Wariacje literackie: Co lubią czytać pisarzeMamy swoje ulubione książki – Trylogię Tolkiena, „Dumę i uprzedzenie”, felietony Ephraima Kishona albo awantury podróżnicze Mieczysława Lepeckiego. Często są to tytuły, które towarzyszą nam już od czasów dzieciństwa. Nie inaczej rzecz ma się z pisarzami – oni również kochają wracać do dawnych lektur. Co więcej, lubią owe lektury wykorzystywać we własnej twórczości.
Michał FoersterWariacje literackie: Co lubią czytać pisarzeMamy swoje ulubione książki – Trylogię Tolkiena, „Dumę i uprzedzenie”, felietony Ephraima Kishona albo awantury podróżnicze Mieczysława Lepeckiego. Często są to tytuły, które towarzyszą nam już od czasów dzieciństwa. Nie inaczej rzecz ma się z pisarzami – oni również kochają wracać do dawnych lektur. Co więcej, lubią owe lektury wykorzystywać we własnej twórczości. Czytałem niedawno wywiad z Johnem Crowleyem, autorem cyku „Ægipt”. W pierwszym tomie tetralogii, „Samotnie”, przewija się wątek młodzieńczych lektur, które wypływają w późniejszym wieku. Przy czym to nie tylko lektury głównego bohatera, ale także samego autora. Jak wyznaje Crowley: „czytywałem wszystkie te drugorzędne powieści historyczne, podobnie jak mój bohater, i sam miałem książki, które były dla mnie szalenie ważne”. Najciekawsze w powieściach amerykańskiego pisarza jest to, że ta literatura wagonowa zostaje wprzęgnięta do twórczości wysokiej, erudycyjnej, wymagającej intelektualnego wysiłku od czytelnika. Autor umiejętnie miesza powieść przygodową z refleksją nad historią, okultyzm z wizją alternatywnych dziejów ludzkości. Rzecz jasna, Crowley nie jest odosobnionym przypadkiem. Podobne wątki widać choćby w twórczości Umberto Eco, zwłaszcza w jego ostatniej powieści. „Tajemniczy płomień królowej Loany” to między innymi hołd dla dziecięcych lektur – nie tylko książek, ale także komiksów czy słuchowisk radiowych. W powieści włoskiego autora są one jedynym kluczem do przeszłości – dzięki nim Jambo, narrator i główny bohater, próbuje odzyskać utraconą w wypadku pamięć. Eco w prześmiewczy sposób pokazuje, że nasza pamięć oparta jest głównie na popkulturze, w mniejszym zaś stopniu na autentycznych wspomnieniach. Przykłady można mnożyć. Ale, żeby nie przynudzać, jeszcze tylko jeden. Teodor Parnicki, jak wynika z jego „Dzienników z lat osiemdziesiątych”, pod koniec życia wracał do młodzieńczych lektur – przygód Sherlocka Holmesa. Autor „Słowa i ciała” jest wyjątkowym przykładem, bowiem kiedy Crowley czy Eco bawią się schematami wyjętymi z popkultury, polski pisarz wykorzystywał je zupełnie na poważnie do konstruowania fabuły. Tak jest na przykład z motywem śledztwa, który często pojawia się w twórczości Parnickiego, a służy jako element wprowadzający w trudniejsze tematy dotyczące historii czy metahistorii. Wystarczy sięgnąć po „Koniec »Zgody Narodów«”, powieść rozgrywającą się w II wieku p.n.e. Korzystając z kryminalno-sensacyjnej fabuły, Parnicki próbuje tam zagłębić się w historyczny problem mieszańca, czyli osoby (osób) o więcej niż jednej narodowości, potomków wielu kultur. Podobnie w ostatnich powieściach autora („Opowieść o trzech Metysach”, „Ostatnia powieść”) widać mocne nawiązania do dawnych lektur: Edgara A. Poego, Arthura C. Doyle’a czy Juliusza Verne’a. Jest coś wyjątkowego w pierwszych lekturach – coś, co determinuje w dużym stopniu przyszłego, dorosłego już czytelnika. Okazuje się, że także autora. Co więcej, schematyczne i uważane za przynależne do popkultury motywy czy gatunki literackie są najbardziej pierwotne dla fabuły. A dzięki pracy wybitnego twórcy potrafią zachwycić czytelnika. 6 grudnia 2009 |
Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wiewiórki Nabokova
— Michał Foerster
A momenty były?
— Michał Foerster
Jak nie zostałem wielkim pisarzem science fiction
— Michał Foerster
Dobry czytelnik
— Michał Foerster
Szaleńcy boży Flannery O’Connor
— Michał Foerster
Literatura a życie
— Michał Foerster
Dlaczego nie lubimy poezji
— Michał Foerster
Autor i słowo
— Michał Foerster
Zabawy z Carrollem
— Michał Foerster
Najlepsza książka 2009 roku
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Elektra
— Michał Foerster
Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster
Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Błagalnice
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Dzieci Heraklesa
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Persowie
— Michał Foerster
Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Trachinki
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Ajas
— Michał Foerster
Popkultura i antyk: Filoktet
— Michał Foerster