Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Spidergawd
‹Spidergawd II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpidergawd II
Wykonawca / KompozytorSpidergawd
Data wydania23 stycznia 2015
Wydawca Crispin Glovers Records
NośnikCD
Czas trwania42:09
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Per Borten, Bent Sæther, Kenneth Kapstad, Rolf Martin Snustad, Roar Øien, Kim Alexander Eriksen
Utwory
CD1
1) ...is All She Says?05:23
2) Tourniquet03:22
3) Crossroads05:29
4) Fixing to Die Blues04:15
5) Caerulean Caribou04:37
6) Get Physical03:35
7) Made from Sin05:25
8) Our Time (Slight Return)05:22
9) Sanctuary04:41
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Drugie ukąszenie Pająka
[Spidergawd „Spidergawd II” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli komuś wydawało się, że norweska supergrupa Spidergawd, złożona między innymi z członków formacji Motorpsycho, Ryanbanden i Cadillac, będzie jedynie efemerydą, która zakończy swoje funkcjonowanie po opublikowaniu zaledwie jednej płyty – właśnie został wyprowadzony z błędu. Zespół postanowił bowiem pójść za ciosem i nagrać kolejny materiał. Album „Spidergawd II” ujrzał światło dzienne w styczniu tego roku.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Drugie ukąszenie Pająka
[Spidergawd „Spidergawd II” - recenzja]

Jeśli komuś wydawało się, że norweska supergrupa Spidergawd, złożona między innymi z członków formacji Motorpsycho, Ryanbanden i Cadillac, będzie jedynie efemerydą, która zakończy swoje funkcjonowanie po opublikowaniu zaledwie jednej płyty – właśnie został wyprowadzony z błędu. Zespół postanowił bowiem pójść za ciosem i nagrać kolejny materiał. Album „Spidergawd II” ujrzał światło dzienne w styczniu tego roku.

Spidergawd
‹Spidergawd II›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpidergawd II
Wykonawca / KompozytorSpidergawd
Data wydania23 stycznia 2015
Wydawca Crispin Glovers Records
NośnikCD
Czas trwania42:09
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Per Borten, Bent Sæther, Kenneth Kapstad, Rolf Martin Snustad, Roar Øien, Kim Alexander Eriksen
Utwory
CD1
1) ...is All She Says?05:23
2) Tourniquet03:22
3) Crossroads05:29
4) Fixing to Die Blues04:15
5) Caerulean Caribou04:37
6) Get Physical03:35
7) Made from Sin05:25
8) Our Time (Slight Return)05:22
9) Sanctuary04:41
Wyszukaj / Kup
Przypomnijmy z kim mamy do czynienia. Spidergawd to kwartet, któremu ton nadają dwaj muzycy zespołu Motorpsycho: basista Bent Sæther (również w Ryanbanden i Sugarfoot) oraz perkusista Kenneth Kapstad (znany także ze współpracy z Grand General i Møster!). Gitarzystę Pera Bortena mogliśmy z kolei usłyszeć na płytach grup Cadillac, The New Violators i The Moving Oos, a saksofonistę Rolfa Martina Snustada – na albumach wydanych przez Hopalong Knut. Fakt, że ta czwórka postanowiła przed dwoma laty założyć wspólny projekt, był zaskoczeniem. Jeszcze większym jednak to, że zarejestrowany przez nich materiał – opublikowany w lutym 2014 roku pod tytułem „Spidergawd” – okazał się tak dobrą mieszanką psychodelii i stoner rocka, mocno zaprawioną klimatem lat 70. ubiegłego wieku. Mimo sukcesu płyty, niewielu wierzyło w to, że grupa przetrwa dłużej niż rok. A jednak! W końcu stycznia do sklepów trafiła druga nagrana przez Norwegów płyta, która jest równie smakowita co jej poprzedniczka.
Album opublikowany został przez norweską wytwórnię Crispin Glover Records, która w swoim katalogu ma także krążki innych formacji znanych z łamów „Esensji”, jak chociażby wspominane wcześniej Motorpsycho czy Black Moon Circle. Stylistycznie Spidergawd lokuje się bardzo blisko nich, czemu zresztą trudno się dziwić, biorąc pod uwagę zaangażowanie Sæthera i Kapstada. Na drugiej płycie grupy – wydanej w wersji winylowej (z dołączonym doń kompaktem) – znalazło się dziewięć kompozycji, spośród których zawodzi co najwyżej jedna. Nie trzeba więc chyba dodawać, że mamy do czynienia z kolejnym znakomitym krążkiem, który ma szanse podbić serca wszystkich wielbicieli nieco ostrzejszych – choć oczywiście bez przesady – brzmień. Otwierający album utwór „…is All She Says” zaczyna się jak blues z delty Mississippi; „garażowej” partii gitary stalowej towarzyszy bowiem zawodzący „czarny” wokal Bortena. Ale to jedynie preludium – wstęp do części drugiej, w której Spidergawd uderzają już z całą mocą. Głośniki rozdzierają więc stonerowe gitary (a raczej zwielokrotnione i nałożone na siebie ścieżki instrumentu Pera) wraz z motoryczną sekcją rytmiczną, przez którą jednak – z sukcesem – przedziera się wpadająca w ucho melodia.
W podobny sposób skonstruowane jest „Tourniquet” – tu również potęga brzmienia miesza się z lekką, zapadającą w pamięć linią melodyczną. Trochę zaskakiwać może co prawda fakt, że solówka gitary – podobnie jak i w „…is All She Says” – schowana jest na drugim planie, ale nie ma wątpliwości, że to zabieg jak najbardziej świadomy. Na czoło wybija się przede wszystkim rozpędzona, transowa perkusja, która sprawia, że jest to jeden z tych numerów, które mają szanse znakomicie sprawdzać się podczas koncertów, otwierając pozostałym muzykom drogę do wielominutowych improwizacji. „Crossroads” otwiera wyeksponowana linia basu Sæthera, za którą z czasem podąża Borten, dorzucając sfuzzowane partie gitar. I więcej o tym kawałku powiedzieć się nie da. Jeśli mielibyśmy wskazać jeden słaby punkt całego albumu, należałoby wytknąć palcem właśnie „Skrzyżowanie dróg”. Wbrew tytułowi, sugerującemu jakieś artystyczne poszukiwanie, nie ma w nim bowiem nic, co mogłoby przykuć uwagę i zmusić do refleksji. Na szczęście dalej jest już tylko lepiej. „Fixing to Die Blues” to – dla odmiany – jeden z najlepszych fragmentów „Spidergawd II”. Zatopiona w klimacie lat 70. kompozycja mogłaby równie dobrze znaleźć się w repertuarze Led Zeppelin. I chyba trudno wyobrazić sobie lepszą rekomendację.
Kolejne zaskoczenie przynosi „Caerulean Caribou”, w którym zespół robi skok w krainę space rocka (w stylu Hawkwind), co zostaje zresztą świetne podkreślone „kosmicznym” dialogiem gitary i… saksofonu Rolfa Martina Snustada. Co najważniejsze – wyłania się z niego kolejna przebojowa melodia, do tworzenia których, jak widać, panowie z Trondheim mają wyjątkowo lekką rękę. To samo bowiem można powiedzieć o kolejnym na liście „Get Physical”, choć tu znacznie więcej jest nawiązań do muzyki stonerowej z początku lat 90. Wprawne ucho wychwyci zapewne inspiracje dokonaniami Kyuss czy Queens of the Stone Age. Jak również świetnie wykorzystane instrumenty dęte: saksofon oraz trąbkę, na której zagrał zaproszony do studia Kim Alexander Eriksen. W „Made from Sin” atmosfera zaczyna się – dosłownie – zagęszczać. Nałożone na siebie ścieżki gitary oraz psychodeliczny, poddany modulacjom, wokal sprawiają, że utwór ten ma bardzo gęstą fakturę. Wydaje się, że trudno byłoby tu cokolwiek dorzucić, a mimo to muzycy znajdują jeszcze miejsce na smaczek w postaci gitary akustycznej.
Nie mniej emocji dostarcza też „Our Time (Slight Return)” – klasyczny wręcz przykład czadowego stoner rocka, zagranego z wielkim rozmachem, ale zarówno luzem i radością płynącą z tworzenia muzyki, którą się kocha. W efekcie powstał jeden z tych utworów, które mogą przyprawić o ciarki na plecach i do których wraca się zawsze z dużą przyjemnością. Zamykająca całość kompozycja „Sanctuary” to powrót do lat 70. Psychodelia występuje tu w tych samych proporcjach co hard rock spod znaku AC/DC czy Grand Funk Railroad. Z tym samym luzackim podejściem, które cechowało formację Angusa Younga. Stąd z jednej strony wykorzystanie – po raz kolejny – saksofonu jako instrumentu solowego, z drugiej natomiast – zwiewna partia gitary i z każdą kolejną minutą coraz bardziej popowe i melodyjne wokale. Jak widać, Spidergawd nie boi się eksperymentów. Dlatego też Skandynawowie zdecydowali się podczas drugiej wizyty w studiu nagraniowym zrealizować album utrzymany wprawdzie w tej samej konwencji co debiut, ale jednak bardziej zróżnicowany, w mniejszym stopniu odwołujący się do dziedzictwa Motorpsycho. Stąd też zapewne rezygnacja z umieszczenia na płycie kompozycji takiej, jak „Empty Rooms”, która – także z racji długości trwania – mogła wywoływać jednoznaczne skojarzenia.
A co nam zostaje po dotarciu do finału? Radowanie się zawartą na niej muzyką ponownie oraz… cierpliwe czekanie na płytę „Spidergawd III”!
koniec
29 stycznia 2015
Skład:
Per Borten – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna
Bent Sæther – gitara basowa
Kenneth Kapstad – perkusja
Rolf Martin Snustad – saksofon
gościnnie:
Roar Øien – elektryczna gitara stalowa (1)
Kim Alexander Eriksen – trąbka (6)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.