Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ann Hui
‹Proste życie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułProste życie
Tytuł oryginalnyTao jie
ReżyseriaAnn Hui
ZdjęciaNelson Yu Lik-wai
Scenariusz
ObsadaAndy Lau, Deannie Yip
MuzykaWing-fai Law
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiChiny, Hong Kong
Czas trwania118 min
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Orient Express: Ich proste życie

Esensja.pl
Esensja.pl
„Proste życie” zawojowało serca azjatyckich widzów niczym „Nietykalni” europejskich i obaliło popularny stereotyp, że kino rodem z Hong Kongu musi być nabite pistoletami, wybuchami i szybką akcją… Równie dobrze może emanować zażyłością, oddaniem i szczerością.

Joanna Pienio

Orient Express: Ich proste życie

„Proste życie” zawojowało serca azjatyckich widzów niczym „Nietykalni” europejskich i obaliło popularny stereotyp, że kino rodem z Hong Kongu musi być nabite pistoletami, wybuchami i szybką akcją… Równie dobrze może emanować zażyłością, oddaniem i szczerością.

Ann Hui
‹Proste życie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułProste życie
Tytuł oryginalnyTao jie
ReżyseriaAnn Hui
ZdjęciaNelson Yu Lik-wai
Scenariusz
ObsadaAndy Lau, Deannie Yip
MuzykaWing-fai Law
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiChiny, Hong Kong
Czas trwania118 min
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Ann Hui to artystka niezwykła. Nie dość, że od ponad trzydziestu lat regularnie zachwyca swoimi kolejnymi produkcjami, to jeszcze jest jedną z niewielu azjatyckich reżyserek, cieszących się wielkim respektem i uznaniem w świecie kina. Jednak w przeciwieństwie do swoich rodzimych kolegów po fachu, jak chociażby Johnnie To, czy Tsui Hark, Ann Hui wręcza widzowi porcję prawdziwego, obdartego z blichtru i przekoloryzowań, świata.
„Proste życie” to kolejny, po „Summer Snow” i „Postmodern Life of My Aunt”, obraz reżyserki, w którym zmaga się z niezwykle delikatnym tematem starości i umierania. Obserwując powolny proces starzenia się swoich bliskich i nieubłagany wpływ czasu na jej własną osobę, Ann Hui postanowiła nakręcić ciepły, serdeczny, pozbawiony niepotrzebnej rzewności film o przemijaniu, której główny wątek inspirowany był życiem producenta Rogera Lee.
Głównymi bohaterami „Prostego życia” są: niezwykle oddana służąca Chun To (w tej roli wspaniała Deannie Ip) oraz jej obecny pan, Roger Leung (Andy Lau). Chun To od 60 lat pracuje dla rodziny Rogera, lecz gdy pewnego dnia dostaje udaru i traci fizyczną sprawność, postanawia zrezygnować ze swej roli i zamieszkać w domu spokojnej starości. Jednak Roger, wychowany przez Chun To i niezwykle do niej przywiązany, postanawia odwdzięczyć się za lata poświęcenia i miłości, w najlepiej znany mu sposób. Zamieniając się ze staruszką rolami…
Rozważając realizację filmu z tak poruszającym scenariuszem, Ann Hui mogła bardzo łatwo wpaść w sidła przesadnej tkliwości czy sentymentalizmu. W banalny sposób rozczulić widzów sceną śmierci Chun To i rozpaczy jej „bliskich”. Jednak reżyserka, będąca nota bene w wieku głównej bohaterki, postanawia wyrzucić z filmu stereotyp smutnej, żałosnej starości. Oczywiście nie neguje tego, że człowiek wraz z upływem lat traci siły witalne i zdrowie, nie nagina też przykrej prawdy o towarzyszącej temu etapowi samotności i wszechogarniającym poczuciu bezużyteczności. Lecz prócz tego, odsłania również malowaną ciepłymi barwami zachodzącego słońca kartę w życiu prostolinijnej, skromnej Chun To. Stanowi ona zaprzeczenie stereotypów o mieszkańcach domów starości i ich opiekunach, o tym, że miarą wartości człowieka w społeczeństwie jest jego zdrowie i zdolność do pracy. Pokazuje również, jak dwoje ludzi z odrębnych warstw społecznych, z różnym, zawodowym doświadczeniem i statusem, może delektować się własnym towarzystwem. Roger to przystojny i zamożny człowiek sukcesu, który prócz pracy nie ma tak naprawdę niczego. Jego rodzina wyjechała do Stanów Zjednoczonych, a on mimo upływu lat nie związał się z żadną kobietą. Żyje więc samotnie w gwarnym Hong Kongu, a jedyną towarzyszką jego codzienności jest mieszkająca z nim Chun To – pozbawiona rodziny i przyjaciół służąca. Podczas gdy w relacjach pan – poddana, Roger zachowuje się dość ozięble, o tyle choroba Chun To i świadomość, że wkrótce może zabraknąć najbliższej mu osoby, odsłania przed widzem życzliwą, pełną miłości i przywiązania stronę głównego bohatera. A sceny gdy ta dwójka wspólnie przeżywa fragmenty codzienności, są niesamowicie ujmujące. I z nich właśnie Ann Hui buduje swą poruszającą opowieść.
Wielka w tym również zasługa odtwórców głównych ról, których reżyserka dobrała z pełną świadomością – w końcu Deannie Ip i Andy Lau pracowali ze sobą już wcześniej, na planie dziesięciu innych filmów. Ich prywatna przyjaźń i wzajemna sympatia wyziera z ekranu nie pozostawiając żadnych złudzeń co do jej autentyczności. Na wielkie oklaski zasługuje przede wszystkim rola Deannie Ip, która po jedenastu latach nieobecności powróciła do świata filmu w wielkim stylu. Zgarnęła za rolę Chun To najważniejsze tytuły azjatyckiego przemysłu filmowego i nagrodę na MFF w Wenecji. Zresztą film Ann Hui zdominował również najważniejszy festiwal filmowy w Hong Kongu, usuwając w cień Johnniego To z jego „Życiem bez zasad”.
Nic w tym zresztą dziwnego, bo „Proste życie” to jedna z najbardziej urzekających produkcji tego rejonu ostatnich lat. To taka azjatycka odpowiedź na francuskich „Nietykalnych”, w której (w gruncie rzeczy) w pozytywny i emocjonalny sposób obserwujemy ciepłe i serdeczne interakcje dwójki zupełnie odmiennych osobowości. To jednocześnie mocna kontra wobec obrazu starości zarysowanego w „Poezji” Lee Chang-donga, emanującego politowaniem i cynizmem. Wg Ann Hui starość to jedynie efekt uboczny naszego dotychczasowego żywota i ważne jest to, by dawać w nim więcej niż brać. Bo szczere, prostolinijne, dobre życie zwróci się z nawiązką. Brawo. Takich produkcji jest zdecydowanie za mało.
koniec
15 lipca 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 4
— Joanna Pienio

Z tego cyklu

A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Potwór grubszego kalibru
— Jarosław Loretz

Tanie lokum z haczykiem
— Jarosław Loretz

Aktor enigmatyczny
— Ewa Drab

Romanse z nutką szaleństwa
— Jarosław Loretz

Kto dziś tak umie kochać…
— Sebastian Chosiński

Przystojny zdolny
— Ewa Drab

Historia pewnego zniknięcia
— Joanna Pienio

Japoński Kubrick horroru filozoficznego
— Konrad Wągrowski

Kolejna historia z wampirami
— Mateusz Kowalski

Tegoż autora

Pyr-Con Epizod XV: Fani nacierają
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 7
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 6
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 5
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 4
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 3
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 2
— Joanna Pienio

7. Festiwal Filmowy Pięć Smaków: Dzień 1
— Joanna Pienio

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Joanna Pienio, Agnieszka Szady, Kamil Witek

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.