Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Sunday

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSunday
Wykonawca / KompozytorSunday
Data wydania1971
NośnikCD
Czas trwania48:47
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Davy Patterson, John Barclay, Jimmy Forest, Pete Gavin
Utwory
CD1
1) Love is Life06:07
2) I Couldn’t Face You – Parts 1 & 207:55
3) Blues Song04:15
4) Man in a Boat04:53
5) Ain’t It a Pity03:51
6) Tree of Life03:51
7) Sad Man Reaching Utopia10:48
8) Fussing and Fighting06:47
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Ta leniwa Niedziela

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym nowym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj szkoccy rockmani (plus jeden angielski dżentelmen) z zespołu Sunday.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Ta leniwa Niedziela

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym nowym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj szkoccy rockmani (plus jeden angielski dżentelmen) z zespołu Sunday.

Sunday

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSunday
Wykonawca / KompozytorSunday
Data wydania1971
NośnikCD
Czas trwania48:47
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Davy Patterson, John Barclay, Jimmy Forest, Pete Gavin
Utwory
CD1
1) Love is Life06:07
2) I Couldn’t Face You – Parts 1 & 207:55
3) Blues Song04:15
4) Man in a Boat04:53
5) Ain’t It a Pity03:51
6) Tree of Life03:51
7) Sad Man Reaching Utopia10:48
8) Fussing and Fighting06:47
Wyszukaj / Kup
Została po nich tylko jedna płyta. I chociaż trudno zaliczyć ją do arcydzieł, na pewno nie zasłużyła na całkowite zapomnienie. Szkocki zespół Sunday istniał krótko i przepadł w odmętach historii. Większą popularnością, jeśli o takowej w ogóle można mówić, cieszył się w Niemczech aniżeli na Wyspach Brytyjskich. To tam ukazał się longplay zatytułowany po prostu „Sunday”. Co zresztą wcale nie było ewenementem; w latach 60. i na początku następnej dekady XX wieku Republika Federalna Niemiec „przytuliła” bowiem wiele brytyjskich kapel rockowych. Dość przypomnieć, że legendarna „czwórka z Liverpoolu” (która wtedy była jeszcze de facto piątką) do wielkiego skoku szykowała się, grając przez wiele miesięcy w klubach Hamburga. O nich pamiętamy do dzisiaj, o wielu innych zespołach – jak Diabolus, Crazy Mabel, Little Big Horn czy właśnie Sunday – pamięć wygasła.
Pochodzili z Glasgow, a było ich trzech: grający na gitarze basowej dziewiętnastoletni wokalista Davy Patterson, obsługujący instrumenty klawiszowe (organy Hammonda i fortepian) jego rówieśnik Jimmy Forest oraz starszy od nich o rok gitarzysta John Barclay. Brakowało im jednak perkusisty, dlatego gdy zbliżał się termin nagrań w londyńskim studiu Sound Techniques, poprosili o pomoc dużo bardziej od nich doświadczonego Pete’a Gavina. Pete miał już wtedy na koncie kilka płyt, które były efektem współpracy z folkowo-psychodeliczną formacją Poet and the One Man Band („Poet and the One Man Band”, 1969), progresywnym Jody Grind („Far Canal”, 1970) oraz southern- i country-rockowym Heads, Hands & Feet („Heads, Hands & Feet”, 1971). Udowodnił więc, że jest muzykiem bardzo wszechstronnym, co gwarantowało, iż odpowiednio szybko opanuje materiał, a Sunday będzie mogło w terminie wejść do studia.
Płyta pierwotnie ukazała się w 1971 roku nakładem frankfurckiej wytwórni Bellaphon. Czterdzieści lat później szwedzka firma Flawed Gems z Malmö wypuściła krążek na kompakcie (po remasteringu z oryginalnych taśm), z kolei przed rokiem światło dzienne ujrzała reedycja winylowa albumu, pod którą podpisali się Niemcy z Be! Phon. We wszystkich przypadkach mamy do czynienia z tym samym materiałem, co każe domniemywać, że panowie z Sunday nie pozostawili po sobie żadnych innych nagrań. Longplay otwiera sześciominutowa kompozycja „Love is Life” – i jest to bardzo mocny akcent na początek tej muzycznej podróży. Rozpędzona perkusja serwuje prawdziwie hardrockowy rytm, za którym starają się nadążyć pozostali instrumentaliści; dwoi się i troi zwłaszcza pianista, który przez większość czasu zatrudniony jest na dwóch etatach – „obsługuje” zarówno Hammondy, jak i fortepian. Dopiero w końcówce na plan pierwszy wybija się gitara solowa, choć jej partię trudno byłoby określić mianem klasycznej solówki.
„I Couldn’t Face You” składa się z dwóch skrajnie odmiennych części, które w sumie trwają osiem minut. Pierwsza ma charakter popowo-soulowy, a dzięki wykorzystaniu z dużym rozmachem fortepianu sprawia wrażenie nieomal orkiestrowo zaaranżowanej; druga natomiast to klasyczny rockowy wymiatacz (oczywiście jak na początek lat 70.), z psychodelicznymi organami i bluesowymi zagrywkami w stylu wczesnego Led Zeppelin. Uwagę zwraca też funkowy groove, za który odpowiedzialni są przede wszystkim muzycy z sekcji rytmicznej, czyli Davy Patterson i Pete Gavin. „Blues Song” oferuje dokładnie to, co sugeruje tytuł utworu – majestatyczny rytm, specyficzne brzmienie Hammondów oraz charakterystyczny zaśpiew Pattersona w stylu Roberta Planta (kłania się zauroczenie rockowym bluesem wszech czasów, czyli Zeppelinowskim „Since I’ve Been Loving You”). Stronę A longplaya zamyka „Man in a Boat”, który to kawałek trwa co prawda zaledwie pięć minut, ale dzieje się w nim tyle, że spokojnie można by uznać go za minisuitę. Napięcie rośnie powoli, by w momencie kulminacyjnym osiągnąć orkiestrowy rozmach.
Pierwsze dwa kawałki na stronie B – „Ain’t It a Pity” oraz „Tree of Life” – mają bardzo podobną konstrukcję: trochę psychodelii, trochę folku i – przede wszystkim – dużo partii fortepianowych, które zbliżają obie kompozycje do stylistyki boogie. Opus magnum albumu jest dziesięciominutowy numer „Sad Man Reaching Utopia”. Zaczyna się on bardzo spokojnie – od partii gitary akustycznej i organów, które stanowią idealne tło do przejmującego wokalu Pattersona. Z biegiem czasu następują jednak zmiany tempa i nastroju – raz jest bardziej hardrockowo, to znów niemal balladowo. W zamykającym krążek „Fussing and Fighting” panowie z Sunday powracają do punktu wyjścia, co oznacza, że ponownie mamy do czynienia – przynajmniej przez większość czasu – z kawałkiem bardzo dynamicznym. Najbardziej interesujące są w nim zresztą „dialogi” fortepianu z organami oraz gitary elektrycznej z akustyczną. Choć i bez nich dzieje się niemało.
Krótko po wydaniu „Sunday” grupa rozpadła się. Patterson, Barclay i Forest nie kontynuowali kariery muzycznej; w przeciwieństwie do Gavina, który nadal grał w Heads, Hands & Feet („Tracks”, 1972; „Old Soldiers Never Die”, 1973), a po rozstaniu z tą formacją na jakiś czas zakotwiczył w folkowo-rockowym Vinegar Joe („Six Star General”, 1973). Potem zdecydował się na karierę solową, która trwa do dzisiaj. Pete Gavin od wielu już lat mieszka w Niemczech, a ostatnie płyty, które nagrał, o czym świadczą już same tytuły, wypełnione są przede wszystkim muzyką bluesową (vide „Blues Respect” z 2008 roku).
koniec
7 czerwca 2014
Skład:
Davy Patterson – śpiew, gitara basowa
John Barclay – gitara elektryczna, gitara akustyczna, chórki
Jimmy Forest – organy Hammonda, fortepian, chórki
gościnnie:
Pete Gavin – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.