Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Słuchaj i patrz: Dziwne losy pewnej piosenki

Esensja.pl
Esensja.pl
Dla kontrastu – po deklaracji utraty wiary, utwór będący afirmacją tejże.

Beatrycze Nowicka

Słuchaj i patrz: Dziwne losy pewnej piosenki

Dla kontrastu – po deklaracji utraty wiary, utwór będący afirmacją tejże.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Ostatnimi laty „You got the love” jest kojarzony przede wszystkim z coverem wykonywanym przez Florence and the Machine. Wnikliwsze poszukiwania pozwalają stwierdzić, że piosenka ta ma dość skomplikowaną i nietypową historię.
„You got the love” jest dziełem trójki autorów, Anthonyego B. Stephensa, Arnecii Michelle Harris i Johna Bellamy, którzy stworzyli ją na potrzeby filmu dokumentalnego z 1980 roku, opowiadającego o… mężczyźnie walczącym z nadwagą. Pierwsze wykonanie, to wersja a capella, zaśpiewana przez amerykańską czarnoskórą piosenkarkę, śpiewającą gospel, soul i disco, Candi Staton. Ponieważ producenci nie mieli pieniędzy, by zapłacić wokalistce, zamiast wynagrodzenia odstąpili jej połowę praw autorskich. Minęło kilka lat, w czasie których Staton zapomniała o swoim udziale w nagraniu, a jednocześnie bez jej wiedzy (do czasu, oczywiście) powstały wersje utworu, w których jej wokal został zmiksowany z muzyką. Piosenkarka wspominała, że gdy tak zmieniona piosenka stała się hitem, zaczęto ją wypytywać na temat „You got the love”, a ona nie wiedziała, o co chodzi. Tymczasem powstawały kolejne remiksy i covery, w rozmaitych stylach muzycznych, które odnosiły sukcesy – największy stał się udziałem wspomnianej wyżej Florence Welch.
Mnogość wersji utworu przełożyła się także do pewnego stopnia na teledyski, których powstało kilka. Klip nakręcony dla Florence cieszy oczy, lecz oglądając go po prawdzie trudno pomyśleć, że tekst opowiada o Bogu. Wybrałam znacznie mniej widowiskowy, czarno-biały teledysk nakręcony w 2006 roku do wersji z wokalem Candi Staton. Anioły jako motyw występują w wideoklipach relatywnie często i niestety regularnie w wydaniu raczej kiczowatym (ach, te emanujące sztucznością skrzydła). Tutaj te ostatnie też się pojawiają, na szczęście na krótko.
Tym, co przekonuje mnie do tego teledysku, w nieco mniejszym stopniu jest jego strona wizualna (wyjąwszy samego anioła, granego przez brytyjskiego aktora Neila Newbona), a bardziej przesłanie. Wysłannik niebios przechadza się po ulicach Londynu, pochyla się nad smutnymi i zmęczonymi, siada obok bezdomnego na ulicy. Dzięki temu obraz współgra z tekstem piosenki, ale też, jak sądzę, ilustruje potrzebę, która zadecydowała o rozprzestrzenieniu się chrześcijaństwa – ludzie pragnęli Boga, któremu by na nich zależało.
koniec
6 września 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Stara miłość i najnowsze odkrycia
— Beatrycze Nowicka

Weź głęboki oddech
— Beatrycze Nowicka

Koniec dzieciństwa
— Beatrycze Nowicka

Garstka na Nowy Rok
— Beatrycze Nowicka

Uzbierane
— Beatrycze Nowicka

Rozmaitości ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka

Myślą, że nie dzieje się nic
— Beatrycze Nowicka

Z przymrużeniem oka
— Beatrycze Nowicka

Rozmaitości
— Beatrycze Nowicka

Szarpnąć strunę
— Beatrycze Nowicka

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.