Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
‹15.01.14›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł15.01.14
Wykonawca / KompozytorAkira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
Data wydania15 lutego 2016
NośnikCD
Czas trwania43:14
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
Utwory
CD1
1) Kaigara-Bushi [Cafe OTO version]38:44
2) Tornado04:31
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Kasandryczna melodeklamacja artysty z Hiroszimy
[Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards „15.01.14” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Weteran japońskiego free jazzu, Akira Sakata, nie zwalnia tempa nawet na moment – wciąż podróżuje po świecie, występuje, wydaje płyty. Co rusz próbuje sił w nowych konstelacjach, ale to akurat dla świata jazzu improwizowanego rzecz najzupełniej naturalna. Przed dwoma laty artysta z Kraju Kwitnącej Wiśni pojawił się w Londynie, gdzie w klubie Cafe Oto zagrał kilka koncertów. Nie tak dawno jeden z nich ukazał się nakładem firmy Otoroku. Tytuł jest zarazem datą występu – „15.01.14”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Kasandryczna melodeklamacja artysty z Hiroszimy
[Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards „15.01.14” - recenzja]

Weteran japońskiego free jazzu, Akira Sakata, nie zwalnia tempa nawet na moment – wciąż podróżuje po świecie, występuje, wydaje płyty. Co rusz próbuje sił w nowych konstelacjach, ale to akurat dla świata jazzu improwizowanego rzecz najzupełniej naturalna. Przed dwoma laty artysta z Kraju Kwitnącej Wiśni pojawił się w Londynie, gdzie w klubie Cafe Oto zagrał kilka koncertów. Nie tak dawno jeden z nich ukazał się nakładem firmy Otoroku. Tytuł jest zarazem datą występu – „15.01.14”.

Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
‹15.01.14›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł15.01.14
Wykonawca / KompozytorAkira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
Data wydania15 lutego 2016
NośnikCD
Czas trwania43:14
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Akira Sakata, Giovanni Di Domenico, Roger Turner, John Edwards
Utwory
CD1
1) Kaigara-Bushi [Cafe OTO version]38:44
2) Tornado04:31
Wyszukaj / Kup
Wczesne dzieciństwo Akiry Sakaty na pewno nie należało do najszczęśliwszych. Dość powiedzieć, że przyszedł na świat w lutym 1945 roku w portowym mieście Kure, położonym około dwudziestu pięciu kilometrów od… Hiroszimy. W mieście będącym w tamtym czasie na dodatek główną bazą Japońskiej Marynarki Wojennej. Kiedy miał niespełna pół roku, Amerykanie zrzucili na Hiroszimę bombę atomową. Może dlatego w późniejszych latach, interesując się muzyką, Japończyk zdecydował się na granie jazzu w jego najbardziej ekstremalnej postaci, w której zawrzeć mógł trawiące go agresję, niepohamowaną złość, niekontrolowane szaleństwo. W każdym razie z biegiem lat wyrósł na jedną z najważniejszych postaci w środowisku freejazzowym na wyspach. Zdobył spore uznanie; o współpracę z nim zabiegały więc największe tuzy, jak chociażby – tylko w ostatnim czasie – amerykański gitarzysta Jim O’Rourke („Tetrodotoxin”, „ExpLosion”, „And That’s the Story of Jazz…”, „Flying Basket”), norweski perkusista Paal Nilssen-Love („Arashi”, „The Cliff of Time”) czy turecka formacja Konstrukt („Live at Kargart”).
Na przełomie 2013 i 2014 roku Sakata wybrał się na koncerty do Europy. W styczniu wieczorami przez kilka dni dawał koncerty w londyńskim klubie Cafe Oto. We wszystkich towarzyszył mu włoski pianista Giovanni Di Domenico (rocznik 1977), zmieniał się za to skład sekcji rytmicznej. 18 stycznia na scenie pojawili się dwaj Anglicy: kontrabasista John Edwards i perkusista Steve Noble, a ich wspólny występ udokumentował album „Live at Cafe Oto” (2014). W tym roku natomiast światło dzienne ujrzał materiał zarejestrowany w tym samym miejscu, ale trzy dni wcześniej – z Rogerem Turnerem (zamiast Noble’a) na bębnach. Te roszady personalne nie miały jednak większego znaczenia; we free jazzie artyści bowiem dużo bardziej polegają na swoich indywidualnych umiejętnościach i intuicji, zgranie zespołu ma znacznie mniejsze znaczenie. Choć i z tym w tym przypadku nie było wcale tak źle. Akira Sakata i Giovanni Di Domenico mieli już za sobą próby do wspólnej płyty („Iruman”, 2014), a Edwards i Turner wielokrotnie – zarówno wcześniej, jak i później – grywali ze sobą (vide także zarejestrowany „na żywo” w Cafe Oto album amerykańskiego saksofonisty i pianisty Charlesa Gayle’a "26.05.15").
Album „15.01.14” nie zalicza się do przesadnie długich. Dwa w pełni improwizowane utwory trwają łącznie nieco ponad czterdzieści trzy minuty. Można jednak podejrzewać, że to jedynie fragment występu. Ale trudno oceniać to, czego nie upubliczniono, zatem przyglądając się koncertowi, pod osąd poddajemy to, co puszczono w „eter”. Podstawową część wydawnictwa stanowi rozbudowana kompozycja nosząca tytuł „Kaigara-Bushi” (istotna wydaje się również informacja, że mamy do czynienia z wersją „Cafe OTO”, co oznaczałoby, że na tej samej bazie w innych miejscach Sakata i towarzyszący mu artyści, niekoniecznie ci sami co w Londynie, budowali numer znacznie różniący się od tego). Niemal przez całe czterdzieści minut na plan pierwszy wybijają się głównie dwa instrumenty – saksofon altowy Japończyka oraz fortepian Włocha. Bywa, że wdają się one w dialogi, niekiedy grają „obok” siebie, a są i takie fragmenty, kiedy jeden z nich znika całkowicie, aby nie odwracać uwagi słuchacza od drugiego. W niektórych momentach bywa bardzo subtelnie i nastrojowo, by w innych – nie ukrywajmy, że stanowią one większość – kwartet mógł dać upust drzemiącej w nim olbrzymiej energii.
„Kaigara-Bushi” nie bez powodu ma tytuł japoński. Sakata, poza uniwersalnym językiem free jazzu, nie unika bowiem nawiązań do tradycyjnej muzyki Kraju Kwitnącej Wiśni. Ba! nawiązując do przeszłości, sięga nawet po pieśni wykorzystywane w teatrze nō, pamiętające czasy średniowiecza. Choć słowo „pieśni” dla Europejczyka może być trochę mylące – to raczej złowrogie okrzyki, swoisty rodzaj szamańskiej, kasandrycznej melodeklamacji. Wszystko to spowite jest w klasyczną formułę jazzu improwizowanego, w którym muzycy starają się wycisnąć ze swoich instrumentów najwięcej jak się da, czy to proponując skomplikowane podziały rytmiczne, czy to na różne – naturalne – sposoby modulując dźwięki (zdarza się, że John Edwards, grając na kontrabasie, sięga po smyczek, w tle zaś pojawiają się wykorzystywane przez Sakatę dzwonki). Domykające program płyty „Tornado” różni się znacząco od „Kaigara-Bushi”. Mimo że także powstało na drodze improwizacji, ma charakter dużo bardziej zwarty. Z dwóch powodów: jest zdecydowanie krótsze i nawiązuje do stylistyki modern jazzu, od którego lider kwartetu zaczynał karierę przed czterema dekadami.
Trochę szkoda, że „15.01.14” trwa tak krótko; trudno bowiem pozbyć się denerwującego wrażenia, że ten freejazzowy rytuał trwał znacznie (a przynajmniej nieco) dłużej i że tym samym z jakiegoś powodu zostaliśmy pozbawieni części towarzyszącej mu artystycznej magii. Ale z drugiej strony, jeśli komuś mało, może sięgnąć jeszcze po koncert z 18 stycznia 2014 roku – wcale nie gorszy (mimo że w wersji płytowej jeszcze krótszy), na dodatek mający tę zaletę, że zagrany w nieco innym składzie.
koniec
7 kwietnia 2016
Skład:
Akira Sakata – saksofon altowy, klarnet, głos, dzwonki
Giovanni Di Domenico – fortepian
John Edwards – kontrabas
Roger Turner – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.