Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andriej Borisow
‹Tajemnica Czyngis-chana›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnica Czyngis-chana
Tytuł oryginalnyТайна Чингис Хаана
ReżyseriaAndriej Borisow
ZdjęciaJurij Bierieżniew
Scenariusz
ObsadaEduard Ondar, Orgił Machaan, Gernot Grimm, Tu Men, Cary-Hiroyuki Tagawa, Stiepanida Borisowa, Susanna Orzhak, Oleg Taktarov, Jefim Stiepanow, Jelena Rumiancewa, Churmatołła Utiaszew, Dorżi Sultimow
MuzykaWładimir Kobiekin
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiMongolia, Rosja, USA
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Okrutny morderca o duszy romantyka
[Andriej Borisow „Tajemnica Czyngis-chana” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie ma nic dziwnego w tym, że wielkie postaci historyczne wzbudzają duże zainteresowanie filmowców. A zwłaszcza takie, za plecami których – jak w przypadku Temudżyna – pozostawały stosy trupów z obciętymi głowami. Zastanawia tylko fakt, dlaczego po niezłym „Mongole” Rosjanie musieli wpakować pieniądze w kolejny projekt poświęcony wielkiemu mongolskiemu wodzowi. Tym bardziej że „Tajemnica Czyngis-chana” Andrieja Borisowa na tle dzieła Siergieja Bodrowa wypada wyjątkowo blado.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Okrutny morderca o duszy romantyka
[Andriej Borisow „Tajemnica Czyngis-chana” - recenzja]

Nie ma nic dziwnego w tym, że wielkie postaci historyczne wzbudzają duże zainteresowanie filmowców. A zwłaszcza takie, za plecami których – jak w przypadku Temudżyna – pozostawały stosy trupów z obciętymi głowami. Zastanawia tylko fakt, dlaczego po niezłym „Mongole” Rosjanie musieli wpakować pieniądze w kolejny projekt poświęcony wielkiemu mongolskiemu wodzowi. Tym bardziej że „Tajemnica Czyngis-chana” Andrieja Borisowa na tle dzieła Siergieja Bodrowa wypada wyjątkowo blado.

Andriej Borisow
‹Tajemnica Czyngis-chana›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnica Czyngis-chana
Tytuł oryginalnyТайна Чингис Хаана
ReżyseriaAndriej Borisow
ZdjęciaJurij Bierieżniew
Scenariusz
ObsadaEduard Ondar, Orgił Machaan, Gernot Grimm, Tu Men, Cary-Hiroyuki Tagawa, Stiepanida Borisowa, Susanna Orzhak, Oleg Taktarov, Jefim Stiepanow, Jelena Rumiancewa, Churmatołła Utiaszew, Dorżi Sultimow
MuzykaWładimir Kobiekin
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiMongolia, Rosja, USA
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Temudżyn – całemu światu znacznie bardziej znany jako Czyngis-chan – po dziś dzień uznawany jest za największego bohatera narodowego Mongolii. Mimo że reszta Azji i spora część Europy Środkowo-Wschodniej nie ma najmniejszych powodów, aby podzielać tę sympatię, wielu Mongołów – zwłaszcza po upadku komunizmu w tym w kraju (co nastąpiło w 1990 roku) – nader chętnie przyznaje się do jego dziedzictwa. Postacią wielkiego zdobywcy, ale także mordercy, świat interesował się już wcześniej, co znalazło swoje odzwierciedlenie również w kinematografii. Pierwsza filmowa biografia Czyngis-chana powstała w 1950 roku, a zrealizowali ją Filipińczycy Manuel Conde oraz Lou Salvador. Sześć lat później za temat wzięli się Amerykanie i w Hollywood wysmażyli – mówiąc dokładniej zrobił to reżyser Dick Powell – karykaturalne dzieło zatytułowane „Zdobywca” („The Conqueror”), w którym Temudżyna zagrał sam… John Wayne1). Niewiele lepiej wypadł w tej roli Omar Sharif w wyreżyserowanej przez Henry’ego Levina (1965) koprodukcji amerykańsko-angielsko-niemiecko-jugosłowiańskiej. W latach 90. XX wieku swoją wersję dziejów okrutnego Azjaty przedstawili Ken Annakin (1992) oraz dwaj chińscy twórcy Saifu i Hailisi (1998). To, co najciekawsze, było jednak dopiero przed nami. W 2007 roku znany ze swego zainteresowania Wschodem rosyjski reżyser Siergiej Bodrow (starszy) nakręcił – przy pomocy Kazachów, Mongołów i Niemców – chyba najlepszy, przynajmniej do tej pory, obraz o Czyngis-chanie. „Mongoł”, w którym główną rolę zagrał notabene Japończyk Tadanobu Asano, był nie tylko historią wodza, ale również opowieścią o narodzinach narodu. Co ciekawe, w tym samym roku w Kraju Kwitnącej Wiśni wszedł na ekrany wyreżyserowany przez Shinichirô Sawaiego – z Takashim Sorimachim w roli głównej – film „Aoki Ôkami: Chi hate umi tsukira made”, w Rosji dystrybuowany jako „Czyngis-chan. Wielki Mongoł”. W tym samym czasie już od dwóch lat Andriej Borisow pracował nad swoim dziełem o Temudżynie.
I co ja robię tu, co ja tutaj robię...
I co ja robię tu, co ja tutaj robię...
Andriej Borisow urodził się w 1951 roku. Jako dwudziestotrzylatek ukończył moskiewską Wyższą Szkołę Teatralną imienia Michaiła Szczepkina. Szybko jednak przekonał się, że występowanie na scenie daje mu znacznie mniej satysfakcji niż kierowanie aktorami, dlatego też zdecydował się na kolejne studia – tym razem na wydziale reżyserskim stołecznego Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych (GITIS), który ukończył z wyróżnieniem w 1982 roku. Nie pozostał jednak w stolicy; rok później wylądował w odległej Jakucji na Syberii, gdzie mianowano go głównym reżyserem Państwowego Jakuckiego Teatru Dramatycznego. Pełnił tę funkcję przez siedem lat, kiedy to został awansowany na stanowisko kierownika artystycznego tej placówki; w tym samym czasie zaczął również pełnić funkcję ministra kultury w Republice Sacha2). Do dzisiaj jest bardzo aktywnym twórcą teatralnym. Dlatego aż trudno uwierzyć, że „Tajemnica Czyngis-chana” to dopiero jego pierwsze doświadczenie filmowe. Podobnie zresztą, jak i dla zdecydowanej większości aktorów, którzy pojawili się na planie obrazu Borisowa. Przystępując do realizacji filmu, reżyser postanowił oprzeć się na powieści swego przyjaciela Nikołaja Ługinowa zatytułowanej „Z rozkazu Czyngis-chana”. Ługinow (rocznik 1948) pochodzi z Jakucji. Tam ukończył studia fizyczno-matematyczne na miejscowym uniwersytecie, po czym przeniósł się na jakiś czas do Moskwy, aby wziąć udział w kursach organizowanych przez Instytut Literacki imienia Maksima Gorkiego. Publikuje od trzydziestu pięciu lat – głównie powieści i dramaty, które zresztą chętnie przenosi na scenę Andriej Borisow. Nie trzeba chyba dodawać, że „Tajemnica…” także dla pisarza była kinowym debiutem.
Mongołowie po pracy
Mongołowie po pracy
Zdjęcia do filmu rozpoczęto w Jakucji w kwietniu 2005 roku, zakończono natomiast w Mongolii we wrześniu dwa lata później. Po drodze ekipa zahaczyła także o bezpośrednio graniczące z ojczyzną Temudżyna rosyjskie republiki Tuwę i Buriację, jak również o położoną w europejskiej części kraju Baszkirię. Borisowowi zależało na tym, aby główne role zagrali aktorzy wywodzący się z narodowości, które zamieszkiwały bądź obecnie zamieszkują obszar dawnego Imperium Mongolskiego, stąd udział w filmie – poza potomkami Czyngis-chana – Tuwińców, Jakutów, Buriatów, Kałmuków Baszkirów oraz Tatarów. Wyjątkiem są jedynie Cary-Hiroyuki Tagawa, amerykański aktor pochodzenia japońskiego, oraz Niemiec Gernot Grimm, których zatrudniono chyba głównie po to, aby łatwiej było namówić na współfinansowanie obrazu firmy producenckie ze Stanów Zjednoczonych i Europy. W Mongolii nakręcono finałową scenę bitwy rozegraną w 1204 roku na stepie około pięciuset kilometrów na zachód od góry Burchan Chaldun3). Zatrudniono do niej pięćdziesięciu mongolskich kaskaderów (zapewne byli znacznie tańsi niż ich koledzy po fachu z Rosji) oraz trzystu żołnierzy armii mongolskiej. Cyfry te, zwłaszcza w porównaniu z produkcjami zza Oceanu, nie robią wielkiego wrażenia. I to, niestety, widać na ekranie. Tym bardziej że i zastosowane przez twórców efekty specjalne do najlepszych na świecie nie należą. Z drugiej strony, czego jednak można oczekiwać, skoro cały budżet filmu wyniósł zaledwie dziesięć milionów dolarów. Jak na epos historyczny, to przecież kwota śmiesznie mała.
Nie zadzieraj z Mongołem!
Nie zadzieraj z Mongołem!
Wszystkie filmy o Czyngis-chanie są od strony fabularnej bardzo do siebie podobne. Wynika to przede wszystkim z tego, że historycy – a w ślad za nimi powieściopisarze i scenarzyści – mają w zasadzie do dyspozycji tylko jedno źródło historyczne, którego autor (dodajmy: anonimowy) opisał żywot i rządy Temudżyna. To spisana alfabetem ujgurskim około 1240 roku, a więc zaledwie kilkanaście lat po śmierci wodza, „Tajna historia Mongołów”. To z niej czerpane są wszystkie najważniejsze wątki; nie inaczej jest w przypadku „Tajemnicy…”. Obraz Borisowa i Ługinowa nie przedstawia jednak całego życia legendarnego zdobywcy. Skupia się jedynie na pierwszym okresie (do 1205 roku), w którym to Czyngis-chan – parafrazując kanclerza Prus, a później Rzeszy Niemieckiej Ottona von Bismarcka – krwią i żelazem postanowił zjednoczyć pod swoją władzą plemiona zamieszkujące mongolską część Wielkiego Stepu. Mówiąc w skrócie – to film o tym, jak Temudżyn staje się największym chanem4). Zanim jednak na ekranie zobaczymy przyszłego władcę sporej części centralnej Azji, poznajemy jego rodziców. Przywódca jednego z mongolskich klanów rodowych Jesugej Baatar napada bowiem na Merkitów i pokonuje ich wodza, biorąc między innymi jako łup jego piękną żonę Hoelun. Od tej pory jest ona jego małżonką. Niebawem zaś, jak się okazuje, rodzi Jesugejowi syna, któremu nadano imię Temudżyn. Wódz, chociaż ma także innych synów (a przynajmniej jednego starszego z innego związku), zdecydowanie faworyzuje właśnie jego, przygotowując do przyszłej roli władcy. Chłopiec rośnie więc w przekonaniu, że ma do spełnienia wielką misję. Jest także pewien, że nie powiedzie się ona, jeżeli nie zaskarbi sobie pomocy bogów i ludzi. Tych pierwszych przekonuje, gdy – jeszcze jako dziecko – wskakuje zimą do przerębla, aby ofiarować się duchom wody. Z ludźmi sprawa jest jednak znacznie trudniejsza. Mając dziesięć lat, zawiera związek pobratymstwa ze starszym o rok Dżamuką, pochodzącym z plemienia Dżadżiarytów, który kilkanaście lat później z najwierniejszego przyjaciela przeistoczy się w jednego z najbardziej zaciekłych, choć wciąż na swój sposób ceniących Czyngis-chana, nieprzyjaciół. A skoro zdrajcami okazują się „bracia”, to czego można oczekiwać od wrogów zaprzysiężonych już od dawien dawna…
Przerwa dla konia
Przerwa dla konia
Dzieciństwo i młodość Temudżyna przedstawione zostało w filmie skrótowo. Po śmierci ojca Hoelun odsyła chłopca, aby nie dostał się on w ręce spokrewnionego z rodem Jesugeja wodza Tajcziutów Targudaja, który gotów jest zrobić wszystko, aby nie dopuścić do tego, by młodzian został w przyszłości przywódcą ordy. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Gdy po kilku latach Temudżyn wraca do matki, od razu wpada w wiry wielkiej polityki. Targudaj każe zabić jego starszego przyrodniego brata Bektera, a robi to tylko po to, aby rzucić podejrzenie o tę zbrodnię na syna Hoelun5). Dzięki temu ma pretekst, by go pojmać i torturować. Młodzianowi udaje się jednak zbiec i przez kilka następnych lat jego los jest nieznany. Gdy po raz kolejny przybywa w rodzinne strony, jest już dojrzałym mężczyzną. Bierze sobie za żonę przyrzeczoną mu jeszcze w dzieciństwie Börte, córkę wodza Ongiarytów, która w przyszłości urodzi mu czterech synów – spadkobierców potężnego imperium6). Ale zanim do tego dochodzi, na ich auł napadają Merkici, którzy mszcząc się za to, że przed laty Jesugej uprowadził żonę ich wodzowi, teraz dla równowagi porywają małżonkę jego synowi. Temudżyn jest zbyt słaby, aby samemu pokonać wrogów; udaje się więc do starego przyjaciela swego ojca, chana Kereitów Torgila7), który chętnie udziela mu pomocy militarnej. Przy wsparciu jego wojsk wybija porywaczy Börte, jednocześnie podporządkowując sobie krnąbrne plemię. W ten sposób rozpoczyna się długa i wcale niełatwa droga do przejęcia władzy nad wszystkimi ludami stepowymi zamieszkującymi obszary na północ od Wielkiego Muru. Droga znaczona tysiącami trupów, czego w filmie nie zobaczymy, ponieważ kolidowałoby to z romantyczną wizją Czyngis-chana, jaką chcieli przedstawić twórcy „Tajemnicy…”. Oczywiście nie brakuje scen, w których wielki zdobywca skazuje swoich nieprzyjaciół na śmierć, ale w porównaniu z rzeczywistą liczbą ofiar, jaką niósł ze sobą jego podbój, Temudżyn nie przekracza średniej europejskiej (przyznajmy: w porównaniu ze standardami azjatyckimi raczej dość niskiej). Nawet taki Andrzej Kmicic wybił więcej swoich i Szwedów!
W tle pałęta sie ekipa filmowa
W tle pałęta sie ekipa filmowa
Czyngis-chan przedstawiony jest w dziele Borisowa jako prawdziwy mąż stanu, a nie krwawy satrapa. Nawet zdrada, wybranego w opozycji do Temudżyna gur-chanem (czyli „chanem chanów”), Dżamuki, który zarzuca swemu „bratu” zapędy dyktatorskie, wygląda na ekranie bardziej jak fanaberia niż protest przeciwko rodzącej się właśnie tyranii mongolskiego wodza. Przesłanie płynące z ekranu jest dość jasne: Nawet jeżeli bowiem – z punktu widzenia współczesnego europejskiego widza – racja jest po stronie Dżamuki, reprezentującego umiłowanie wolności, to z góry jest on skazany na porażkę, ponieważ nie rozumie „Ducha Dziejów”. Ten zaś prostą drogą prowadzi Czyngis-chana do despotii, bo tylko ona może zapewnić jedność stepowym plemionom, a bez niej niemożliwe przecież będzie zbudowanie potężnego imperium. Temudżyn był, bez dwóch zdań, jednostką ponadprzeciętną, wielkim wodzem, ale przedstawianie go jedynie jako natchnionego przez bogów mistycznego wojownika, który ma po swojej stronie zarówno racje moralne, jak i historyczne, wydaje się mimo wszystko pewnym nadużyciem. Tę niepokojącą dysproporcję widać również w kreacji niektórych postaci drugoplanowych. Wrogowie „największego chana” – jak chociażby Targudaj czy pokonany w 1204 roku przywódca Najmanów Tajang-chan (względnie Taibuka) – pokazani są niemal w sposób karykaturalny. Gdy dochodzi do walki z nimi, sympatia widza musi być po stronie Temudżyna. Inteligentny człowiek nie może przecież poprzeć idioty! Nawet jeżeli to idiota ma rację… Bardzo interesującą, nacechowaną symboliką, postacią jest w „Tajemnicy…” legendarny Ksiądz Jan, nestoriański kapłan, który miał szerzyć chrześcijaństwo na Wielkim Stepie8). W filmie widzimy go, jak chrzci on młodego Dżamukę, a później – podczas bitwy Czyngis-chana z Najmanami – odwodzi go od wystąpienia przeciwko swemu „bratu” i praktycznie skłania do tego, aby zdradził Tajang-chana. Zastanawiające, że tylko w obrazie Borisowa – w przeciwieństwie do innych filmowych biografii mongolskiego zdobywcy – jego rola została tak bardzo wyeksponowana. Być może stało się tak dlatego, że współczesnym spadkobiercą nestorianizmu jest między innymi, powiązany z prawosławiem, Asyryjski Kościół Wschodu (zwany też niekiedy wschodniorosyjskim). Jaki z tego płynie wniosek? W dużym skrócie: Że Czyngis-chan, którego potomkowie dokonali w latach 30. i 40. XIII wieku podboju niemal całej średniowiecznej Rusi, w dużej mierze zawdzięczał władzę… prawosławnemu mnichowi. Całkiem niezły sposób na leczenie narodowych kompleksów!
Wielka bitwa na stepie
Wielka bitwa na stepie
Zdecydowana większość osób pracujących przy „Tajemnicy Czyngis-chana” zetknęła się z kinem po raz pierwszy właśnie na jego planie. I to widać. Jeśli dodać do tego jeszcze niezbyt wysoki budżet, trudno oczekiwać od autorów fajerwerków. Obrazowi brakuje przede wszystkim rozmachu. Sceny batalistyczne wypadają wyjątkowo blado. Wielka bitwa na stepie, która toczy się na ekranie przez prawie dwadzieścia minut, pozostawia widza całkowicie obojętnym. Głównie dlatego, że pokazano ją jedynie na zbliżeniach, w planie amerykańskim, co miało zapewne ukryć bolesny brak statystów. W roli tytułowej reżyser obsadził Tuwińca Eduarda (Tadyrybkaja) Ondara (rocznik 1971), absolwenta Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI), a obecnie aktora Teatru Muzyczno-Dramatycznego w stolicy Republiki Tuwy Kyzyle. Młodego Czyngis-chana zagrał urodzony w Jakucji w 1984 roku Siergiej Jegorow. Rolę Dżamuki Borisow powierzył natomiast trzydziestopięcioletniemu dzisiaj Mongołowi Orgiłowi Machaanowi, który aktorstwo studiował w… Stanach Zjednoczonych. Dzięki świetnej znajomości języka angielskiego cztery lata temu został on zaangażowany do odegrania roli Temudżyna w średniometrażowym fabularyzowanym dokumencie zrealizowanym na potrzeby angielskiej stacji BBC. Księdzem Janem był na ekranie Gernot Grimm, dla którego był to dopiero pierwszy występ przed kamerą filmową. Ten niemiecki aktor teatralny i podróżnik zakochał się w Syberii i kulturze Azji Centralnej, gdy pewnego dnia usłyszał syberyjskie pieśni ludowe w wykonaniu Stiepanidy Borisowej, prywatnie żony Andrieja Borisowa, która w „Tajemnicy…” wcieliła się w Hoelun, matkę Czyngis-chana. Z pochodzenia Jakutka, aktorstwo studiowała w moskiewskiej szkole teatralnej imienia Szczepkina, gdzie zresztą poznała swego przyszłego męża. Dzisiaj występuje w kierowanym przez niego teatrze w Jakucku. Znacznie bardziej znana jest jednak na całym świecie jako pieśniarka, niegdyś występująca w zespole rockowo-folkowym Czołbon, a dzisiaj już solo. Z koncertami zjeździła cały świat – od Hongkongu po Meksyk, od Japonii po Stany Zjednoczone; w 2000 roku zawitała także na jeden występ do Polski. Jej kolegą z teatru jest, grający szamana Chochoczoja, Jefim Stiepanow, który razem z Borisowami studiował na tym samym roku aktorstwo w Moskwie.
Żołnierze armii mongolskiej jako filmowi statyści
Żołnierze armii mongolskiej jako filmowi statyści
Warto jeszcze wspomnieć o odtwórcach ról dwóch ważnych dla akcji filmu wodzów. W Torgila wcielił się Dorżi Sultimow, na co dzień dyrektor Buriackiego Państwowego Akademickiego Teatru Dramatycznego imienia Chocy Namsarajewa w stolicy Buriacji Ułan Ude; natomiast Tajang-chana zagrał Churmatułła Utiaszew, będący z kolei dyrektorem Baszkirskiego Akademickiego Teatru Dramatycznego imienia Mażyta Gafuri w Ufie. Co ciekawe, pierwszy z nich wystąpił przed kamerą po raz drugi w życiu; wcześniej przydarzyło mu się to ponad trzydzieści lat temu, kiedy to Akira Kurosawa powierzył mu epizodyczną rolę w swoim Oskarowym dziele „Dersu Uzała” (1975). Najbardziej znaną postacią, która zaplątała się na plan, jest jednak – urodzony w Tokio w 1950 roku – Cary-Hiroyuki Tagawa, którego polscy widzowie mogą kojarzyć przede wszystkim z występów w „Ostatnim cesarzu” (1987), „Licencji na zabijanie” (1989), „Wschodzącym słońcu” (1993), „Mortal Kombat” (1995), „Pearl Harbour” oraz „Planecie małp” (oba z 2001 roku). W obrazie Borisowa gra niezbyt istotną, przesadnie zresztą wyeksponowaną w ostatnich partiach filmu, postać ochroniarza małżonki Tajang-chana, Gübersü, która później została jedną z nałożnic Czyngis-chana. I chociaż Tagawa zapierał się w wywiadach, że udział w „Tajemnicy…” miał dla niego duże znaczenie, trudno traktować te deklaracje inaczej niż przejaw zbyt daleko posuniętej kurtuazji. Muzykę – która w pamięci, niestety, zbytnio się nie zapisuje – skomponował Władimir Kobiekin, absolwent konserwatorium leningradzkiego, a dzisiaj wykładowca Konserwatorium Uralskiego w Jekaterynburgu. Znany jest przede wszystkim jako autor kilkunastu oper, najchętniej wystawianych w Rosji i Niemczech. Autorem zdjęć jest natomiast Jurij Bieriezniew, który po ukończeniu Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK) związał się z jakucką wytwórnią „Sachafilm”. Z kilku filmów, w realizacji których brał udział, żaden nie zdobył rozgłosu.
Trudno uznać „Tajemnicę Czyngis-chana” za film stricte historyczny. Owszem, zręby scenariusza zostały oparte na „Tajnej historii Mongołów”, ale samo przedstawienie postaci Temudżyna bardziej nawiązuje do dzieł z okolic fantasy – jak niesławne białoruska „Anastazja Słucka” (2003) Jurija Jełchowa czy rosyjski „Rok 1612” (2007) Władimira Chotinienki – niż do ambitnego kina historycznego. W każdym razie jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o Czyngis-chanie, lepiej niech sięgnie po którąś z wydanych w Polsce biografii tego wodza9).
koniec
2 sierpnia 2009
1) Film ten cieszył się zresztą wyjątkowo ponurą sławą. Spora część zdjęć realizowana była bowiem w okolicach St. George w stanie Utah, nieco ponad dwieście kilometrów od Poligonu Nevada, na którym od 1951 roku systematycznie dokonywano próbnych wybuchów jądrowych. Wielu aktorów i członków ekipy zostało napromieniowanych podczas zdjęć i w następnych latach zachorowało na raka. Dick Powell zmarł w styczniu 1963 roku z powodu chłoniaka złośliwego; Pedro Armendariz (filmowy Dżamuka), u którego wykryto raka nerki, popełnił samobójstwo niespełna pół roku później. Agnes Moorehead (Hoelun) odeszła z tego świata w 1974 roku z powodu raka macicy; Susan Hayward (Borte) – rok później z powodu raka mózgu, a John Wayne po trzech kolejnych latach – w jego przypadku przyczyną śmierci był nowotwór żołądka i płuc. Ostatnią ofiarą był, grający szamana, John Hoyt, który zmarł na początku lat 90. ubiegłego wieku na raka prostaty.
2) Republika Sacha to formalna nazwa Jakucji. Stanowi ona od 1992 roku integralną część Federacji Rosyjskiej, przynależną do Dalekowschodniego Okręgu Federalnego. Jej stolicą jest, położony nad jedną z największych syberyjskich rzek Leną, Jakuck, gdzie mieści się właśnie wspomniany teatr. Dzisiaj oficjalnie nosi on – od czternastu już lat – nazwę: Teatr Akademicki Republiki Sacha imienia Płatona Aleksiejewicza Ojunskiego.
3) Mongolskie nazwy własne – zarówno geograficzne, jak i osobowe – niekiedy dość znacznie różnią się od siebie; jest to kwestią przyjętej przez autorów i tłumaczy dzieł o Czyngis-chanie transkrypcji z języka mongolskiego bądź ujgurskiego na polski.
4) Określenie Czyngis-chan zrobiło tak zawrotną karierę, że dzisiaj większość osób uznaje je za imię władcy, co jest błędem merytorycznym. Urodził się on jako Temudżyn i dopiero po wielu wojnach plemiennych, związanych z prowadzonymi przezeń podbojami, nadano mu tytuł „największego chana” – a więc właśnie Czyngis-chana – aby w ten sposób zaznaczyć jego władzę zwierzchnią nad pomniejszymi chanami, którzy stali na czele ord.
5) Autorzy filmu przedstawiają te wydarzenia w świetle zdecydowanie korzystnym dla Czyngis-chana. Według „Tajnej historii Mongołów” Temudżyn rzeczywiście zabił Bektera, który był z nim skonfliktowany, a pomógł mu w tym młodszy – tym razem rodzony – brat Chasar (lub Kasar), słynący ponoć ze swojej siły fizycznej.
6) Tak jak Elżbietę Rakuszankę (Habsburżankę), żonę króla Polski Kazimierza Jagiellończyka, nazywano „Matką Królów”, tak pierwszą żonę Temudżyna można by spokojnie nazwać „matką chanów”. Urodziła mu ona bowiem czterech synów – według wieku: Dżocziego, Czagataja, Ugedeja oraz Tołuja – którzy po śmierci ojca podzielili między siebie potężne Imperium Mongolskie, władając jego poszczególnymi częściami.
7) Torgil znany jest również jako Toorił bądź Togrul, choć nazywany bywa również Wan (Wang) Chanem lub – chyba najczęściej – Ong Chanem (względnie Ong-chanem). Jego przykład idealnie oddaje zamieszanie, jakie panuje w transkrypcji mongolskich imion własnych.
8) Niektórzy upatrywali Księdza Jana w chanie Torgilu, który był nestorianinem, ale byli też i tacy – zwłaszcza pośród chrześcijan zamieszkujących Palestynę – którzy za Jana Prezbitera uznawali samego Czyngis-chana. Jak to możliwe? Widzieli w nim potencjalnego wyzwoliciela spod władzy muzułmanów, w których rękach znajdowała się w tamtym czasie Ziemia Święta.
9) W ostatnich latach ukazały się w naszym kraju aż trzy biografie Czyngis-chana. Amber opublikował książkę autorstwa Johna Mana (napisana w 2004 roku, w tym samym po raz pierwszy wydana w Polsce, ponownie dwa lata później); Świat Książki wydał dzieło Jacka Weatherforda (2004; polskie wydanie: 2006), natomiast Bellona sięgnęła po Leo de Hartoga (1989; polskie wydanie: 2007).

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.