Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Paweł Borys Henelt
‹Lista czterdziestu pięciu›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLista czterdziestu pięciu
Data wydania2015
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
ISBN9788362391820
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

PRL w kryminale: „Twarde” i „miękkie”, swetry i płaszcze
[Paweł Borys Henelt „Lista czterdziestu pięciu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli w dającej się ogarnąć przyszłości nie wydarzy się cud, będzie to ostatnie spotkanie z twórczością Pawła Borysa Henelta. Opublikowana na łamach „Słowa Powszechnego” w 1965 roku „Lista czterdziestu pięciu”, to – jak na razie – ostatni chronologicznie „gazetowiec” tego autora, który przypomniany został przez wydawnictwo Wielki Sen. Czy było ich więcej?

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: „Twarde” i „miękkie”, swetry i płaszcze
[Paweł Borys Henelt „Lista czterdziestu pięciu” - recenzja]

Jeśli w dającej się ogarnąć przyszłości nie wydarzy się cud, będzie to ostatnie spotkanie z twórczością Pawła Borysa Henelta. Opublikowana na łamach „Słowa Powszechnego” w 1965 roku „Lista czterdziestu pięciu”, to – jak na razie – ostatni chronologicznie „gazetowiec” tego autora, który przypomniany został przez wydawnictwo Wielki Sen. Czy było ich więcej?

Paweł Borys Henelt
‹Lista czterdziestu pięciu›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLista czterdziestu pięciu
Data wydania2015
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
ISBN9788362391820
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Przyglądając się chronologii publikacji „gazetowców” Pawła Borysa Henelta, „Lista czterdziestu pięciu” jest ostatnim, jak dotąd, tekstem przypomnianym przez wydawnictwo Wielki Sen. Ale czy ostatnim w ogóle? Być może autor ten miał na koncie więcej „powieści milicyjnych” wydrukowanych na łamach prasy w drugiej połowie lat 50. bądź następnej dekadzie XX wieku. Wydaje się to prawdopodobne. Ale czy prawdziwe? Jeśli tak, to pewnie za czas jakiś dowiemy się o tym. W każdym razie dzisiaj pożegnamy się (oby nie na zawsze!) z najważniejszymi bohaterami wykreowanymi przez Henelta: majorem Wiktorem Zarubą, kapitanem Michałem Mielżyńskim oraz porucznikiem Zbigniewem Madejem.
„Lista czterdziestu pięciu” ukazała się pierwotnie w „Słowie Powszechnym” (tam Henelt publikował najczęściej) w czterdziestu trzech odcinkach latem i wczesną jesienią 1965 roku. I była kolejną – obok „Dziejów jednej nocy” (1960) oraz „Zaczęło się w Zakopanem” (1963) – historią kryminalną, której nawet dzisiaj autor nie musiałby się wstydzić. To swoją drogą nadzwyczaj zaskakujące, jak aktualne, pomijając oczywiście peerelowski entourage, wydają się sześć dekad po powstaniu „powieści milicyjne” tego pisarza. W dużej mierze dlatego, że – przynajmniej niektóre z nich – są całkowicie pozbawione wątków propagandowych (wyjątkiem od tego jest implementująca do fabuły elementy fantastyki książka „Plany rakiety X-1 zaginęły” z 1962 roku). Z biegiem czasu Henelt zrezygnował też z ubierania majora Zaruby w kostium wszechwiedzącego śledczego – „polskiego Sherlocka Holmesa”, jak mogliśmy niekiedy przeczytać – co tylko wyszło jego prozie na dobre.
Akcja „Listy…” zaczyna się, podobnie jak w przypadku wielu innych „powieści milicyjnych”, w… kawiarni. Przy stoliku siedzą piękna blondynka Halina Prokop oraz jej narzeczony Zbigniew Zakrzewski. Choć niebawem mają wziąć ślub, ich rozmowę trudno uznać za sympatyczną. Mężczyzna, podejrzewając, że kobieta dorabia się w sposób nieuczciwy, chce, żeby zerwała ze swoimi interesami; ona kusi go książeczką PKO na okaziciela, na którą wpłaciła już dwieście tysięcy złotych. To ma być na dobry początek ich wspólnej drogi. Gdy czarne chmury zbierające się nad zakochaną parą zostają rozegnane, Zbyszek odprowadza dziewczynę do domu. Nie jest im jednak dane spędzić miłych chwil w zaciszu mieszkania, ponieważ w skrzynce na listy Halina znajduje kopertę, z której wynika, że jeszcze tego dnia ma się spotkać z kontrahentem. Spławia więc narzeczonego, który, powodowany zazdrością, postanawia poczekać pod kamienicą i przydybać wspólnika swojej narzeczonej.
Nie jest to jednak Zakrzewskiemu dane, ponieważ wspólnik Haliny w rzeczywistości czeka już na nią w mieszkaniu. Ich rozmowa jest – delikatnie mówiąc – mało przyjazna. Kobieta tłumaczy mężczyźnie, że niebawem wychodzi za mąż, że chce skończyć z „brudnymi” interesami. On żąda od niej „towaru” i „listy pośredników”. Kilka godzin później Milicja Obywatelska zostaje powiadomiona o znalezieniu zwłok młodej kobiety. Na miejscu zdarzenia pojawiają się major Zaruba i porucznik Madej; jest też lekarz sądowy doktor Pajewski (kolejny etatowy, choć drugoplanowy, bohater powieści Henelta), który dochodzi do wniosku, że denatka została uduszona, aczkolwiek sprawca jej nieszczęścia stara się – nieudolnie – upozorować wypadek. Więcej nawet! Całkiem możliwe, że mordercy wcale nie trzeba będzie szukać, ponieważ jeszcze przed przybyciem MO sąsiedzi złapali uciekającego z mieszkania Prokop mężczyznę – jak się okazuje, jest to Zakrzewski. Doktorowi Pajewskiemu wystarczy jednak rzut oka na dłonie rzekomego sprawcy, by wykluczyć jego udział w zbrodni – nie ma bowiem śladów skóry za paznokciami. A ofiara, co widać wyraźnie, przed śmiercią broniła się zaciekle.
Zatem: jeżeli to nie Zbyszek – to kto? W mieszkaniu zamordowanej panuje duży nieporządek. Zaruba dochodzi więc do wniosku, że zabójca czegoś usilnie szukał. Pytanie, czy to znalazł? – pozostaje otwarte. Dlatego też milicja zaczyna dokładne przeszukanie, w efekcie którego porucznik Madej znajduje w kuchni pod linoleum ukrytą kartkę z – pewnie się już domyślacie – listą, na której widnieje czterdzieści pięć nazwisk. Z notatek przy nich wynika, że Halina Prokop handlowała nie tylko sprowadzanymi z Włoch swetrami i płaszczami (co ciekawe, wpadła dokładnie na taki sam pomysł, jak „Inżynier”, bohater powieści Aleksandra Minkowskiego vel Marcina Dora „Major opóźnia akcję”, tyle że Henelt zrobił to pięć lat wcześniej), ale również dolarami – zarówno „twardymi”, jak i „miękkimi”. A może czymś jeszcze innym? W każdym razie Zaruba i Madej (z niewielką pomocą przewijającego się w tle kapitana Mielżyńskiego) podejmują próbę wyjaśnienia tajemnicy zbrodni popełnionej na pięknej kobiecie. Co między innymi prowadzi ich do pensjonatu w pewnej podwarszawskiej miejscowości.
Paweł Borys Henelt jest dla mnie wciąż – i pewnie tak już pozostanie – wielką tajemnicą. Wydaje mi się wręcz nieprawdopodobne, że twórca tak zmyślnych i zajmujących opowieści o milicjantach nie wydał w epoce żadnej książki (przynajmniej pod tym nazwiskiem). Jak na „gazetowce”, jego historie prezentują naprawdę niezły poziom, przewyższający dziesiątki kryminałów milicyjnych, które trafiły na półki księgarskie. Jakim cudem więc żaden wydawca nie wyłuskał tak zdolnego autora i nie zaprosił go do współpracy? Skoro udało się to nawet – wbrew pozorom nie jest to żaden złośliwy przytyk – publikującemu na prowincji Tadeuszowi Żołnierowiczowi, czemu nie miał tego szczęścia drukujący w ogólnopolskim dzienniku Henelt? Aż przykro robi mi się na samą myśl, że „Lista czterdziestu pięciu” może być ostatnim moim spotkaniem czytelniczym z majorem Zarubą. Przez ostatnie tygodnie przyzwyczaiłem się do tego peerelowskiego gliniarza, który mimo całkiem słusznego wieku wciąż mieszka pod jednym dachem z mamusią.
koniec
8 marca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.