Słuchaj i patrz: Trochę humoruW ramach odświeżania konwencji – czas na kilka parodii przebojów.
Beatrycze NowickaSłuchaj i patrz: Trochę humoruW ramach odświeżania konwencji – czas na kilka parodii przebojów. Pewnie się mylę – a to dlatego, że sławę trwającą dekady zyskały najlepsze popowe piosenki, których autorzy mieli coś ciekawego do przekazania – ale ostatnio ogarnęło mnie przekonanie, że współczesny pop jest straszliwie miałki. Że tworzy się „przeboje” obliczone na to, by szybko zyskały setki milionów odsłon, niekoniecznie dzięki walorom muzycznym. Powstają do nich często bardzo wysokobudżetowe, efekciarskie teledyski. Wiele mówi to, że późniejsze parodie tych piosenek miewają więcej sensu niż oryginały. Oto, jak wygląda przeróbka „Wide awake” Katy Perry (klip dość wiernie ilustruje tekst, co nie zmienia faktu, że lepiej znać angielski). Za oryginalną wersję teledysku odpowiada reżyser, którego przedstawiałam w poprzednim odcinku tego cyklu – im więcej szperam po materiałach, tym bardziej dochodzę do wniosku, że ten światek nie jest aż tak rozległy. Od czasu do czasu wracam też do parodii realizowanych przez Key of Awesome. Miewają cudne teksty, jak np. „I wanted write smart song with deep symbolism” (to w parodii „E.T.” też Katy, kto miał okazję słuchać oryginału, gdzie pojawiają się takie natchnione frazy jak „jesteś taki naddźwiękowy, ogłusz mnie swoim laserem”, z pewnością doceni), albo „Random stuff, random stuff, tell me that you’ve got enough” (to przy piosence Lady Gagi). Z kolei parodia „Dark horse” przybliża nieco angielskich idiomów i powiedzeń ze słowem koń, natomiast autorzy tekstu do parodii „Can’t Remember to Forget You” tłumaczą, dlaczego w teledysku łóżko stoi na środku holu, a w pewnym momencie Shakira i Rihanna z zapałem szorują ściany pośladkami. Sympatyczna jest także przeróbka „Love the way you lie” – w trochę innym, nieco mniej prześmiewczym stylu, za to z niezłym pomysłem. I nie mogłam się powstrzymać – jeśli więc jeszcze nie macie dość, przygarść informacji o jednym z największych węży świata. Jak łatwo można zapamiętać, że żyje w Ekwadorze oraz kilka innych interesujących faktów (np. że samice są znacznie większe i że jest jajożyworodny). 15 listopada 2017 |
Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Stara miłość i najnowsze odkrycia
— Beatrycze Nowicka
Weź głęboki oddech
— Beatrycze Nowicka
Koniec dzieciństwa
— Beatrycze Nowicka
Garstka na Nowy Rok
— Beatrycze Nowicka
Uzbierane
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka
Myślą, że nie dzieje się nic
— Beatrycze Nowicka
Z przymrużeniem oka
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości
— Beatrycze Nowicka
Szarpnąć strunę
— Beatrycze Nowicka
Tryby historii
— Beatrycze Nowicka
Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka
Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka
Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka
Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka
Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka
Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka
Z tarczą
— Beatrycze Nowicka
Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka
Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka
Anaconda niezła, ale do Weird Ala, Gogol Bordello czy nawet Poparzonych Kawą trochę jeszcze brakuje.