Tu miejsce na labirynt…: „Ognia!” [Fire! Orchestra „Echoes” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Fire! Orchestra Matsa Gustafssona po trzech latach płytowego milczenia – tyle bowiem minęło od publikacji „Actions” – powróciła za sprawą dwupłytowego wydawnictwa zatytułowanego „Echoes”. To niemal dwie godziny fascynującego free jazzu (z nawiązaniami do swingu, bossa novy i muzyki etnicznej) oraz klasycznej awangardy. Na dodatek w sesji nagraniowej wzięła udział plejada gwiazd, a wśród nich amerykański saksofonista Joe McPhee.
Tu miejsce na labirynt…: „Ognia!” [Fire! Orchestra „Echoes” - recenzja]Fire! Orchestra Matsa Gustafssona po trzech latach płytowego milczenia – tyle bowiem minęło od publikacji „Actions” – powróciła za sprawą dwupłytowego wydawnictwa zatytułowanego „Echoes”. To niemal dwie godziny fascynującego free jazzu (z nawiązaniami do swingu, bossa novy i muzyki etnicznej) oraz klasycznej awangardy. Na dodatek w sesji nagraniowej wzięła udział plejada gwiazd, a wśród nich amerykański saksofonista Joe McPhee.
Fire! Orchestra ‹Echoes›W składzie | Reine Fiske, Johan Berthling, Mats Gustafsson, Goran Kajfeš, Mats Äleklint, Alexander Zethson, Andreas Werliin, Anna Högberg, Mariam Wallentin, Martin Hederos, Mette Rasmussen, Per „Texas” Johansson, Niklas Barnö, Mats Lindström, Sten Sandell, My Hellgren, Amalie Stalheim, Heiđa Karine Jóhannesdóttir Mobeck, Tobias Wiklund, Fredrik Ljungkvist, Elin Forkelid, Per „Ruskträsk” Johansson, Andreas Röysum, Susana Santos Silva, Per Åke Holmlander, Niklas Flite, Kjell Nordeson, Christer Bothén, Maria Bertel, Elsa Bergman, Isak Hedtjärn, Anna Lindal, Josefin Runsteen, Juan Romero, Signe Krunderup Emmeluth, Lars Göran Ulander, Julia Strzalek, Dror Feller, Alberto Pinton, Daniel Gahrton, David Sandström, Joe McPhee, Thomas Öberg |
Utwory | | CD1 | | 1) Echoes: I See Your Eye, Part 1 | 09:46 | 2) Echoes: Forest Without Shadows | 12:10 | 3) Echoes: To Gather It All. Once. | 15:46 | 4) Sliding Whisper of Pain | 03:48 | 5) Echoes: Lost Eyes in Dying Hand | 13:57 | 6) Welcoming You. Drinking Your Dream. | 03:35 | CD2 | | 1) Echoes: A Lost Farewell | 14:30 | 2) Nothing Astray. All Falling. | 04:17 | 3) In Those Veins. A Silvernet. | 03:41 | 4) Echoes: Cala Boca Menino | 10:49 | 5) Double Loneliness | 02:08 | 6) Respirations | 02:33 | 7) Not Yet Born. The Blind Courage of Life. | 05:48 | 8) Echoes: I See Your Eye, Part 2 | 07:25 |
A zaczęło się tak skromnie! Od tria, które w 2009 roku powołał do życia szwedzki saksofonista Mats Gustafsson. Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosił jeszcze swoich rodaków: (kontra)basistę Johana Berthlinga i perkusistę Andreasa Werliina. W tym składzie, aktualnym zresztą po dziś dzień, zespół Fire! (bo taki właśnie „ognisty” szyld przyjęli Skandynawowie) nagrał debiutancki krążek zatytułowany „You Liked Me Five Minutes Ago” (2009). Potem powstały jeszcze zarejestrowane z zaproszonymi do studia gośćmi płyty „Unreleased?” (2011) – z towarzyszeniem amerykańskiego gitarzysty Jima O’Rourke’a (przed laty w Sonic Youth) oraz „In the Mouth – A Hand” (2012) – z australijskim specjalistą od elektroniki Orenem Ambarchim. Wtedy też Gustafsson doszedł do wniosku, że przecież grane przez trio utwory, odpowiednio przearanżowane, można by wykonywać w znacznie bardziej rozszerzonym składzie. Tak zrodził się pomysł, aby na bazie Fire! stworzyć big band, czyli Fire! Orchestra. Od 2013 roku płyty obu formacji Matsa ukazują się – w pewnym uproszczeniu – na przemian. Po orkiestrowym „Exit!” (2013) światło dzienne ujrzał znacznie oszczędniejszy krążek „(Without Noticing)” (2013); z kolei odpowiedzią na pełne rozmachu „Enter” (2014) i „Second Exit” (2014) był skromny „ She Sleeps, She Sleeps” (2016), jeszcze w tym samym roku skontrowany przez bigbandowy „ Ritual”. Po nim Gustafsson, Berthling i Werliin wydali „ The Hands” (2018), mając już zapewne w głowie pomysł na „ Arrival” (2019), po którym, zaburzając tym samym dotychczasowy system, postanowili upublicznić nagraną już wcześniej, podczas koncertu w Krakowie, freejazzową kompozycję Krzysztofa Pendereckiego „ Actions” (2020). Rok 2021 przyniósł longplay „ Defeat”, na którym Fire! rozrósł się okazjonalnie do kwintetu. Ale to i tak nic w porównaniu ze składem, który Gustafsson zaprosił do sztokholmskiego studia Atlantic, aby popracować z nim nad albumem „Echoes”. Nie licząc zaproszonych gości (było ich czworo), skład Orkiestry rozrósł się tym razem do – uwaga! uwaga! – trzydziestu dziewięciu instrumentalistów. Okupowali oni studio przez trzy dni: od 23 do 25 marca ubiegłego roku. Fakt, że uporali się ze wszystkim tak szybko, świadczy zarówno o wielkim profesjonalizmie wszystkich artystów, jak i ogromnym talencie organizacyjnym Matsa. A musicie wiedzieć, że w tym czasie nagrali de facto dwie płyty, trwające w sumie niemal dwie godziny. Wydany tradycyjnie przez norweską wytwórnię Rune Grammofon album „Echoes” można podzielić na dwie części, wyodrębniając z jednej strony siedem rozdziałów składających się na tytułową suitę (co daje nam nieco ponad osiemdziesiąt cztery minuty muzyki), z drugiej – siedem znacznie krótszych utworów, stanowiących przerywniki pomiędzy tymi właściwymi (daje nam to „brakujące” dwadzieścia pięć minut). Można też oczywiście wysłuchać płyt w takiej formie, w jakiej podarowali je swoim wielbicielom pomysłodawcy, czyli Gustafsson, Berthling i Werliin, bo to oni są twórcami praktycznie dziewięćdziesięciu procent kompozycji. Ach! warto wspomnieć jeszcze słówko o tym, kogo Mats, Johan i Andreas zaprosili do współpracy. Nie brakuje w tym tak licznym gronie postaci wybitnych, znanych zresztą z wcześniejszych albumów Fire! Orchestra, jak i wielu innych projektów. Wymienię jedynie kilkoro: puzonista Mats Äleklint (który przy okazji podjął się zaaranżowania całości sekcji dętej), włoski saksofonista i klarnecista Alberto Pinton, oboista i klarnecista Per „Texas” Johansson, klarnecista Christer Bothén (sięgający również po orientalne instrumenty strunowe – guimbri i ngoni), trębacze Goran Kajfeš i mieszkająca w Sztokholmie Portugalka Susana Santos Silva, tubista Per Åke Holmlander, gitarzysta Reine Fiske, pianiści Alex Zethson i Sten Sandell, wreszcie wibrafonista Kjell Nordeson. Wszyscy oni zaliczają się do niekwestionowanych gwiazd współczesnego jazzu improwizowanego. Wśród gości z kolei najważniejszą postacią był bez wątpienia nestor światowego free jazzu – amerykański saksofonista Joe McPhee (rocznik 1939). Jego udział w nagraniu „Echoes” to bezsprzecznie wielka nobilitacja dla Fire! Orchestra. Tym bardziej że nie tylko zagrał na saksofonie tenorowym (w utworze „Echoes: Lost Eyes in Dying Hand”), ale również wygłosił porywającą melodeklamację (w zamykającym cały projekt „Echoes: I See Your Eye, Part 2”). Przyznam, że przymierzając się do opisu „Echoes”, miałem zagwozdkę. Czy przyglądać się wydawnictwu „po bożemu”, czyli utwór po utworze, czy też posiłkując się ujętymi w tytułach poszczególnych kompozycji podpowiedziami samych muzyków – w pierwszej kolejności zająć się suitą? Ostatecznie decyduję się na drugie rozwiązanie. Zaczynamy więc od numerów, których tytuły poprzedzone są słówkiem „Echoes”, a które – w porównaniu z pozostałymi – wyróżniają się również powielanym na wiele sposobów, wpadającym w ucho lejtmotywem, który prowadzi nas od samego początku do finału. Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że płyta, w której nagraniu uczestniczyło w sumie ponad czterdziestu artystów, zaczyna się tak subtelnie i minimalistycznie – od powolnego marszu kontrabasu i perkusji. Docierając do ostatnich sekund drugiego krążka, zrozumiemy jednak, że w tej formie służy on za klamrę spinającą całość. Berthling i Werliin pełnią tu zresztą funkcję rybaków, którzy na obfitującym w ryby jeziorze zarzucają gęste sieci, by złapać w niej… kolejnych instrumentalistów. Joe McPhee I tak stopniowo dołączają kolejni muzycy, w tym sekcja smyczkowa (dwoje skrzypiec i dwie wiolonczele), która ma zaszczyt jako pierwsza podzielić się ze słuchaczami motywem przewodnim „Echoes”. Stosunkowo późno, bo dopiero pod koniec czwartej minuty, dołącza pierwszy z dęciaków, a za nim następne, płynnie przeprowadzając w ten sposób Orkiestrę do świata free jazzu. Smyczki tym samym schodzą na drugi plan, za to od czasu do czasu wybija się fortepian. W „Echoes: Forest Without Shadows” Christer Bothén ma pierwszą (i wcale nie ostatnią) okazję sięgnąć po przyniesione ze sobą do studia orientalne instrumenty: arabską lutnię guimbri (nazywaną też sintirem) oraz zachodnioafrykańskie ngoni. Z jakąż przyjemnością słucha się tych dźwięków! Aż żal robi się, kiedy ponownie rozbrzmiewa sekcja smyczkowa (z repryzą motywu przewodniego), a niedługo potem jeszcze dęta. Gwoli ścisłości żal ten jednak szybko mija, ponieważ w kolejnych minutach zespół ma naprawdę sporo do zaoferowania. Wystarczy już sam monotonny, szamański rytm, od którego nie sposób oderwać się, a który stanowi doskonałą bazę pod popisy sekcji dętej. „Echoes: To Gather It All. Once.” to pierwsza na płycie kompozycja, w której pojawia się głos ludzki: najpierw w postaci wokalizy, a następnie melodeklamacji leniwie snutej przez Mariam Wallentin (z towarzyszeniem perkusji i fortepianu elektrycznego). Z czasem nakładają się na nią coraz potężniejsze dęciaki, które skutecznie podbijają dynamikę, aż do podwójnego przesilenia. Końcówka jednak wycisza emocje. Jest to potrzebne, ponieważ czternastominutowy „Echoes: Lost Eyes in Dying Hand” to prawdziwa muzyczna miazga. Mimo że sekcja rytmiczna wcale nie rozpędza się do niebotycznych prędkości, to jednak gra z taką intensywnością i zadziornością, że jest w stanie roznieść w proch i pył wszystko, co stanie na jej drodze. A kiedy dołączają do niej jeszcze dwie ścieżki grających unisono dęciaków (w każdej co najmniej po kilka, jeśli nie kilkanaście, instrumentów) – sami sobie dopowiedzcie. Co najciekawsze, te dwie sprzężone ze sobą sekcje przypominają – i robią to ze sporym rozmachem – dobrze już pamiętany lejtmotyw. Mats Gustafsson Ciąg dalszy suity znajduje się na drugiej płycie, którą zresztą otwiera „Echoes: A Lost Farewell”. Niespodzianek nie brakuje i tutaj: począwszy od swingującego początku, poprzez przemykające w tle smyczki (domyślacie się już chyba, co grają, prawda?), jak również pojawiającą się później gitarę, aż po improwizujące dęciaki i powracające z zapętlonym lejtmotywem skrzypce i wiolonczele. Po drodze mamy też oczywiście stylowe wyciszenie, podkreślone współbrzmiącymi akordami kontrabasu i tuby. Najbardziej zaskakującym fragmentem suity jest na pewno „Echoes: Cala Boca Menino” – prawie jedenastominutowa kompozycja zbudowana na fundamencie utworu brazylijskiego mistrza samby i bossa novy Dorivala Caymmiego (1914-2008). Tyle że oryginał, wydany pół wieku temu na longplayu „Quem é quem” zmarłego 17 lipca tego roku João Donato de Oliveiry Neto (rocznik 1934), trwa niespełna trzy minuty. Widać więc, ile szwedzcy jazzmani dodali od siebie. Duża w tym również zasługa wokalisty indierockowego zespołu Bob Hund Thomasa Öberga, który dopisał własny tekst i go zaśpiewał (posiłkując się przy tym elektroniką). W wieńczącym całość „Echoes: I See Your Eye, Part 2” usłyszeć z kolei możemy, o czym już wspominałem parę akapitów wcześniej, głos Joego McPhee. To, nie tylko dzięki niemu, godne domknięcie niezwykłej kompozycji. Mats Äleklint Tyle jeśli idzie o „Echoes”. Ale pozostaje przecież jeszcze siedem krótszych przerywników. To już trochę inna muzyczna bajka. „Sliding Whisper of Pain” ton nadają dzwonki i pojawiający się w tle powłóczysty kontrabas, który z czasem ustępuje miejsca przejmująco brzmiącemu klarnetowi. „Welcoming You. Drinking Your Dream.” to z kolei wycieczka do świata awangardy, z przenikającymi się dęciakami i efektami elektronicznymi Matsa Lindströma. W „Nothing Astray. All Falling.” Christer Bothén ponownie sięga po guimbri i ngoni, a pochodzący z Argentyny Juan Romero po afrykański berimbau (który podbił również Amerykę Południową), przydając całości charakteru mocno orientalnego, czego usilnie starają się nie popsuć grający w tle klawiszowcy (na fortepianie elektrycznym i syntezatorze). Dla odmiany w „In Those Veins. A Silvernet.” dominują – na tle elektroniki – perkusjonalia, w tym również wibrafon Kjella Nordesona. „Double Loneliness” to popis awangardowo zaaranżowanej sekcji dętej, a „Respirations” duetu skrzypaczek Anny Lindal i Josefin Runsteen, która jest zresztą kompozytorką tej dwuminutowej miniatury. Poprzedzający „Echoes: I See Your Eye, Part 2”, przedostatni w repertuarze albumu „Not Yet Born. The Blind Courage of Life.” znów nasycony jest orientalizmami, z którymi uroczo kontrastują eteryczne flety. Słuchajcie „Echoes”! Na dodatek słuchajcie tej płyty w różnych konfiguracjach, a jestem pewien, że każda z wersji przyniesie Wam inne, choć za każdym razem niezapomniane doznania. Skład: Mats Gustafsson – dyrygent, saksofon barytonowy, flet, muzyka Mats Äleklint – puzon, aranżacja sekcji dętej Signe Krunderup Emmeluth – saksofon altowy Anna Högberg – saksofon altowy, flet Lars Göran Ulander – saksofon altowy, flet Mette Rasmussen – saksofon altowy, flet Julia Strzalek – saksofon altowy, flet Dror Feller – saksofon altowy, saksofon sopraninowy, saksofon slide, flet, dzwonki Alberto Pinton – saksofon barytonowy, klarnet, klarnet basowy Daniel Gahrton – saksofon barytonowy, flet Andreas Röysum – klarnet, klarnet basowy, flet Christer Bothén – klarnet basowy, guimbri (sintir), gnoni Isak Hedtjärn – klarnet Per Texas Johansson – obój, klarnet basowy, klarnet kontrabasowy, flet, fagot Per Ruskträsk Johansson – saksofon sopraninowy, flet basowy Elin Forkelid – saksofon tenorowy Fredrik Ljungkvist – saksofon tenorowy Maria Bertel – puzon Susana Santos Silva – trąbka Tobias Wiklund – trąbka Niklas Barnö – trąbka Goran Kajfeš – trąbka, trąbka slide Heiđa Karine Jóhannesdóttir Mobeck – tuba Per Åke Holmlander – tuba Josefin Runsteen – skrzypce, aranżacja sekcji smyczkowej Anna Lindal – skrzypce Amalie Stalheim – wiolonczela My Hellgren – wiolonczela Reine Fiske – gitara elektryczna Martin Hederos – fortepian elektryczny, organy Sten Sandell – fortepian Alex Zethson – fortepian, syntezator Mats Lindström – efekty elektroniczne Niklas Flite – banjo Kjell Nordeson – wibrafon, dzwonki Elsa Bergman – kontrabas Johan Berthling – kontrabas, gitara basowa Juan Romero – instrumenty perkusyjne, berimbau Andreas Werliin – perkusja
gościnnie: Mariam Wallentin – śpiew (CD1:3) David Sandström – śpiew (CD1:5) Joe McPhee – saksofon tenorowy (CD1:5), śpiew (CD2:8) Thomas Öberg – śpiew (CD2:4)
|