Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jo Nesbø
‹Więcej krwi›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWięcej krwi
Tytuł oryginalnyMere blod
Data wydania21 października 2015
Autor
PrzekładIwona Zimnicka
Wydawca Wydawnictwo Dolnośląskie
CyklKrew na śniegu
SeriaŚlady zbrodni
ISBN978-83-271-5432-3
Format216s. 135×205mm
Cena29,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Mniej krwi, więcej miłości
[Jo Nesbø „Więcej krwi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trochę zaskakuje fakt, że po średnio udanej „Krwi na śniegu” Jo Nesbø zdecydował się z rozpędu napisać „Więcej krwi”, jej kontynuację. A może obie książki powstały za jednym zamachem, a opublikowano je w dwóch woluminach jedynie z przyczyn… merkantylnych? W każdym razie zanim ktokolwiek sięgnie po nowe dzieło Norwega, powinien wiedzieć o dwóch rzeczach: krwi jest w nim mniej niż w poprzedniej powieści i – choć chyba nie tylko dlatego – jest ona od niej słabsza.

Sebastian Chosiński

Mniej krwi, więcej miłości
[Jo Nesbø „Więcej krwi” - recenzja]

Trochę zaskakuje fakt, że po średnio udanej „Krwi na śniegu” Jo Nesbø zdecydował się z rozpędu napisać „Więcej krwi”, jej kontynuację. A może obie książki powstały za jednym zamachem, a opublikowano je w dwóch woluminach jedynie z przyczyn… merkantylnych? W każdym razie zanim ktokolwiek sięgnie po nowe dzieło Norwega, powinien wiedzieć o dwóch rzeczach: krwi jest w nim mniej niż w poprzedniej powieści i – choć chyba nie tylko dlatego – jest ona od niej słabsza.

Jo Nesbø
‹Więcej krwi›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWięcej krwi
Tytuł oryginalnyMere blod
Data wydania21 października 2015
Autor
PrzekładIwona Zimnicka
Wydawca Wydawnictwo Dolnośląskie
CyklKrew na śniegu
SeriaŚlady zbrodni
ISBN978-83-271-5432-3
Format216s. 135×205mm
Cena29,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wyjaśnijmy od razu, że „Więcej krwi” nie jest bezpośrednią kontynuacją „Krwi na śniegu”. Z przyczyn oczywistych w nowej książce – tym razem bez wątpienia można ją określić mianem powieści – Jo Nesbø nie pojawia się główny bohater poprzedniej (Olav Johansen), a i postaci drugoplanowe z tamtej tutaj odgrywają jeszcze pośledniejszą rolę. Co zatem łączy oba dzieła? Epoka, w jakiej rozgrywa się akcja, i punkt wyjścia fabuły, czyli konflikt w przestępczym światku Oslo. Od śmierci Daniela Hoffmanna minęło dwadzieścia miesięcy; w tym czasie jego główny konkurent i w zasadzie sprawca tragedii przejął kontrolę nad rynkiem narkotykowym w norweskiej stolicy. Poza jego wpływem pozostały jedynie płotki, drobni handlarze, którzy w żaden sposób nie są w stanie zagrozić jego pozycji. Jednym z nich jest Jon Hansen, przyjaźniący się zresztą z Toralfem Jensenem, człowiekiem pracującym dla Rybaka. W pewnym sensie to za jego sprawą narkotykowy król Oslo zwraca uwagę na Jona i proponuje mu stały etat u siebie. A tak naprawdę dwa etaty – egzekutora i ekspedytora.
O ile pierwsze z zajęć przypada Hansenowi do gustu (ponieważ wykonując je, można nie napociwszy się, szybko i łatwo zarobić stosunkowo duże pieniądze), o tyle drugie wprowadza go w konfuzję. „Ekspedycja” w słowniku Rybaka oznacza bowiem fizyczne eliminowanie jego wrogów i dłużników. Oczywiście za dużo wyższą opłatą. Problem jednak w tym, że w przeciwieństwie do Olava Johansena, z Jona żaden killer, choć jego nowy szef uważa zupełnie inaczej. To nieporozumienie prostą drogą prowadzi do poważnego zgrzytu pomiędzy nimi, w efekcie czego Hansen decyduje się na ucieczkę z Oslo. Wybiera miejsce, które z racji oddalenia od stolicy wydaje mu się bezpieczne – niemal odciętą od świata wieś Kåsund na dalekiej północy kraju, w jedynym regionie Norwegii sąsiadującym ze Związkiem Radzieckim (pamiętajcie, w powieści mamy 1977 rok!). To obszar zamieszkany głównie przez Lapończyków, którzy – co jest istotne dla dalszego rozwoju akcji – z jednej strony pozostają wierni szamańskim i animistycznym wierzeniom swych przodków (jak chociażby Mattis, którego Hansen spotyka jako pierwszego autochtona po dotarciu do Kåsund), z drugiej – są członkami ortodoksyjnej, wywodzącej się z luteranizmu, wspólnoty laestadian (jej twórca, żyjący w XIX wieku pastor Lars Levi Læstadius, pochodził zresztą ze szwedzkiej części Laponii).
Pierwszą noc Jon spędza w miejscowym kościele, gdzie rano spotyka pracującą tam jako kościelna Leę Sarę, córkę miejscowego pastora, i jej dziesięcioletniego syna Knuta. Miejscowa kobieta odnosi się do tajemniczego przybysza z dystansem, ale mimo to, kierowana zasadami wiary, decyduje się pomóc mu. Nie tylko użycza mu strzelby swego męża, który właśnie wypłynął na łowisko i przez kolejnych kilkanaście dni będzie poza domem, ale również wskazuje miejsce – starą i opuszczoną o tej porze roku chatę myśliwską – w którym może zamieszkać. Choć znajduje się kilka tysięcy kilometrów od Oslo, Hansen wcale nie czuje się bezpieczny. Miał już dowody na to, że Rybak (a w zasadzie jego ludzie) potrafi odnaleźć wroga nawet na drugim krańcu świata. Mając dużo czasu, stara się więc przygotować na wizytę niechcianych gości. Jednocześnie, chcąc nie chcąc, nawiązuje relacje z miejscowymi (Mattisem, Leą, jej synem, ojcem i szwagrem, piękną, choć rozpustną, Laponką Anitą), w wyniku czego zostaje wciągnięty w sprawy, od których wolałby trzymać się z daleka, wszak ma sporo własnych kłopotów na głowie. Lecz, jak się okazuje, tak się nie da.
W porównaniu z „Krwią na śniegu” jej kontynuacja – pozostańmy przy tym określeniu – ma inny charakter. Nie jest powieścią sensacyjną sensu stricte, prędzej już – obyczajową z dodanym dla pikanterii wątkiem sensacyjnym. Większość miejsca (pomijając retrospekcje, z których dowiadujemy się, w jaki sposób Hansen podpadł Rybakowi) zajmują bowiem perypetie sercowe bohaterów, w które wpisują się zarówno nieszczęśliwe małżeństwo Lei i jej skomplikowane relacje z ojcem, religijnym ortodoksem, jak i poszukiwanie – niekiedy na ślepo – szczęścia przez Jona. Jona, który – to kolejny trop interpretacyjny – jawi się tutaj jako archetypiczna postać z opowieści o Dzikim Zachodzie, legendarny jeździec znikąd, który uciekając przed własnymi zmartwieniami, pojawia się nagle i niespodziewanie, aby odmienić lokalną społeczność. I przy okazji wytrzebić Zło. Z tym ostatnim akurat Jonowi idzie raczej pod górkę, ale wszystko inne zgadza się co do joty. Efekt tego zabiegu jest taki, że „Więcej krwi” ma mniej wspólnego ze znanymi wcześniej powieściami Jo Nesbø, za to znacznie więcej na przykład z twórczością Henninga Mankella (vide „Włoskie buty”). Co oczywiście nie jest niczym nagannym. Czasami przecież sprinter, jakim mógł do tej pory jawić się norweski prozaik, musi na moment przystanąć, wziąć oddech i rozejrzeć się dokoła. Nawet jeżeli to, co widzi, jest przede wszystkim śnieżną pustynią.
koniec
28 lipca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Western na dalekiej północy
— Magdalena Makówka

Tegoż twórcy

Krótko o książkach: Definitywnie i nieodwołalnie
— Sebastian Chosiński

Krótko o książkach: Bohaterowie i zdrajcy
— Dawid Kantor

I jeszcze jeden, i jeszcze raz
— Sebastian Chosiński

Ofiara na ołtarzu sprawiedliwości
— Sebastian Chosiński

To Oslo sprzed czterdziestu lat
— Sebastian Chosiński

Święta wojna w Oslo
— Sebastian Chosiński

Zabili go? Czy uciekł?!
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta: Kwiecień 2013
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Alicja Kuciel, Paweł Micnas, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Leczenie traumy na Antypodach
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta: Sierpień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.