Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Niagara
‹S.U.B.›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułS.U.B.
Wykonawca / KompozytorNiagara
Data wydania1972
Wydawca United Artists Records
NośnikWinyl
Czas trwania40:13
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Klaus Weiss, Udo Lindenberg, Paul Vincent, Ack Van Rooyen, Ferdinand Povel, Kristian Schultze, Gary Unwin, Danny Fichelscher, Joe Harris, Milan Pilar
Utwory
Winyl1
1) S.U.B.11:59
2) Bones03:15
3) Niagara04:33
4) Kattarh05:56
5) Kikiriti04:57
6) Gibli05:28
7) Terra incognito04:05
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Na nowej drodze życia

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz drugi Niagara Klausa Weissa.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Na nowej drodze życia

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj po raz drugi Niagara Klausa Weissa.

Niagara
‹S.U.B.›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułS.U.B.
Wykonawca / KompozytorNiagara
Data wydania1972
Wydawca United Artists Records
NośnikWinyl
Czas trwania40:13
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Klaus Weiss, Udo Lindenberg, Paul Vincent, Ack Van Rooyen, Ferdinand Povel, Kristian Schultze, Gary Unwin, Danny Fichelscher, Joe Harris, Milan Pilar
Utwory
Winyl1
1) S.U.B.11:59
2) Bones03:15
3) Niagara04:33
4) Kattarh05:56
5) Kikiriti04:57
6) Gibli05:28
7) Terra incognito04:05
Wyszukaj / Kup
Nagrany w 1970, a wydany kilka miesięcy później debiutancki album formacji Niagara – projektu stworzonego przez niemieckiego bębniarza Klausa Weissa (wraz z kolegami, z którymi grał w zespołach Klausa Doldingera) – był ewenementem na światowym rynku muzycznym. Dość powiedzieć, że w składzie grupy znaleźli się sami… perkusiści i perkusjonaliści. Mimo to stworzyli oni dzieło, które absolutnie nie nużyło, zachwycało transowym rytmem, skrzyło się feerią barw. A jednak lider uznał, że podobnego eksperymentu nie da się z sukcesem powtórzyć (przynajmniej w tym konkretnym momencie, bo chwilę później pomysł ten – i to pod tym samym szyldem – odgrzeje) i postanowił zmienić kształt Niagary, przepoczwarzając ją w najzupełniej normalny zespół jazzowo-rockowy. Wpłynęły na to również jego ówczesne doświadczenia ze współpracy z innymi artystami, chociażby z pianistą Friedrichem Guldą („It’s All One”, 1970; „Fata Morgana”, 1971) czy formacjami Mythologie („Live at Domicile Munich”, 1971) i Sunbirds („Sunbirds”, 1971).
Zwłaszcza ta ostatnia grupa, którą na łamach „Esensji” jeszcze się zajmiemy, zmieniła postrzeganie świata przez Weissa. Przystąpił zatem do kompletowania nowego składu. Z poprzedniego pozostał u jego boku tylko jeden muzyk – perkusista Udo Lindenberg, do grona stałych członków awansował natomiast Danny Fichelscher (mający na „Niagarze” jeszcze status gościa). Poza tym pojawili się dwaj Holendrzy: trębacz Ack Van Rooyen (później w Curt Cress Clan) oraz saksofonista i flecista Ferdinand Povel (Sunbirds), jak również brytyjski basista Gary Unwin i amerykański perkusjonista Joe Harris. Scenę niemiecką reprezentowali dodatkowo – poza Weissem i Lindenbergiem – gitarzysta solowy Paul Vincent (kolejne odkrycie Doldingera) i pianista Kristian Schultze (o którym pisaliśmy już przy okazji jego projektu The Bridge i longplaya „Overdrive – Rock/Jazz-Party”). W jednej kompozycji („Kattarh”) usłyszeć można gościnnie czeskiego basistę Milana Pilara, który już wtedy od prawie dekady znajdował się na emigracji w Republice Federalnej Niemiec.
Ta różnorodna i niezwykle barwna artystyczna „zgraja” w lutym 1972 roku zamknęła się w monachijskim Studio 70 i zarejestrowała materiał, który parę miesięcy później ukazał się na płycie „S.U.B.” (ponownie wydanej po szyldem United Artists Records). Kto znał i lubił poprzednie wydawnictwo Niagary, mógł przeżyć spore zaskoczenie. Ale – patrząc na to z innej strony, to właśnie ten longplay oznaczał – z jednym wyjątkiem – wkroczenie na drogę do normalności. Siedem utworów wyszło spod ręki trzech autorów: najwięcej do powiedzenia miał oczywiście Weiss (cztery kompozycje), nieco mniej Unwin (dwie), najmniej natomiast – Schultze (jedna). Pozostali muzycy zadowolili się możliwością akompaniowania kolegom. I zrobili to fantastycznie. Bo przecież także dzięki nim „S.U.B.” to znakomita płyta, której po prawie półwieczu od powstania nikt nie musi wstydliwie ukrywać na najtrudniej dostępnej półce.
Longplay otwiera numer tytułowy – najbardziej rozbudowany (do dwunastu minut) i najlepiej definiujący nowe, klasycznie jazzrockowe oblicze Niagary. Choć w warstwie rytmicznej – vide dwie perkusje i sporo perkusjonaliów – nie brakuje w nim nawiązań do wcześniejszych dokonań zespołu. Głównie wypełniają one jednak tło, zapewniając taneczny groove, na plan pierwszy wybijają się natomiast instrumenty solowe – fortepian elektryczny Schultzego, dęciaki Van Rooyena i Povela, wreszcie gitara Vincenta. Dzieje się naprawdę dużo. Słowem: fusion pełną gębą! Jeszcze dynamiczniej robi się w „Bones” (autorstwa Unwina), w którym momentami zadziorna, a momentami delikatna gitara stara się – dodajmy: skutecznie – nawiązać dialog ze „sprzężonym” fortepianem elektrycznym. Na to wszystko nakładają się jeszcze saksofon i trąbka, których brzmienie nie pozostawia wątpliwości, że liderowi zależało na tym, aby zbliżyć się do dokonań formacji Klausa Doldingera, w składzie których szlifował własne ostrogi. Zamykająca stronę A „Niagara” to powrót do tego, co zespół proponował na debiucie; instrumenty rytmiczne, rozkołysane jak tancerki podczas karnawału w Rio, zapewniają doskonałą zabawę.
Nie mniejsze wrażenie pozostawiają po sobie utwory zawarte na stronie B. Nabierający z biegiem czasu mocy „Kattarh” (z gościnnym udziałem drugiego basisty) zaskakuje niepokojącym klimatem i raduje aranżacyjnymi smaczkami. Ogromna w tym zasługa Paula Vincenta, który wyprawia cuda, co rusz zachęcając do zabrania „głosu”… samego siebie. „Kikiriti” (drugie dzieło Unwina) jest delikatniejsze, głównie dzięki wykorzystaniu fletu Ferdinanda Povela, który – do spółki z saksofonem (gra na nim ten sam artysta) – często „zagaduje” Schultzego. Vincent z kolei skupia się tym razem na psychodelicznym „kwaszeniu” w tle. „Gibli” oznacza powrót do rockowego światka, w którym nie brakuje jednak elementów grozy. Całość zamyka jedyna kompozycja Kristiana Schultzego – „Terra incognita”. Podobnie jak zaserwowany na początek „S.U.B.”, jest to tradycyjny jazz-rock, okraszony na pocieszenie (wszak za moment dotrzemy do końca tej podróży) partiami solowymi saksofonu i trąbki.
Jeżeli ktoś sądził jednak, że po wydaniu „S.U.B.” Klaus Weiss pójdzie tą samą drogą, rok później przeżył kolejne zaskoczenie. Trzeci i – jak się okazało – ostatni longplay Niagary („Afire”, 1973) oznaczał bowiem powrót do pierwotnej koncepcji zespołu. W jeszcze innym składzie (lider wymienił wszystkich muzyków) zespół zaprezentował trochę lżejszą wersję etnicznego jazz-rocka. I pewnie dlatego trafił w próżnię.
koniec
19 stycznia 2019
Skład:
Klaus Weiss – perkusja
Udo Lindenberg – perkusja
Paul Vincent – gitara elektryczna
Ack Van Rooyen – trąbka, skrzydłówka
Ferdinand Povel – saksofon tenorowy, flet, flet altowy
Kristian Schultze – fortepian elektryczny
Gary Unwin – gitara basowa
Danny Fichelscher – kongi, instrumenty perkusyjne
Joe Harris – kongi, instrumenty perkusyjne, bęben
Gościnnie:
Milan Pilar – gitara basowa (4)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.