Zagraj to jeszcze raz Sam: Nauczyli się lataćInternet daje nowe możliwości by zwrócić na siebie uwagę gwiazd. Na przykład by zaprosić je do swojego miasta na koncert. Jednym z oryginalniejszych pomysłów było zagranie przez tysiąc muzyków utworu „Learn to Fly”, które stanowiło zaproszenie dla Foo Fighters by odwiedzili Cesenę we Włoszech.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Nauczyli się lataćInternet daje nowe możliwości by zwrócić na siebie uwagę gwiazd. Na przykład by zaprosić je do swojego miasta na koncert. Jednym z oryginalniejszych pomysłów było zagranie przez tysiąc muzyków utworu „Learn to Fly”, które stanowiło zaproszenie dla Foo Fighters by odwiedzili Cesenę we Włoszech. Dave Grohl jest bardzo sympatycznym człowiekiem i zawsze cenił swoich fanów. Wystarczy wspomnieć, że gdy złamał nogę w czasie koncertu, spadając do fosy pod sceną, by nikt nie poczuł się zawiedziony, obiecał, że pojedzie na chwilę do szpitala i po powrocie dokończy show. Tak też zrobił. Nie dziwne więc, że zrobiła na nim wrażenie akcja, mająca na celu ściągnięcie Foo Fighters na koncert do Richmond, polegająca na sprzedaży fikcyjnych biletów na równie wyimaginowany występ zespołu. Kupiło je wtedy 1400 osób, co miało podkreślić, że jest zapotrzebowanie na jego muzykę na żywo. To jednak nic w porównaniu z tym, co wymyślił pochodzący z włoskiego miasteczka Cesena Fabio Zaffagnini. Wymarzył bowiem sobie, że tysiąc muzyków zagra jednocześnie utwór „Learn to Fly” i tym samym nakłoni Grohla z kolegami, by odwiedzili tamte rejony. Akcja została sfilmowana przez Anitę Rivaroli i Alberto Viavattene 26 lipca 2015 roku i opublikowana na youtube. Efekt jest piorunujący. To nie przypadkowa zbieranina muzyków profesjonalnych i amatorów, jak w czasie wrocławskiego bicia gitarowego rekordu Guinessa, gdzie wszyscy teoretycznie grają ten sam utwór („Hey Joe” w odsłonie Jimiego Hendrixa), a jednak każdy trochę sobie. Nie żebym miał coś przeciw polskiej akcji, wręcz przeciwnie, jednak tym bardziej należy docenić pracę, jaką wykonała grupa, która ochrzciła się mianem Rockin’ 1000, by całość zabrzmiała nie tylko potężnie, ale także równo i z wigorem. Że też przy tym nie zdmuchnęło położonego nieopodal Ceseny San Marino to cud. Dave Grohl nie pozostał niewzruszony i Foo Fighters pojawił się w mieście 3 listopada jeszcze tego samego roku, by podziękować fanom. Co ciekawe samo przedsięwzięcie Rockin’ 1000 wcale się na tym nie skończyło. Wkrótce ponad tysiąc muzyków spotkało się ponownie by zagrać cały koncert, nie ograniczając się do repertuaru Foo Fighters. Zrodził się z tego pomysł dorocznego festiwalu. Jego ostatnia edycja odbyła się w dniach 28-29 lipca 2017 roku. Zastanawiam się, jaki zespół moglibyśmy ściągnąć do Polski podobną metodą. Chociaż mając w pamięci ostatniego Sylwestra w Zakopanem i znając Polaków, zapewne byłby to Zenek Martyniuk. Swoją drogą zobaczyć tysiąc osób walących w parapety „Przez twe oczy zielone” to dopiero byłoby coś. A jeszcze jakby to robiono równo… nieee… aż takiej wyobraźni to nie mam. 17 stycznia 2018 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski