Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

The Don Rendell – Ian Carr Quintet
‹Blue Beginnings›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlue Beginnings
Wykonawca / KompozytorThe Don Rendell – Ian Carr Quintet
Data wydania2021
Wydawca Jazz in Britain
NośnikCD
Czas trwania35:10
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Don Rendell, Ian Carr, Colin Purbrook, Dave Green, Trevor Tomkins
Utwory
CD1
1) Blue Doom02:23
2) Autumn Leaves04:06
3) Garrison ’6407:07
4) Shades of Blue04:22
5) Sailin’05:45
6) Latin Blue02:33
7) You’ll Never Know04:35
8) Big City Strut04:19
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Początki wcale nie wyboiste

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najwcześniejsze znane nagrania koncertowe kwintetu saksofonisty Dona Rendella i trębacza Iana Carra.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Początki wcale nie wyboiste

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najwcześniejsze znane nagrania koncertowe kwintetu saksofonisty Dona Rendella i trębacza Iana Carra.

The Don Rendell – Ian Carr Quintet
‹Blue Beginnings›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlue Beginnings
Wykonawca / KompozytorThe Don Rendell – Ian Carr Quintet
Data wydania2021
Wydawca Jazz in Britain
NośnikCD
Czas trwania35:10
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Don Rendell, Ian Carr, Colin Purbrook, Dave Green, Trevor Tomkins
Utwory
CD1
1) Blue Doom02:23
2) Autumn Leaves04:06
3) Garrison ’6407:07
4) Shades of Blue04:22
5) Sailin’05:45
6) Latin Blue02:33
7) You’ll Never Know04:35
8) Big City Strut04:19
Wyszukaj / Kup
W 1962 roku przecięły się w Londynie drogi dwóch, wtedy wciąż jeszcze będących „na dorobku”, zdolnych i ambitnych muzyków jazzowych: angielskiego saksofonisty i flecisty Dona Rendella (1926-2015) oraz przybyłego z Newcastle szkockiego trębacza Iana Carra (1933-2009). Ich spotkanie zmieniło dzieje brytyjskiego jazzu i fusion, zaowocowało bowiem stworzeniem jednej z czołowych formacji postbopowych na Wyspach (i szerzej: w Europie) – The Don Rendell – Ian Carr Quintet. Zespół, którego skład uzupełnili pianista Colin Purbrook, kontrabasista Dave Green oraz perkusista Trevor Tomkins, zadebiutował opublikowanym w 1965 roku przez londyńską filię amerykańskiej Columbii świetnym longplayem „Shades of Blue”. Do końca dekady ukazały się jeszcze trzy krążki studyjne („Dusk Fire”, 1966; „Phase III”, 1968; „Change Is”, 1969) oraz jeden koncertowy („Live”, 1969), natomiast po latach dyskografię Kwintetu wzbogaciło kilka albumów z cennymi archiwaliami. Jednym z nich jest omawiany dzisiaj „Blue Beginnings”.
Za jego wydaniem – przed dwoma laty – stoi, mająca siedzibę w prowincjonalnym Holmfirth (niewielkim miasteczku leżącym w środkowej Anglii), wytwórnia Jazz in Britain, która zajmuje się przede wszystkim ocalaniem od zapomnienia, co sugeruje zresztą już jej nazwa, brytyjskiego jazzu z lat 60. ubiegłego wieku. „Blue Beginnings” to wydawnictwo zawierające najwcześniejsze znane, jak dotąd, nagrania koncertowe grupy Rendella i Carra, które zarejestrowano 4 kwietnia (dwa z ośmiu) oraz w listopadzie (sześć pozostałych) 1964 roku, a więc na parę miesięcy przed i kilka tygodni po sesji, której owocem stała się debiutancka płyta. Zachowały się one w archiwach Dave’a Greena, jedynego żyjącego do dzisiaj muzyka z pierwszego składu Kwintetu, oraz zaprzyjaźnionego z jego liderami pianisty Neila Ardleya. I chociaż momentami stan techniczny pozostawia co nieco do życzenia, nie zmienia to faktu, że ich wartość jest spora. Zwłaszcza że oprócz sześciu kompozycji znanych z „Shades of Blue”, na „Blue Beginnings” usłyszeć można również dwie przeróbki standardów jazzowych z lat 40. XX wieku.
Album otwiera dynamiczny „Blue Doom”, w którym od pierwszych sekund Rendell i Carr przemawiają jednym głosem, by następnie pomaszerować własnymi ścieżkami, serwując słuchaczom krótkie, ale bardzo intensywne popisy solowe. Tu nie ma miejsca na rozwlekłe improwizacje, ponieważ całość zostaje zamknięta w niespełna dwóch i pół minutach. A w tym musi starczyć jeszcze czasu na mocne wstawki perkusji, która zdaje się przywoływać obu solistów do porządku, nakłaniając przy tym do tego, aby unisono spięli ten numer muzyczną klamrą. „Autumn Leaves” to pierwszy ze wspomnianych coverów. Muzykę stworzył urodzony na Węgrzech Joseph Kosma, a oryginalny francuski tekst napisał poeta Jacques Prévert w 1945 roku. Popularność piosenka ta zyskała jednak dopiero dwa lata później, kiedy zaczęto wykonywać ją z angielskim tekstem Johnny’ego Mercera. Do swojego repertuaru kompozycję tę włączyli między innymi Bing Crosby (1950), Nat King Cole (1955), Doris Day (1955) czy Frank Sinatra (1957), a wersję instrumentalną grali Stan Getz (1952), Duke Ellington (1957), Miles Davis (1958), a nawet John Coltrane (1962).
Don i Ian nie byli więc ani pierwsi, ani tym bardziej ostatni. Mieli też bardzo konkretne punkty odniesienia. Ich wersja „Autumn Leaves” to kołysząca, mocno ilustracyjna ballada, w której – dotyczy to części pierwszej – drogi trębacza i saksofonisty przecinają się, aby ostatecznie podążyć tą samą ścieżką; w drugiej natomiast mamy do czynienia z solowymi wstawkami pianisty i kontrabasisty, którzy tworzą podłoże pod finałowe nastrojowe partie saksofonu i nadzwyczaj lirycznej trąbki. W „Garrison ’64” Kwintet wraca do mocniejszego grania. Uwagę ponownie przykuwają postbopowe solówki, ale najistotniejszym wyznacznikiem tego utworu są dwukrotnie wybijające się na plan pierwszy dialogi kontrabasisty z bębniarzem. Choć jednak ostatnie słowo należy do Rendella i Carra. „Shades of Blue” (jedyna kompozycja, która trafiła na tak samo zatytułowany longplay, niebędąca dziełem własnym muzyków zespołu, ale zaprzyjaźnionego z nimi Neila Ardleya) tak samo jak w wersji studyjnej, również i w koncertowej zachwyca pięknymi motywami fortepianu oraz dęciaków. Jedynym jej minusem jest to, że na żywo trwa o niemal trzy minuty krócej…
„Sailin’” (jeden z dwóch utworów zarejestrowanych w kwietniu 1964 roku) to kolejny mocny – i to w sensie dosłownym – akcent albumu. Grupa gra bardzo dynamicznie, z potężnym groove’em; nawet w momentach, kiedy łagodzi przekaz, w uszy rzuca się intensywność sekcji rytmicznej. Nie oszczędzają się też soliści, dzięki czemu słuchacze mają kolejną okazję, by docenić kunszt Purbrooka, Carra i Rendella. Dużo optymizmu niesie ze sobą roztańczony, utrzymany w rytmach południowoamerykańskich „Latin Blue”, w którym saksofonista nie szczędzi energii, aby przekonać do swojej wizji trębacza. Panowie dialogują, by w finale osiągnąć porozumienie. Drugim z umieszczonych na „Blue Beginnings” coverów jest „You’ll Never Know” – piosenka napisana przez Harry’ego Warrena (muzyka) i Macka Gordona (słowa) na potrzeby ścieżki dźwiękowej musicalu „Hello, Frisco, Hello” (1943) w reżyserii H. Bruce’a Humberstone’a. W filmie wykonała ją grająca główną rolę aktorka Alice Faye, ale później sięgali po nią śpiewacy tego formatu, co Frank Sinatra, Ginger Rogers, Bing Crosby, Doris Day, Shirley Bassey i Eartha Kitt.
Mimo kiepskiej jakości dźwięku Dave Green postanowił podzielić się tą rejestracją z wielbicielami zespołu prawdopodobnie dlatego, że to prawdziwy rarytas. W każdym razie nie uświadczymy tego kawałka na żadnym innym krążku z archiwaliami. Dostępna jest jedynie wersja ze stycznia 1964 roku, ale sygnowana przez formację The Don Rendell Five, w której na fortepianie grał John Mealing (ukazała się przed szesnastoma laty na składankowym kompakcie „Original 1964-1968 Recordings / Live from the Antibes Jazz Festival”). To kołysząca do snu ballada, snująca się leniwie, otulająca subtelnymi dźwiękami, i wcale nie psują tego wchodzące w dialog dęciaki – przeciwnie, idealnie się dopełniają. Na zwieńczenie płyty wybrano natomiast „Big City Strut”, jeden z najbardziej dynamicznych utworów w całym repertuarze Kwintetu. Soliści co rusz zamieniają się rolami, choć tradycyjnie okazuje się, że najwięcej mają do powiedzenia saksofonista i trębacz. Ale czy można dziwić się temu, skoro to właśnie oni swoimi nazwiskami gwarantowali jakość projektu?
koniec
12 sierpnia 2023
Skład:
Don Rendell – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy
Ian Carr – trąbka, skrzydłówka
Colin Purbrook – fortepian
Dave Green – kontrabas
Trevor Tomkins – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.