Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Drago Mlinarec
‹Rođenje›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRođenje
Wykonawca / KompozytorDrago Mlinarec
Data wydania1975
Wydawca Jugoton
NośnikWinyl
Czas trwania35:47
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Drago Mlinarec, Davor Rodik, Davor Rocco, Neven Frangeš, Berislav Puhlovski, Dragan Brčić, Pipo Nenad Miletić, Jurica Pađen, Husein Hasanefendić, Nenad Zubak, Ivan Stančić
Utwory
Winyl1
1) Rođenje02:23
2) Helena lijepa i ja u kiši14:25
3) Pjesma o djetinstvu02:42
4) Kule od riječi03:32
5) Jur nijedna na svit vila03:23
6) Pjesma povratnika04:52
7) Tema iz „Pozdrava”04:30
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Koniec pewnej epoki

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj – po raz trzeci (i ostatni) – chorwacki wokalista i gitarzysta Drago Mlinarec.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Koniec pewnej epoki

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj – po raz trzeci (i ostatni) – chorwacki wokalista i gitarzysta Drago Mlinarec.

Drago Mlinarec
‹Rođenje›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRođenje
Wykonawca / KompozytorDrago Mlinarec
Data wydania1975
Wydawca Jugoton
NośnikWinyl
Czas trwania35:47
Gatunekfolk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Drago Mlinarec, Davor Rodik, Davor Rocco, Neven Frangeš, Berislav Puhlovski, Dragan Brčić, Pipo Nenad Miletić, Jurica Pađen, Husein Hasanefendić, Nenad Zubak, Ivan Stančić
Utwory
Winyl1
1) Rođenje02:23
2) Helena lijepa i ja u kiši14:25
3) Pjesma o djetinstvu02:42
4) Kule od riječi03:32
5) Jur nijedna na svit vila03:23
6) Pjesma povratnika04:52
7) Tema iz „Pozdrava”04:30
Wyszukaj / Kup
Porzuciwszy w 1971 roku swą macierzystą formację – Grupę 220 – Drago Mlinarec niemal z rozpędu rozpoczął działalność solową. Najpierw wydał znakomity progresywno-psychodeliczno-folkowy albumu „A ti se ne daj” (1971), a następnie – niespełna rok później – nieco tylko słabszy longplay „Pjesme s planine”. I kiedy mogło się wydawać, że kariera chorwackiego wokalisty i gitarzysty (grającego także na harmonijce ustnej, a nawet okazjonalnie na syntezatorach) nabiera rozpędu, pojawiły się niespodziewane zawirowania związane ze zmianą składu. Dotychczasowi akompaniatorzy Mlinareca – gitarzysta Husein Hasanefendić, basista Nenad Zubak oraz perkusista Ivan Stančić – zdecydowali się wrócić na łono Grupy 220 (która właśnie wtedy zabrała się za nagrywanie materiału na swój drugi i, jak się później okazało, ostatni krążek – „Slike” z 1975 roku). W efekcie pozostawili Dragutina samego; ten musiał więc rozejrzeć się za nowymi muzykami. Z doskoku wchodził też do zagrzebskiego studia Jugotonu, aby na bieżąco rejestrować nowe piosenki. Trwało to praktycznie przez cały 1974 roku. Mimo to gdy trzeba było pozbierać utwory na nową płytę, i tak okazało się, że jest ich za mało. Aby dopełnić czas, Mlinarec zdecydował się sięgnąć po kilka rozproszonych kompozycji, które wcześniej nagrane zostały na potrzeby różnych programów telewizyjnych.
Efekt tych zabiegów był taki, że wydany w 1975 roku (ponownie nakładem Jugotonu) album „Rođenje” okazał się – na tle dwóch wcześniejszych – bardzo niejednorodny i pod względem artystycznym nierówny. Co prawda nie trafiły nań utwory, które można by uznać za kompromitujące wpadki, ale tych zapadających w pamięć, jak „Srebri se mraz”, „Izgleda, ostat ćeš sam”, „Posmrtna osveta” (z debiutu) czy „Pjesme s planine” i „Dijete zvijezda” (z drugiego krążka), też było jak na lekarstwo. Trudno za to winić nowych kolegów Mlinareca, bo przecież praktycznie cały repertuar wychodził spod jego ręki. Całkowita odpowiedzialność spada zatem na lidera, który z biegiem czasu postanowił odejść od swoich progresywno-psychodelicznych korzeni i skupić się przede wszystkim na folkowych balladach (tylko od czasu do czasu granych z rockowym zacięciem). Nowymi kompanami u boku Dragutina byli między innymi dwaj eksmuzycy progresywnej formacji Spektar: basista Davor Rocco oraz perkusista Dragan Brčić. Gdy chwilę wcześniej, tuż po nagraniu debiutanckiego longplaya („Spektar”, 1974), rozpadł się ich macierzysty zespół, postanowili przyjąć zaproszenie Mlinareca. Gitarzystą został natomiast Davor Rodik, który zaliczył już epizod w Grupie Marina Škrgaticia, z kolei dwaj pozostali artyści – klawiszowiec Neven Frangeš oraz perkusjonalista Berislav Puhlovski – dopiero uczyli się swego fachu.
Na album trafiło siedem kompozycji. Otwierają go dwa połączone ze sobą utwory: tytułowe „Rođenje”, które jest w zasadzie instrumentalnym, akustycznym wstępem do najdłuższego, najbardziej zróżnicowanego i tym samym najbardziej interesującego numeru – „Helena lijepa i ja u kiši”. W odpowiedni klimat opowieści wprowadzają stanowiące łącznik pomiędzy nimi odgłosy burzy. Drugi z wymienionych, ponad czternastominutowy, to tak naprawdę trzyczęściowa minisuita, w której „stary, dobry Dragutin” (z ciągotkami ku psychodelii i progrocka) miesza się z nowocześniejszymi, jak na połowę lat 70. XX wieku, brzmieniami. Części pierwsza i trzecia utrzymane są w dawnym stylu: Mlinarec śpiewa podniośle, a towarzyszący mu muzycy dostrajają się do patetycznej formy narzuconej przez lidera; część środkowa ma natomiast dużo lżejszy i mniej zwarty charakter – ton nadają jej rozpędzone, funkujące perkusjonalia (Berislav Puhlovski), klimatyczna, bluesowa harmonijka ustna (Drago Mlinarec) oraz improwizujący na jazzowo fortepian (Neven Frangeš). Wszystko to składa się w ekscytującą całość i czyni z tego utworu najjaśniejszy punkt albumu. Stronę A domyka jeszcze, zaśpiewana przez Dragutina z akompaniamentem gitary akustycznej, poetycka ballada, którą – gdyby powstała w Polsce w latach 90. – zaliczono by najprawdopodobniej do nurtu „krainy łagodności”.
Podobny charakter ma praktycznie cała strona B płyty. Łączące poezję śpiewaną z bluesem (vide harmonijka) „Kule od riječi” mogłyby bez najmniejszego problemu znaleźć się kilkanaście lat później w repertuarze… Wolnej Grupy Bukowina bądź Starego Dobrego Małżeństwa. Nie inaczej rzecz się ma z „Jur nijedna na svit vila” i „Pjesma povratnika”. Pierwszy z wymienionych utworów powstał, co ciekawe, do tekstu – żyjącego na przełomie XV i XVI wieków – chorwackiego poety i dramaturga epoki renesansu, Hanibala Lucicia (z włoska zwanego Annibale Lucio). Drugi jest wprawdzie oryginalnym dziełem Mlinareca, ale dalekim od jego wcześniejszych dokonań – dość powiedzieć, że mocno słyszalne są w nim wpływy… country. „Rođenje” zamyka jedyny numer nagrany jeszcze w starym składzie, z Hasanefendiciem, Zubakiem, Stančiciem i drugim gitarzystą Juricą Pađenem. Czego można od niego oczekiwać? Przede wszystkim tak lubianych przez wielbicieli wczesnych płyt Dragutina klimatów progresywnych i psychodelicznych, bliskich stylistyce Pink Floyd z okolic „The Piper at the Gates of Dawn” (1967) czy „A Saucerful of Secrets” (1968). Żałować tylko należy, że Chorwat z czasem porzucił tę drogę, poświęcając się muzyce coraz lżejszej, delikatniejszej i, niestety, przy okazji także mniej oryginalnej.
Kolejne płyty Dragutina – „Negdje postoji netko” (1977), „Sve je u redu” (1979), „Tako lako” (1979), zbierająca stare utwory nagrane w nowych wersjach „Sabrano” (1980) oraz „Pomaknuto” (1983) – nie niosły już ze sobą tylu emocji. Zakończyła się pewna epoka. I nigdy już nie wróciła.
koniec
13 lutego 2016
Skład:
Drago Mlinarec – śpiew, gitara akustyczna, harmonijka ustna, syntezatory (7)
Davor Rodik – gitara hawajska
Davor Rocco – gitara basowa
Neven Frangeš – fortepian, organy Hammonda, syntezatory
Berislav Puhlovski – instrumenty perkusyjne
Dragan Brčić – perkusja
oraz
Pipo Nenad Miletić – gitara elektryczna (3)
Jurica Pađen – gitara elektryczna (7)
Husein Hasanefendić – gitara elektryczna (7)
Nenad Zubak – gitara basowa (7)
Ivan Stančić – perkusja (7)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.