Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Juraj Nvota
‹Muzyka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMuzyka
Tytuł oryginalnyMuzika
Dystrybutor Vivarto
Data premiery3 grudnia 2010
ReżyseriaJuraj Nvota
ZdjęciaAlexander Surkala
Scenariusz
ObsadaJan Budar, Vladimír Hajdu, Csongor Kassai, Lubo Kostelný, Lukás Latinák, Ján Lehotský, Dorota Nvotová, Jana Olhová, Tatiana Pauhofová, Peter Pistanek, Petra Polnisová
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiNiemcy, Słowacja
Czas trwania110 min
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Skowronki na uwięzi
[Juraj Nvota „Muzyka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdy współcześni reżyserzy z krajów dawnego bloku wschodniego sięgają po tematykę związaną z czasami komunistycznymi, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że albo nakręcą film sentymentalny (będący wspomnieniem ich chmurnej i durnej młodości), albo demaskatorski (epatujący martyrologią). Słowak Juraj Nvota postanowił znaleźć złoty środek. Jego „Muzyka” jest bowiem pełnym nostalgii obrazem o perfidnej naturze ustroju, który korumpował, deprawował i odbierał nadzieję.

Sebastian Chosiński

Skowronki na uwięzi
[Juraj Nvota „Muzyka” - recenzja]

Gdy współcześni reżyserzy z krajów dawnego bloku wschodniego sięgają po tematykę związaną z czasami komunistycznymi, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że albo nakręcą film sentymentalny (będący wspomnieniem ich chmurnej i durnej młodości), albo demaskatorski (epatujący martyrologią). Słowak Juraj Nvota postanowił znaleźć złoty środek. Jego „Muzyka” jest bowiem pełnym nostalgii obrazem o perfidnej naturze ustroju, który korumpował, deprawował i odbierał nadzieję.

Juraj Nvota
‹Muzyka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMuzyka
Tytuł oryginalnyMuzika
Dystrybutor Vivarto
Data premiery3 grudnia 2010
ReżyseriaJuraj Nvota
ZdjęciaAlexander Surkala
Scenariusz
ObsadaJan Budar, Vladimír Hajdu, Csongor Kassai, Lubo Kostelný, Lukás Latinák, Ján Lehotský, Dorota Nvotová, Jana Olhová, Tatiana Pauhofová, Peter Pistanek, Petra Polnisová
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiNiemcy, Słowacja
Czas trwania110 min
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Twórcy filmowi z dawnych krajów demokracji ludowej jeszcze przez długie lata wracać będą w swoich dziełach do czasów, kiedy ich ojczyzny zniewolone były przez ustrój polityczny przywleczony w połowie lat 40. XX wieku na radzieckich bagnetach. To nie do uniknięcia. Spustoszenia, które ów system poczynił w życiu obecnych pięćdziesięciolatków (i starszych) są bowiem zbyt dotkliwe, aby dało się je – ot tak, po prostu – wymazać z pamięci, uznać za niebyłe. Złamane życiorysy, przerwane kariery, represje i poniżenia – to rany, które z czasem zapewne się zagoiły, ale pozostały po nich bolesne blizny. Z jedną z takich blizn postanowił zmierzyć się słowacki reżyser Juraj Nvota. Kręcąc przed czterema laty „Muzykę”, wrócił on pamięcią do czasów, gdy miał lat -naście, a świat stał przed nim otworem. Nie cały świat jednak; tylko ten do „żelaznej kurtyny”.
Nvota urodził się w Bratysławie w 1954 roku; jako dwudziestotrzylatek został absolwentem wydziału reżyserii teatralnej bratysławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Karierę w kinematografii zaczynał jednak jako aktor. Zadebiutował w komedii Dušana Hanáka „Różowe sny” (1977), w której pojawił się obok przyszłej wielkiej skrzypaczki i wokalistki jazzowej i rockowej Ivy Bittovej. Dziewięć lat później miał z kolei możność, u tego samego reżysera, wystąpić u boku słynnej Jany Brejchovej – w dramacie „Cicha radość”. W tym czasie dał się też poznać jako zdolny twórca filmów telewizyjnych; pierwszy z nich, „Pomidor za rogiem”, nakręcił w 1982 roku. Po dwóch dekadach zrealizował komediodramat „Okrutne radości” (2002), który był jego debiutem kinowym. „Muzyka”, której premiera na Słowacji miała miejsce w kwietniu trzy lata temu, była drugim podejściem Nvoty do wielkiego ekranu. Dodajmy – całkiem udanym, o czym świadczy chociażby przyznana filmowi nagroda specjalna na Warszawskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym (w 2008 roku).
Akcję „Muzyki” Nvota umieścił na początku lat 70. ubiegłego wieku w prowincjonalnym słowackim miasteczku gdzieś na pograniczu z Austrią. Ta bliskość granicy z krajem kapitalistycznym przekłada się między innymi na wzmożoną aktywność miejscowej milicji, która jest szczególnie wyczulona na wszelkie przejawy infiltracji zdrowej komunistycznej kultury przez zgniły Zachód. W takiej sytuacji wyjście na ulicę z długimi włosami na głowie bądź też publiczne wykonywanie angielskich bądź amerykańskich piosenek uznać można niemal za przejaw bohaterstwa. Martin Junec nie chce się zbytnio wychylać. Z żoną Marfą mieszka u teściów, którzy pozwolili młodym zaadaptować na swoje potrzeby dobudowany do domu garaż. Trudno jednak ich wspólne życie nazwać sielanką. Matce Marfy przeszkadza bowiem prawie wszystko – że zięć gra na saksofonie, że zbyt głośno uprawia seks. Dobrego zdania o Martinie nie ma też ani jego teść, ani szwagier. Widzą w nim głównie nieudacznika, który nie potrafi zarobić na rodzinę.
Nie należy się więc dziwić, że Junec robi wszystko, aby jak najczęściej wyrywać się z domu. Azylem staje się dla niego miejsce pracy – miejska wieża ciśnień, w której zatrudniony jest jako olejarz. To tam całymi godzinami ćwiczy grę na saksofonie. Koledzy traktują go z przymrużeniem oka; donoszą na milicję i stroją głupie żarty przez telefon, chcąc wzbudzić tym sposobem wybuchy zazdrości w Marfie. Martin, mając ich w końcu dość, prosi kadrową o przeniesienie. Trafia do położonej z dala od centrum miasteczka przepompowni. Los sprawia jednak, że w sąsiedztwie pracuje młodziutka i zwariowana Anča Prepíčková (w polskim tłumaczeniu „Puchalska”, co niebezpiecznie przypomina „puszczalską”), zarabiająca na utrzymanie szyciem spadochronów dla wojska. Dziewczyna jest dokładnym przeciwieństwem Marfy; bierze życie takim, jakie jest, i stara się nie przegapić żadnej okazji do dobrej zabawy. Martin, co nie jest trudne do przewidzenia, zakochuje się w niej bez pamięci. Od tej pory wszystko podporządkowuje swemu uczuciu – także karierę muzyczną, która nabiera nagłego przyspieszenia dzięki znajomości z poznanym na weselu kuzyna żony klezmerem Ivanem Hruškovičem.
Film Nvoty to typowa dla kina czeskiego i słowackiego przedstawiona z przymrużeniem oka słodko-gorzka opowieść o nieprzystosowaniu; w tym konkretnym przypadku – do krępującego swobodę artystycznej wypowiedzi ustroju politycznego. Zarówno Martin, jak i Hruškovič, a nawet dołączający do ich zespołu Žofre, brat Marfy, kochają muzykę; marzą o tym, by móc grać to, co lubią najbardziej – jazz i rocka. Tyle że w komunistycznej Czechosłowacji, gdzie wolność jest racjonowana, nie jest to możliwe. Junec szybko się z tym godzi. Zapomina o otaczającym go świecie, uciekając w nieskrępowaną niczym miłość do Ančy. Ivan próbuje walczyć – gdy trzeba, podstępem (świetny wątek tworzenia kantaty o Leninie), a gdy już nie da się inaczej, przekupstwem (nie mniej zabawny, ale i niezwykle gorzki motyw załatwiania zgody na wyjazd za granicę na koncerty). Pierwszy z nich w zetknięciu z bezduszną biurokratyczną machiną państwa rezygnuje, wyżej stawiając „być” niż „mieć”, drugi robi dokładnie na odwrót – dostosowuje się do niesportowych reguł gry.
Mimo dość lekkiego tonu, „Muzyka” skłania raczej do ponurych refleksji. Nie ma w niej co prawda demaskatorskiej siły „Życia na podsłuchu” (2006) Floriana Henckela von Donnersmarcka czy dosłowności „Różyczki” (2010) Jana Kidawy-Błońskiego, ale jest ona w nie mniejszym stopniu niż tamte produkcje oskarżeniem komunizmu – tego nieludzkiego systemu, który dla „dobra obywateli” starał się sprowadzić wszystkich do wspólnego mianownika. Nie bez powodu rozczarowana postępowaniem męża Marfa oznajmia mu: „Życie jest piękniejsze, jak jest normalne”. Bez marzeń i wzlotów. Bez ambicji i fantazji. Nawet bez długich włosów. Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku Jiři Menzel nakręcił, na podstawie prozy Bohumila Hrabala, tragikomiczny obraz zatytułowany „Skowronki na uwięzi”. Był on bardzo trafną parafrazą stosunków, jakie zapanowały w Czechosłowacji po pacyfikacji Praskiej Wiosny, dlatego też od razu po zakończeniu zdjęć trafił na półkę i przeleżał na niej dwadzieścia lat. Gdyby Nvota jakimś cudem nakręcił swój film w epoce „normalizacji” Gustáva Husáka, zapewne spotkałby go ten sam los. Bo przecież „Muzyka” również opowiada o „skowronkach”, którym podcięto skrzydełka.
Główną rolę, Martina Juneca, reżyser powierzył trzydziestoletniemu już dzisiaj Czechowi Lubošowi Kostelnemu, który w kinie zadebiutował w 2000 roku drugoplanową rolą w kostiumowej baśni Václava Vorlícka „Król sokołów”. Pięć lat później pojawił się z kolei w obyczajowym „Słonecznym mieście” Martina Sulíka. Znacznie bogatszy dorobek ma Jan Budař (rocznik 1977), grający filmowego kompana Martina, czyli Hruškoviča. W Polsce znany jest przede wszystkim z komedii romantycznej Vladimíra Morávka „Sex w Brnie” (2003), komediodramatu Jana Sveráka „Butelki zwrotne” (2007) oraz tragikomicznej „Operacji Dunaj” (2009) Jacka Głomba. Piękną, choć niezbyt rezolutną i wierną Ančę zagrała natomiast Dorota Nvotová, prywatnie pasierbica reżysera. Jej rodzice – Anna Siškova i Jaroslav Filip – również byli aktorami; zapewne dlatego Dorota po raz pierwszy stanęła przed kamerą już jako szesnastolatka, wcielając się w ponętną Terezkę w „Orbis Pictus” (1998) Sulíka. Żona Martina, Marfa, ma z kolei twarz Táni Pauhofovej (rocznik 1983), która z Nvotą współpracowała już przy „Okrutnych radościach” (2002), a potem pojawiła się między innymi w „Janosiku. Prawdziwej historii” (2009) Agnieszki Holland i Kasi Adamik.
Scenariusz filmu, oparty na noweli Petera Pistanka, wyszedł spod pióra Czecha Ondreja Šulaja. Polscy widzowie znają go dotychczas głównie z obrazów Sulíka („Ogród”, 1995; „Orbis Pictus”) oraz Vorlícka (wspomniany wcześniej „Król sokołów”). Za kamerą stanął natomiast czterdziestoletni Alexander Šurkala, który do tej pory współpracował chociażby z Petrem Zelenką przy kręconych przez tego reżysera – między innymi we wnętrzach krakowskiej Nowej Huty – znakomitych „Braciach Karamazow” (2008). Autorem muzyki jest z kolei, ceniony nie tylko u obu naszych południowych sąsiadów, ale także w Polsce, kompozytor teatralny i filmowy Róbert Mankovecký. Ciekawostką jest zaś fakt, że umieścił on w ścieżce dźwiękowej również dość zaskakującą wersję „Dziewczyny o perłowych włosach” (1969) Omegi, śpiewaną w języku mającym, przynajmniej w założeniu, przypominać węgierski.
koniec
8 kwietnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.