Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wariacje literackie: Szaleńcy boży Flannery O’Connor

Esensja.pl
Esensja.pl
Literatura chrześcijańska to nie tylko dziecięce „Opowieści z Narnii” czy „Przygody księdza Browna”. To nie tylko „ubogacające” lektury dla dewotów. Czasami nawet w literaturze chrześcijańskiej trafiają się prawdziwe petardy.

Michał Foerster

Wariacje literackie: Szaleńcy boży Flannery O’Connor

Literatura chrześcijańska to nie tylko dziecięce „Opowieści z Narnii” czy „Przygody księdza Browna”. To nie tylko „ubogacające” lektury dla dewotów. Czasami nawet w literaturze chrześcijańskiej trafiają się prawdziwe petardy.
Nie dalej jak miesiąc temu rozmawiałem ze znajomym, który zachwalał „chrześcijańskie przesłanie” jakie możemy znaleźć we „Władcy pierścieni”. W pierwszej chwili miałem zamiar powiedzieć, że jest to raczej „chrześcijańskie odczytanie” niż przesłanie, bo w powieści Tolkiena doszukiwać się można głównie motywów pogańskich, zaś odniesień religijnych jest tam jak na lekarstwo. Tyle że „Władca pierścieni” jest już powszechnie odczytany jako powieść chrześcijańska, a kijem Wisły nie zawrócisz.
Więc w zamian opowiedziałem o „Mądrości krwi” Flannery O’Connor; chrześcijańskiej powieści napisanej przez ortodoksyjną katoliczkę. „Nie, to raczej nie książka dla mnie” – usłyszałem w odpowiedzi. No to dla kogo? Czy literatura chrześcijańska powinna służyć jedynie, jak twórczość pewnego pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego, „ku pokrzepieniu serc”? Jeżeli tak, O’Connor należałoby uznać za swojego rodzaju buntowniczkę, szaleńca bożego.
Nie napisała wiele. Dwie powieści, kilka zbiorów opowiadań. Dziś uznawana jest za jednego z najciekawszych powojennych twórców amerykańskiej prozy. Porównywana z Franzem Kafką, choć sama twierdziła, że jego książek nie rozumie. Jednak twórczość O’Connor ma duży związek z dziełami autora „Zamku”. Oboje pisali niepokojącą i niebezpieczną prozę, która wyrywa czytelnika z dobrego samopoczucia, jest jak dobrze wymierzony kopniak w tylną część ciała.
Za przykład niech posłuży „Mądrość krwi”, debiutancka powieść pisarki. To historia Hazela Motesa, młodego człowieka, który po powrocie z wojska zakłada antychrześcijański Kościół Bez Chrystusa. „Jestem członkiem i głosicielem tego kościoła, w którym ślepi nie widzą, a kulawi nie chodzą, a co jest martwe, takim pozostaje” – woła Motes, stojąc na masce swojego auta. Skąd ta zajadłość przeciwko Chrystusowi? Motes podczas służby został ranny, w jego piersi znalazł się szrapnel. „[…] powiedzieli, że go stamtąd wyjęli, ale nigdy mu go nie pokazali i czuł, że on ciągle tam jest, zardzewiały i zatruwający go od środka”.
Motes jest szaleńcem bożym, tyle że działa podobnie jak święty Paweł sprzed nawrócenia – walczy z Chrystusem. Ale „Mądrość krwi” to nie tylko współczesna wersja „Dziejów apostolskich”, O’Connor pokazuje jak głęboko może być w człowieku zakorzenione pragnienie Boga. Anty-wiara Motesa mogłaby zawstydzić niejednego chrześcijanina, jest wręcz namacalna, pełna pasji, a przede wszystkim – autentyczna. I właśnie to sprawia, że czytelnik jest w stanie uwierzyć nawet w najbardziej dziwaczne zachowania bohatera „Mądrości krwi”. Zresztą, nie tylko w zachowania Motesa, także innych postaci.
Owa pasja łączy bohaterów zarówno powieści, jak i opowiadań amerykańskiej pisarki. Nie wszystkie utwory dotyczą wiary, O’Connor opisuje także życie na Południu – farmerów, emigrantów czy nawet pisarzy. Większość postaci łączy wspólna cecha, którą jest autentyczne życie, zgodne z pragnieniem autora Apokalipsy: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!”
To właściwie powinien być wstęp do dłuższego teksu na temat O’Connor. Bo sporo jest tematów, które można jeszcze poruszyć: oryginalne nawiązania do ewangelii, zaskakujące charakterystyki postaci (skupienie się na szczególe, jakby bohaterowie składali się z niezależnych od siebie części) czy panorama amerykańskiego Południa. Na szczęście, dłuższego tekstu nie będzie. Felietony mają to do siebie, że powinny być krótkie. Zachęcam do czytania O’Connor, polecam też interesujący tekst Anny Arno na temat pisarki.
koniec
19 września 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiewiórki Nabokova
— Michał Foerster

A momenty były?
— Michał Foerster

Jak nie zostałem wielkim pisarzem science fiction
— Michał Foerster

Dobry czytelnik
— Michał Foerster

Literatura a życie
— Michał Foerster

Dlaczego nie lubimy poezji
— Michał Foerster

Autor i słowo
— Michał Foerster

Zabawy z Carrollem
— Michał Foerster

Najlepsza książka 2009 roku
— Michał Foerster

Koło hermeneutyczne
— Michał Foerster

Tegoż autora

Popkultura i antyk: Elektra
— Michał Foerster

Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster

Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Błagalnice
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Dzieci Heraklesa
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Persowie
— Michał Foerster

Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Trachinki
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Ajas
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Filoktet
— Michał Foerster

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.