Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Liselotte Hammer, Søren Hammer
‹Niegodziwcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiegodziwcy
Tytuł oryginalnySvinehunde
Data wydania19 lipca 2011
Autorzy
PrzekładSylwia Schab
Wydawca Czarne
CyklKonrad Simonsen
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-276-3
Format496s. 125×205mm
Cena38,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W domu powieszonego najważniejszy jest sznur
[Liselotte Hammer, Søren Hammer „Niegodziwcy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nieczęsto się zdarza, aby udana kariera pisarska stała się udziałem rodzinnego duetu złożonego z brata - nauczyciela i siostry - pielęgniarki. A tak właśnie jest w przypadku pary Duńczyków Lotte i Sørena Hammerów, którzy wiosną 2010 roku zadebiutowali w swojej ojczyźnie kryminałem „Niegodziwcy”. Później wydali jeszcze dwie powieści, których bohaterem jest inspektor Konrad Simonsen - szef policji kryminalnej w Kopenhadze.

Sebastian Chosiński

W domu powieszonego najważniejszy jest sznur
[Liselotte Hammer, Søren Hammer „Niegodziwcy” - recenzja]

Nieczęsto się zdarza, aby udana kariera pisarska stała się udziałem rodzinnego duetu złożonego z brata - nauczyciela i siostry - pielęgniarki. A tak właśnie jest w przypadku pary Duńczyków Lotte i Sørena Hammerów, którzy wiosną 2010 roku zadebiutowali w swojej ojczyźnie kryminałem „Niegodziwcy”. Później wydali jeszcze dwie powieści, których bohaterem jest inspektor Konrad Simonsen - szef policji kryminalnej w Kopenhadze.

Liselotte Hammer, Søren Hammer
‹Niegodziwcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiegodziwcy
Tytuł oryginalnySvinehunde
Data wydania19 lipca 2011
Autorzy
PrzekładSylwia Schab
Wydawca Czarne
CyklKonrad Simonsen
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-276-3
Format496s. 125×205mm
Cena38,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Søren Hammer urodził się w 1952, a jego siostra Lotte w 1955 roku. On został nauczycielem, ona – wykwalifikowaną pielęgniarką (i jednocześnie aktywną działaczką partii politycznej Socjaldemokracja Danii). Przed ośmioma laty zamieszkali razem w domu należącym niegdyś do ich rodziców. Wtedy też, będący wielbicielem powieści Maj Sjöwall i Pera Wahlöö, Søren zaproponował Lotte, aby napisali kryminał w starym dobrym stylu. Oczywiście dla zabawy. Z biegiem czasu zabawa zaczęła przybierać coraz realniejsze i poważniejsze kształty, aż ostatecznie przerodziła się w książkę zatytułowaną „Niegodziwcy”. Rękopisem zainteresowało się kopenhaskie wydawnictwo Gyldendal i w marcu 2010 roku książka trafiła do księgarń. Wielbicielom zagadek detektywistycznych przybył tym samym kolejny charyzmatyczny bohater – szef stołecznego wydziału zabójstw inspektor Konrad Simonsen. Dzieło Hammerów szybko zdobyło w Danii miano bestsellera i zostało sprzedane do szesnastu krajów całego świata. Rodzeństwo, chcąc zdyskontować niespodziewany sukces, natychmiast przystąpiło do pracy nad kolejnymi przygodami gliniarza nazywanego zdrobniale przez najbliższych współpracowników Simonem. W efekcie siedem miesięcy po debiucie ukazała się druga część cyklu – „Alting har sin pris” (która w Polsce zostanie wydana jako „Wszystko ma swoją cenę”), natomiast w sierpniu 2011 roku trzecia – „Ensomme hjerters klub” (polskiego tytułu jeszcze nie ma). Czwarta jest już ponoć w przygotowaniu do druku.
Inspektor Simonsen nie jest postacią szczególnie oryginalną. Samotnik, z dużą nadwagą, borykający się z chorobą cukrzycową, pijący za dużo alkoholu i na dodatek jeszcze palący papierosy. Nic dziwnego, że tak bardzo przypomina innych gliniarzy ze skandynawskich kryminałów (choć nie wszystkie szczegóły muszą się zgadzać) – Szweda Kurta Wallandera („Zapora”, „Niespokojny człowiek”), Norwega Konrada Sejera („Kto się boi dzikiej bestii”, „Za podszeptem diabła”, „Utracona”), wreszcie Islandczyka Erlendura Sveinssona („W bagnie”, „Grobowa cisza”, „Głos”). Z pierwszym i ostatnim z wymienionych łączą Simonsena dodatkowo nie do końca uregulowane stosunki z córką Anną Mią, z którą przez szesnaście lat nie utrzymywał żadnych kontaktów (pewnie w następnych tomach dowiemy się, co było tego przyczyną, ponieważ na razie wiedzy tej czytelnikom poskąpiono). Teraz stara się, co prawda, nadrobić stracony czas, ale jednak nie zawsze mu się to udaje – w końcu praca detektywa ma swoje wymagania i jednocześnie niesie ze sobą wiele zagrożeń i niebezpieczeństw. Te zaś, bywa, odbijają się bardzo boleśnie również na najbliższych członkach rodziny…
Akcja „Niegodziwców” zaczyna się w październiku – informacja ta jest o tyle istotna, że w Danii właśnie wtedy uczniowie mają ferie jesienne. Po tygodniowej przerwie w nauce w poniedziałek rano pierwsze przychodzi do szkoły Langebæk w Bagsværd (kilkanaście kilometrów od centrum Kopenhagi) rodzeństwo tureckiego pochodzenia. Na dworze jest jeszcze ciemno, a w budynku, choć jest otwarty, pusto. Dziewczynka siada na korytarzu i czyta książkę, jej młodszy brat udaje się natomiast do sali gimnastycznej, by pograć w piłkę. Po kilkunastu minutach wraca stamtąd blady z przerażenia. Jak się bowiem okazuje, w sali na linach podwieszonych do sufitu wisi pięciu mężczyzn, a ich ciała są poważnie okaleczone. Informacja o potwornej zbrodni natychmiast dociera do mediów, ministra sprawiedliwości, sekretarza stanu z Kancelarii Premiera i komendanta głównego policji, który powierza dochodzenie doświadczonemu inspektorowi Simonsenowi. Sprawa jest na tyle poważna, że Simon zostaje postawiony na czele grupy specjalnej i otrzymuje całkowicie wolną rękę – zarówno w doborze pracowników, jak i wydatkach na potrzeby śledztwa. Tych pierwszych nie szuka daleko, sięga po policjantów z prowadzonego przez siebie wydziału zabójstw. Dzięki temu poznajemy atrakcyjną Nathalie von Rosen (z uwagi na swoje pochodzenie nazywaną Hrabianką) i znacznie od niej młodszą, ale nie mniej ambitną Pauline Berg; honoru płci męskiej bronią natomiast Poul Troulsen i Arne Pedersen. Wkrótce grupa zostaje powiększona jeszcze o speca od komputerów, studenta-stażystę Maltego Borupa oraz byłego przełożonego Konrada, teraz już zaszczytnego emeryta, Kaspera Plancka. Wspólnymi siłami podejmą oni próbę rozwikłania zagadki jednej z najpotworniejszych zbrodni w dziejach Królestwa Duńskiego.
A zadanie, jak można się domyślać, nie jest łatwe. Chociażby dlatego, że spore kłopoty nastręcza już samo ustalenie tożsamości ofiar. Sprawca (ewentualnie sprawcy) mordu, obcinając powieszonym dłonie i masakrując im piłą motorową twarze, zadbał (względnie zadbali) o to, aby upłynęło sporo czasu, zanim stróżom prawa uda się przypisać zabitym konkretne imiona i nazwiska, bez czego, jak wiadomo, dochodzenie nie będzie mogło ruszyć z miejsca. Z pełną świadomością morderca pozostawił też jednak pewien ślad – nieżywych już mężczyzn pozbawił organów płciowych! Śledztwo rozpoczyna się od przesłuchania szkolnego woźnego Pera Clausena – człowieka świetnie wykształconego i niezwykle inteligentnego, który bawi się z rozmawiającymi z nim policjantami w kotka i myszkę. Simonsen jest przekonany, że coś ukrywa, ale co – dowie się znacznie później i nie od niego; dzień po odkryciu zbrodni Clausen popełnia bowiem samobójstwo. Grzebiąca w jego życiorysie Hrabianka, odkrywa niepokojące fakty, które wiążą się z tragicznym zejściem córki Pera; kolejne dorzuca, po rozmowie z siostrą woźnego, Troulsen – z prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością nastoletnia Helene Clausen była przez wiele lat molestowana seksualnie przez swego szwedzkiego ojczyma, co mogło doprowadzić do jej samobójczej śmierci. A więc może to jest właśnie właściwy trop – zabici byli pedofilami!
Powieść rodzeństwa Hammer ma intrygującą konstrukcję. Autorzy dość wcześnie bowiem zdradzają czytelnikom zagadkę, kto stoi za zbrodnią w szkole Langebæk. Dzięki temu w dalszej części mogą skupić się na motywacjach psychologicznych mordercy; powoli też odkrywają całą stronę logistyczną przedsięwzięcia – tyleż skomplikowanego, co niebezpiecznego. Ciekawym wątkiem jest również obraz reakcji społecznych na prowadzone przez kopenhaskich gliniarzy dochodzenie, jak również rola, jaką w kształtowaniu opinii publicznej odgrywają współczesne media. Tym ostatnim nieźle się zresztą obrywa. Dziennikarka gazety (i jednocześnie portalu internetowego) „Dziennik” Anni Staal jest postacią skrajnie negatywną – żądną sensacji i po trupach dążącą do celu, którym jest zwiększenie nakładu pisma. Chcąc to osiągnąć, nie waha się przed niczym – nawet przed zawarciem umowy ze zbrodniarzem. Policjanci z grupy inspektora Simonsena, prąc do wykrycia zabójcy, muszą zmierzyć się więc nie tylko z zagadką kryminalną i własnymi słabościami, ale także nieprzychylnymi im mediami, które tak nastawiają społeczeństwo, że to sprzyja raczej zbrodniarzom niż funkcjonariuszom. Ale, w myśl powiedzenia, że każdy kij ma dwa końce, Simonowi udaje się ostatecznie utrzeć nosa nielubianej dziennikarce.
Temat pedofilii i przemocy seksualnej to stały temat podejmowany przez autorów kryminałów ze Skandynawii. Nie trzeba nawet szukać daleko; zahaczył o niego również rodak Lotte i Sørena Jens Høvsgaard w wydanej w Polsce w ubiegłym roku powieści „Siódmy dzień” (2010). Hammerowie spojrzeli nań jednak z innego punktu widzenia. W pewnym sensie, tak a nie inaczej budując główny wątek, włożyli kij w mrowisko, ponieważ zadali, choć nie wprost, niezwykle kontrowersyjne pytania: Czy krzywdy doznane w dzieciństwie mogą usprawiedliwić późniejsze okrucieństwo? Czy ofiara, która staje się katem, zasługuje na akceptację społeczną? Jak społeczeństwo demokratycznego kraju ma reagować na akt samosądu? Konrad Simonsen i jego podwładni to chyba jedyne postaci powieści, które nie mają żadnych wątpliwości. I w tym w dużej mierze tkwi, niestety, słabość „Niegodziwców”. Jak bowiem powiedział bohater innego kryminału, filmowego, komisarz Andrzej Gajewski (z „Gliny” Władysława Pasikowskiego), „raz od wielkiego dzwonu (…) trzeba być człowiekiem”. Jego duński kolega po fachu ma z tym wyraźnie problem.
koniec
16 stycznia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Niech sczezną grzesznice!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.