Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stanisław Wohl
‹Twarz pokerzysty›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTwarz pokerzysty
Data premiery10 stycznia 1974
ReżyseriaStanisław Wohl
ZdjęciaSławomir Conrad, Maciej Bielan, Sławomir Pijewski
Scenariusz
ObsadaJanusz Gajos, Józef Fryźlewicz, Zygmunt Hübner, Irena Karel, Bogdan Baer, Janusz Bukowski, Eugeniusz Kamiński, Bolesław Płotnicki, Mirosława Krajewska, Emilia Krakowska, Teresa Sawicka, Krzysztof Kumor, Czesław Lasota, Stanisław Gawlik, Janusz Paluszkiewicz, Eugeniusz Robaczewski
MuzykaAndrzej Trybuła
Rok produkcji1973
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania90 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Niewesołe miasteczko

Esensja.pl
Esensja.pl
Powieści Józefa Hena „Toast” (później przemianowana na kojarzące się z powstałym na jej podstawie filmem „Prawo i pięść”) oraz „Twarz pokerzysty” mają kilka elementów wspólnych. Najważniejszym jest czas i miejsce akcji, czyli rok 1945 i prowincjonalne miasteczko, które jeszcze nie tak dawno znajdowało się w rękach niemieckich. W tym drugim przypadku to Bagniska, w których zalągł się były hitlerowski kolaborant Złowrogi. O próbie jego wytropienia opowiada spektakl Stanisława Wohla.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Niewesołe miasteczko

Powieści Józefa Hena „Toast” (później przemianowana na kojarzące się z powstałym na jej podstawie filmem „Prawo i pięść”) oraz „Twarz pokerzysty” mają kilka elementów wspólnych. Najważniejszym jest czas i miejsce akcji, czyli rok 1945 i prowincjonalne miasteczko, które jeszcze nie tak dawno znajdowało się w rękach niemieckich. W tym drugim przypadku to Bagniska, w których zalągł się były hitlerowski kolaborant Złowrogi. O próbie jego wytropienia opowiada spektakl Stanisława Wohla.

Stanisław Wohl
‹Twarz pokerzysty›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTwarz pokerzysty
Data premiery10 stycznia 1974
ReżyseriaStanisław Wohl
ZdjęciaSławomir Conrad, Maciej Bielan, Sławomir Pijewski
Scenariusz
ObsadaJanusz Gajos, Józef Fryźlewicz, Zygmunt Hübner, Irena Karel, Bogdan Baer, Janusz Bukowski, Eugeniusz Kamiński, Bolesław Płotnicki, Mirosława Krajewska, Emilia Krakowska, Teresa Sawicka, Krzysztof Kumor, Czesław Lasota, Stanisław Gawlik, Janusz Paluszkiewicz, Eugeniusz Robaczewski
MuzykaAndrzej Trybuła
Rok produkcji1973
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania90 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Józef Hen (prawdziwe nazwisko pisarza brzmi Cukier), który za kilka miesięcy będzie obchodził swoje setne urodziny, nie był oczywiście autorem kryminałów, a tym bardziej „powieści milicyjnych”, nie dostarczał też etatowo materiałów do telewizyjnych Teatrów Sensacji. A mimo to jedna z jego książek została zaadaptowana na tę scenę; na dodatek na łamach „Esensji” omawiałem ją również w rubryce „PRL w kryminale”. Co, nie ukrywam, było pewnym nadużyciem. Ale niewielkim. Chodzi o wydaną w 1972 roku „Twarz pokerzysty”, której akcja rozgrywa się tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Polski Ludowej jeszcze oficjalnie nie ma, zostanie proklamowana dopiero siedem lat później, kiedy Sejm Ustawodawczy przyjmie nową konstytucję. Zwyczajowo jednak uznaje się – i historycy nie sprzeciwiają się temu – że nowy ustrój został de facto wprowadzony – na sowieckich bagnetach – już w 1944 roku na mocy manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN). W tym kontekście dzieło Hena przynależy – również tematycznie, bo o to można by głównie toczyć spór – do epoki PRL-u.
„Twarz pokerzysty”, jak każda inteligentna i dobrze napisana literatura rozrywkowa, spotkała się z zainteresowaniem czytelników. Tak dużym, że szybko zapadła decyzja o przeniesieniu książki na ekran. Trochę szkoda, że „mały”, ale przecież lepiej, że chociaż na taki niż wcale. Od zakończenia wojny minęło do tego czasu – w przybliżeniu – ćwierć wieku, a jednak wciąż chętnie do niej w literaturze, filmie czy teatrze powracano. Częściej jednak eksponowano wątki sensacyjne, przyglądając się temu, co działo się po przegnaniu Niemców z tak zwanych „ziem odzyskanych”. Sam Józef Hen podniósł ten temat już w „Toaście” (1964), który stał się kanwą easternu „Prawo i pięść” (1964) Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego. Z kolei Maciej Z. Bordowicz napisał utrzymany w podobnej tonacji scenariusz spektaklu „Toccata” (1971), który rok później wydał w formie zbeletryzowanej w serii „Ewa wzywa 07…”. Nad „Twarzą pokerzysty” postanowił pochylić się Stanisław Wohl (1912-1985) – znakomity operator filmowy, który od czasu do czasu stawał za kamerą również w roli reżysera (głównie telewizyjnego).
Przedstawienie zostało zrealizowane w 1973, a jego premiera odbyła się 10 stycznia 1974 roku (był to oczywiście czwartkowy wieczór). Wyemitowano je w ramach Teatru Sensacji, w którego animowanej czołówce zamiast zwyczajowej „kobry” pojawiał się „pająk”. O tym, że przykładano do niego duże znaczenie, niech świadczy fakt, że „Twarz pokerzysty” zarejestrowano na taśmie kolorowej, chociaż praktycznie do początku lat 80. zdecydowana większość spektakli była jednak czarno-biała (w tym inne dzieło Wohla, późniejszy o trzy lata „Hotel «Pod Poległym Alpinistą»”). Za scenariusz odpowiadał sam pisarz, nie sposób więc dziwić się, że wersja telewizyjna jest w zasadzie tożsama z fabułą powieści. Z tą zasadniczą różnicą, że postaci znane dotąd z „papieru” otrzymały konkretne twarze. Znakomitych zresztą aktorów, których talent i fachowość przydały całemu przedsięwzięciu jakości.
Dymitr (w którego wcielił się, będący już wtedy arcygwiazdą, Janusz Gajos – patrz: „Toccata”) to były żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego, który latem 1945 roku znalazł się w rękach Urzędu Bezpieczeństwa. Jaki byłby jego dalszy los, można jedynie podejrzewać – o najgorszym scenariuszu Hen jednak napisać na początku lat 70. nie mógł. Dlatego stawia na jego drodze „ubeka z ludzką twarzą” – majora Zygmunta (Janusz Bukowski), który zamiast wysłać młodego eksakowca przed pluton egzekucyjny, powierza mu niezwykle odpowiedzialne zadanie. Dymitr ma udać się do Bagnisk (polska nazwa tego poniemieckiego miasteczka jest jak najbardziej znacząca), aby tam wytropić i złapać niejakiego Złowrogiego. Kto to? Również były żołnierz AK, który jednak zdradził i w czasie wojny nawiązał współpracę z Gestapo, wydając w ręce nazistowskich siepaczy członków ruchu oporu. Zygmunt podejrzewa, że może być nim porucznik Zawisza (Zygmunt Hübner), były dowódca Dymitra, teraz właściciel „Badenii” – nocnej knajpy, w której przecinają się drogi wszelakiej maści przestępców i kombinatorów.
Skąd w ogóle ten domysł? Ponieważ to właśnie w „Badenii” zginął zastrzelony w czasie awantury przez Zbrożka (Krzysztof Kumor), ochroniarza pracującego dla Zawiszy, Justynian. To bardzo ciekawa postać. Prawnik, w czasie wojny uczestnik francuskiego ruchu oporu, który w 1945 roku wrócił do Polski, aby jako pracownik Komisji do spraw Ścigania Zbrodni Wojennych łapać tych, którzy mordowali rodaków. W tym również kolaborantów i prowokatorów. Takich jak Złowrogi. Tym sposobem Justynian dotarł do Bagnisk, wpadł na trop ułatwiającego ucieczkę do Szwecji niemieckim zbrodniarzom Złowrogiego i… zginął, zanim zdążył wyjawić jego aktualną tożsamość majorowi Zygmuntowi. Nie przekazał jej również majorowi Skorpionowi (Eugeniusz Kamiński, znany z takich „Kobr”, jak „Szafir jak diament” czy „Bracia Rico”), szefowi miejscowej Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa. Wiele jednak wskazuje na to, że poszukiwanym zdrajcą jest Zawisza. Dymitrowi trudno w to uwierzyć; dlatego podejmuje się misji – jak bowiem miałby żyć dalej, nie wiedząc, czy człowiek, który zastępował mu ojca, jest uczciwym patriotą, czy też patologicznym kłamcą i sprzedawczykiem?
Obraz Bagnisk przedstawiony w spektaklu Stanisława Wohla nie różni się niczym od setek podobnych miasteczek w tamtych latach. Administrację przejęli już wprawdzie Polacy – vide burmistrz Haworek (Stanisław Gawlik), stojący na czele rady narodowej Batkowski (Bogdan Baer) – ale w mieście wciąż jeszcze żyją Niemcy, jak optyk Singer (Bolesław Płotnicki – patrz: „Amerykańska guma do żucia «Pinky»”). Szerzy się bandytyzm, niekiedy trudno odróżnić, kto działa zgodnie z prawem, a kto przekracza jego granice. Nowa władza jest jeszcze bardzo słaba, za pieniądze – zwłaszcza dolary – można kupić w zasadzie wszystko, w tym życie i śmierć. Dymitr i towarzyszący mu przyjaciel Potok (zapomniany już dzisiaj Józef Fryźlewicz) poszli wprawdzie na układ z UB, ale gdyby pojawiła się szansa na ucieczkę do Skandynawii – chętnie by z niej skorzystali. Na razie jednak ważniejsze jest oczyszczenie Zawiszy z ciążących na nim podejrzeń. Albo ich potwierdzenie i wymierzenie mu sprawiedliwej kary.
Opisując powojenną rzeczywistość, Józef Hen wykorzystał kostium powieści kryminalnej i sensacyjnej. Patrząc na Bagniska Anno Domini 1945, widzimy odblaski międzywojennych Las Vegas czy Chicago, z ich nocnymi klubami, kasynami, zbrodniami i oszustwami. Ze sprzedajnymi kobietami i twardymi facetami, którzy są gotowi zabić bez mrugnięcia okiem. To ludzie zdemoralizowani przez wojnę, którzy mając szansę rozpocząć życie od nowa, z pokaźną gotówką w kieszeni – nie cofną się przed niczym. Dlaczego porucznik Zawisza miałby być inny? Tylko dlatego, że podczas wojny i powstania opiekował się nieopierzonym jeszcze Dymitrem, był dla niego wzorcem do naśladowania? Trzeba przyznać, że obsadzenie w głównych rolach Janusza Gajosa (co prawda już nie takiego młodego, ale wciąż jeszcze mającego urok nastoletniego Janka Kosa z „Czterech pancernych i psa”) oraz Zygmunta Hübnera (z jego twarzą przegranego inteligenta, który roztrwania swój autorytet bohatera w abnegacji) było strzałem w dziesiątkę.
koniec
11 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.