Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Martin Provost
‹Violette›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułViolette
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery15 sierpnia 2014
ReżyseriaMartin Provost
ZdjęciaYves Cape
Scenariusz
ObsadaEmmanuelle Devos, Sandrine Kiberlain, Olivier Gourmet, Catherine Hiegel, Jacques Bonnaffé, Olivier Py, Nathalie Richard, Stanley Weber
MuzykaHugues Tabar-Nouval
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiBelgia, Francja
Czas trwania132 min
WWW
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wzloty i upadki kobiety zawiedzionej
[Martin Provost „Violette” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jej życie nie należało do najszczęśliwszych. A jednak zdołała wydźwignąć się z nizin społecznych i zrobić karierę literacką. Choć prawdą jest, że zapłaciła za nią bardzo wysoką cenę. Po latach popadła w zapomnienie. Dzisiaj jej postać odkurza francuski reżyser Martin Provost w filmie zatytułowanym „Violette”. Jego bohaterką jest pani Leduc, jeden z symboli walki o prawa kobiet we Francji w latach 50. i 60. XX wieku.

Sebastian Chosiński

Wzloty i upadki kobiety zawiedzionej
[Martin Provost „Violette” - recenzja]

Jej życie nie należało do najszczęśliwszych. A jednak zdołała wydźwignąć się z nizin społecznych i zrobić karierę literacką. Choć prawdą jest, że zapłaciła za nią bardzo wysoką cenę. Po latach popadła w zapomnienie. Dzisiaj jej postać odkurza francuski reżyser Martin Provost w filmie zatytułowanym „Violette”. Jego bohaterką jest pani Leduc, jeden z symboli walki o prawa kobiet we Francji w latach 50. i 60. XX wieku.

Martin Provost
‹Violette›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułViolette
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery15 sierpnia 2014
ReżyseriaMartin Provost
ZdjęciaYves Cape
Scenariusz
ObsadaEmmanuelle Devos, Sandrine Kiberlain, Olivier Gourmet, Catherine Hiegel, Jacques Bonnaffé, Olivier Py, Nathalie Richard, Stanley Weber
MuzykaHugues Tabar-Nouval
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiBelgia, Francja
Czas trwania132 min
WWW
Gatunekbiograficzny, dramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nie zrobiła kariery na miarę Simone de Beauvoir czy Marguerite Duras, ale był okres, kiedy jej nazwisko umieszczano w gronie najgłośniejszych francuskich pisarek. Kiedy jej książki wywoływały skandale i spory, a sięgające po nie czytelniczki czerwieniły się ze wstydu, czytając opisy miłości lesbijskiej. Do jej przyjaciół i protektorów zaliczali się Jean Genet, Jean Cocteau, Jean-Paul Sartre, Albert Camus i – nade wszystko – de Beauvoir, z którą łączyły ją również inne, pozaliterackie fascynacje. Violette Leduc urodziła się w 1907 roku w Arras w północno-wschodniej Francji; była dzieckiem nieślubnym, co przez długie lata rodziło w niej poczucie niższości i odrzucenia. Po ukończeniu szkoły przeniosła się do Paryża, gdzie pracowała najpierw jako telefonistka, a następnie sekretarka w jednym z wydawnictw książkowych. Dzięki temu etatowi weszła do zupełnie innego świata; poznała między innymi Maurice’a Sachsa, pisarza pochodzenia żydowskiego, który choć skończył marnie i przysporzył Violette wiele cierpień, odegrał też jednak niebagatelną rolę w jej życiu – namówił ją do pisania.
Dalsze koleje losu Leduc pokazane są już w „Violette”, pod którą podpisał się, urodzony w nadmorskim Breście w 1957 roku, Martin Provost. To dopiero jego piąty pełnometrażowy obraz w ciągu ponad dwudziestoletniej kariery reżyserskiej; warto jednak pamiętać, że wcześniej udzielał się on przede wszystkim jako aktor. W swoim pierwotnym zawodzie wielkiego sukcesu nie odniósł; jako twórca filmów fabularnych też zresztą ciągle jeszcze czeka na dzieło, które go unieśmiertelni. Jak dotąd, najbliżej tego był, realizując „Serafinę” (2008), dramat biograficzny poświęcony, zmarłej w czasie drugiej wojny światowej, malarce Séraphine Louis. Swoją drogą, poznawszy tamten film, nie dziwi fakt, że to właśnie Provost podjął się trudu przybliżenia postaci Leduc. Życiorysy obu artystek wykazują bowiem zaskakująco dużo cech wspólnych: wywodziły się z bardzo ubogich rodzin, ich talent odkryty został trochę przypadkowo, borykały się z problemami psychicznymi. O ile jednak pisarka zdołała przezwyciężyć depresję, o tyle Louis za murami zakładu dla umysłowo chorych spędziła blisko dziesięć lat i w nim też zmarła.
Akcja „Violetty” rozpoczyna się na początku lat 40. ubiegłego wieku. Trwa wojna; żydowski pisarz Maurice Sachs zostaje wykupiony przez swoich przyjaciół z rąk niemieckich i przerzucony przez granicę do strefy wtedy jeszcze bezpośrednio nieokupowanej. Na wsi towarzyszy mu niemłoda już, trzydziestopięcioletnia Violette Leduc – jego kochanka i opiekunka. Związek z Sachsem nie należy jednak do szczęśliwych; przeżywający załamanie nerwowe artysta myśli tylko o sobie, w kobiecie widzi zaś przede wszystkim wierną służkę i adoratorkę jego pisarskich poczynań. Nawet gdy zachęca ją do pisania, to kieruje nim głównie egoistyczna złośliwość i przekonanie o własnej wyższości. Jak niewiele znaczy dla niego Violette, udowadnia, gdy pewnego dnia bez uprzedzenia pakuje się i wraca bez niej do Paryża. Leduc wkrótce podąża jego śladem, ale nie będzie już dane im się spotkać. W stolicy, aby związać koniec z końcem, kobieta handluje żywnością na czarnym rynku; robi to zresztą również po zakończeniu wojny. Nawet gdyby nie chciała tego robić, to z czego będzie żyć?
W tym samym czasie w tajemnicy przed wszystkimi Violette pisze, przelewając na papier swoje wojenne przeżycia. Postawiwszy ostatnią kropkę, znajduje w sobie odwagę, by oddać rękopis w ręce Simone de Beauvoir. To zdarzenie już na zawsze zmienia jej życie; staje się pierwszym krokiem na drodze ku wewnętrznej przemianie. Słynna autorka, wtedy już znana dzięki powieściom „Zaproszona” i „Cudza krew”, jest pod wrażeniem wspomnień Leduc; daje jej rady, wreszcie sprawia, że manuskrypt Violetty trafia w ręce Alberta Camusa i zostaje opublikowany przez wydawnictwo Gallimard. W dalszym ciągu filmu śledzimy losy początkującej pisarki; obserwujemy jej nieliczne wzloty i nader częste upadki. Ale to nie kolejne dane z biografii bohaterki są tutaj najważniejsze. Martin Provost stara się bowiem nade wszystko sportretować epokę – nie tak przecież odległą – w której za dążenie do wywalczenia równych praw dla kobiet panie nierzadko płaciły niezwykle wysoką cenę. Z de Beauvoir – arystokratką z pochodzenia, mającą możnych przyjaciół i pokaźny majątek – świat musiał się liczyć; z wywodzącą się z nizin społecznych, notorycznie klepiącą biedę Leduc już niekoniecznie.
„Violette” to, opowiedziana w siedmiu rozdziałach i zamknięta na przestrzeni dwudziestu dwóch lat, historia pisarki, na której wątłe barki spadł ogromny ciężar. Która, w dużej mierze wbrew sobie, stała się symbolem wojującego feminizmu i walki z zakłamaniem. Która rozpaczliwie szukała miłości i nigdy jej nie znalazła. Reżyser nie unika kontrowersji, chociaż trzeba przyznać, że odmalowując środowisko francuskiej bohemy literackiej, użył raczej barw pastelowych. Dowiemy się z filmu co prawda całkiem sporo na temat preferencji i doświadczeń seksualnych pojawiających się w nim znanych osób (Leduc, de Beauvoir, Jean Genet, Jean-Paul Sartre), ale przedstawione zostało to w taki sposób, by nie prowokować waśni ani nie uderzać w autorytety. W efekcie najwyrazistszą postacią jest tytułowa bohaterka, znakomicie zresztą zagrana przez pięćdziesięcioletnią Emmanuelle Devos (znaną między innymi z „Coco Chanel” Anne Fontaine i „Dzikich traw” Alaina Resnais). Na jej tle dystyngowana i zdystansowana wobec otoczenia Simone de Beauvoir wypada bardziej blado, ale to wcale nie oznacza, że przed wcielającą się w nią Sandrine Kiberlain (główna rola w „Zuchwałym Beaumarchais” Édouarda Molinaro) stało łatwiejsze zadanie aktorskie.
Najnowszy obraz Martina Provosta nie jest wprawdzie aż tak udany jak wspominana już „Serafina”, ale świetnie wpisuje się w obrany przez reżysera przed kilku laty kierunek poszukiwań (z którego nie powinien w przyszłości rezygnować, nawet za cenę swoistego zaszufladkowania). I dobrze się też stało, że to właśnie mężczyzna nakręcił biografię Violette Leduc. Podchodząc do tematu z większym, jak można sądzić, dystansem, nie skupił się jedynie na tym, co mogłoby być szokujące. Nie szedł na starcie, lecz starał się w swojej bohaterce uwypuklić cechy najwrażliwsze. Te, od których mogłaby starać się uciec reżyserka-feministka. Ale to tylko „gdybanie”. Zamiast tracić na nie czas, zdecydowanie lepiej wybrać się do kina.
koniec
15 sierpnia 2014

Komentarze

15 VIII 2014   13:13:19

Z cyklu "nie znam się, to się wypowiem" (bo filmu jeszcze nie widziałam): faktycznie gdybanie. Dlaczego reżyserka miałaby uciekać od wrażliwości, wątku poszukiwania miłości? Dla mnie to właśnie są cechy/problemy bardzo kobiece; jakbym miała kręcić film, to o nich chciałabym opowiadać. Miło, że reżyser płci męskiej też się zajął tymi sprawami, a nie, jak np. w "Życiu Adeli", szokowaniem scenami, które moim zdaniem były typowo męską wizją kobiecego seksu. Choć oczywiście mogę się mylić. Pozdrawiam :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Żaden dobry uczynek nie ujdzie na sucho
— Ewa Drab

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.