Świat nie runąłMarcin T.P. ŁuczyńskiŚwiat nie runął
Wyszukaj / Kup Prawda na ulicy W tej sytuacji, zaspokajając naturalną potrzebę części czytelników radych dowiedzieć się, gdzie w „Kodzie…” są fakty, gdzie hipotezy, gdzie jawne i bezczelne kłamstwa, a gdzie tezy dyskusyjne, pojawiły się na rynku księgarskim pozycje próbujące wprowadzić laików w świat chrześcijańskich herezji (ze szczególnym uwzględnieniem tej o roli Marii Magdaleny, rzecz jasna), w historię Świętego Graala, dzieje templariuszy, masonerii, itd. Jest w czym wybierać: Dan Burstein „Tajemnice Kodu. Nieautoryzowany przewodnik po sekretach »Kodu Leonarda da Vinci«”, Sharan Newman „Prawdziwa historia w »Kodzie Leonarda da Vinci«”, Bart D. Ehrman „Prawda i fikcja w »Kodzie Leonarda da Vinci«”, Simon Cox „Złamany Kod Leonarda da Vinci”, Alfred Pallo „Kod Leonarda da Vinci. Fakt czy fikcja”, Frederic Lenoir, Marie-France Etchegoin „Kod Leonarda. Śledztwo dziennikarskie”, Amy Welborn „Zrozumieć Kod da Vinci”, Michael J. Gelb „Leonardo da Vinci odkodowany”, David McKenzie „Kod Leonarda da Vinci: prawda czy mit?”, Ben Witherington III „Kod ewangelii”. Wreszcie rzecz świeżutka, popierana przez Kościół, określana jako antidotum na „Kod…” – Carl E. Olson i Sandra Miesel „Oszustwo Kodu Leonarda da Vinci”. Pożytek z tej obfitości jest jeden – czytelnik przekonany o sensacyjności stawianych w „Kodzie…” tez, w zderzeniu z literaturą nieco mniej swobodnie traktującą ową tematykę, w dodatku odesłany do książek napisanych całe lata temu, przekona się, że te tzw. tajemnice od dawna leżą na ulicy (uczciwie trzeba przyznać, że Dan Brown tego nie ukrywa). No i że przyczyną zaskoczenia treścią książki Browna jest po prostu niechęć do czytania czegokolwiek, co nie jest spektakularnie nagłośnione.
Wyszukaj / Kup Łatwizna Swoboda, z jaką Dan Brown poczyna sobie, gdy idzie o historię, mocno deprecjonuje jego książkę. Wszak co innego fikcja literacka, a co innego jawne przeinaczenia faktów, które jednocześnie publicznie określa się jako autentyczne. Opus Dei, personalna prałatura papieska zrzeszająca ludzi świeckich, okazuje się nagle leżem, z którego wypełza złowrogi fanatyczny mnich, gotów zabijać na rozkaz przewodzącego jej prałata, biskupa Manuela Aringarosy. Templariusze, których zakon został rozwiązany wskutek intrygi łasego na ich skarbce króla Francji Filipa Pięknego, w „Kodzie” są ofiarami papieża (de facto przez króla zastraszonego), obawiającego się strzeżonych przez Ubogich Rycerzy Świątyni Salomona sekretów. Wszystkie sensacje dotyczące przeszłości Kościoła, a także czczącego Marię Magdalenę nurtu chrześcijaństwa, zostają wygłoszone ex cathedra, a przez nieświadomą tych zagadnień główną bohaterkę przyjmowane bezkrytycznie, bez żadnych poważnych sprzeciwów, o kontrargumentach nie wspominając. Ten brak równowagi pomiędzy entuzjastami a sceptykami (tych drugich po prostu tu nie ma) to zwykła łatwizna, na którą poszedł Dan Brown – i to w sposób urągający inteligencji co bystrzejszego czytelnika. Zaś z rozstrzygnięcia, czy owa Prawda zostanie ujawniona i rzeczywiście zatrzęsie wtedy fundamentami świata, czy raczej spłynie po ludziach jak woda po kaczce – roztropnie zrezygnował. Nie sposób się dziwić. Plagiat reklamowy 9 kwietnia 2006 Random House, wydawca Dana Browna, a także on sam, zostali uwolnieni przez sąd od zarzutów o plagiat. Pozew złożyło dwóch z trzech autorów głośnej w latach 80. książki „Święty Graal, święta krew”, Richard Leigh i Michael Baigent. Wspomniana pozycja nie jest powieścią, a raczej popularno-naukową relacją z podjętych przez autorów poszukiwań, zbrojną oczywiście w sensacyjne wnioski i konkluzje rzekomo z nich płynące. Równie uzasadnione byłoby zatem oskarżanie wnoszone przez mediewistów o to, że jakiś pisarz plagiatuje ich rozprawy, traktując je jako podstawę źródłową swojej powieści. Na milę było czuć, że zarzuty są bzdurne, a każdy normalny sąd je oddali.
Wyszukaj / Kup Bo też nie o sprawiedliwość tu szło. W świat pomknęła wiadomość o procesie – bez znaczenia o jakiej dokładnie treści, grunt że zawierała trzy nazwiska i dwa tytuły. Wznowiona wkrótce potem książka „Święty Graal, święta krew” traktująca o tajemniczym księdzu Berengarze Sauniérze z maleńkiej wioski Rénnes-le-Château na południu Francji, o odnalezionych przezeń dokumentach, Świętym Graalu, Przeoracie Syjonu i Marii Magdalenie, niedawno weszła na listę 40 najlepiej sprzedających się książek w Wielkiej Brytanii. Gadają dobrze czy źle – grunt, żeby po nazwisku i w odpowiednim kontekście. Będzie się działo O tym, że atmosfera wokół „Kodu…” nie stygnie, świadczy chociażby krótki news, który 25 kwietnia ukazał się w wieczornym wydaniu „Wiadomości” w TVP1. Otóż na fasadzie aktualnie remontowanego XII-wiecznego kościoła Św. Panteleona na Piazza de Massini zawisła płachta z plakatem filmu, którego światowa premiera odbędzie się 19 maja (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, właściciel świątyni, postanowiło wydzierżawić rusztowania pod reklamę). Nie trzeba dodawać, że niemal natychmiast Wikariat Rzymu stanowczo rzec oprotestował, z żelazną konsekwencją starając się wyrobić w ludziach przekonanie, że historia opowiedziana przez Dana Browna wcale nie jest taka błaha, jak się wszem i wobec mówi. Skutek analogiczny zapewne odniosą apele o bojkot filmu mnożące się niczym zatroskani losem kraju politycy przed wyborami. Dan Brown obecnie pracuje nad ciągiem dalszym „Kodu…” (roboczy tytuł: „Klucz Salomona”). Jego premiera została – wskutek opisanego wyżej procesu o plagiat – przesunięta na rok 2007. W polskich księgarniach dostępne są już książki wyprzedzające (ewenement absolutny!) jej wydanie: David Shugarts „Tajemnice Syna Wdowy” i Greg Taylor „Da Vinci w Ameryce. Tajemnice następnej powieści Dana Browna »Klucz Salomona«”, opisujące wątki poruszane w powstającej kontynuacji. Studio „The Collective” przygotowuje grę komputerową opartą na filmie. Zaś za jedyne 3 tys. zł z drobnym haczykiem pewne polskie biuro podróży (podobnie jak wiele europejskich) wyśle nas na wycieczkę „Śladami »Kodu Leonarda da Vinci«”. Nic mi nie wiadomo na temat czapeczek czy koszulek ze stosownymi nadrukami, ale wszystko jeszcze przed nami. „Kodowanie” trwa, chociaż jak dotąd świat od tego nie runął. A jeśli runie, to też raczej na kartach lekko traktującej złożoność rzeczywistości książki. |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (5)
— Jakub Gałka
Ponad grobem bogini
— Marcin Łuczyński
Kot da Vinci
— Dawid Juraszek
Zgryźliwi prorocy: Edycja 5, kwiecień 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski
Prawda przeciw światu
— Marcin Łuczyński
Nie zrażać się stemplem
— Marcin Łuczyński
Dwa pierścienie, dwie tiary
— Marcin Łuczyński
Blubry starego Ziutka Browna
— Eryk Remiezowicz
Suplement filmowy 2019
— Adam Lewandowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Krótko o filmach: Han Solo
— Marcin Osuch
Krótko o filmach: Han Solo
— Sebastian Chosiński
Pozwól Wookieemu wygrać
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Solo, ale w drużynie
— Konrad Wągrowski
Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński
Im bliżej jesteś śmierci, tym bardziej czujesz, że żyjesz
— Konrad Wągrowski
Co się kryje na dnie piekła?
— Kamil Armacki
SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (8)
— Jakub Gałka
Dżinn w akceleratorze
— Marcin T. P. Łuczyński
Piosenki Wojciecha Młynarskiego
— Przemysław Ciura, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski
Wracaj, gdy masz do czego
— Marcin T.P. Łuczyński
Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński
Psia tęsknota
— Marcin T.P. Łuczyński
Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz
Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński
Panie Stanisławie, Mrogi Drożku!
— Marcin T.P. Łuczyński
Towarzyszka nudziarka
— Marcin T.P. Łuczyński
Tom Niedosięgacz
— Marcin T.P. Łuczyński
Filiżanki w zlewie
— Marcin T.P. Łuczyński