Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Cakewalk
‹Transfixed›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransfixed
Wykonawca / KompozytorCakewalk
Data wydaniapaździernik 2013
NośnikCD
Czas trwania39:37
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Stephan Meidell, Øystein Skar, Ivar Loe Bjørnstad, Espen Sommer Eide
Utwory
CD1
1) Ghosts08:04
2) Bells05:49
3) Transfixed06:23
4) Swarm06:46
5) Dive04:57
6) Dunes07:35
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Neuroza gwarantowana!
[Cakewalk „Transfixed” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Chociaż każdy z muzyków tej formacji udziela się również w innych projektach i każdy ma wyrobioną markę na rynku skandynawskim, nie sposób nazwać Cakewalk supergrupą. A jeśli już byśmy się na to ważyli, dobrze byłoby zaznaczyć, że są takową, ale w swojej niszy. Album „Transfixed” to drugie wydawnictwo w karierze zespołu – od debiutu dojrzalsze, bardziej klimatyczne i, mimo kilku jaskółek wiosny, mroczne.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Neuroza gwarantowana!
[Cakewalk „Transfixed” - recenzja]

Chociaż każdy z muzyków tej formacji udziela się również w innych projektach i każdy ma wyrobioną markę na rynku skandynawskim, nie sposób nazwać Cakewalk supergrupą. A jeśli już byśmy się na to ważyli, dobrze byłoby zaznaczyć, że są takową, ale w swojej niszy. Album „Transfixed” to drugie wydawnictwo w karierze zespołu – od debiutu dojrzalsze, bardziej klimatyczne i, mimo kilku jaskółek wiosny, mroczne.

Cakewalk
‹Transfixed›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTransfixed
Wykonawca / KompozytorCakewalk
Data wydaniapaździernik 2013
NośnikCD
Czas trwania39:37
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Stephan Meidell, Øystein Skar, Ivar Loe Bjørnstad, Espen Sommer Eide
Utwory
CD1
1) Ghosts08:04
2) Bells05:49
3) Transfixed06:23
4) Swarm06:46
5) Dive04:57
6) Dunes07:35
Wyszukaj / Kup
„Transfixed” norweskiej grupy Cakewalk to jedna z tych płyt, które świata muzyki niezależnej nie zrewolucjonizują ani nie zbawią, nie wytyczą też nowych ścieżek ani staną się kamieniami milowymi danego gatunku, ale wielbicielom brzmień alternatywnych i awangardowych – od jazz-rocka po noise i od rocka progresywnego po elektroniczną psychodelię – mogą sprawić wiele radości. Zespół istnieje od niedawna, ale tworzący go artyści aktywni są na scenie muzycznej przynajmniej od drugiej połowy ubiegłej dekady, kiedy to zaczęli dokumentować swoje dokonania. Pomysłodawcą powołania do życia kapeli, będącej dla wszystkich w niej uczestniczących swoistym skokiem w bok, był gitarzysta i basista Stephan Meidell. Wcześniej współpracował on między innymi z dwiema formacjami z kręgu jazzu improwizowanego – Mr. Eart (płyta „Facts in the Case of the Mysterious Pop Murders” z 2007 roku) oraz Vanilla Riot („Stitch”, 2009); dwa lata temu natomiast znalazł się w składzie indie-progrockowej kapeli The Sweetest Thrill, która zdążyła już zadebiutować krążkiem „Jewellery” (2012).
Zakładając Cakewalk, Meidell zaprosił do ferajny klawiszowca Øysteina Skara oraz perkusistę Ivara Loe Bjørnstada. Pierwszy z nich dotychczas specjalizował się w muzyce dla nieco mniej wymagających słuchaczy, co jednak wcale nie oznacza twórczości lekkiej, łatwej i przyjemnej. W składzie Sacred Harp („Sacred Harp”, 2009), Highasakite („All That Floats Will Rain”, 2012) i u boku Jessiki Sligter („Fear and the Framing”, 2012) penetrował przede wszystkim rejony indie-rocka i dream-popu. Z kolei Bjørnstad zdobywał ostrogi, wspomagając swoim talentem znakomitą jazzrockową gitarzystkę norweską Hedvig Mollestad, z którą nagrał do tej pory – dla wytwórni Rune Grammofon – dwa wysoko oceniane albumy: „Shoot!” (2011) oraz „All of Them Witches” (2013). Gdy wspomniana trójka zwarła już szeregi, na efekty nie trzeba było długo czekać – w 2012 roku opublikowali debiutancki krążek zatytułowany „Wired”, a po dwunastu miesiącach światło dzienne ujrzało „Transfixed”. Warto jeszcze dodać, że w pracy nad drugą z wymienionych płyt wspomagał ich nieco starszy od nich i tym samym bardziej doświadczony specjalista od brzmień elektronicznych – Espen Sommer Eide.
Eide to w Norwegii legenda ambientu i awangardy. Od końca XX wieku solo – pod pseudonimem Phonophani – bądź w duecie z Dag-Arem Hauganem – jako Alog – wydał już kilkanaście płyt. Na „Transfixed”, choć pełni jedynie rolę gościa, a nie pełnoprawnego członka Cakewalk, też odcisnął silne piętno. Swoją drogą ciekawa jest geneza nazwy zespołu. Cake-walk to bowiem rodzaj tańca towarzyskiego, który zdobył wielką popularność w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX wieku (do Europy przywędrował natomiast na początku kolejnego stulecia). Lansował on ruchy typowe dla tańców afrykańskich i szybko, co także wpłynęło na jego sukces, przeniknął do wodewilu. Muzyka Norwegów, co prawda, do pląsów na parkiecie zbytnio się nie nadaje, ale być może jest to tylko kwestia odpowiedniego nastroju i używek. Płyta ukazała się w październiku ubiegłego roku nakładem wytwórni Hubro, co już wiele tłumaczy; ta norweska oficyna specjalizuje się bowiem w propagowaniu muzyki improwizowanej z pogranicza jazzu, rocka i elektroniki, o czym dobitnie świadczą recenzowane już wcześniej na łamach „Esensji” albumy zespołu Møster! i perkusisty Erlanda Dahlena.
Krążek otwiera ośmiominutowa kompozycja „Ghost” – jedna z najlepszych, najbardziej klimatycznych i wciągających w trans na całym „Transfixed”. Bardzo blisko jej do stylistyki post-rocka z jego monotonnymi brzmieniami i powtarzanymi na okrągło motywami poszczególnych instrumentów. Tutaj ton nadaje gitara Meidella, którego napędza pulsująca perkusja Bjørnstada. Z czasem dochodzą jeszcze instrumenty klawiszowe, nie tylko wypełniające tło, ale dbające również o smaczki na drugim planie. Te ostatnie zawdzięczamy także Eidemu, który obsługuje syntezator Buchla (od nazwiska jego twórcy, Amerykanina Donalda Buchla, swego czasu głównego konkurenta Roberta Mooga), udowadniając przy okazji, że potrafi wyczarować z niego dźwięki niezwykłe – mroczne, niepokojące, ale i pełne zadumy, skłaniające do kontemplacji. Nieco mniej chmurnie robi się w utworze „Bells”. Klawisze naśladują tu dzwonki, przez co momentami numer ten może przywodzić na myśl klimaty świąteczne – pytanie, czy jest to efekt zamierzony, czy przypadkowy, pozostaje otwarte. Gitara, cofnięta na plan drugi, oddaje pole perkusji i syntezatorowi, które to instrumenty przez sporą część utworu pozostają ze sobą w pełnej symbiozie. W finale jednak Meidell przejmuje pałeczkę i po raz kolejny sprawia, że robi się mocno post-rockowo.
Kawałek tytułowy stanowi podróż muzyczną w lata 70. ubiegłego wieku, kiedy to klasycy krautrocka (vide Faust, Guru Guru, Amon Düül II) odkryli na dobre możliwości instrumentów elektronicznych i coraz chętniej nawiązywali w swojej twórczości z jednej strony do kojarzącej się z nieskrępowanymi improwizacjami psychodelii, z drugiej – do współczesnej awangardy spod znaku Johna Cage’a i Briana Eno. W „Transfixed”, oprócz mocnego monotonnego rytmu, pełno jest „brudu” elektronicznego i sprzężeń, dźwięków świdrujących uszy, pozornego chaosu brzmieniowego, w którym jednak, jeśli tylko się chce, można dostrzec melodię. Nie mniej „odjechana” jest kolejna kompozycja – „Swarm”. I chociaż zaczyna się ona od docierającej z wyciszenia partii gitary, ostatecznie okazuje się jednym z najpotężniejszych uderzeń na albumie. Cakewalk zamienia się w tym utworze w kapelę o proweniencji niemal hardrockowej, która z jakiegoś powodu zdecydowała się zaprosić do współpracy szalonego klawiszowca – raz wzbogacającego brzmienie o tony przypominające syreny alarmowe, kiedy indziej znów zabawiającego się pokrętłami, jak dziecko chcące sprawdzić możliwości dopiero co zakupionego instrumentu.
Przedostatni na płycie „Dive”, zagrany jedynie przez Eidego, to chwila na wzięcie oddechu – z tą różnicą, że ta chwila trwa… prawie pięć minut. Wolny od perkusji i gitary, całkowicie oparty na dźwiękach syntezatora Buchla, numer bliski jest stylistyce, bardzo popularnego w Skandynawii, choć oczywiście nie tylko tam, dark-ambientu. Dzięki swemu mrocznemu klimatowi stanowi świetnie wprowadzenie do zamykającego krążek „Dunes”, który notabene, mając podobną konstrukcję do „Ghost”, spina klamrą całość „Transfixed”. Podobnie jak w utworze wybranym jako pierwszy, także i w ostatnim najważniejsze jest dla muzyków stworzenie odpowiedniego nastroju – jednocześnie zamyślenia i ekscytacji, medytacji i zniecierpliwienia. Dlatego na plan pierwszy wysunięte zostają wybijająca monotonny, mogący kojarzyć się z nieco przyspieszonym biciem serca, rytm perkusja oraz gitara, wydająca krótkie, gęsto rozsiane, mocno neurotyczne dźwięki. Taka muzyka, pozornie uspokajająca, serwowana w nadmiarze może jednak przyprawić o rozstrój nerwowy. Stąd dobra rada: Cakewalk należy dawkować ostrożnie i umiejętnie, bo niepostrzeżenie uzależnia.
koniec
23 stycznia 2014
Skład:
Stephan Meidell – gitara solowa, gitara basowa
Øystein Skar – instrumenty klawiszowe
Ivar Loe Bjørnstad – perkusja
gościnnie:
Espen Sommer Eide – syntezator Buchla

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.