Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Elhan Dżafarow
‹Niedokończone wspomnienia›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiedokończone wspomnienia
Tytuł oryginalnyYarımçıq xatirələr
ReżyseriaElhan Dżafarow
ZdjęciaNadir Mechdijew
Scenariusz
ObsadaBahruz Vaqifoğlu, Michaił Kaminski, Gieorgij Caawa, Gulzar Kurbanowa, Andriej Miliuchin, Zurad Niżaradze, Weronika Pliaszkiewicz, Aleksandr Pawłow, Iwan Mackiewicz, Karim Pakaczakow, Antolij Gurjew, Otar Mikeładze, Szamil Sulejmanow, Jewgienij Bachar, Gurban Ismaiłow
MuzykaPolad Bülbüloğlu
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiAzerbejdżan, Białoruś
Czas trwania112 min
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Azerski „bękart wojny”
[Elhan Dżafarow „Niedokończone wspomnienia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Niedokończone wspomnienia” azerskiego reżysera Elhana Dżafarowa to film o dwóch wojnach: Wielkiej Ojczyźnianej i o Górski Karabach. Dzieli je prawie pół wieku, ale – przynajmniej na ekranie – łączy jedna postać: Azera Ibrahimowa, który w 1941 roku broni Brześcia (nad Bugiem) przed Niemcami, a pod koniec lat 80. – swojej ojcowizny przed Ormianami.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Azerski „bękart wojny”
[Elhan Dżafarow „Niedokończone wspomnienia” - recenzja]

„Niedokończone wspomnienia” azerskiego reżysera Elhana Dżafarowa to film o dwóch wojnach: Wielkiej Ojczyźnianej i o Górski Karabach. Dzieli je prawie pół wieku, ale – przynajmniej na ekranie – łączy jedna postać: Azera Ibrahimowa, który w 1941 roku broni Brześcia (nad Bugiem) przed Niemcami, a pod koniec lat 80. – swojej ojcowizny przed Ormianami.

Elhan Dżafarow
‹Niedokończone wspomnienia›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiedokończone wspomnienia
Tytuł oryginalnyYarımçıq xatirələr
ReżyseriaElhan Dżafarow
ZdjęciaNadir Mechdijew
Scenariusz
ObsadaBahruz Vaqifoğlu, Michaił Kaminski, Gieorgij Caawa, Gulzar Kurbanowa, Andriej Miliuchin, Zurad Niżaradze, Weronika Pliaszkiewicz, Aleksandr Pawłow, Iwan Mackiewicz, Karim Pakaczakow, Antolij Gurjew, Otar Mikeładze, Szamil Sulejmanow, Jewgienij Bachar, Gurban Ismaiłow
MuzykaPolad Bülbüloğlu
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiAzerbejdżan, Białoruś
Czas trwania112 min
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Choć oba kraje dzieli spora odległość (patrząc z naszej perspektywy, Taszkent jest jeszcze ponad tysiąc sześćset kilometrów na wschód od Baku), w tym rozdziela je Morze Kaspijskie, Azerbejdżan i Uzbekistan mają również wiele wspólnych mianowników. Oba państwa są republikami postsowieckimi. Oba od lat angażują się aktywnie w konflikty z sąsiadami (Azerowie z Ormianami, Uzbecy z Tadżykami). We wszystkich wskaźnikach wolności – politycznej, gospodarczej czy medialnej – lokują się w najniższych rejonach, co można zinterpretować w taki sposób, że w obu krajach mamy w zasadzie do czynienia z dyktaturami. I jest jeszcze jedno podobieństwo, tym razem artystyczne: kręcąc filmy o udziale swoich obywateli w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, jako miejsce zdjęć wybierają… Białoruś. Tak było w przypadku omawianego przeze mnie tydzień temu uzbeckiego „Zawiadomienia” (2020), tak jest również z azerskimi „Niedokończonymi wspomnieniami”.
Autorem tego ostatniego jest urodzony w 1967 roku w Baku Elhan Dżafarow, syn znanego w Azerbejdżanie scenarzysty, który dzięki temu mógł zacząć karierę w show-biznesie jako dziesięcioletnie dziecko. W połowie lat 80. ubiegłego wieku wybrał się do Moskwy, aby studiować na wydziale aktorskim Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), gdzie jego opiekunem był niezwykle popularny radziecki aktor Aleksiej Batałow. Wróciwszy do ojczyzny, zagrał w kilku filmach, ale szybko przerzucił się na reżyserię. Po debiucie krótkometrażowym w 1995 roku nie poszedł jednak za ciosem, lecz zajął się kręceniem wideoklipów i reklam. To, biorąc pod uwagę potężny kryzys doskwierający w tamtym czasie krajom postsowieckim, zapewniało artyście znacznie większe dochody. Dlatego pierwszy film kinowy zrealizował dopiero dwanaście lat później; był to dramat „Do widzenia”.
Od tej chwili regularnie co kilka lat poszerzał swoją filmografię o kolejne produkcje: horror „Efekt uboczny” (2010), dramat wojenny o konflikcie w Górskim Karabachu „Grad” (2012) oraz łączące ten ostatni temat z wątkiem drugowojennym „Niedokończone wspomnienia”, których premiera odbyła się w Dzień Zwycięstwa 2015 roku. Rywalizacja z Ormianami stała się zresztą idée fixe Dżafarowa; poświęcił temu bowiem także kilka filmów dokumentalnych. I być może także swój najnowszy obraz sprzed dwóch lat – „Urodzony 20 stycznia” – którego jednak do tej pory nie udało mi się oglądnąć; stąd tryb przypuszczający. Nie trzeba chyba dodawać, że w swoich dziełach – obojętnie: fabularnych czy dokumentalnych – reżyser prezentuje tylko jeden (azerski) punkt widzenia, nie siląc się nawet na obiektywizm. Z „Niedokończonymi wspomnieniami” jest dokładnie tak samo.
O Górski Karabach Azerowie i Ormianie spierali się od dawna. Dopiero gdy oba narody znalazły się pod butem sowieckim, spór nieco przygasł. Każda próba jego rozpalenia była aż do nastania pieriestrojki duszona w zarodku, nie odpowiadałoby to bowiem głoszonej wszem i wobec idei Związku Radzieckiego jako państwa sprawiedliwości społecznej, także w wymiarze narodowym / etnicznym. Kiedy jednak Michaił Gorbaczow nieco poluzował uścisk, konflikt rozgorzał na nowo. Od 1987 roku zaczęły mnożyć się w Górskim Karabachu antyazerskie manifestacje, nierzadko kończące się zamieszkami. Władze komunistycznej Armenii chciały wcielić ten region do swojego terytorium, ale Moskwa odmówiła, co doprowadziło jedynie do eskalacji, w efekcie w lutym 1988 roku – po masakrze Ormian w azerskim, nadkaspijskim Sumgaicie – doprowadziło do otwartej, trwającej ponad sześć lat wojny. Zakończyło ją zwycięstwo wojskowe niepodległej już Armenii, która nie tylko opanowała niemal cały Górski Karabach, ale również skrawki terytorium również niepodległego już Azerbejdżanu.
Jak wiadomo, konflikt ciągnie się do teraz, z tą różnicą, że w tej chwili region znajduje się pod kontrolą Baku, które ma zamiar przeprowadzić skuteczną reintegrację Górskiego Karabachu z Azerbejdżanem. Uda się to pewnie głównie dzięki temu, że po ubiegłorocznej ofensywie wojsk azerskich wielu Ormian uciekło do Armenii. W czasie, w którym rozgrywa się akcja „Niedokończonych wspomnień”, Ormianie stanowili zdecydowaną większość ludności oficjalnie wchodzącego w skład Azerbejdżańskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej Nagorno-Karabachskiego Obwodu Autonomicznego (szacuje się, że nawet trzy czwarte); Azerowie byli zatem w zdecydowanej mniejszości (nieco ponad jedna piąta mieszkańców). W liczba rzeczywistych daje to mniej więcej 145 tysięcy do 43 tysięcy. Nic więc dziwnego, że stacjonująca pod koniec lat 80. ubiegłego wieku w Górskim Karabachu Armia Radziecka, złożona głównie z Rosjan, rzadko kiedy zachowywała neutralność; znacznie bliżej było jej do racji reprezentowanych przez Erywań.
Tak też zostało to przedstawione w filmie Elhana Dżafarowa, który zaczyna się od sceny ataku armeńskich bojówek na zrujnowany budynek dawnej szkoły. Broni się w nim snajper, z którym Ormianie nie potrafią sobie poradzić. Dlatego zatrzymują przejeżdżający nieopodal oddział kapitana Iwana Iwanowa (w tej roli białoruski aktor Michaił Kaminski, który przed laty zagrał między innymi w „Roku 1612” oraz „Zaginionych na wojnie”). Ten, przekonany przez watażkę Artawazda (swojej twarzy użyczył mu Gruzin Gieorgij Caawa), postanawia ostrzelać budynek z transportera. Później znajduje w nim jedynie ciało starego Azera Ibrahimowa (znany z „Córki rybaka” Gurban Ismaiłow); to on był snajperem, którego tak bardzo obawiali się Ormianie. Przy jego zwłokach leży drewniane pudełeczko, w którym zabity przechowywał pamiątkowe zdjęcia, otrzymane podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej medale oraz zeszyt ze spisywanymi po latach wspomnieniami.
Kapitan Iwanow nie może pogodzić się z tym, co się stało. Jego dziadek też był weteranem wojennym, może nawet walczył ręka w rękę z Ibrahimowem. A teraz… Oficer Armii Radzieckiej chce odzyskać ciało zabitego, by oddać je rodzinie. Tyle że podczas konfliktu w Górskim Karabachu czegoś takiego się nie praktykuje. Ormianie nie mają zamiaru spełniać zachcianek kapitana, a jego przełożony, pułkownik (w tej roli zmarły dwa lata po premierze Iwan Mackiewicz), staje po ich stronie. Gdy jednak Iwanow zagłębia się w lekturę notatek azerskiego snajpera, tym bardziej staje się zdeterminowany, by umożliwić krewnym godny pochówek Ibrahimowa. Nawet za cenę skonfliktowania się z sojusznikami.
Akcja obrazu Dżafarowa rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Na początku lat 40., tuż po agresji niemieckiej na Związek Radziecki i pół wieku później. Młody Ibrahimow (gra go Bahruz Vaqifoğlu), żołnierz rodem z Karabachu, w czerwcu 1941 roku broni Twierdzy Brześć; zaprzyjaźnia się wtedy z Białorusinem Loszą Stankiewiczem (w tej roli Andriej Miliuchin). Obaj trafiają do niewoli i zostają wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Co ciekawe, docierając na miejsce, widzą napis „Poznan”. Czy chodzi o polski Poznań, który, gdyby tak właśnie było, powinien być już wtedy nazywany Posen? Trudno stwierdzić, ponieważ generalnie kwestie geograficzne traktowane są w tym filmie bardzo dowolnie. Niebawem kilku więźniom, wśród których są i Azer, i Białorusin, a nawet Jakut (Karim Pakaczakow – patrz: „Próba” oraz „Pod elektrycznymi chmurami”), udaje się uciec. Po czym…
…nagle trafiają gdzieś na terytorium – najprawdopodobniej – Białorusi, by po bohaterskim uratowaniu mieszkańców pacyfikowanej przez nazistów wsi trafić do komunistycznej partyzantki. Wraz z „leśnymi” przygotowują następnie napad na pociąg wiozący jeńców sowieckich do obozu w Auschwitz. Skoro porwanie pociągu ma mieć miejsce na Białorusi, skąd pewność, że transport jedzie właśnie w to osławione miejsce? A jeśli wszystko dzieje się w okolicach Oświęcimia w 1942 bądź 1943 roku, to skąd tam sowieccy partyzanci? Cóż, wojenne przygody Ibrahimowa mają tyle wspólnego z prawdą historyczną, co fabuła „Bękartów wojny” (2009) Quentina Tarantino. Na dodatek sam pomysł uprowadzenia całego transportu z więźniami w wagonach jest tak niedorzeczny, że aż trudno uwierzyć, iż sygnował to swoim nazwiskiem zmarły przed miesiącem (18 marca) białoruski scenarzysta Konstantin Worobjow (współautor świetnej „Twierdzy brzeskiej”). Chyba że za wszystkie bzdury odpowiedzialny jest akurat jego azerski kooperant Jawer Rzajew, bo odpowiedzialnego jedynie za dialogi Ramiza Fatalijewa o to nie podejrzewam.
Sam pomysł fabuły nie jest wcale taki zły. To mogłoby się obronić, gdy nie dwa psujące ogląd całości elementy. Po pierwsze: wspomniane już powyżej nonsensowności historyczne. Po drugie: propagandowe nastawienie reżysera, który postanowił za wszelką cenę uderzyć w skłóconych z Azerami Ormian. W efekcie stworzył w widzu przekonanie, że stalinowski Związek Radziecki był oazą szczęśliwości i współpracy między zamieszkującymi ten kraj narodami, co symbolizuje ucieczka z obozu więźniów różnych nacji. Nic ich nie dzieliło, łączyły natomiast wspólny wróg i chęć obrony ojczyzny. Pół wieku później ta jedność rozpadła się, sąsiednie narody rzuciły się sobie do gardeł, rozpaliła się nienawiść. To oczywiście wina Gorbaczowa i Erywania. Jedynymi szlachetnymi ludźmi na ekranie – odnośnie wydarzeń z końca lat 80. – okazują się żołnierze radzieccy: kapitan Iwanow i jego podwładny i przyjaciel Sierioża (Aleksandr Pawłow). Jest jeszcze ormiańska snajperka Żanna (trochę zbyt wiekowa jak na tę rolę Gulzar Kurbanowa, prywatnie żona reżysera filmu), którą autorzy umieścili w scenariuszu trochę po to, aby zrównoważyć okrutnego Artawazda.
koniec
17 marca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.