Różne były koleje losu białoruskiego Re1iktu. Zespół zmieniał miejsce zamieszkania, zmieniał styl wykonywanej muzyki. Niezmienna pozostała jedynie jego wierność rockowi. W każdym razie dzisiaj – w momencie ukazania się piątej płyty studyjnej, zatytułowanej „Kufar [Куфар]” – wyrósł on na jedną z najważniejszych formacji (około)progresywnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Tu miejsce na labirynt…: Žyvie Biełaruś!
[Re1ikt „Kufar [Куфар]” - recenzja]
Różne były koleje losu białoruskiego Re1iktu. Zespół zmieniał miejsce zamieszkania, zmieniał styl wykonywanej muzyki. Niezmienna pozostała jedynie jego wierność rockowi. W każdym razie dzisiaj – w momencie ukazania się piątej płyty studyjnej, zatytułowanej „Kufar [Куфар]” – wyrósł on na jedną z najważniejszych formacji (około)progresywnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Re1ikt
‹Kufar [Куфар]›
Utwory | |
CD1 | |
1) Хвалі часу [Chvali času] | 04:06 |
2) Сваточкі [Svatočki] | 05:20 |
3) Кропля [Kroplia] | 08:10 |
4) Навальніца [Navaĺnica] | 05:31 |
5) Пакуль усе спяць [Pakuĺ usie spiać] | 05:22 |
6) Дробненькі дожджык [Drobnieńki doždžyk] | 03:25 |
7) Разам! – гімн ФК „Крумкачы” [Razam! – himn FK „Krumkačy”] | 02:27 |
8) Толькі снег [Toĺki snieh] | 05:08 |
9) Вэлытай [Velytaj] | 03:38 |
Kilkanaście lat muzycy Re1iktu walczyli o pozycję, jaką zajmują dzisiaj – najważniejszego zespołu rockowego Białorusi, który zdobywa zresztą coraz większą popularność również poza granicami kraju. Dość powiedzieć, że kiedy przed paroma miesiącami ogłosili w Internecie akcję crowfoundingową, mającą na celu zebranie środków na wydanie kolejnego albumu, potrzebne pieniądze wpłynęły na ich konto w ciągu zaledwie pięciu dni. Wpłat dokonało osiemdziesiąt osób z Białorusi, Polski, Serbii, Kanady i Stanów Zjednoczonych, a było ich tyle, że starczyło także na wyprodukowanie oficjalnego teledysku promującego płytę. Przejdźmy jednak do początków Re1iktu i prześledźmy pokrótce długą i krętą drogę, jaką Białorusini musieli przejść, aby wspiąć się na sam szczyt. Wystartowali w 1999 roku w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Homla nadberezyńskim Swietłahorsku jako grupa założona przez kilku szkolnych kolegów. Jej skład zmieniał się bardzo często; w tamtym czasie przez formację mogło przewinąć się nawet kilkanaście osób – jedynym stałym „elementem” był perkusista, Alaksandr Dzemidzenka (Aleksandr Diemidienko). Nie dziwi więc, że to właśnie on wyrósł na lidera Reliktu (sic! wtedy jeszcze pisanego przez „l”), którego muzyka oscylowała w okolicach modnego wówczas grunge’u i alternatywnego metalu.
Wszystko zmieniło się w 2004 roku, kiedy powstał pierwszy stabilny skład grupy; oprócz Dzemidzenki, znaleźli się w nim: wokalista Uładzimir Kazłou (Władimir Kozłow), gitarzyści Wadim Szakin i Jegor Liubiczow oraz basista Denis Iwanoszczuk. Muzycy zdecydowali się także na przeprowadzkę – już na stałe – do Homla, przy okazji zmieniając również nieznacznie nazwę (wyrzucając „l” i zastępując je „1”). Stopniowo zmieniała się także muzyka – zamiast grunge’u, Re1ikt zaczął grać progresywny metal z elementami post-rocka (czy też post-metalu) oraz folku. Tę przemianę doskonale obrazują pierwsze profesjonalne albumy Białorusinów: „Единиц’es” (2006) oraz „Клиника” (2009). Na trzecim – wydanym przed pięcioma laty – „Рэкі прабілі лёд” mamy już do czynienia z właściwym Re1iktem, czyli z grupą, która pojawiając się na lokalnych festiwalach (organizowanych w Białorusi i Polsce), zaczęła zgarniać najważniejsze nagrody. Po drodze nie obyło się bez kolejnych roszad personalnych: odeszli Szakin i Iwanoszczuk, których zastąpili Wital(ij) Makszun (gitary) oraz Dzmitryj Narkiewicz (bas). Popularność formacji sprawiła, że chętniej sięgała ona po eksperymenty, chociażby współpracując z folkową grupą VuRaj Siarheja Douguszaua (Siergieja Dołguszowa), którego słychać zresztą także na najnowszym wydawnictwie Re1iktu.
Kolejnym krokiem naprzód była publikacja, nagranego w Olsztynie w lutym 2015 roku, albumu „Лекавыя травы”, pierwszego w historii grupy, na którego wydanie muzycy ogłosili „zrzutkę” w sieci. Płyta bardzo się spodobała fanom i krytykom, w efekcie uznana została za najlepsze białoruskie wydawnictwo rockowe ubiegłego roku. Będąc na fali, Dzemidzenka wraz z kolegami postanowił kuć żelazo póki gorące i najszybciej, jak się da, wydać piątą studyjną płytę. Tym bardziej że materiał mieli już w sporej części zarejestrowany (to kompozycje z sesji olsztyńskiej, które nie trafiły na poprzedni krążek). Efekt był taki, że dokładnie w rok po „Лекавыя травы” do sprzedaży trafił „Kufar [Куфар]”. Nagrany został w składzie już tylko czteroosobowym (bez Liubiczowa), ale za to z kilkoma gośćmi: pochodzącym z Azerbejdżanu, choć mieszkającym od końca lat 80. XX wieku w Mińsku, wokalistą i saksofonistą Pawłem Arakelianem („Толькі снег”) oraz dwoma muzykami grupy VuRaj, wokalistą Siarhejem Douguszauem i skrzypaczką Nastassią Papową („Вэлытай”). Wszystkie utwory wyszły spod ręki członków Re1iktu, choć w niektórych wykorzystano wiersze znanych poetów białoruskich – Janki Kupały („Толькі снег”) i zmarłego przed dwoma laty Ryhora Baradulina („Дробненькі дожджык”).
Dziewięć utworów, czterdzieści trzy minuty. Poza jedną kompozycją, jest krótko i konkretnie, bardzo rockowo, ale jednocześnie przebojowo. Trochę folkowo, nie bez wpływów radzieckiego metalu lat 80. ubiegłego wieku (vide Август, Ария, Чёрный Кофе czy
Круиз). Aranżacje są bogate, produkcja profesjonalna. W efekcie „Kufar [Куфар]” ma wszystkie atuty ku temu, by stać się kolejnym bestsellerowym wydawnictwem mińskiej formacji. Płytę otwiera wpadające w ucho „Хвалі часу (Chvali času)”, w którym motoryczna perkusja od pierwszych sekund narzuca skojarzenia z progresywnym metalem. Z tą różnicą, że Białorusini nie czują potrzeby ścigania się z nikim, udowadniania, jakimi doskonałymi są muzykami. Grają zespołowo – w każdym znaczeniu tego słowa. Nawet jeśli można odnieść wrażenie (także z innych utworów), że wybijającym się instrumentalistą jest lider grupy, czyli Alaksandr Dzemidzenka, nie wykorzystuje on swej pozycji, by dominować nad innymi. Ręce pełne roboty ma przecież także Wital Makszun, który płynnie przechodzi od partii stricte heavymetalowych, poprzez postrockowe, aż do jednoznacznie kojarzących się ze stoner-metalem. W to wszystko wpisany jest jeszcze charakterystyczny – ze wschodnim zaśpiewem – głos Uładzimira Kazłoua.
Drugie w kolejności „Сваточкі (Svatočki)” w jeszcze większym stopniu skręcają w stronę folku, głównie dzięki – wykorzystanym w introdukcji – perkusjonaliom Dzemidzenki, flażoletowi Narkiewicza oraz melodyce Kazłoua. Z czasem cały zespół gra mocniej, ale wciąż nastrojowo i etnicznie (Makszun akompaniuje Uładzimirowi, grając na gitarze akustycznej). Tendencję tę Białorusini podtrzymują również w kolejnej piosence – „Кропля (Kroplia)”. Akustyczny początek jest tu jednak swoistą zmyłką, albowiem w dalszych fragmentach Re1ikt przypomina sobie o swoich rockowych powinnościach i ponownie robi przegląd najnowszych trendów (stoner, post-rock, prog-metal). Nie inaczej prezentuje się „Навальніца (Navaĺnica)”, w której Kazłou śpiewa tak, że spokojnie mógłby zastąpić Eddiego Veddera, gdyby ten nagle zdecydował się opuścić szeregi Pearl Jam, co należy potraktować jako wyróżnienie najwyższego stopnia. Potencjał na wielki przebój, zwłaszcza dzięki kapitalnemu refrenowi ma „Пакуль усе спяць (Pakuĺ usie spiać)”. Fakt przebojowości tej kompozycji nie stępia w żaden sposób jej rockowego pazura, wręcz przeciwnie – podkreśla jeszcze bardziej moc bijącą od zespołu.
Na utwór promujący „Kufar” Białorusini wybrali „Дробненькі дожджык (Drobnieńki doždžyk)”, do którego nakręcili teledysk. Wybór okazał się jak najbardziej trafny, każdy element bowiem idealnie tu ze sobą współgra. Zarówno znakomity motyw gitarowy Makszuna, jak i przypominający swą formą pieśń bojową śpiew Kazłoua. Podobny styl, choć pozbawiony ozdobników folkowych, ma „Разам! – гімн ФК Крумкачы (Razam! – himn FK Krumkačy)” – idealnie nadający się do śpiewania na stadionach hymn na cześć mińskiej drużyny piłkarskiej, która od tego roku po raz pierwszy występuje w białoruskiej ekstraklasie. W „Толькі снег (Toĺki snieh)” Re1ikt zapuszcza się na odbiegające od swoich typowych zainteresowań obszary. Partia saksofonu Pawła Arakeliana (z zespołu The Outsiders) zbliża ten utwór do popu; Uładzimir śpiewa z kolei w sposób bluesowo-knajpiany; zaskoczeniem może być więc pojawiająca się w drugiej części jazzowa improwizacja i czadowo-rockowy finał. Zwieńczeniem płyty jest „ludowa” kompozycja „Вэлытай (Velytaj)” – prawdziwy killer (zagrany do spółki z Siarhejem Douguszauem i Nastassią Papową z zespołu VuRaj), która łączy w sobie metalową moc i progresywną finezję z klimatem folkowym. To numer, od której nie sposób się uwolnić, który na koncertach będzie zapewne w stanie rozgrzać publikę do czerwoności. Podsumowując: świetna płyta wciąż jeszcze bardzo obiecującego zespołu. ewni możemy być bowiem jednego: Re1ikt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Skład:
Uładzimir Kazłou – śpiew, kazoo, melodyka
Wital Makszun – gitara elektryczna, gitara akustyczna
Dzmitryj Narkiewicz – gitara basowa, flażolet
Alaksandr Dzemidzenka – perkusja, instrumenty perkusyjne
gościnnie:
Paweł Arakelian – śpiew, saksofon (8)
Siarhej Douguszau – śpiew, instrumenty dęte (9)
Nastassia Papowa – skrzypce (9)