Wariacje literackie: Dobry czytelnikCzym powinien charakteryzować się dobry czytelnik? Czy można źle czytać książki? Przydałby się jakiś test, za pomocą którego można by ocenić swoje zdolności czytelnicze.
Michał FoersterWariacje literackie: Dobry czytelnikCzym powinien charakteryzować się dobry czytelnik? Czy można źle czytać książki? Przydałby się jakiś test, za pomocą którego można by ocenić swoje zdolności czytelnicze. Nie wystarczy dużo czytać, aby być dobrym czytelnikiem, trzeba wykształcić w sobie odpowiednie talenty, jak choćby nieodzowny przy lekturze kryminałów zmysł wykrywania przestępcy. Przyznam, że rzadko zdarza mi się czytać kryminał, którego autor nie sprowadziłby mnie na manowce. Nie ma znaczenia, czy to poczciwy Sherlock Holmes, Philip Marlowe, czy któraś z nowszych odmian obu typów. Ale czy nie umiejąc rozgryźć zagadki kryminalnej, jestem automatycznie gorszym odbiorcą dzieła? Vladimir Nabokov, słynny oszust literacki, przedstawił kiedyś swoim studentom zestaw pytań, jaki powinien być ich zdaniem dobry czytelnik. Uczniowie musieli wybrać cztery odpowiedzi spośród dziesięciu. Wśród nich były takie jak: „Powinien należeć do jakiegoś klubu czytelniczego”, „Powinien mieć wyobraźnię” albo „Powinien przedkładać książkę z akcją i dialogami nad pozbawioną akcji i dialogów”. Większość studentów uznała dobrego czytelnika za takiego, który emocjonalnie identyfikuje się z bohaterem, a także koncentruje się na aspektach społeczno-ekonomicznych i historycznych. Są to oczywiście jedne z mniej istotnych wyznaczników. Dobry czytelnik to przede wszystkim czytelnik z wyobraźnią. I to taką wyobraźnią – mówi Nabokov – która odtworzy nam w głowie dokładny wygląd parku Mansfield czy ogrodu, w którym Humbert Humbert po raz pierwszy zobaczył Lolitę. To jednak nie wszystko. Dobry czytelnik to taki czytelnik, który „jest czytelnikiem wielokrotnym”. Dobrymi czytelnikami jesteśmy więc stosunkowo rzadko. Do ilu książek wracamy po raz trzeci, czwarty? Ostatnio oglądałem wywiad z Tadeuszem Różewiczem, który przyznał się, że „Zbrodnię i karę” czytał jakieś piętnaście – dwadzieścia razy. Kogo dzisiaj stać na takie poświęcenie? Co rusz na półkach w księgarniach pojawiają się nowe pozycje, które porządny, zorientowany czytelnik powinien poznać. Pogoń za tytułami nie dotyczy tylko literatury popularnej, serwującej w regularnych odstępach czasu kolejne bestsellery, które zaraz zostaną zapomniane. Również książki z tak zwanej wyższej półki to coraz częściej „must-have”. Po co więc wracać do przeczytanych już książek? Choćby w tym celu, aby przekonać się, ile nam umknęło. Właśnie jestem po trzeciej lekturze „To nie jest kraj dla starych ludzi” Cormaca McCarthy’ego. Właściwie po drugiej polskiej i pierwszej w oryginale. Sporo się zmieniło w moim odczytaniu tej książki od czasu pierwszej lektury. Powieść McCarthy’ego, mówiąc kolokwialnie, wymiata, jest genialnym studium zła i jedną z najbardziej spójnych, wyrazistych powieści, jakie czytałem. Podczas pierwszego spotkania z książką trudno było mi to zauważyć – po części dlatego, że polski przekład nie jest najlepszy, po części zaś właśnie dlatego, że była to pierwsza lektura. Zdaniem Nabokova dobry czytelnik to taki, który potrafi rozkoszować się, „podziwiając misterny wewnętrzny splot danego arcydzieła”. Jest to temat na co najmniej kolejny felieton (zwłaszcza że nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem), ale warto zauważyć, o co chodzi autorowi „Pnina”. Owo prawdziwe, głębokie rozkoszowanie się dziełem jest możliwe dopiero wówczas, gdy dobrze je znamy i nie musimy niewolniczo śledzić akcji. Ale ile jest takich książek? Ilu takich czytelników? 7 listopada 2010 |
Nie spełniam wszystkich kryteriów bycia dobrym czytelnikiem, przynajmniej według Nabokova, ale jedno na pewno - do ulubionych książek, np. "Mistrza i Małgorzaty", wracałam wielokrotnie (i jeszcze będę wracać). Myślę, że (wbrew pozorom) istnieje dość dużo dzieł, które zasługują na takie poświęcenie, ale każdy czytelnik ma swój własny kanon.
Nie rozumiem osób, które ponowną lekturę uważają za stratę czasu, bo, jak tłumaczą, "jest jeszcze tyle innych książek do przeczytania", potencjalnych arcydzieł. Tylko co daje powierzchowne czytanie?
"Większość studentów uznała dobrego czytelnika za takiego, który emocjonalnie identyfikuje się z bohaterem, a także koncentruje się na aspektach społeczno-ekonomicznych i historycznych."
Muszę przyznać że drugie kryterium mnie rozwaliło. Przecież Nabokov nie wykładał na radzieckich uczelniach… ;-)
Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wiewiórki Nabokova
— Michał Foerster
A momenty były?
— Michał Foerster
Jak nie zostałem wielkim pisarzem science fiction
— Michał Foerster
Szaleńcy boży Flannery O’Connor
— Michał Foerster
Literatura a życie
— Michał Foerster
Dlaczego nie lubimy poezji
— Michał Foerster
Autor i słowo
— Michał Foerster
Zabawy z Carrollem
— Michał Foerster
Najlepsza książka 2009 roku
— Michał Foerster
Koło hermeneutyczne
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Elektra
— Michał Foerster
Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster
Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Błagalnice
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Dzieci Heraklesa
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Persowie
— Michał Foerster
Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Trachinki
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Ajas
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Filoktet
— Michał Foerster
Brawo, przeczytałem z dużym zainteresowaniem! Może nawet w przyszłości przeczytam drugi raz.