Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jerzy Wróblewski
‹Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2021
RysunkiJerzy Wróblewski
Wydawca ONGRYS
CyklZ archiwum Jerzego Wróblewskiego
ISBN9788366603240
Format44s. 295×210mm
Cena24,90
Gatunekhistoryczny, western
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Na Dzikim Zachodzie i w kraju Łokietka
[Jerzy Wróblewski „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wreszcie ukazał się dłuuugo oczekiwany czternasty tomik Ongrysowej serii „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego”. Zawiera on dwie znacząco różniące się od siebie opowieści: westernowego „Dextera” oraz historycznego, rozgrywającego się w Polsce w XIV wieku, „Mściciela”. Co je łączy? Samotny bohater, który postanawia wymierzyć sprawiedliwość ludziom złej woli.

Sebastian Chosiński

Na Dzikim Zachodzie i w kraju Łokietka
[Jerzy Wróblewski „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel” - recenzja]

Wreszcie ukazał się dłuuugo oczekiwany czternasty tomik Ongrysowej serii „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego”. Zawiera on dwie znacząco różniące się od siebie opowieści: westernowego „Dextera” oraz historycznego, rozgrywającego się w Polsce w XIV wieku, „Mściciela”. Co je łączy? Samotny bohater, który postanawia wymierzyć sprawiedliwość ludziom złej woli.

Jerzy Wróblewski
‹Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ archiwum Jerzego Wróblewskiego #14: Dexter / Mściciel
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2021
RysunkiJerzy Wróblewski
Wydawca ONGRYS
CyklZ archiwum Jerzego Wróblewskiego
ISBN9788366603240
Format44s. 295×210mm
Cena24,90
Gatunekhistoryczny, western
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Byli zapewne już tacy wielbiciele twórczości Jerzego Wróblewskiego, którzy niecierpliwili się z powodu przedłużającego się oczekiwania na kolejny tom jego archiwalnych komiksów prasowych. Dotąd bywało bowiem, że w ciągu roku ukazywały się dwa, a niekiedy nawet trzy zeszyty, gdy tymczasem pandemiczny rok 2020 zakończył się w tym temacie absolutną ciszą. Na szczęście kolejny nie będzie straconym, ponieważ za sprawą Macieja Jasińskiego, niestrudzonego badacza dokonań bydgoskiego rysownika i scenarzysty, światło dzienne ujrzały dwa następne, całkowicie już zapomniane, dzieła artysty. Podobnie jak w przypadku poprzednich, Jasiński przerobił oryginalne wersje, w których tekst znajdował się pod kadrami, na uwspółcześnione, a tym samym dużo przyjaźniejsze dla czytelnika, z „dymkami”.
Wróblewski był, z czego doskonale zdaje sobie sprawę każdy znawca jego twórczości, wielkim fanem opowieści z Dzikiego Zachodu. Jedna trzecia komiksów opublikowanych dotąd w „Z archiwum…” to właśnie rysunkowe westerny. Przypomnijmy je (w ujęciu chronologicznym): „Tom Texas” (1961), „Rycerze prerii” (1965), „Szeryf miasta Hope” (1969), „Ringo” (1970), „Montana” (1973), „Powrót Baxtera” (1974-1975), „Skarb Irokezów” (1976) oraz „My nigdy nie śpimy” (1991). Teraz dołącza do nich jeszcze „Dexter”, który pierwotnie opublikowany został pomiędzy 5 maja a 5 sierpnia 1971 roku w bydgoskim „Dzienniku Wieczornym” (w formie czterdziestu dziewięciu pasków). Biorąc pod uwagę fabułę, trudno byłoby sobie wyobrazić bardziej klasyczną historię.
Akcja rozgrywa się w górniczym miasteczku Black River. W okolicy swoje kopalnie ma aż trzech przedsiębiorców: Harry Wyler, Strasberg Thompson oraz Walt Ryan. Dwaj pierwsi to prawdziwi kapitalistyczni wyzyskiwacze, którzy dążą do pomnażania zysków kosztem zdrowia, a nawet życia swoich pracowników. Płacą marnie i nie znają pojęcia „bezpieczeństwo i higiena pracy”, dlatego często zdarzają się u nich wypadki, które następnie starają się tuszować. Jedynie Ryan jest człowiekiem uczciwym: płaci tyle, ile się należy, więc górnicy chętnie się u niego zatrudniają. Problem w tym, że nie jest w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Poza tym konkurenci i tak patrzą na niego bykiem. Ale to nie Walt jest ich największym kłopotem. Pewnego dnia w okolicach Black River pojawia się bowiem tajemniczy jeździec w czarnej masce i pelerynie. Wygląda jak skrzyżowanie Zorro z Batmanem.
Świetnie posługuje się nie tylko bronią palną, ale i biczem. Jest szalenie odważny i nie stroni od bezpośredniego ryzyka. Co rusz napada na Wylera i jego ludzi, aby wymóc na nim humanitarne traktowanie górników. Wściekły właściciel kopalni stawia sobie za punkt honoru rozprawę z Dexterem – tak się przedstawia! – i w tym celu, nie mogąc wymóc skutecznego działania na miejscowym szeryfie, sprowadza zawodowych zabójców. Mają pojmać i zabić samozwańczego stróża prawa, zanim ten doprowadzi do buntu pracowników. Nie jest to może najbardziej oryginalny scenariusz, ale przecież w przypadku komiksu prasowego nie tego oczekiwano. Gazetowe stripy miały być jedynie przyciągającą czytelników lekką, łatwą i przyjemną rozrywką. A to zadanie „Dexter” spełniał w stu procentach. W historii tej nie brakuje bowiem zwrotów akcji, szlachetnych czynów ani strzeleckich pojedynków. Jest też tytułowy bohater, z którym identyfikować mógł się każdy nastoletni czytelnik komiksu. Graficznie też niczego opowieści tej nie brakuje. To Wróblewski może jeszcze nie u szczytu swoich możliwości, ale już na pewno wspinający się na niego.
Druga opowieść jest o połowę krótsza i o sześć lat wcześniejsza. Ukazała się w tej samej gazecie w dwudziestu pięciu odcinkach pomiędzy 17 lutego a 24 marca 1965 roku. Jej tytuł – „Mściciel” – też idealnie pasowałby do westernu, ale… nie tym razem. To komiks historyczny, którego akcja rozgrywa się w czternastowiecznej Polsce w czasie panowania króla Władysława Łokietka i dotyczy dramatycznych wydarzeń rozgrywających się na pograniczu polsko-krzyżackim. Pod wieloma względami przypomina historię przedstawioną w spektaklu telewizyjnym „Gniewko, syn rybaka” (1969) Bohdana Poręby i rozwiniętą w serialu „Znak orła” (1977) Huberta Drapelli. Tyle że komiks Wróblewskiego powstał wcześniej. Tytułowym mścicielem jest Przesław, syn kujawskiego chłopa ze wsi Garki, którego w czasie jednego ze swoich rejzów na ziemie polskie zabili krzyżacy. Chłopak poprzysięga im zemstę. Bierze konia, topór i rusza do samotnej walki ze znienawidzonym wrogiem.
Przeżywa przy tym niezwykłe przygody, w czasie których wyrasta nie tylko na prawdziwego mężczyznę, ale i… polskiego patriotę. Ostatecznie dane mu jest – podobnie jak Gniewkowi – wziąć udział w bitwie pod Płowcami, która w propagandzie peerelowskiej urosła do rangi wspaniałego zwycięstwa, tylko ociupinkę ustępującego Grunwaldowi. Że było nieco inaczej – jakie to miało wtedy i ma dzisiaj znaczenie. Łokietek był w końcu tym królem, który jako pierwszy dał łupnia wojskom zakonnym. A że całą wojnę i tak przegrał, na dodatek utracił w jej wyniku swoje rodzinne Kujawy – tego się już z komiksu Wróblewskiego nie dowiemy. Czy należy mieć z tego powodu żal do autora? Skądże! „Mściciel” nie miał być przecież wykładem naukowym, lecz wciągającą opowiastką dla młodszych nastolatków. I to zadanie wypełnił. Graficznie ta historia także się broni, chociaż kadry są mniej wyraziste i prostsze. Nieźle za to wyglądają scenki bitewne. Jednego możemy być pewni: Wróblewski każdy ze swoich gazetowych komiksów traktował z powagą i odnosił się z szacunkiem dla czytelnika.
Jeśli cenicie dorobek Jerzego Wróblewskiego, czternasty tom „Z archiwum…” ugruntuje w Was przekonanie, że był to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych polskich twórców komiksowych. Gdyby dane mu było żyć i pracować na Zachodzie (we Francji, Belgii czy Stanach Zjednoczonych), dzisiaj jego nazwisko znajdowałoby się w panteonie największych rysowników na świecie. Co jeszcze istotne, na okładce tego zeszytu znajduje się zapowiedź kolejnego – z dwiema opowieściami stricte przygodowymi: „Śladami dinozaurów” oraz „Wyspa zaginionych okrętów”.
koniec
6 sierpnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

(Trochę) Anty-Żbik
— Marcin Osuch

Krótko o komiksach: Nie dla dzieci
— Marcin Osuch

Historia w obrazkach: Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Piąty bieg, Cyklonie, piąty bieg!
— Konrad Wągrowski

Bumelanci i cwaniacy
— Sebastian Chosiński

Jankesi z Podhala
— Sebastian Chosiński

O okrutnym podboju Jukatanu
— Sebastian Chosiński

Światy zaginione i przypomniane
— Sebastian Chosiński

Wiekopomne dzieło króla Długouchych
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.