Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 11 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Edgar Wright
‹Hot Fuzz: Ostre psy›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHot Fuzz: Ostre psy
Tytuł oryginalnyHot Fuzz
Dystrybutor UIP
Data premiery8 czerwca 2007
ReżyseriaEdgar Wright
ZdjęciaJess Hall
Scenariusz
ObsadaSimon Pegg, Nick Frost, Martin Freeman, Bill Nighy, Stuart Wilson, Timothy Dalton, Jim Broadbent, Paddy Considine, Olivia Colman, Edward Woodward, Kenneth Cranham, David Bradley, Cate Blanchett, Steve Coogan, Peter Jackson
MuzykaDavid Arnold
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania121 min
WWW
Gatunekkomedia, sensacja, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Dobry i Niebrzydki: Na potęgę Posępnego Czerepu!

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
« 1 2

Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Na potęgę Posępnego Czerepu!

Czasem w dyskusjach bierze udział więcej osób – na zdjęciu dział filmowy Esensji w pełnej krasie.
Czasem w dyskusjach bierze udział więcej osób – na zdjęciu dział filmowy Esensji w pełnej krasie.
PD: I jeszcze z klasyką policyjnego buddy movie. Czyli jest oryginalny, bo w sumie o każdym filmie można powiedzieć, że jest połączeniem czegoś tam z czymś tam, a w niewielu przypadkach daje się uzyskać z takiej mikstury nową jakość. Ja tylko nie wiem, po kiego grzyba ten idiotyczny polski podtytuł „Ostre psy” – nawet jeśli dystrybutor chciał nawiązać do „Nędznych psów”, w co nie wierzę, to nie bardzo wiadomo, dlaczego akurat do filmu Peckinpaha – jest w „Hot Fuzz” co prawda cytat z tegoż, ale są też odwołania do kilkudziesięciu innych, w dodatku często w dużo większym stopniu, jak w przypadku „Kultu” czy „Bad Boys”…
KW: To ja Ci chyba odpowiem (choć oczywiście kto tam zna intencje dystrybutorów). „Psy” to ma być zapewne polski odpowiednik „Fuzz” – od czasów Pasikowskiego wszyscy wiedzą, że policja ma owo kynologiczne określenie. Nie szukałbym więc nawiązań do Peckinpaha, „Ostre psy” to po prostu dosłowne tłumaczenie „Hot Fuzz”.
PD: Ja wiem, że „fuzz” to na Wyspach potocznie „szpicel”, więc rzeczywiście da się to tak od biedy przełożyć, co nie zmienia faktu, że „Ostre psy” w drugą stronę wyobrażam sobie jako „Hot dogs” i kojarzy mi się to raczej z branżą gastronomiczną, nie policyjną. A nawet przyjmując, że niechby już sobie tłumaczyli jak chcą, ich prawo, to po co ta bezsensowna zagrywka z jednoczesnym zostawieniem oryginalnego tytułu? Chyba tylko w Polsce to się praktykuje. Bo to tak, jakby przełożyć „Bad Boys” na „Bad Boys: Źli chłopcy”. Przy filmie Baya ktoś, na szczęście, wyjątkowo się powstrzymał, a tutaj mamy kolejny przykład partactwa…
KW: Ty się ciesz, że nie dali na przykład czegoś w stylu „Hot Fuzz: Za wszelką cenę”… Zostawmy jednak problemy dystrybutorów. Jak stawiasz „Hot Fuzz” w porównaniu do „Wysypu żywych trupów”? Ja przyznam, że moim zdaniem chłopaki zrobiły kolosalny postęp i aż strach myśleć, co następnego szykują.
PD: Postęp jest, ale też bym tak go znowuż nie przeceniał z perspektywy polepszenia jakości roboty filmowej w stosunku do poprzedniego dokonania, bo to było też, nie ma co ukrywać, nieco łatwiejsze zadanie. Bardziej uniwersalny temat, większe pole do popisu, jeśli idzie o fikołki międzygatunkowe, większy budżet, co z kolei jest efektem sukcesu „Wysypu”. Absolutnie nie chcę nic umniejszać chłopakom, bo postęp jest bezdyskusyjny, ale racjonalnie patrząc, fabuła o policjantach ma większy potencjał przyswajalności, niż fabuła o zombie. Ty do zombie movies masz stosunek cokolwiek obojętny, a ja przepadam, toteż już na „Wysypie” bawiłem się cholernie dobrze i tym samym nie mogę stwierdzić, że „Hot Fuzz” podobał mi się o wiele, wiele bardziej. Bardziej, owszem, ale też specjalnie zaskoczony nie jestem – gorszego filmu się po prostu nie spodziewałem.
KW: To nie jest tak, że ja mam do zombie movies stosunek obojętny – cenię w nich niezmiernie, że mają ogromny potencjał mówienia przenośnie o kondycji społeczeństwa. Niedawny „Świt żywych trupów” Snydera obowiązkowo trzeba było oglądać w multipleksie w galerii handlowej. Rany, ja, patrząc na wszystkich ludzi po wyjściu z kina, miałem wrażenie, że seans trwa!
PD: I dlatego zarówno „Świtowi…”, jak i „Wysypowi…” przyznałeś marne siódemki?
KW: No czekaj, siódemka u mnie oznacza „dobry film”, więc czemu marne? I „Świt…” i „Wysyp…” to dla mnie właśnie po prostu dobre filmy.
PD: U mnie siódemka też oznacza „dobry film”. A „marne siódemki”, bo pisałeś – przy „Świcie…” – o „porażającym wrażeniu” i „jednym z najlepszych filmów gore ostatnich lat”. Może się czepiam, ale siódemki przyznajesz też filmom, które – jak piszesz – nie budzą w Tobie żadnych emocji, tylko mają jakieś tam walory artystyczne czy estetyczne.
…ale czasem niektórzy z nas chcą rozwijać skrzydła osobno – na zdjęciu Bartosz Sztybor (z prawej) opuszcza redakcję.
…ale czasem niektórzy z nas chcą rozwijać skrzydła osobno – na zdjęciu Bartosz Sztybor (z prawej) opuszcza redakcję.
KW: Jeśli chcesz mnie doprowadzić do stwierdzenia, że te dwa filmy nie są objawieniami, to mnie masz – nie są dla mnie.
PD: Dla mnie „Wysyp…” jest bardzo dobry, a „Świt…” wybitny – w swojej klasie.
KW: Jeśli chodzi o kluczowy element horroru – strach, to rzeczywiście bardziej działa na mnie „coś jest w tym domu/zajeździe/hotelu ’Overlook’” niż „zaraz zza rogu wyjdą trupy z wyciągniętymi do przodu rękoma, wydając dziwne odgłosy”. Inna sprawa, że „Shaun of the Dead” oczywiście nie miał raczej straszyć, miał śmieszyć – cóż, muszę mu dać ponowną szansę.
PD: Rzeczywiście mógłbyś – mnie na przykład za drugim razem podobał się jeszcze bardziej niż za pierwszym. A co do strachu, to jasne – zombiaki nie przerażają tak mocno jak „niewiadome”, czyhające gdzieś w ciemności, ale prócz zalety, o której wspomniałeś wyżej, mają też niebywały potencjał, jeśli chodzi o dramatyzm, stopniowanie napięcia – te wszystkie sytuacje, kiedy ugryziony zostaje twój najbliższy przyjaciel, dziewczyna czy dziecko i stajesz przed dylematem (czy raczej: DYLEMATEM)…
KW: To ma potencjał, bez wątpliwości. U Snydera zresztą najbardziej przypadło mi do gustu to napięcie, jakie istnieje między ludźmi, nie zombiakami – widać, że gość wie, iż właśnie to w horrorze jest najistotniejsze. Ale powiedz mi właściwie, dlaczego znów gadamy o zombich, choć zaczynaliśmy na zupełnie inny temat (jak i miesiąc temu)? Gdy w sierpniu zaczniemy o „28 tygodni później”, to skończymy na polskich komediach romantycznych, czy jak?
PD: Ciesz się, że nie zeszło na przykład na piersi Angeliny Jolie… W sumie nie rozumiem zarzutu: masz „Hot Fuzz” – masz gore; masz gore – masz „Wysyp…”; masz „Wysyp…” – masz zombie. Proste! I wszystko to połączone osobami Wrighta i Pegga. Gdy we wrześniu będziemy gadać o „Katyniu”, na pewno nie skończymy na zombich, wierz mi.
KW: He, he, zobaczymy…
PD: No tak, w końcu jedną z głównych ról gra Małaszyński.
KW: W „Hot Fuzz” Wright i Pegg nie odżegnują się od horrorowych korzeni swej twórczości – scenki gore są podane w całkiem mocnej formie. Znów stwierdzę: w to nam graj, bo pokazują miłość do takiego kina, jakie i my kochamy/lubimy.
PD: Poza tym owe scenki są zarazem mocne i rozbrajająco zabawne, przede wszystkim te z dachowym stożkiem i Daltonem w końcówce…
KW: A przy okazji – czy nie miło zobaczyć Daltona i Broadbenta w nieco odmiennych rolach niż nudni brytyjscy gentlemani?
PD: Przemiło. Szczególnie Daltona, który wciąż przy wszelkich rankingach zbiera cięgi za największego ponuraka spośród Bondów, a tutaj proszę – w brawurowy momentami sposób ujawnia talent komediowy…
KW: Może nowa ścieżka kariery? Facet ma niezłe zadatki na role skurwiela udającego szanowanego obywatela…
PD: W sumie co innego mu pozostało? Moore wcześniej, a niedawno Brosnan, podążyli podobną ścieżką. Najwyższy czas, by Dalton się kapnął :-).
KW: Chyba powinniśmy powoli kończyć – bo celem naszym jest zachęcić do obejrzenia „Hot Fuzz”, a jeszcze trochę pogadamy i film zniknie z ekranów…
PD: Cóż robić, naczelny każe… Kończymy.
KW: Nie chcę blokować wolności słowa. Jeśli bardzo chcesz coś jeszcze powiedzieć o „Hot Fuzz”, zombiakach, biuście Angeliny Jolie lub pensjach w „Esensji” – wal śmiało.
PD: Żądam podwyżki o przynajmniej 30 proc. tego, co zarabiam teraz!
KW: A za miesiąc już na pewno się na jakiś temat pokłócimy, prawda?
PD: A co, wchodzi jakiś koreański horror?
KW: Nie, ale też jest nieźle – rosyjskie fantasy. :)
koniec
« 1 2
18 czerwca 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych komedii wszech czasów
— Esensja

100 najlepszych filmów dekady
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

„Małe dzieci” najlepszym filmem 2007 roku według Esensji i Stopklatki
— Esensja

Z tego cyklu

Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Każdy kadr to Ameryka
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Rzeźnia dla dwojga
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Partia na party w czasach Brexitu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Jak smakują Porgi?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Chwała na wysokości?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Podręczne z Kairu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Atak paniki
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Lipiec 2017
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Mistrz kierownicy ucieka
— Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (2)
— Jarosław Loretz

Święto Zmarłych
— Bartosz Sztybor

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.