Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wariacje literackie: Dwaj czytelnicy

Esensja.pl
Esensja.pl
Ilu jest w nas czytelników? Czy czytam tylko ja, czy może ktoś jeszcze? Umberto Eco pisał o dwóch: pierwszopoziomowym, którego interesuje akcja oraz odbiorcy drugiego planu, zainteresowanym grą literacką. Myślę, że można znaleźć ich znacznie więcej. Chociażby w kategoriach wiekowych.

Michał Foerster

Wariacje literackie: Dwaj czytelnicy

Ilu jest w nas czytelników? Czy czytam tylko ja, czy może ktoś jeszcze? Umberto Eco pisał o dwóch: pierwszopoziomowym, którego interesuje akcja oraz odbiorcy drugiego planu, zainteresowanym grą literacką. Myślę, że można znaleźć ich znacznie więcej. Chociażby w kategoriach wiekowych.
To była jedna z moich pierwszych interpretacji. W pamięci zostało tylko parę pourywanych wspomnień, spróbuję więc przeprowadzić wykopaliska i odkryć „Zabawę w chowanego” na nowo – z czasów, kiedy dopiero uczyłem się czytać. Był to wierszyk ze zbioru Józefa Ratajczaka „Pierwsze wiersze”. Swoją drogą ciekawe, że moje dziecięce wspomnienia wiążą się przede wszystkim z poezją. Proza była wtórnym, dużo późniejszym doświadczeniem. Doskonale pamiętam główne postaci wiersza, choć nie wszystkie: Las, Trawę i Kota. Zacznę od tego pierwszego.
Las
pod łóżko wlazł,
lasuje tam
cały czas.
Przede wszystkim nie było pytania: dlaczego? Dzisiaj wydaje się ono oczywiste. Dlaczego las wszedł pod łóżko i na dodatek nie chce stamtąd wyjść? Wtedy była opowieść, historia, może nawet cały świat kryjący się w paru słowach. Las wszedł pod łóżko, lasuje tam / cały czas. Jest bohater, akcja i miejsce akcji. Widziałem w wyobraźni jak Las wchodzi pod łóżko – w tym wypadku mój rozkładany tapczan, który notabene nie miał żadnej przestrzeni do wchodzenia pod. Potem Las siedzi w ciemnej wnęce, a raczej: „lasuje”, czyli robi to, co robią lasy. (Analogicznie czasownikiem określającym podstawową funkcję człowieka byłoby „człowiekowanie”). Las musiał być, oczywiście, miniaturowy, żeby się zmieścić pod łóżkiem.
Dzisiaj jest znacznie trudniej wyobrazić sobie drzewostan, bór, puszczę czy park rosnący między podłogą a łóżkiem. Raczej skupiam się na grze słów: las: lasować. Wiem już, co znaczy ten czasownik, domniemywam dlaczego użył go autor. Nadal jednak nie wiem, dlaczego Las wszedł pod łóżko – to znaczy, czy miał jakieś powody nie związane z rymotwórstwem? Może więc interpretacja dziecka była lepsza niż dzisiejsza? Nie było tych wszystkich podszytych ironią pytań, sceptycyzmu i żelaznej logiki. Jako dorosły czytelnik stawiam tezę, że: „Lasy nie wchodzą pod łóżka”. Odpowiada jej dziecięce przekonanie: „Las wszedł pod łóżko”.
Drugi wers jest o Trawie, która wiąże krawat.
Trawa
wiąże znów krawat
i włazi do zwierciadła,
skąd wczoraj właśnie
wypadła.
Znowu to samo. Po co trawa wchodziła do lustra? Od razu pojawiają się skojarzenia z „Alicją po drugiej stronie lustra”, „Matrixem” (Neo budzący się w rzeczywistym świecie) albo opowieściami o wampirach, które nie mają odbicia. Cały wachlarz nawiązań i możliwych interpretacji. Kiedyś było prościej – była Trawa i wiązała krawat. Żadnej sprzeczności – soczyste zielone zielsko we fioletowym krawacie stoi przed lustrem. Kolejna historia (w jednym wierszu), którą bez większych problemów potrafiłem sobie wyobrazić. Natomiast dzisiaj próbuję ustalić kompozycję wiersza: Las, Trawa, Kwiat, Chmura i Mleko, które zamienia się w Kota. Sześć rzeczowników plus rymy i absurdalne skojarzenia. Spoglądam na wierszyk z lotu ptaka, porzuciwszy dawną perspektywę żaby, albo lepiej: perspektywę uczestnika. To tak jak z pierwotnymi społeczeństwami, które najpierw odgrywały mit, żyły nim, a potem – z upływem czasu – zabijały go, umieszczając w opowieściach, które są dzisiaj martwym tekstem w „Mitologii” Jana Parandowskiego.
jak chmura,
co schnie –
na balkonie.
Mój pokój wychodził na balkon, z którego co prawda było dość daleko do nieba, ale mogłem sobie wyobrazić małą chmurkę (skojarzenie z wierszykiem z „Kubusia Puchatka”) przewieszoną przez balustradę, jak pranie wiszące na sznurze w ogrodzie. Zastanawiałem się, dlaczego chmura zlazła z nieba, żeby wyschnąć? Może miała za dużo wody i nie mogła latać?
Ostatni fragment, który najlepiej pamiętam, to Mleko, które zamienia się w Kota. Dzisiaj mogę powiedzieć – podsumowanie całego wiersza i metafora dziecka, które potrafi opowiedzieć sobie najdziwniejszą, zwariowaną historię.
A mleko,
gdy się rozlało,
w czarnym się kocie
schowało.
Miauczy teraz: Miau!
I kotem już jest
w istocie.
Mleko zamieniające się w Kota. Jako dziecko miałem psa; pamiętam, że kiedyś próbowałem go „przerobić” na kozę, karmiąc trawą. W wierszu i wyobraźni takie rzeczy były na porządku dziennym. Rzeczywistość okazała się dużo oporniejsza – pies nie chciał jeść nawet najbardziej soczystego zielska, a przymuszany zachował się po psiemu. Pogryzł mnie. Może wtedy zaczął się długi proces prowadzący od tamtego czytelnika do dzisiejszego?
Obecnie znam wierszyk o kotku, który chciał mleka (wyraźna aluzja w wierszu), wiem także, że rozlane nawet w najciemniejszym kącie mleko nie zmieni swojego stanu. Widzę kolejną zabawę autora słowami, ale też przychodzi mi na myśl inna książka, może nie dla dzieci, ale o dzieciach – „Kraina traw” Mitcha Cullina. Dziewczynka z tamtej opowieści ma rodziców narkomanów, którzy co jakiś czas odlatują z rzeczywistości. I książka też jest takim odlotem – do pewnego momentu można ją odczytywać jako opowieść o dziecku, które za pomocą wyobraźni oswaja nieprzyjazny świat. Do pewnego momentu. Potem Mleko zamienia się w Kota i racjonalny czytelnik może: a) rzucić powieść w kąt, b) spróbować przestać być racjonalnym. To ostatnie zakłada powrót do czasów dzieciństwa, kiedy słowo Dlaczego nie miało wtedy tak wielkiego znaczenia jak dzisiaj.
Kiedy czytałem po raz pierwszy (oczywiście, nie dosłownie – pierwszego razu nie pamiętam) „Zabawę w chowanego”, czytelnik racjonalny nie istniał. Mogłem podróżować pod łóżko, wiązać krawat i schnąć na balkonie. Mimo, że obecnie jestem innym odbiorcą, tamten mały człowiek pozostał gdzieś głęboko we mnie. Dzięki temu dzisiaj patrząc na wiersze autora, widzę nie tylko zabawy w absurdalne rymowanki. Ów dziecięcy czytelnik, który nie pytał, jak to możliwe, żeby drzewa rosły pod łóżkiem, śpi wewnątrz mojej głowy. Sięgam po wierszyki Ratajczaka i budzi się. Pytanie, co dzieje się z nim, kiedy czytam inne książki? Czy mam dostęp do niego tylko poprzez lektury z dzieciństwa? Gdyby dało się go obudzić i zmusić do czytania „dorosłych” książek – może wtedy mógłbym spojrzeć na nie z innej perspektywy. Przestać analizować, zadawać pytania, a skupić się na warstwie perswazyjnej tekstu. Niestety, alchemia, nawet ta związana z mlekiem, to bardzo trudna sztuka. W średniowieczu męczono się, by dokonać permutacji ołowiu w złoto, a równie skomplikowanym zadaniem jest przekształcenie swojego odbioru tekstu. Mleko jakoś nie chce się zamieniać w Kota. Bo przecież to niemożliwe, prawda?
koniec
10 sierpnia 2008
Józef Ratajczak „Zabawa w chowanego”
Krajowa Agencja Wydawnicza, Poznań 1983
ISBN: 83-03-00209-0

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiewiórki Nabokova
— Michał Foerster

A momenty były?
— Michał Foerster

Jak nie zostałem wielkim pisarzem science fiction
— Michał Foerster

Dobry czytelnik
— Michał Foerster

Szaleńcy boży Flannery O’Connor
— Michał Foerster

Literatura a życie
— Michał Foerster

Dlaczego nie lubimy poezji
— Michał Foerster

Autor i słowo
— Michał Foerster

Zabawy z Carrollem
— Michał Foerster

Najlepsza książka 2009 roku
— Michał Foerster

Tegoż autora

Popkultura i antyk: Elektra
— Michał Foerster

Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster

Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Błagalnice
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Dzieci Heraklesa
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Persowie
— Michał Foerster

Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Trachinki
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Ajas
— Michał Foerster

Popkultura i antyk: Filoktet
— Michał Foerster

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.