Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

Zagraj to jeszcze raz Sam: Dzień dobry, digliśmobry

Esensja.pl
Esensja.pl
Różne rzeczy się na tym świecie dzieją. Na przykład niegdysiejszy Scyzoryk, Radoskun i Wojtas Speedway’a Fan to dziś pan poseł Piotr Liroy-Marzec, natomiast prymitywnie seksistowski tekst utworu „Scoobiedoo Ya” śpiewa sześć uroczych, inteligentnych pań, które od hip-hopu są równie dalekie jak Kielce od Warszawy.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zagraj to jeszcze raz Sam: Dzień dobry, digliśmobry

Różne rzeczy się na tym świecie dzieją. Na przykład niegdysiejszy Scyzoryk, Radoskun i Wojtas Speedway’a Fan to dziś pan poseł Piotr Liroy-Marzec, natomiast prymitywnie seksistowski tekst utworu „Scoobiedoo Ya” śpiewa sześć uroczych, inteligentnych pań, które od hip-hopu są równie dalekie jak Kielce od Warszawy.
Słuchając po latach debiutanckiego krążka Liroya „Alboom”, wydanego w 1995 roku, nasunęły mi się dwie refleksje. Po pierwsze, że ten prekursorski hip-hop miał sporo rockowej mocy, a po drugie teksty największych przebojów – „Scyzoryka” i „Scoobiedoo Ya” są bezdennie głupie. A jednak każdy, kto chodził do podstawówki w latach 90. znał je na pamięć. W pewnym sensie można więc o nich powiedzieć, że są to swoiste hymny pokolenia, nawet jeśli dziś to powód do wstydu.
Bazując na sentymencie za czasami młodości, do dawnych przebojów lubi wracać żeńska grupa Laura Palmer Cover Story. W jej repertuarze można bowiem znaleźć sporo hitów z poprzedniego wieku, jak „Statki na niebie” De Mono, „Orła cień” Varius Manx, czy „Wannabe” Spice Girls. Panie jednak nie są żadnym girlsbandem, a inteligentnym kpiarsko-piosenkowym konglomeratem. Ich koncerty to swoistego rodzaju połączenie pomysłowych aranżacji, bardzo ciekawych głosów i elementów kabaretowych, gdzie interakcja z publicznością jest jednym z najważniejszych elementów show.
O tym, jak warszawianki radzą sobie na scenie dobrze świadczy nagrany z publiki filmik (i udostępniony oficjalnie na kanale Laury Palmer Cover Story) z ich wersją „Scoobiedoo Ya”. Powiedzieć, że to najwyższe poziomy absurdu to nic nie powiedzieć. Sześć atrakcyjnych pań, ubranych w kiczowato pstrokate sukienki, z towarzyszeniem gitary akustycznej (i szczyptą gitary basowej), śpiewa na głosy tekst o tak wiekopomnych wersach, jak: „Scoobie doo i nie zważaj na skutki / Czuję kochanie jak twardnieją ci sutki”, „więc dzień dobry, dzień dobry / digliśmobry, digliśmobry” i „będę doktorem, będę doktorem / będę cię badał z tyłu i z przodu / pokażę ci tylne siedzenie samochodu”. Nie wierzę by Liroy kiedykolwiek wykonał to lepiej (nawet kiedy jeszcze nie parał się polityką).
Co zaś się tyczy hymnów pokoleniowych, to podejrzewam, że za dwadzieścia lat z równym sentymentem dzisiejsze nastolatki będą wspominały dokonania Popka i Gangu Albanii. I też się będą wstydziły, a jego utwory będzie wykonywała jakaś inna grupa żeńska – na przykład Daenerys Targaryen Cover Story.
koniec
21 marca 2018

Komentarze

21 III 2018   22:53:41

Tja... tu mi się przypomina moja babcia i jej: "popatrz, jak ten chłopiec uroczo powiedział do koleżanki >>będę doktorem, będę cie badał z tyłu i z przodu

21 III 2018   22:57:05

Ścięłom i resztę postu nie wiedzieć czemu...
W każdym razie nie wyprowadzałam babci z błędu (inna sprawa, że dziecię wskazane było nieduże, więc istniała spora szansa, że i ono nie rozumiało do końca, co powtarza).

A jeśli chodzi o piosenkę z czasów mojej podstawówki o, że tak to ujmę, nieskomplikowanym tekście - zawsze na pierwszym miejscu będzie "Kupiłem czarny ciągnik" hit mojego komersu.

22 VII 2022   20:51:36

Czy Radoskun to jakiś niedorobiony kuzyn Radoskóra? A co do Wojtasa, to tylko się cieszyć, że w piosence nie przedstawia się słowami "jestem Wojtas i lubię żużel", bo wtedy ten lead prezentowałby się wyjątkowo osobliwie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.