Zagraj to jeszcze raz Sam: Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund biegCzarny Ziutek (szef killerów) to tragiczny bohater ballady Stanisława Staszewskiego „Celina”, rozpropagowanej przez jego syna i formacje Kult oraz Kazik Na Żywo. Ale Czarny Ziutek z Killerami to także nazwa zespołu coverującego utwory Kazika Staszewskiego z każdego przejawu jego działalności artystycznej.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiZagraj to jeszcze raz Sam: Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund biegCzarny Ziutek (szef killerów) to tragiczny bohater ballady Stanisława Staszewskiego „Celina”, rozpropagowanej przez jego syna i formacje Kult oraz Kazik Na Żywo. Ale Czarny Ziutek z Killerami to także nazwa zespołu coverującego utwory Kazika Staszewskiego z każdego przejawu jego działalności artystycznej. Na świecie karierę robią formacje, które podrabiają styl gwiazd rocka i współczesnym dają możliwość poczucia namiastki przeżycia, jakim było dwadzieścia/trzydzieści/czterdzieści lat temu obcowanie z ich muzyką na żywo. Największą popularnością cieszą się oczywiście ci, którzy biorą się za materiał artystów, którzy albo już nie żyją, albo nie koncertują. Tu za wzór należy wskazać tysiące Elvisów w Las Vegas, The Australian Pink Floyd, czy któryś z objazdowych show prezentujący dokonania The Beatles (Help!, Abbey Road, Liverpool Legends). W przypadku tych ostatnich mówimy o prawdziwym spektaklu, nie weselnej stylistyce uprawianej przez rodzime Żuki. Niemniej całkiem dobrze radzą sobie także tribute bandy funkcjonujące równolegle z aktywnymi wykonawcami. I nawet nie chodzi o efemeryczne składy działające pod znanym szyldem (najczęściej z dopiskiem „members of”), w których występuje były perkusista znanego zespołu, którego możemy usłyszeć na pierwszej demówce, a który został z niego wyrzucony za nadużywanie alkoholu i braki techniczne. To najczęściej pasjonaci, którzy z namaszczeniem podchodzą do dzieł ukochanego artysty, grający z potrzeby serca. W sieci można znaleźć dziesiątki tego typu składów, porywających się na kompozycje Metalliki, AC/DC, czy The Rolling Stones. Nasze skromne muzyczne podwórko raczej w tego typu zjawiska nie obfituje. A jeśli już się pojawiają, to z gatunku internetowych memów z dopiskiem „worst cover ever”. Dlatego też należy doceniać tych, którzy robią to porządnie. A do takich niewątpliwie należy Czarny Ziutek z Killerami. Muzykom należą się brawa nie tylko za świetną nazwę, ale też konsekwencję z jaką realizują plan odtwarzania twórczości Kazika. Nie tylko z szacunkiem podchodzą do oryginałów, ale starają się (z całkiem niezłym skutkiem) uchwycić ich klimat. CZZK narodził się w 2008 roku w Lublinie i jak twierdzi jego wokalista Choody (Paweł Bogacz) padło na Staszewskiego, ponieważ ma do niego podobny głos. Dziś kwartet uzupełniają gitarzysta Buła (Jacek Bogacz), basista Lechoo (Leszek Czerwiński) i perkusista Dziadek (Tomek Skiba). Spory fragment kariery zespołu można prześledzić odszukując nagrania na youtube, które dobitnie świadczą o rozwijaniu się zdolności jej członków. Stanowią także dowód na to, że w kręgu zainteresowania Ziutka nie tylko pozostaje Kult, ale także KNŻ, El Dupa, a nawet solowe dokonania Kazika (np. „Cztery pokoje”, „Zaraza”). Dziś jednak polecam coś z kultowego repertuaru, a mianowicie pochodzącą z niebyt udanego albumu „Salon Recreativo” z 2001 roku rewelacyjny kawałek „Brooklyńska Rada Żydów”. Czarny Ziutek z Killerami nieco przyciążyli ten utwór, ale utrzymali jego zawadiacko-prześmiewczy charakter. 14 lutego 2018 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny longplay, tym razem wydany w RFN, na którym Orkiestra Gustava Broma wykonuje utwory Pavla Blatnego.
więcej »W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Na ulicach Babilonu gaz
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Lament zniewolonego ludu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Perwersyjna poezja miłosna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Gruby cover
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Z sąsiedzkim pozdrowieniem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Hardkorowa terapia
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ino wpierw ciulnę ją sztachelką
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Ups… tak im wyszło
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Do góry, kangury!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Który miś dla której dziewczyny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jaki cudny komentarz o tym byłym basiście :-))) A "Celynę" zawsze bardzo lubiłam i swego czasu znałam na pamięć, z wyjątkiem jednego kawałka, że coś tam coś tam na potłuczonym szkle, bo nie mogłam się dosłuchać, a internetu jeszcze wtedy nie było, żeby sobie tekst znaleźć.