Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jacek Wołowski
‹Akcja Jaśmin›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAkcja Jaśmin
Data wydania2013
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
Format114s.
Cena25,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

PRL w kryminale: Milicjant na stercie złomu
[Jacek Wołowski „Akcja Jaśmin” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To, jak na razie, ostatni z przypomnianych w tej dekadzie kryminałów Jacka Wołowskiego z lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Miejmy jednak nadzieję, że specjalizujące się w „powieściach milicyjnych” wydawnictwa Wielki Sen i CM sięgną również po jego późniejsze książki. Pochodząca z 1966 roku „Akcja Jaśmin” jedynie podsyca apetyt.

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Milicjant na stercie złomu
[Jacek Wołowski „Akcja Jaśmin” - recenzja]

To, jak na razie, ostatni z przypomnianych w tej dekadzie kryminałów Jacka Wołowskiego z lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Miejmy jednak nadzieję, że specjalizujące się w „powieściach milicyjnych” wydawnictwa Wielki Sen i CM sięgną również po jego późniejsze książki. Pochodząca z 1966 roku „Akcja Jaśmin” jedynie podsyca apetyt.

Jacek Wołowski
‹Akcja Jaśmin›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAkcja Jaśmin
Data wydania2013
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
Format114s.
Cena25,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
W swoim czasie „Akcja Jaśmin” – podobnie zresztą jak kilka innych powieści kryminalnych Jacka Wołowskiego – ukazała się jedynie w prasie. Jej pierwodruk tradycyjnie miał miejsce na łamach „Życia Warszawy”, a stało się to wiosną i latem 1966 roku (począwszy od 160., a skończywszy na 195. numerze). Czytelnicy tej cieszącej się popularnością ogólnopolskiej gazety nadzwyczaj cenili pisarza i zapewne cieszyli się, że z dużą regularnością dostarcza im intrygującej i inteligentnej rozrywki. Wcześniej opublikował tam bowiem chociażby takie historie detektywistyczne, jak „Rekin w sieci” (1956), „Srebrny ołówek” (1960), „Kariera porucznika Chudego” (1961), „Uwaga, wszystkie radiowozy!” (1962), „Zwierzę” (1963) oraz „Krzyżyk i Kreska” (1965). A to zapewne jeszcze nie wszystko.
I być może właśnie dlatego, że niektóre z tekstów Wołowskiego ukazywały się jedynie w formie „gazetowców” i nie miały w czasach PRL-u swoich odpowiedników książkowych – pisarz mógł pozwolić sobie na znacznie więcej (cenzura była w tym przypadku nieco bardziej wyrozumiała). Jak na przykład pisać o zorganizowanych grupach przestępczych trudniących się handlem narkotykami, o psychopatycznym seryjnym mordercy, wreszcie – o „gliniarzu”, któremu powinęła się noga i stoczył się na dno. Ten ostatni jest jednym z głównych bohaterów „Akcji Jaśmin” – jednej z najciekawszych „powieści milicyjnych” warszawskiego prozaika i dziennikarza. Tym niesfornym funkcjonariuszem okazuje się były oficer o pseudonimie Skoczek. Taka postać – w stopniu majora – pojawia się w opublikowanym rok wcześniej „Krzyżyku i Kresce”. Czy to ta sama? Możemy się jedynie domyślać, ponieważ bezpośredniego nawiązania w powieści nie ma. Ale Wołowski chyba nie bez powodu użył tej samej tożsamości.
Tym razem jednak poznajemy prawdziwe nazwisko Skoczka – Franciszek Koczor. I przy okazji dowiadujemy się co nieco na temat jego kariery służbowej. Dodajmy: nad wyraz wyboistej. Owszem, ukończył wydział prawa na uniwersytecie, otrzymał liczne pochwały od przełożonych – za ujęcie „Ślepego Kazia”, za udaną obławę na złodziei, którzy okradli urząd pocztowy, za zwieńczone sukcesem śledztwo w sprawie fałszerzy dolarów, w końcu za przyskrzynienie szajki włamującej się do muzeów. Słowem: prawdziwa gwiazda komunistycznej milicji. Ale tylko do czasu. Życie w nieustającym stresie doprowadza go bowiem na skraj załamania nerwowego. I od tej chwili zaczyna się „zjazd”: kolejne – coraz poważniejsze – wpadki, upicie się w miejscu publicznym (mimo że w cywilu), niedozwolone przesłuchanie prowadzone w nocy (bez wyraźnej zgody prokuratora), skarga pewnego wpływowego człowieka i – w efekcie – zwolnienie ze służby. Obecnie Skoczek / Koczor pracuje jako referent w… składnicy złomu. Los sprawia, że w tym właśnie zakładzie zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Ale zanim Wołowski dociera do tego miejsca i momentu, zawiązuje fabułę zupełnie gdzie indziej – w prowincjonalnym miasteczku turystycznym, którego spokojną egzystencję przerywa okrutna zbrodnia. Znalezione zostaje ciało młodej kobiety, Ewy Brackiej. Zeznania pewnej staruszki pozwalają miejscowym funkcjonariuszom wytypować podejrzanego – to przybyły ze stolicy letnik, który wynajmuje pokój w willi państwa Kryniaków. Sprowadzili się oni tutaj nie tak dawno, aby prowadzić pensjonat, a ich goście najczęściej przybywają z Warszawy. Zamordowana także zatrzymała się u nich. A kim była? Szybko okazuje się, że… milicjantką, która na polecenie swego przełożonego z wydziału dochodzeniowego Komendy Wojewódzkiej, kapitana Paczuły, rozpracowywała pod „przykrywką” groźny gang. Jej śmierć na pewno więc nie była przypadkowa. Śledztwo prowadzone na miejscu zdarzenia nie przynosi jednak żadnych konkretnych rezultatów, dlatego w sprawę zostaje zaangażowana Komenda Główna, a mniej doświadczonych kolegów wspiera swym doświadczeniem major Szpakowaty.
Z biegiem czasu atmosfera się zagęszcza. Nad Skoczkiem / Koczorem zbierają się kolejne czarne chmury, kiedy okazuje się, że to on mógł mieć coś wspólnego z zamordowaniem Brackiej. Ale czy milicjant naprawdę może upaść aż tak nisko? Wołowski całkiem realnie rozważa taką ewentualność, a czytelnik przez długi czas trzymany jest w niepewności. Autor „Akcji Jaśmin” wie – udowodnił to już wielokrotnie wcześniej – jak podbijać napięcie, stosując chwyty typowe dla literatury sensacyjnej. Poza klasycznym kryminałem, polegającym na wyjaśnianiu zagadki zbrodni, mamy tu więc i wielki międzynarodowy przemyt, i zabójców na zlecenie, i samochodowe pościgi, i krwawe strzelaniny, i akcję jednostek specjalnych. Zaiste, sporo jak na niezbyt przecież obszerne dzieło. Ach! należy też dodać, że trup ściele się gęsto. I nadzwyczaj często jest to… trup milicyjny. Z dużym prawdopodobieństwem, gdyby „Akcja Jaśmin” miała ukazać się w wersji książkowej – ten akurat element fabuły przede wszystkim zakwestionowałaby cenzura. I na nic by się zdały tłumaczenia pisarza, że tym sposobem podkreśla trud i niebezpieczeństwo pracy MO.
Obok „Walthera 45771” (1956), „Kryptonimu «Proszek do prania»” (1959) oraz „Zwierzęcia” (1963), „Akcja Jaśmin” to najciekawszy kryminał Jacka Wołowskiego – nieprzewidywalny (mimo małej „mielizny” wiążącej Skoczka / Koczora z przestępcami) i trzymający w napięciu, znacznie bardziej zachodni niż milicyjny.
koniec
12 grudnia 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.