Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

Panthéon
‹Orion›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOrion
Wykonawca / KompozytorPanthéon
Data wydania1972
Wydawca Vertigo
NośnikWinyl
Czas trwania39:21
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ruud Woutersen, Albert Veldkamp, Hans Boer, Rob Verhoeven
Utwory
Winyl1
1) Daybreak02:34
2) Anaïs04:59
3) Apocalyps10:55
4) The Madman01:22
5) Orion19:30
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Do Panteonu droga daleka

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj holenderski zespół Panthéon.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Do Panteonu droga daleka

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj holenderski zespół Panthéon.

Panthéon
‹Orion›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOrion
Wykonawca / KompozytorPanthéon
Data wydania1972
Wydawca Vertigo
NośnikWinyl
Czas trwania39:21
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ruud Woutersen, Albert Veldkamp, Hans Boer, Rob Verhoeven
Utwory
Winyl1
1) Daybreak02:34
2) Anaïs04:59
3) Apocalyps10:55
4) The Madman01:22
5) Orion19:30
Wyszukaj / Kup
Lata 70. XX wieku przyniosły wielką popularność rocka progresywnego (i z jego okolic) także w niewielkiej terytorialnie Holandii. Sławę wykraczającą znacznie poza Niderlandy zdobyły wówczas takie formacje, jak Focus, Golden Earring, Trace, Brainbox, Ekseption, Alquin i Solution; szanse na to miał także zespół o wdzięcznej nazwie Panthéon. Miał, ale jej nie wykorzystał. Przyznacie jednak, że trudno przebić się do podręczników historii, jeśli działa się zaledwie przez kilkanaście miesięcy i pozostawia po sobie tylko jeden album. A tak właśnie było w przypadku mieszkańców Hagi. Grupę założyło na początku 1971 roku pięciu kolegów ze studiów; jeden z nich dość szybko się wykruszył, więc do wielkiej – jak pewnie im się marzyło – kariery wystartowali w kwartecie. Byli to: wokalista i klawiszowiec Ruud Woutersen, gitarzysta i basista Albert Veldkamp, flecista i saksofonista Hans Boer oraz perkusista Rob Verhoeven. W tym składzie wzięli udział w odbywającym się w stolicy Holandii festiwalu muzycznym, który notabene wygrali. W nagrodę otrzymali możliwość dokonania profesjonalnych nagrań studyjnych i wydania płyty. Z czego zresztą skwapliwie skorzystali.
Najbardziej udanym dla muzyków, którzy ochrzcili swój zespół raczej nie zdradzającą pokory nazwą Panthéon, był 1972 rok. To wtedy wzięli udział w trasach koncertowych, podczas których supportowali takie sławy, jak Mungo Jerry (na występach w Szwajcarii) oraz The Steve Miller Band (w kraju). To wtedy wydali dwa single – „I Want to Know” i „Master Basion” (na umieszczenie na okładce płytki oryginalnego tytułu utworu, czyli „Masturbation”, wytwórnia nie wyraziła zgody z powodów cenzuralnych) oraz „Daybreak” i „Anaïs” – i jedyny, jak się potem okazało, pełnometrażowy album „Orion”, który światło dziennie ujrzał dzięki wydawnictwu Vertigo (stanowiącemu część wielkiego koncernu Phillipsa). Na krążku znalazło się pięć bardzo spójnych stylistycznie kompozycji, które stanowiły wypadkową dokonań grupy Focus i zespołów z brytyjskiej sceny Canterbury. Co to oznacza? Że Panthéon zdecydował się grać rock progresywny z domieszką muzyki klasycznej, jazzu i – w nieco mniejszym stopniu – folku. Patrząc z perspektywy czasu, była to propozycje zdecydowanie ambitna. Kto wie, czy nie nazbyt ambitna, o czym świadczyłyby dalsze losy formacji.
Stronę A winylu otwiera singlowy, a więc kreowany na przebój, krótki (bo niespełna trzyminutowy) „Daybreak” – i rzeczywiście ma on spory potencjał, o ile oczywiście hitem może zostać utwór, w którym nie pada ani jedno słowo, a jedynie w tle pojawiają się wysmakowane wokalizy. W każdym razie ton temu numerowi nadają klasycznie zaaranżowane fortepian Ruuda Woutersena oraz flet Hansa Boera. Grana przez nich skoczna i wpadająca w ucho melodia z czasem nabiera dynamiki, choć dzieje się tak głównie dzięki temu, co dzieje się na drugim planie, czyli wspomagającym solistów partiom gitary elektrycznej Alberta Veldkampa oraz organów Hammonda (ponownie Woutersen). Bardzo bliski muzyce klasycznej jest również drugi na liście utwór „Anaïs” (w wersji dłuższej od singlowej o półtorej minuty), w którym najpierw fletowi towarzyszą subtelne dźwięki gitary akustycznej, a następnie nostalgicznie brzmiąca gitara elektryczna prowadzi finezyjny dialog z fortepianem. W pamięć zapada jednak przede wszystkim zakończenie, a to za sprawą Ruuda grająca na takich – bardzo już dzisiaj rzadkich – instrumentach klawiszowych, jak szpinet i czelesta, których tony ucieszą chyba każdego wielbiciela muzyki barokowej.
W jedenastominutowym „Apocalyps” (sic!) po raz pierwszy rozbrzmiewa saksofon, który praktycznie od pierwszych sekund do samego końca odgrywa pierwszoplanową rolę (choć i partie fletu tu się zdarzają, tyle że w formie przerywników). Do tego dochodzą anielskie wokalizy Woutersena i Boera, nawiązujące – po raz kolejny – do muzyki klasycznej. I tak jest przez cały czas; dopiero w finale zespół zwiększa dynamikę, by zwieńczyć utwór typowo Focusowym zakończeniem fortepianowo-fletowym. Po przełożeniu krążka na drugą stronę otrzymujemy na początek progresywną miniaturę „The Madman”, w której główną rolę odgrywają syntezatory. Pełni ona rolę preludium do najdłuższej kompozycji na całym wydawnictwie – tytułowej suity. „Orion” idealnie definiuje styl Panthéonu; możemy więc znaleźć w nim nawiązania zarówno do baroku, jak i współczesnego jazz-rocka z Wysp Brytyjskich (vide Soft Machine, Caravan, Egg, Matching Mole). Ruud i Hans współpracują ze sobą także jako wokaliści, odpowiadający tym razem nie tylko za pozbawione konkretnego tekstu wokalizy. Nastroje w ciągu prawie dwudziestu minut trwania utworu zmieniają się parokrotnie, chociaż nigdy diametralnie – całość utrzymana jest bowiem w pastelowej tonacji, z wyraźnym (dodajmy: niepotrzebnym) skrętem w stronę popu w zakończeniu.
Być może ta niedookreśloność muzyki wykonywanej przez Panthéon sprawiła, że grupa nie wybiła się ponad inne holenderskie formacje. Krótko po wydaniu albumu, który sprzedawał się słabo, zespół popadł w kłopoty finansowe. I to właśnie brak sukcesu komercyjnego zdecydował o jego rozpadzie. Część muzyków po jakimś czasie nawet reaktywowała formację (na perkusji grał były członek Focus, Pierre van der Linden), ale działalność odrodzonego Panthéonu, która z przerwami ciągnęła się aż do 1992 roku, polegała głównie na okazjonalnych występach na żywo. Po tym okresie nie pozostała żadna rejestracja płytowa. A czym później zajmowała się czwórka z Hagi? Woutersen otworzył własne studio nagraniowe, zajął się także komponowaniem muzyki baletowej i filmowej; Veldkamp został cenionym nauczycielem gry na gitarze elektrycznej; Boer organizował kursy zarządzania, a Verhoeven pracował w agencji reklamowej.
koniec
23 maja 2015
Skład:
Ruud Woutersen – śpiew, organy Hammonda, fortepian, syntezatory, szpinet, czelesta
Albert Veldkamp – gitara elektryczna, gitara basowa, gitara akustyczna
Hans Boer – śpiew, flet, saksofon altowy, saksofon tenorowy
Rob Verhoeven – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Od krautu do minimalistycznego ambientu
Sebastian Chosiński

6 V 2024

Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.

więcej »

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.