Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jerzy Edigey
‹Wagon pocztowy Gm 38552›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWagon pocztowy Gm 38552
Data wydania1966
Autor
Wydawca Iskry
CyklKlub Srebrnego Klucza
Format179s. 130×200mm
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

PRL w kryminale: Gliniarz z „demencją”
[Jerzy Edigey „Wagon pocztowy Gm 38552” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Wagon pocztowy Gm 38552” to jedna z bardziej znanych powieści Jerzego Edigeya. Nie dlatego jednak, że jest szczególnie wartościowa pod względem artystycznym. O jej obecności w świadomości wielbicieli peerelowskiego kryminału decyduje głównie fakt, że w 1981 roku została zaadaptowana na potrzeby serialu „07 zgłoś się”.

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Gliniarz z „demencją”
[Jerzy Edigey „Wagon pocztowy Gm 38552” - recenzja]

„Wagon pocztowy Gm 38552” to jedna z bardziej znanych powieści Jerzego Edigeya. Nie dlatego jednak, że jest szczególnie wartościowa pod względem artystycznym. O jej obecności w świadomości wielbicieli peerelowskiego kryminału decyduje głównie fakt, że w 1981 roku została zaadaptowana na potrzeby serialu „07 zgłoś się”.

Jerzy Edigey
‹Wagon pocztowy Gm 38552›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWagon pocztowy Gm 38552
Data wydania1966
Autor
Wydawca Iskry
CyklKlub Srebrnego Klucza
Format179s. 130×200mm
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Przyznam, że nie wiem, czym kierowali się twórcy „07 zgłoś się”, wybierając w 1981 roku wydaną piętnaście lat wcześniej powieść Jerzego Edigeya „Wagon pocztowy Gm 38552” jako podstawę jednego z odcinków tego zacnego serialu kryminalnego. Zwłaszcza że to w bogatym dorobku pisarskim warszawskiego adwokata pozycja, o której nie da się powiedzieć dużo dobrego. Na pewno ustępuje ona takim książkom, jak „Baba Jaga gubi trop” (1967) oraz „Strzał na dansingu” (1975), które również zostały przy tej okazji przeniesione na „mały ekran”. Widocznie jednak Krzysztof Szmagier dostrzegł w niej coś, czego dzisiaj zobaczyć już nie można. Choć czy na pewno? Wszak nawet w wersji filmowej historia ta broni się – mówiąc eufemistycznie – średnio.
Jest połowa lat 60., w upalnym lipcowy wieczór z dworca Warszawa Główna rusza pociąg międzynarodowy do Rzymu i Belgradu via Praga czeska. Dwa wagony, w tym jeden sypialny, przeznaczone są dla podróżujących do stolicy Włoch. Umieszczone na początku transportu sąsiadują bezpośrednio z wymienionym w tytule wagonem pocztowym, w którym tego dnia służbę pełnią niemal sześćdziesięcioletni Zygmunt Bagiński, pocztowiec jeszcze od przedwojnia, oraz dopiero wdrażający się do zawodu, z powodu urlopów przeniesiony z Katowic do Warszawy Karol Olczak. O dziwo jednak tym razem jedzie ich trzech, chociaż zwyczajowo obsługa ambulansu to dwóch ludzi. Tym trzecim jest, też już nie najmłodszy, Stanisław Mazurek – listonosz, który poprosił, aby Bagiński zabrał go po znajomości na Śląsk. Jedzie bowiem na urlop do siostry i chce zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych na bilecie. Jak odmówić koledze?
W zamian za poczynioną uprzejmość Mazurek stawia Bagińskiemu i Olczakowi piwo, ze zdobyciem którego ma zresztą ogromny problem (cóż, kto nie żył w Polsce Ludowej, ten tego wątku na pewno nie zrozumie). Dostarczają mu je wózkarz Andrzej Marciniak (dwie butelki) i konwojent wagonu sypialnego Kazimierz Jakubowski (jedną). To, kto, ile i jakie piwo przyniósł jest wielce istotne dla dalszego ciągu wydarzeń i będzie maglowane do końca powieści przez prowadzących śledztwo funkcjonariuszy Komendy Głównej MO. Co bowiem się okazuje? Kiedy pociąg dociera do Koluszek, miejscowy listonosz dworcowy Feliks Wiśniewski nie może dostać się do wagonu pocztowego, a kiedy zagląda do środka, widzi trzech mężczyzn bez oznak życia – dwóch opartych głowami o blat i trzeciego leżącego na podłodze. Natychmiast alarmuje dyżurnego ruchu Stanisława Komarka i posterunkowego porucznika Banasia. Wezwane zostaje pogotowie ratunkowe z Łodzi oraz tamtejsza milicja.
Po dostaniu się do wnętrza wagonu, który, jak się okazuje, wcale nie jest zamknięty (a przynajmniej jedno z wejść stoi otworem), lekarz stwierdza, że cała trójka pocztowców żyje. Jest tylko nieprzytomna, być może z powodu nadużycia alkoholu. Dopiero dokładniejsze badania wykazują, że problemem były środki nasenne rozpuszczone w piwie. Po dokładnych oględzinach kontrolerzy z Dyrekcji Poczty Polskiej stwierdzają, że zaginął jeden tak zwany „list dworcowy” (z Katedry Motorów Spalinowych Politechniki Warszawskiej do Zakładów Mechanicznych „Motor” w Bytomiu) oraz dwie przesyłki wartościowe na łączną kwotę ponad półtora miliona złotych. Są więc dwa wyjścia: albo to robota wrogiego agenta zajmującego się szpiegostwem przemysłowym, albo zwykły napad rabunkowy. Odpowiedzi na to pytanie szukają doświadczony czterdziestopięcioletni major Feliks Szpotański (aż dziw, że tego nazwiska nie zakwestionowali cenzorzy, przywodziło ono przecież od razu na myśl nieprzejednanego wroga Władysława Gomułki, Janusza Szpotańskiego) oraz podporucznik Władysław Adamczewski, który zaledwie trzy miesiące wcześniej został absolwentem szkoły oficerskiej MO. Szpotański uznaje jednak, że jest wystarczająco pracowity i zdolny, by pracować pod jego światłą komendą.
Największym grzechem „Wagonu pocztowego Gm 38552” jest… nuda. Intrygującej fabuły jest bowiem w tej powieści na maksymalnie pięćdziesiąt stron (dlatego historia ta idealnie sprawdziłaby się jako mikropowieść z serii „Ewa wzywa 07…”), tymczasem Jerzy Edigey rozciągnął ją do stu osiemdziesięciu. Przez większość czasu nic się nie dzieje. Szpotański i – w mniejszym stopniu – Adamczewski skupiają się na nieustannym przesłuchiwaniu tych samych osób i wyszukiwaniu w ich zeznaniach nieścisłości bądź jaskrawych sprzeczności. Szybko zostaje też odrzucona wersja o działalności jakiegoś szpiega; koledzy z kontrwywiadu MSW uświadamiają majora, że współcześni agenci na pewno nie działają w taki sposób, jak przestępca, który dokonał napadu na pociąg. Od mniej więcej jednej trzeciej książki brany jest więc pod uwagę tylko jeden motyw.
Nie można powiedzieć, że Edigey nie starał się. Padł jednak w tym przypadku ofiarą własnych ambicji. Zwyczajnie zabrakło mu na tym etapie rozwoju jego kariery artystycznej talentu. Kto wie, może gdyby zabrał się za opisanie podobnej historii dekadę, ewentualnie piętnaście lat później – znalazłby sposób, aby uwiarygodnić akcję i uczynić ją atrakcyjniejszą. A tak… Najgorsze dla pisarza jest to, że w finale sam przyznaje się do popełnionego przez siebie błędu (robi to najzupełniej świadomie, a zrobić musi, ponieważ inaczej nie wyjaśniłby czytelnikom zagadki). Przy czym odpowiedzialność za to przerzuca oczywiście na barki jednego z milicjantów, który znalazłszy już rozwiązanie, sam sobie zarzuca „demencję”. Gdyby jednak nie to niewytłumaczalne otępienie, zagadka musiałaby zostać rozwiązana – najpóźniej – w drugim rozdziale. I nie ukrywam, że świadomość tego psuje całą przyjemność lektury „Wagonu pocztowego Gm 38552”!
koniec
30 czerwca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.