – nie stanowią zbyt atrakcyjnego towarzystwa dla córki, której wpada w oko Héctor. Młodzi dążą do tego, by spędzać ze sobą coraz więcej czasu, co niekoniecznie podoba się dorosłym. Eimbcke nie zdecydował się na odkrywanie Ameryki ani też – mimo włączenia kilku scen zbliżeń – nie przekracza żadnego tabu. To, co najciekawsze, dzieje się bowiem w sferze domysłów, jest jedynie zasygnalizowane. O ile postępowanie nastolatków jest jak najbardziej typowe, o tyle ciekawe i intrygujące odczucia towarzyszą Palomie. Matka Héctora nie potrafi pogodzić się z tym, że jej syn nagle znalazł inny obiekt adoracji. Że pragnie zerwać się z niewidzialnej smyczy, na której przez tyle lat potulnie chodził. Można sobie bez trudu wyobrazić, jak trudna jest to sytuacja dla czterdziestoletniej kobiety. Jej urażona duma i matczyne przywiązanie nie pozwalają poddać się bez walki. Tylko czy jakakolwiek „walka” ma w takim przypadku sens? Czy można stanąć na drodze psychofizycznego rozwoju nastolatka, odkrywającego to, o czym dotychczas jedynie słyszał od starszych kolegów bądź widział w filmach dla dorosłych?
Powolna narracja „Tostów…” nie podnosi atrakcyjności filmu, a końcowa nutka dramatyzmu nie rekompensuje do końca wcześniejszych dłużyzn. O ile można zrozumieć, że Eimbcke postanowił zadbać o jedność miejsca, czasu i akcji, o tyle trudne do wybaczenia jest to, że nie zadbał o odpowiednie podniesienie napięcia. Nastoletni bohaterowie dzieła są, mimo emocji, które nimi targają, zaskakująco drętwi, nijacy, mechaniczni. Odkrywany przez nich „owoc zakazany” ma raczej smak kwaśnego winogrona. W takim kontekście aż trudno dziwić się Palomie, która widząc niezgrabne zainteresowanie swego syna Jazmín, podchodzi do tego z pobłażliwością. Choć z czasem i ona zaczyna zmieniać zdanie. Obraz Eimbckego ratuje pytanie, z jakim reżyser pozostawia widza. Jak dalej – po tym wszystkim, co zaszło w hotelu – ułożą się relacje chłopca z matką?
koniec
8 stycznia 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Fallout: Odc. 8. Optymizm też bywa zabójczy
Marcin Mroziuk

13 V 2024

Z zainteresowaniem obserwujemy, jak rodzeństwo MacLeanów niezależnie od siebie poznaje prawdę o Krypcie 31. A choć obecna sytuacja Lucy i Norma wygląda zupełnie inaczej, to każde z nich staje przed trudną decyzją. Kolejnych cennych wyjaśnień dotyczących działalności Vault-Tec dostarczają zaś widzom wspomnienia Coopera Howarda.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.