Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

Enrique Breccia, Xavier Dorison
‹Wartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2015
RysunkiEnrique Breccia
Wydawca Taurus Media
CyklWartownicy
Gatuneksteampunk
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Historia w obrazkach: Największa klęska Churchilla
[Enrique Breccia, Xavier Dorison „Wartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Uniwersum „Wartowników” staje się coraz bogatsze. Wszystko zaczęło się od jednego tylko superżołnierza, Gabriela Ferauda, który miał zapewnić siłom Ententy zwycięstwo nad Niemcami na froncie zachodnim. W tomie trzecim pojawiła się kaiserowska odpowiedź na Taillefera, czyli Übermensch; w czwartym natomiast – zatytułowanym „Kwiecień 1915. Dardanele” – po stronie państw centralnych staje, broniący cieśnin tureckich, Bułat.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Największa klęska Churchilla
[Enrique Breccia, Xavier Dorison „Wartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele” - recenzja]

Uniwersum „Wartowników” staje się coraz bogatsze. Wszystko zaczęło się od jednego tylko superżołnierza, Gabriela Ferauda, który miał zapewnić siłom Ententy zwycięstwo nad Niemcami na froncie zachodnim. W tomie trzecim pojawiła się kaiserowska odpowiedź na Taillefera, czyli Übermensch; w czwartym natomiast – zatytułowanym „Kwiecień 1915. Dardanele” – po stronie państw centralnych staje, broniący cieśnin tureckich, Bułat.

Enrique Breccia, Xavier Dorison
‹Wartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWartownicy #4: Kwiecień 1915 - Dardanele
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2015
RysunkiEnrique Breccia
Wydawca Taurus Media
CyklWartownicy
Gatuneksteampunk
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Jeżeli w swej superbohaterskiej wersji pierwszej wojny światowej autorzy „Wartowników”, czyli francuski scenarzysta Xavier Dorison i argentyński rysownik Enrique Breccia, będą posuwali się naprzód w dotychczasowym tempie, jest całkiem prawdopodobne, że seria rozrośnie się z czasem do kilkunastu tomów, a powstawać będzie jeszcze przez co najmniej dwie dekady. W każdym razie w czwartym albumie cyklu twórcy dotarli dopiero do wiosny 1915 roku, co oznacza, że przed nimi jeszcze ponad trzyletnia eksploracja obfitujących w przelaną krew i ofiary potyczek toczonych zarówno na froncie zachodnim, jak i wschodnim. A przecież nie możemy zapominać również o bojach toczonych poza Europą! Gwoli ścisłości, to nie jest wcale powód do narzekań. Dopóki „Wartownicy” będą trzymali przyzwoity poziom, dopóty każda kolejna odsłona tej historii witana będzie przez jej wielbicieli z otwartymi ramionami. A tak przynajmniej było do tej pory. Zarówno „Stalowe żniwa” (2008), „Marna” (2009) jak i – a może nawet nade wszystko – „Ypres” (2011) prezentowały się bowiem świetnie, poza walorem czysto rozrywkowym, przedstawiając również konkretną wiedzę na temat wojny z lat 1914-1918.
W poprzednim tomie superżołnierze armii francuskiej, czyli Gabriel Feraud, jego kompan Dżibuti oraz potrafiący latać Pegaz, to jest baron Hubert Marie de Clermont, najnowszy „wynalazek” doktora Kroppa – rzuceni zostali do Flandrii, aby powstrzymać kolejną ofensywę wojsk cesarskich na Paryż. Trafili tym samym w sam środek piekła, ponieważ właśnie nieopodal belgijskiego Ypres Niemcy postanowili wypróbować dwie nowe superbronie: stworzony na bazie chloru gaz bojowy oraz… wyjątkowo paskudnego Übermenscha – niemiecką odpowiedź na Taillefera i Pegaza. Rozgrywka między nimi była krwawa i bezpardonowa, a zakończyła się… – cóż, wystarczy stwierdzić, że Paryż ostatecznie nie wpadł w ręce wrogów. Po zakończeniu walk we Flandrii Feraudowi, Dżibutiemu i de Clermontowi na pewno należał się dłuższy odpoczynek od świszczących nad głowami kul karabinowych i armatnich. Nie było im to jednak dane. W tym samym czasie Brytyjczycy otworzyli bowiem nowy front wojenny. Wychodząc z założenia, że w Europie zachodniej niewiele się dzieje, Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill skłonił rząd i premiera Herberta Henry’ego Asquitha, by zaatakować Turcję.
Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, a kampania zakończyła się sukcesem, wojska Ententy otworzyłyby sobie drogę przez Dardanele i Bosfor do Morza Czarnego, pewnie zdobyłyby także Konstantynopol, zmuszając Turcję i Bułgarię do przejścia na drugą stronę barykady. Desant na Gallipoli rozpoczął się w kwietniu 1915 roku – i właśnie w tym momencie Xavier Dorison i Enrique Breccia przenoszą swoich bohaterów nad Dardanele. Francuscy superżołnierze wzmacniają walczące w cieśninach tureckich wojska australijskie i nowozelandzkie (tak zwane ANZAC), którymi dowodzi komendant Palto. Ich głównym celem jest zdobycie fortu Khem. Tylko w ten sposób uda się otworzyć drogę na wschód ku morzu Marmara, a dalej – Czarnemu. Ale fort znajduje się na trudno dostępnym skalistym wzgórzu i jest zacięcie broniony przez pułkownika Zimana; na dodatek Turcy zyskują niezwykłe wsparcie od cesarza Wilhelma II, który wysyła im na pomoc profesora Offenstadta, wynalazcę niemieckiej superbroni. Odziany w nią major Kamal Fahri (dawny żołnierz Legii Cudzoziemskiej) staje się śmiertelnie niebezpiecznym Bułatem, zdolnym powstrzymać Taillefera, Pegaza i Dżibutiego. Ciekawe są zwłaszcza relacje Fahriego z tym ostatnim, który okazuje się jego towarzyszem broni z czasów służby we francuskich wojskach najemnych.
Fabularnie czwarty tom serii różni się nieco od wcześniejszych – głównie tym, że akcja nie ma wyeksponowanego ciągu przyczynowo-skutkowego; często jest jedynie zbiorem pojedynczych epizodów, co wprowadza do narracji trochę chaosu. Dorison nie może do końca zdecydować się, kto miałby być tym razem czołową postacią komiksu – w efekcie każdy z bohaterów dostaje swoje „pięć minut”. Inna sprawa, że nie wykorzystuje ich tak, jak miało to miejsce w poprzednich odsłonach cyklu. Wpływ na to ma jednak również pojawienie się Bułata, który nieco spycha w cień wcześniej już znanych superbohaterów. Wpływa na to zarówno efekt nowości, jak i charyzma majora Fahriego. Warte podkreślenia jest także to, że na marginesie fantastycznych, chociaż wpisanych w prawdę historyczną zdarzeń, francuski scenarzysta wprowadza znacznie poważniejsze akcenty – beznadziejny los z góry skazanych na klęskę Australijczyków i Nowozelandczyków (w czym Dorison wtóruje klasycznemu dziełu Jacques’a Tardiego „To była wojna okopów”) oraz ludobójstwo Ormian, za które odpowiadają nacjonalistyczni młodoturcy.
Graficznie Breccia niczym nie zaskakuje. Bo nie musi. Radzi sobie równie dobrze, jak w poprzednich tomach, gdzie też niejeden raz miał okazję do odmalowania wojennej rzezi. Jedynym nowym elementem jest w zasadzie tylko Bułat, którego postać rzeczywiście robi spore wrażenie. I tym samym podsyca apetyt na kolejnych superżołnierzy, którzy – miejmy nadzieję – pojawią się w następnych odsłonach serii. Mniej radosną wieścią jest natomiast to, że tym razem trzeba będzie poczekać na nią trochę dłużej. „Dardanele” ukazały się bowiem jesienią ubiegłego roku, po trzech latach przerwy od publikacji „Ypres”.
koniec
1 maja 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Bestia nie taka znowu straszna
Dagmara Trembicka-Brzozowska

8 V 2024

„Wrzaskun” w teorii jest niepoprawnym, pełnym humoru komiksem dla dzieci - jakkolwiek raczej tych starszych - ale sprawdziłby się naprawdę nieźle także jako album dla dorosłych.

więcej »

Śmierć go czeka…
Paweł Ciołkiewicz

7 V 2024

Manu Larceneta polskiemu czytelnikowi przedstawiać nie trzeba. Francuski autor utorował sobie drogę do naszych serc kilkoma świetnymi komiksami. Po „Codziennej walce”, „Raporcie Brodecka”, „Terapii grupowej” oraz dwóch tomach „Blasta” otrzymujemy „Drogę”, komiks, który zaledwie kilka dni po premierze stał się najlepiej sprzedającym się tytułem w katalogu wydawnictwa Mandioca. To druga już adaptacja książki w dorobku artysty. Po niepokojącej opowieści o winie i wojennej traumie Philippe’a (...)

więcej »

Z emocjami trzeba umieć sobie radzić
Maciej Jasiński

6 V 2024

Seria „Smerfy i świat emocji” rozrasta się o kolejne tytuły podejmujące tematykę uczuć, które targają przedszkolakami. Ich rodzice nie zawsze wiedzą, co robić, dlatego z pomocą przychodzą komiksy wzbogacone o część informacyjną. Dzięki temu młody człowiek może uzmysłowić sobie, że jego zachowanie może być problemem dla otoczenia, a co więcej – dowiaduje się, jak można w takiej sytuacji sobie poradzić.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż twórcy

Słońce, wiatr i świergot ptaka w koronie drzew
— Paweł Ciołkiewicz

Iść w stronę słońca
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.