Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Neil Ardley, Ian Carr, Don Rendell
‹Greek Variations & Other Aegean Exercises›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreek Variations & Other Aegean Exercises
Wykonawca / KompozytorNeil Ardley, Ian Carr, Don Rendell
Data wydania1970
Wydawca Columbia Records
NośnikWinyl
Czas trwania47:41
Gatunekjazz, klasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Trevor Tomkins, Neville Whitehead, Stan Robinson, Brian Smith, Chris Speeding, Jeff Clyne, John Marshall, Frank Ricotti, Kelly Isaacs, Jack Rothstein, Ken Essex, Charles Tunnel, Amaryllis Fleming, Jack Bruce, Michael Gibbs, Karl Jenkins, Barbara Thompson, Don Rendell, Ian Carr, Neil Ardley
Utwory
Winyl1
1) The Greek Variations23:50
2) Wine Dark Lullaby05:06
3) Orpheus01:54
4) Persephone’s Jive03:31
5) Farewell Penelope02:41
6) Odysseus, King of Ithaca04:17
7) Siren’s Song03:59
8) Veil of Ino02:22
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Persefona, Orfeusz, Penelopa, Odyseusz

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj „wariacje greckie” skomponowane przez Neila Ardleya, Iana Carra i Dona Rendella.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Persefona, Orfeusz, Penelopa, Odyseusz

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj „wariacje greckie” skomponowane przez Neila Ardleya, Iana Carra i Dona Rendella.

Neil Ardley, Ian Carr, Don Rendell
‹Greek Variations & Other Aegean Exercises›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGreek Variations & Other Aegean Exercises
Wykonawca / KompozytorNeil Ardley, Ian Carr, Don Rendell
Data wydania1970
Wydawca Columbia Records
NośnikWinyl
Czas trwania47:41
Gatunekjazz, klasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Trevor Tomkins, Neville Whitehead, Stan Robinson, Brian Smith, Chris Speeding, Jeff Clyne, John Marshall, Frank Ricotti, Kelly Isaacs, Jack Rothstein, Ken Essex, Charles Tunnel, Amaryllis Fleming, Jack Bruce, Michael Gibbs, Karl Jenkins, Barbara Thompson, Don Rendell, Ian Carr, Neil Ardley
Utwory
Winyl1
1) The Greek Variations23:50
2) Wine Dark Lullaby05:06
3) Orpheus01:54
4) Persephone’s Jive03:31
5) Farewell Penelope02:41
6) Odysseus, King of Ithaca04:17
7) Siren’s Song03:59
8) Veil of Ino02:22
Wyszukaj / Kup
W 1969 roku po rozpadzie Kwintetu angielskiego saksofonisty i flecisty Dona Rendella oraz szkockiego trębacza Iana Carra obaj liderzy znaleźli się na artystycznym rozdrożu, poszukując dalszych ścieżek kariery. Ten pierwszy powrócił niebawem do grania klasycznego post-bopu (niekiedy z zacięciem progresywnym), ten drugi natomiast stworzył jeden z najważniejszych zespołów w dziejach brytyjskiego jazz-rocka – Nucleus. Jednocześnie też zarówno Don, jak i Ian przyjęli okazjonalną propozycję współpracy z kompozytorem, pianistą i dyrygentem Neilem Ardleyem (1937-2004). Jej pierwszym efektem okazał się wydany w 1970 roku przez Columbię longplay „Greek Variations & Other Aegean Exercises”.
Nagrano go w październiku poprzedniego roku, najprawdopodobniej w londyńskim studiu Lansdowne. Założenie było interesujące. Każdy z artystów – Ardley, Carr i Rendell – miał stworzyć własną muzyczną wizję mitów greckich, a następnie zarejestrować ją z wybranymi przez siebie instrumentalistami, którzy tylko częściowo powtarzali się. Choć dla byłych liderów Kwintetu na pewno nie było to spełnienie marzeń, podjęli rękawicę. W dużej mierze pewnie dlatego, że chcieli pomóc dobremu – i, co najważniejsze, utalentowanemu – znajomemu, który czasami wspomagał ich wcześniej. Ardley uczył się gry na fortepianie od trzynastego roku życia; potem do swojego zestawu dorzucił jeszcze saksofon, ale na końcu drogi, kiedy musiał wybierać kierunek kształcenia wyższego – zdecydował się na… studia chemiczne na Uniwersytecie Bristolskim.
W latach 60. muzyka powróciła jednak do niego ze zdwojoną siłą, w efekcie czego ostatecznie porzucił chemię i przystał do zespołu New Jazz Orchestra, z którym wydał dwa albumy: „Western Reunion” (1965) oraz „Le Déjenner sur l’Herbe” (1969). Po tym drugim zdecydował się na karierę solową, na samym jej początku ogrzewając się nieco w blasku sławy Dona Rendella i Iana Carra. Jako że longplay ma dwie strony, trudno było sprawiedliwie podzielić czas pomiędzy trzech kompozytorów. W ostatecznym rozrachunku Ardleyowi, jako pomysłodawcy projektu, przypadła w udziale cała strona A, którą wypełniła trwająca prawie dwadzieścia cztery minuty sześcioczęściowa suita „The Greek Variations”, natomiast stroną B podzielili się dwaj pozostali artyści. Jak okazało się, zdecydowanie najgorzej wyszedł na tym Carr; Rendell zresztą niewiele lepiej.
Neil Ardley podszedł do całego konceptu najpoważniej. Zebrał w studiu, nie licząc jego samego, dwunastoosobowy big band, w którym dominowały sekcje dęta i smyczkowa. W jego składzie nie zabrakło zresztą muzyków, którzy albo już wtedy byli bardzo znani, albo niewiele później zyskali spory rozgłos, jak saksofonistka i flecistka Barbara Thompson (która miała na koncie współpracę z Colosseum), saksofonista i oboista Karl Jenkins (niebawem w Nucleus i Soft Machine), basista Jack Bruce (mający w swoim curriculum vitae występy w Graham Bond Organisation, Bluesbreakers Johna Mayalla, a przede wszystkim Cream), kontrabasista Jeff Clyne oraz zmarły we wrześniu tego roku perkusista John Marshall (podobnie jak Jenkins: Nucleus i Soft Machine). Sam Ardley ograniczył się jedynie do roli dyrygenta tej miniorkiestry.
Suita „The Greek Variations” to typowy przykład zrodzonego na przełomie lat 60. i 70. XX wieku tak zwanego „trzeciego nurtu” (the third stream), czyli mariażu jazzu, awangardy i muzyki klasycznej. W tym przypadku dochodzą jeszcze elementy folkloru greckiego, aczkolwiek nie są one dominującymi. Mimo że Ardley wykorzystał je jako klamrę spinającą całość: one rozbrzmiewają na otwarcie „Santorin” – części pierwszej i zwieńczenie „Kriti” – części finałowej wariacji. W stronę klasyki „ciągną” głównie smyczki (dwie wiolonczele, altówka i dwoje skrzypiec); saksofony, trąbka i sekcja rytmiczna (wzmocniona wibrafonem i marimbą) są proweniencji stricte jazzowej; z kolei pozostałe dęciaki, jak flet czy obój, „rozpięte” zostały pomiędzy oboma światami. Stylistycznie jest to muzyka mocno zanurzona w swojej epoce, czyli w latach 60. Jeśli Ardley stara się ją uatrakcyjnić, to właśnie wtrętami awangardowo-klasycznymi, mniej interesuje go eksplorowanie rejonów rockowych.
A takie właśnie inklinacje mają dwaj pozostali kompozytorzy. Ian Carr dostarczył trzy utwory („Wine Dark Lullaby”, „Orpheus” oraz „Persephone’s Jive”), a zarejestrował je w kwintecie z saksofonistą Brianem Smithem, gitarzystą Chrisem Speddingiem, kontrabasistą Jeffem Clyne’em i perkusistą Johnem Marshallem. „Wine Dark Lullaby”, mimo mocno wyeksponowanego kontrabasu, oparty jest przede wszystkim na nastrojowym, wolno płynącym duecie trąbki i saksofonu. W jeszcze leniwszym tempie utrzymany jest „Orpheus”, w którym nałożone na siebie ścieżki saksofonów rywalizują o uwagę słuchacza z grającym na kontrabasie smyczkiem Jackiem Bruce’em. Zamykający ten set numer „Persephone’s Jive” to zupełnie inna opowieść: intensywna (vide rozpędzona sekcja rytmiczna), zadziorna (gitara), ale i urzekająca pięknymi melodiami, za które odpowiadają dęciaki.
Don Rendell do nagrania swojej partii materiału (cztery kompozycje: „Farewell Penelope”, „Odysseus, King of Ithaca”, „Siren’s Song” oraz „Veil of Ino”) zaprosił trzech muzyków: saksofonistę i flecistę Stana Robinsona, kontrabasistę Neville’a Whiteheada oraz doskonale sobie znanego perkusistę Trevora Tomkinsa. Sam natomiast zagrał – poza saksofonami – na flecie altowym i klarnecie. Nie dziwi więc, że w jego utworach dominują instrumenty dęte; nie brzmią one jednak, wbrew pozorom, przytłaczająco. W „Farewell Penelope” płyną leniwie i nostalgicznie, w „Odysseus, King of Ithaca” starają się spajać w jedno jazz modalny i folk (vide orientalny motyw saksofonu), ale z czasem, podkręciwszy tempo, przełączają się na tryb energetycznego post-bopu, ze świetnymi solówkami saksofonu i klarnetu.
W „Siren’s Song” Rendell pozwala zaistnieć muzykom z sekcji rytmicznej. Wypuszcza ich na plan pierwszy, pozwalając tym samym Whiteheadowi i Tomkinsowi budować niepokojący nastrój. Sam – w części drugiej – skupia się głównie na ukojeniu słuchacza. Temu służą klimatyczna partia saksofonu i hipnotyczna fletu. Dla odmiany w finałowym, znacznie bardziej dynamicznym „Veil of Ino”, najpierw rozbrzmiewa klarnet, który dopiero w końcówce oddaje pola saksofonowi. Set Rendella to zaledwie trzynaście minut muzyki. Ale za to jakiej! Zrozumiałe wydaje się zatem, że Don nie był zadowolony, iż jego kompozycje zaistniały w tak ograniczonej formie. W tym samym czasie, w nieco innym składzie (z pianistą Michaelem Garrickiem), nagrał je więc w pełnych wersjach, które poznaliśmy jednak dopiero po pięćdziesięciu dwóch latach dzięki wyśmienitemu minialbumowi „The Odysseus Suite”. Lepiej jednak późno niż wcale.
koniec
4 listopada 2023
Skład:
Neil Ardley – muzyka (1), dyrygent
Ian Carr – trąbka, skrzydłówka (1-4), muzyka (2-4)
Don Rendell – saksofon sopranowy, saksofon altowy, flet altowy, klarnet (1,5-8), muzyka (5-8)

oraz
Barbara Thompson – saksofon sopranowy, saksofon altowy, flet (1)
Karl Jenkins – saksofon sopranowy, saksofon barytonowy, obój (1)
Michael Gibbs – puzon (1)
Jack Bruce – kontrabas, gitara basowa (1)
Amaryllis Fleming – wiolonczela (1)
Charles Tunnel – wiolonczela (1)
Ken Essex – altówka (1)
Jack Rothstein – skrzypce (1)
Kelly Isaacs – skrzypce (1)
Frank Ricotti – wibrafon, marimba, instrumenty perkusyjne (1)
John Marshall – perkusja (1-4)
Jeff Clyne – kontrabas (1-4)
Chris Speeding – gitara elektryczna (2-4)
Brian Smith – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy (2-4)
Stan Robinson – saksofon tenorowy, flet (5-8)
Neville Whitehead – kontrabas (5-8)
Trevor Tomkins – perkusja (5-8)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.